Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W oczekiwaniu na testowanie Ostatni podmuch wiosny-test czerwiec, lipiec, sierpien.
Odpowiedz

Ostatni podmuch wiosny-test czerwiec, lipiec, sierpien.

Oceń ten wątek:
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 7 listopada 2015, 13:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Wez nie mow moja mama ma od lat problemy rodzice mojego faceta tez i to takie ze konornik na glowie i inne rzeczy wiec wiem jak jest.... To nie jest najwazniejsze ale akurat teraz patrze na suwaczek ze za 3 miesiace moge rodzic juz spokojnie a jestem w dupie a nie ma za co zaplacic za mieszkanie i tak dalej...

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 7 listopada 2015, 13:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Uwierz mi przechodziłam przez to samo. Moi rodzice mieli tak przez większość mojego życia. Ale w końcu wyszli z tego.
    Doradzić nic nie mogę, bo nie da się, ale pamiętaj, że musisz dbać o siebie. Zawsze jakoś się układa, ale na pewno nie będziesz ciąży żałowała.
    Zobacz ja ciążę planowałam 3 lata wstecz, od ponad roku całe życie pod nią ułożyłam i co? Nawet moje wieczne marzenie jakim był zakup mieszkania - to nie cieszy.
    Ja wierzę w to, że dacie radę. Może teraz jest ten najgorszy moment, potem będzie lepiej.

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 7 listopada 2015, 14:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Noo ja wiem. U mnie to samo bylo cale zycie u G tez... Wiadomo chcialoby sie zeby bylo inaczej... Ale czasem sie nie da... Eh.. Po prostu nie nagle ogarnelam sie ze mam malo czasu... I malo wszystkiego...

  • Martka89 Autorytet
    Postów: 1286 865

    Wysłany: 8 listopada 2015, 08:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hejka a ja nadal w szpitalu, leja we mnie kroplówki z potężna dawka magnezu bo na oddziale uważają ze macica nie ma prawa byc twarda w tym okresie ciąży. Denerwuje nie tylko dlaczego mój lekarz i większość z nich, sadzac po wpisach dziewcząt na forum, ile robią z tego żadnego alarmu. Dzis trzecia dawka magnezu w kroplowce. Niedziela na oddziale jest straszna, nic sie nie dzieje...

    w4sqyx8dc6bykj5r.png
  • Baronowa_83 Autorytet
    Postów: 6178 4021

    Wysłany: 8 listopada 2015, 10:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Martka89 wrote:
    Hejka a ja nadal w szpitalu, leja we mnie kroplówki z potężna dawka magnezu bo na oddziale uważają ze macica nie ma prawa byc twarda w tym okresie ciąży. Denerwuje nie tylko dlaczego mój lekarz i większość z nich, sadzac po wpisach dziewcząt na forum, ile robią z tego żadnego alarmu. Dzis trzecia dawka magnezu w kroplowce. Niedziela na oddziale jest straszna, nic sie nie dzieje...
    moja twierdziła, ze skurcze bez skracania szyjki to nic takiego. Miałam od około 24 tygodnia, a urodziłam w 42 po podaniu oxy.
    Także mam nadzieję, że u ciebie też tak bedzie


    Ciri jak mantrę powtarzaj sobie : cholerne hormony. to one robią sieczkę z mózgu ;/

    Mama od 03.2010, czas na drugie
    Tadek i Władek w jednym stali domku...
    2r8rqps6ohlhosuf.png
    Szanse jedne na milion - rzekła- spełniają się w dziewięciu przypadkach na dziesięć.
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 8 listopada 2015, 10:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Powtarzam choc to wcale nie jest latwe, wczoraj np przez dwie godziny moja corka twierdzila ze spac nie pojde i kopala tak ze bylam mega zmeczona a naprawde te kopniaki juz mega nieprzyjemne sie robia jak ona urzadza sobie maratow w ktorym mam 5minut spokoju, i mimo tego ze czekalam na takie kopniaki ze to powinno mnie cieszyc i nie jedna mi zazdrosci w tym momencie to ja oczywiscie mialam mysli "boze kiedy to sie skonczy". I to mnie martwi... ze zamiast mnie to cieszyc to ja mam takie mysli... Ja juz wiem czemu Lauda nazywa swoje dziecko żaba... idealne porownanie, odkad sie wyzej przetransportowala jej kopniaki to minimum 15 minut na godzine boksowania.

  • Iriss Autorytet
    Postów: 1748 642

    Wysłany: 8 listopada 2015, 11:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ciri, nie martw się, myślę że to jakis strach wewnętrzny budzi takie różne myśli. Ja im bliżej, to też mam dni, kiedy myślę że całe życie wywróci się do góry nogami, ale P mnie pociesza, że faktycznie tak będzie ale będzie dobrze :). Ja się czasami zastanawiam, czy podołam... ale później przełączam się na tryb, że wszystko będzie dobrze i damy jakoś radę :)
    Co do kopów, mój też mnie bombarduje, ale ja lubię jak mi brzuch faluje... no chyba że zaczyna kopać gdzies gdzie boli. Wczoraj się tak ułożył, że rano zgięłam się w pól i nie mogłam chodzić, tak mnei ścisnęło, skręciło.. ledwo do łózka doszłam i musiałam poleżeć żeby młody pozycję zmienił, bo bym chyba nie wstała... nawet się na początku wystraszyłam.

    Co do skurczy, ja od poczatku miałam zalecenie od gina, na większą dawkę magnezu i cały czas biorę luteinę... Jak nie wezmę magnezu min 2x2 (Magne B6) to odczuję na następny dzień ... a jak mam większe problemy z brzuszkiem, albo kurcze w łydkach to 3x2 i jest dobrze...
    No i lekarz od razu mi powiedział (ok 18tc chyba jak był mały problem), żeby zwracać uwagę na napięcia macicy i jak sa to ok, ale do 10 razy na dobę, jak sa częściej to się z nim kontaktować. Dlatego się dziwie tak samo, jak niektórzy to bagatelizują po prostu. Powiedział mi jakiej "twardości" ma być brzuszek i jak mnei cos niepokoi to mam jak sprawdzić ;).
    U mnie najczęściej po większym wysiłku brzuch się buntuje.

    h84fe6ydttjiala2.png
  • AnnaKliwijska Autorytet
    Postów: 1145 320

    Wysłany: 9 listopada 2015, 06:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dzień dobry!
    O, Ciri, super,że się pojwiłaś. Przykro mi z powodu Twojego kryzysu, ale ja myślę, że część tych myśli świadczy o tym, że będziesz dobrą mamą, która martwi się o to, co będzie mogła dać swojemu dziecku.
    Co do kopniaków - czytałam wiele narzekań ciężarnych na to - nic dziwnego, w końcu nikt nie lubi jak go boli i nie ma nic zlego w tym, że każdego kopniaka nie przyjmujemy jak pienia anielskiego i płatków róż spadających z nieba.

    I pamiętaj, nawet jakby Ci śię wydawało, że inni są lepiej przygotowani, mają lepsze warunki, lepsze życie, to to nieprawda. KAŻDY ma jakieś problemy i z pozoru idealne życie ma gdzieś rysę - bo to właśnie jest życie.

    Przytulam Cię mocno, pamiętaj, że też jestem w Warszawie, więc jakbyś chciała się spotkać i pogadać o pierdołach dla oderwania myśli, to daj znać :)



    Ja dzisiaj kolejny stres w pracy, bo dzieci zauważyły brzuszek i oczywiście rodzice już wiedzą. Dyrektorka kazała mi napisać mail do rodziców, ale stiwerdzilam,ze to przesada i nie musze tego robić, no kurde, ja tylko dyrektorce jestem zobowiązana powiedzieć o ciąży, a nie ludziom, których nawet nie widziałam. Ale rodzice już dzwonili do drugiego wychowawcy w tej sprawie. Czaicie? Jeśli to się nie uspkoi, to pójdę wcześniej na zwolnienie, bo po co mi to teraz?


    Wczoraj zrobiliśmy rogaliki świętomarcińskie (bo my z Wielkopolski), w prawdzie ze zwyklym makiem, a nie białym, ale są pyszne (podobno, bo ja nie lubię ;p). Zanoszę do pracy - dobry sposob na zaspokajanie potrzeby pieczenia u J., a nie pochłanianie blachy całej samemu ;);) J. piecze, jemy po kawałku, dwóch, a resztę zanosimy do prac. Ja np. dzięki temu jestem ulubioną koleżanką w pokoju nauczycielskim ;p;p;p


    Aaaach, a w środę bierzemy ślub kościelny, uwielbiam to, że wszystko jest na takim luzie i bez napinki.

    7v8rikgni12rlaff.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 9 listopada 2015, 07:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dzieki Anna. ;D ja po prostu boje sie znow wejsc na sciezki depresji ale mam nadzieje ze to tylko ciazowy spadek formy polaczony z jesienia.

    Co do Twojej pracy to tez uwazam ze rodzicom nie musisz nic pisac. Ja w podstawowce i gimnazjum mialam wychowawczynie w ciazy to w podstawowce przeprowadzila na godzinie wychowawczej rozmowe z nami tez wlasnie jak juz miala widoczny brzuszek jak to bedzie teraz wygladac i w ogole kto nas przejmie i kiedy odchodzi a rodzicom dopiero pozniej na zebraniu powiedziala jak organizacyjnie bedzie to wygladac i tyle. Druga za to tylko z nami rozmawiala bo chciala pracowac do porodu i rzeczywiscie wody jej odeszly na naszych zajeciach :) zreszta ja jako rodzic raczej bym nie chciala maila z takimi informacjami tylko jak bedzie zabranie mnie bedzie tylko interesowac kto przejmie pozniej te dane zajecia ktory nauczyciel i tyle.

    A rodzice sa nadgorliwi to wiemy od zawsze.... ;/ moja mama w kolko opowiada jakie ma problemy z rodzicami. Jednen rodzic pozwal ja do sadu bo rozciela dziecku spodnie za 300 czy 400 zl zeby mu opatrzyc zlamanie otwarte (a wiadomo ze karetka by przyjechala i zrobila to samo).

    Oh boze rogaliki! Ja wczoraj mega dobre kupilam w biedronce ale 6zl! Mega drogo co prawda byly pyszne a ja teraz mam takie jazdy ze slodkim ze masakra. Wczoraj objadlam sie rogalikami, lodami i jeszcze kinder maxi king do tego kola albo inny napoj. Moj organizm juz ma jazdy ciazowe...

    Gratulacje z powodu slubu ;D w srode? Fajnie a to gdzie tak w srodku tygodnia daja slub? My na razie odkladamy plany slubowe tak jak proponowalam na 2017rok.

    Ja dzis do gina bede miala wyniki glukozy... Troche sie stresuje... ;/

  • AnnaKliwijska Autorytet
    Postów: 1145 320

    Wysłany: 9 listopada 2015, 07:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ciri, my chceilismy od poczatku,zeby slub koscielny byl mega na luzie i tylko dla nas i rodzicow i przyjaciół, wiec w sumie będzie 5 osób z nami i ksiądz (bo moja przyjaciółka nie dostała wolnego). Księdza mamy znajomego, który po prostu zrobi mszę dla nas w środku dnia. Papierologia ograniczona do minimum, rodzice tylko przyjeżdżają we wtorek (mielismy motywcaje do umycia okien w weekend ;p), sukienka i garnitur jakieś sttare - przyjdzie tylko pani mnie pomalować, bo mam chęc się rozpieścić. I potem obiad dla gości, ale bez żadnych ślubnych motywów, po prostu dobre jedzenie. Właśnie tak miało być ze ślubem koscielnym - intymne przezycie z absolutnie najblizszymi.


    No, z pracą porażka, trzymajcie kciuki. W tej skzole rdzocie sa 3x bardziej nadgorliwi i nawet nie mają pojęcia jak krzywdzą tym dzieci.

    7v8rikgni12rlaff.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 9 listopada 2015, 07:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Beda wiedziec dopiero jak dzieci beda dorosle... Niestety powiem Ci ze jesli chodzi o warszawe (nie wiem jak jest w innych miejscach) ale rodzice czy prywatna czy panstwowa szkola czy szkola dla uzdolnionych wszedzie tacy samy. Pielegniarka nie moze sam na sam byc z dzieckiem.. Masakra. A do szczepienia a nawet bilansu 8letnich dzieci przyjezdzaja rodzice i z nauczycielami nie jest lepiej.... Katastrofa to co sie dzieje....

    Noo to super z tym slubem ;) my ostatnio rozkminialismy czy ochrzcic dziecko czy nie... Ale na razie jestem nadal na etapie ze juz niebawem moge rodzic. Za niecaly miesiac zaczynam trzeci trymestr a moj kalendarz na bbf mowi ze jesli dziecko by sie w tych granicach urodzilo to przezywalnosc jest juz bardzo duza... Czas leci szybko...

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 9 listopada 2015, 08:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dzień dobry
    Anna,nie rozumiem po co maile do rodziców z informacją o Twoim stanie błogosławionym.
    Pomysł na ślub genialny!to się nazywa celebrowanie tego ważnego dnia. Zero przepych wszystko skromnie. A ta skromnosc podkreśla wagę sytuacji.

    Ciri nie chce Cię martwić,ale jak ślub kościelny to dziecko musisz mię ochrzczone.

    Myśmy mieli dwie ceremonie w jednym nasz ślub i chrzest Liwki.
    Miała być skromna uroczystość, restauracja byla na 20 osób a do kościoła przyszło dużo i bez zapowiedzi zaczęli się do restauracji schodzic :/ wyszlo dwa razy tyle.
    W ogóle nie chce tego wspominać bo to matka mojego męża nas tak urzadzila.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 listopada 2015, 08:48

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 9 listopada 2015, 08:50

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nie musze, ogolnie siostra mojego G miala taka sama sytuacje, chrzcili dziecko jak jeszcze slubu nie mieli a potem slub tylko cywilny czyli tak jak my bedziemy mieli.

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 9 listopada 2015, 08:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Chodzi mi o to ze jak dziecka nie ochrzcisz,a będziesz brala ślub to ksiądz może miec obiekcje.

    Możesz nie mię ślubu ale dziecko chrzcić . Nie odwrotnie.

    To są sakramenty, z tym nie ma żartów. Jesli przysięgasz miłość i wierność przed Panem Bogiem to jednocześnie obiecujesz ze wychowasz dzieci w wierze.
    Jesli ksiądz komuś udzielił ślubu ,kto juz miał dziecko nie ochrzczone to trzeba to zgłosić. Nie ma prawa bytu taka sytuacja

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 9 listopada 2015, 09:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Pierwsze slysze. Moja ciotka ma taka sytuacje i nie ona jedna. Ma slub koscielny a dzieci aa nie ochrzczone bo uwazaja ze jak dorosna sane podejma decyzje. Na religie nie chodza ale do kosciola juz tak i znam wiele takich przypadkow. Np moj ksiadz zawsze nauczal ze chrzest i komunia to jego zdaniem powinien byc indywidualny wybor dziecka i najlepiej zeby takie rzeczy dopiero po 15 roku zycia byly jak dziecko samo moze podejmowac decyzje. Lmoim osobistym zdaniem jest to bardzo madre podejscie. Ale to moje zdanie i kazdy robi jak uwaza.

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 9 listopada 2015, 09:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ksiądz tak nauczał!!!! O.o

    Nie mam pytań.

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 9 listopada 2015, 09:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Coz bo moj ksiadz mial ma swoj rozum i jest nie tylko ksiedzem ale i psychologiem ktory pracowal w wielu miejscach i z samym nauczaniem wiary mial malo wspolnego. On tylko uczyl tego z czym sam mogl sie utozsamic. Uwazam ze najlepszy czlowiek z kosciola jakiego spotkalam.
    I nie jedyna osoba to byla z kosciola ktora tak mowila. Wielokrotnie spotkalam sie z takim stwierdzeniem choc moze nie w tak bezposredniej formie. Ale kwestie wiary to nie temat na to forum bo to zbyt delikatna kwestia.

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 9 listopada 2015, 09:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej wam,

    Melduje się po weekendzie. Dziś idę do neurologa, więc trzymajcie kciuki.

    Ciri, niestety nie zregeneruje się, więc pozostaje nam tylko dbać o to, aby nie było gorzej. W weekned mama znów miała goraczkę. I to mnie martwi :/

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 9 listopada 2015, 09:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ciri nie wiem czy wiesz,chyba nie bardzo,ale podczas ślubu kościelnego przysięgacie ze wychowacie potomstwo w wierze kościoła.
    Co to byl za ksiądz?
    Gdzie on uczyl?

  • Klaudia N. Autorytet
    Postów: 5088 2146

    Wysłany: 9 listopada 2015, 11:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    No tak sie przysiega, ale przeciez to ze da sie dziecku wybor nie znaczy ze sie ich w tej wierze nie wychowuje? mozna przeciez dziecko uczyc o wierze wszystkiego, a potem samo moze podjac decyzje czy chce byc ochrzczone wiedzac na czym ta wiara polega.

    beta 16dpo 477 18dpo 899 LAURA <3
    5.10.16 6t6d <3 136/min 1cm <3 2.11.16 10t6d <3 169/min 4,8cm <3 8.11 5,9 cm 161/min,
    <3 <3 <3 <3 <3 eKzyp1.png <3 <3 <3 <3 <3
‹‹ 603 604 605 606 607 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

7 zaskakujących rzeczy, o których możesz się dowiedzieć prowadząc kalendarz owulacji OvuFriend

Wydaje Ci się, że działanie kalendarza owulacji sprowadza się tylko do wyznaczania dni płodnych i terminu owulacji? Nic bardziej mylnego! Podczas prowadzenia obserwacji w kalendarzu OvuFriend możesz dowiedzieć się o rzeczach, które wspomogą Twoje starania o dziecko. Poznaj 7 zaskakujących rzeczy, o których możesz się dowiedzieć prowadząc kalendarz dni płodnych! 

CZYTAJ WIĘCEJ

Zespół Policystycznych Jajników (PCOS) – dieta dla płodności

Zespół policystycznych jajników (PCOS, Policystyczne Jajniki) to jedno z najczęściej występujących zaburzeń endokrynologicznych u kobiet. Dotyczy 5-10% kobiet w wieku rozrodczym i jest najczęstszą przyczyną zaburzeń owulacji i problemów z zajściem w ciążę. Przeczytaj jakie są objawy PCOS, jak wpływa ono na starania o dziecko oraz w jaki sposób możesz pomóc sobie dietą.   

CZYTAJ WIĘCEJ

Niechęć do seksu - czy to możliwe? Co zrobić, by staranie się o maluszka znów było przyjemnością?

Znasz ten stan, kiedy od miesięcy lub lat staracie się o wymarzonego potomka? Wasze życie biegnie tak naprawdę od pierwszego dnia cyklu do owulacji, od owulacji do testu ciążowego, od wizyty w laboratorium do wizyty u lekarza - często kolejnego z kolei? Czas biegnie nieubłaganie, a starania nie przynoszą skutku. Mimo chęci coraz częściej pojawia się blokada i niechęć do współżycia. Skąd się to bierze i jak temu zaradzić? Co zrobić, by seks cieszył jak dawniej?

CZYTAJ WIĘCEJ