Testujemy na koniec stycznia :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyNo coś Ty strzała, ja naprawdę chcę mieć apetyt bo kocham jeść nawet jeśli to szansa na ciążę i tak miałoby być przez cały czas to ja pierdzielę będzie ciężko;(((
Ja się tylko zastanawiam czy testować w dniu @ wyliczonym przezemnie? bo to byłby 11 dpo dopiero... -
nick nieaktualnyNo gdybym nie robiła testu owu to normalnie byłby to termin mojej @. A tak to OF pokazuje mi na 14 dpo i dlatego głupia jestem:/ zresztą czego ja się martwię, jakoś trzeba zużyć te 18 testów:P
Wiem, że w głowie można sobie ostro namieszać ostatnio widziałam przecież i żyłki na piersiach hehe i tak sobie teraz myślę, że i tak kiedyś wyjdzie skoro z mężem jest ok;)
A moje nastawienie hmm bardzo bym chciała żeby się udało, ale jak sobie wyobrażam, że tak może się stać to czuję strach... jak damy sobie radę z wszystkim, jak to będzie... Wydaje mi się, że dojrzałam emocjonalnie do tej decyzji a mimo wszystko się obawiam. -
strach to naturalny objaw odpowiedzialności
my z mężem sramy ze strachu w naszej sytuacji drugie dziecko? to trzeba być wariatem aby się na to zgodzić ale mimo to myśl, że zuzia będzie miała kogoś bliskiego przy sobie i drugie dziecko będzie miało zuzię napawa mnie ogromnym optymizmem. Wiem, że damy radę mimo wszelkich przeciwności, bo będzie dla kogo przenosić te góry
próbujesz zaprzeczać, bronić się i zasłaniać strachem swoje pragnienie, które jest jak najbardziej zrozumiałe. Nie bój się chcieć, mów sobie, że chcesz mieć dziecko, wizualizuj w głowie jak to będzie, co byś chciała, skup się na tym a nie na pierwszych objawach ciąży, które mogą najnormalniej w świecie doprowadzić do szaleństwa
na moje oko będzie z Ciebie super mama -
madziulek wrote:U mnie już 4dpo zaczęłam się dziwnie czuć. Wzdecia itp. I tak zostało
Kurcze. Mam dokladnie tak samo do tego 3dpo mialam bol i razem ze wzdeciami mam bol plecow
-
nick nieaktualnyWiesz Strzała ponad wszystko chciałabym być dobrą mamą. Od zawsze marzyłam by stworzyć ciepły, kochający i bezpieczny dom swoim dzieciom. Chciałabym by po latach wspominały dzieciństwo jako najpiękniejszy okres ich życia. Marzę by napawać się każdą minutą, sekundą macierzyństwa, bo wiem, że nic piękniejszego kobiety nie może spotkać. Zdaję sobie sprawę, że bycie mamą nie jest ani trochę różowe, że to ciężka i wyczerpująca praca, ale też taka, która przynosi najwięcej satysfakcji:)
Tobie jest pewnie dużo łatwiej starając się o drugie dziecko bo mniej więcej wiesz czego możesz się spodziewać. No i dwójka dzieci o wiele łatwiej się chowa, wspólnie się bawią a Ty masz więcej czasu dla siebie;)
Ja również bardzo obawiam się o finanse bo jestem na początku mojej biznesowej drogi gdzie nie można jeszcze mówić o zarabianiu pieniędzy a co najwyżej o inwestowaniu no i nikt nie wie jak to się potoczy.
Chciałabym dać dziecku to co najlepsze, ale prawda jest taka, że dziecko nie potrzebuje bogatych rodziców a jedynie kochających i cierpliwych. A pieniądze raz są a raz ich nie ma. Też pewnie spotkam się z krytyką wielu osób dotyczącą ciąży w naszej obecnej sytuacji, ale nie uważam żeby ktokolwiek mógł mi zwracać uwagę w tej kwestii - skończyłam studia, mam męża i firmę, mogę dać dziecku tyle miłości ile tylko będzie potrzebować. Chciałabym być postawiona przed "faktem dokonanym" bo nie zostawia to zbyt czasu na rozważenia "co by było gdyby" tylko mobilizuje do działania, a przy dziecku wiele zaczyna się układać ot tak. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJa już kiedyś pisała, że poznaliśmy się jako dzieci, a potem spotkaliśmy na imprezie bo chciałam, żeby udawał, ze jest moim chłopakiem, żeby wzbudzić zazdrość mojego byłego. No ale on nie udawał bo się zakochał i już mi nie odpuścił W tym roku w sierpniu 2 rocznica ślubu i 7 bycia razem
-
Dziewczyny, obawy związane z dzieckiem to chyba normalne. Ja sama mam podobnie...Raz,że nie mam pojęcia co i jak zrobić przy maluchu
A dwa czy sobie poradzimy finansowo z naszym kredytem i w przyszłości żłobkiem za kilkaset zł Teraz to już tylko same wydatki
Ale taka jest prawda,że nigdy nie ma odpowiedniego momentu.
My też się poznaliśmy na imprezie. Pierwsze 1,5 roku żyliśmy na odległość, a potem ściągnęłam męża do siebieWiadomość wyedytowana przez autora: 22 lutego 2015, 10:20
-
Ja poznalam mojego na imprezie. Przyszedl 10 min po tym jak brat jego bylej stwierdzil ze nigdzie jeszcze nie idziemy z koleżanką bo impreza jeszcze trwa i ze zalatwi transport. Robert wrocil do domu dopiero po 12 w południe (sexu na 1 randce nie bylo po prostu gadalismy ) a jak wychodzil to juz wiedzialam ze bedzie moim mezem troche taka milosc od pierwszego wejrzenia, albo raczej rozmowy
-
nick nieaktualnyMi się wydaje, że większość osób obawia się o finanse, bo chyba nie ma zbyt wiele osób, które są całkowicie niezależna finansowo. Ja kiedyś też myślałam, że najpierw powinniśmy się wybudować,a dopiero potem robić dziecko. Ale prawda jest taka, że w życiu nic się nie da zaplanować, też mamy kredyty tyle, że na firmę, a budowa domu to nie takie hop siup, bo nawet jakbyśmy finansowo się podnieśli i kupili działkę w tym roku to budowa trwa latami, a tyle czekać nie chcemy. Jak pojawi się dzidzia wynajmiemy większe mieszkanie i tyle. A wydatki związane z dzidzią to sama przyjemność wg mnie
Dziś idziemy do znajomych dowiedzieć dzidziusia i nie wiem czy mogę sobie pozwolić na lampę wina... w sumie dopiero 8dpo... jak myślicie? Profesor mówił nam, że nie musimy ograniczać alkoholu bo "lampka wina czy koniaku nikomu nie zaszkodziła"... -
annielica wrote:
Dziś idziemy do znajomych dowiedzieć dzidziusia i nie wiem czy mogę sobie pozwolić na lampę wina... w sumie dopiero 8dpo... jak myślicie? Profesor mówił nam, że nie musimy ograniczać alkoholu bo "lampka wina czy koniaku nikomu nie zaszkodziła"... -
annielica, spokojnie sobie wypij winko nic się nie stanie
ja męża poznałam przez gadu gadu, hahaha na studiach uczyłam się do egzaminu ze statystyki i mi się nie chciało.... więc zaczęłam szukać kogoś do rozmowy na gadu no i poznałam męża, haha jak go poznawałam to jeszcze spotykałam się z facetem, którego pewnie niejedna by pozazdrościła, był po prostu bardzo bogaty, na pierwszą randkę podjechał jakąś nową audicą i przepraszał, że nie przyjechał lepszym autem ale nie zdążył kupić... ja głupia sobie myślałam, woooow, moja matka oczywiście przeszczęśliwa ale pewnego dnia staliśmy na ulizczce w aucie i jakaś babcia chciała przejść przez jezdnię, a ten nawet nie odjechał tylko ją zrąbał... i opowiadał, że robotnicy na jego plantacji nie mogą jeść z nim w jednym pomieszczeniu... Matko jedyna, jak to dobrze, że mi nigdy na kasie nie zależało! w życiu nie dałabym rady z takim burakiem... a mój mąż do najbogatszych nie należy ale jest zaradny, inteligentny i kochany niczego więcej mi nie trzeba