Bezplemnikowcy - TESE/mTESE
-
WIADOMOŚĆ
-
Moze jak się władza zmieni coś w tej kwestii ruszy,zwlaszcza dofinansowanie na te sprawy.Oczywiscie medycyna caly czas sie rozwija kto wie co bedzie za 10 lat..
Teoretycznie bede mogła jeszcze próbować.To fajnie,ze zdecydowaliscie sie na dawce.Sledzilam Twoje wpisy i zastanawiałam się co u Was.Dawca z Novum czy z zagranicy? -
Jeszcze nie zdecydowaliśmy, choć bardziej kierujemy się ku duńskiemu cryosowi. Mieliśmy mieć właśnie jutro pierwszą wizytę w Invimedzie, przełożono na czerwiec.
Mam nadzieję, że kiedyś ta polityka odnośnie in vitro się w Polsce zmieni i zrobimy duży postęp, bo na pewno dużo więcej dałoby się zdziałać, gdyby władza stała po tej stronie. -
Hej dziewczyny mogę do was dołączyć?? Potrzebuje wsparcia dziewczyn które są lub były w podobnej sytuacji do mojej.. Sama sobie z tym nie mogę już poradzić choć próbowałam... Z mężem też jakoś nie chce o tym gadać ciągle bo on i tak siebie obwinia o nasza sytuację...
Na początku wam opowiem trochę o sobie i o naszym problemie...
Znamy się z moim już 12 lat (od 2 lat jesteśmy po ślubie).
W czerwcu 2018 roku rozpoczęliśmy starania. Po kilku miesiącach niepowodzeń zaczęłam robić badania, wszystkie wychodziły ok. W styczniu tego roku dopiero zdecydowaliśmy się zbadać nasienie... Wynik był ciosem dla nas obojga.. Zero plemników.... Badanie powtórzyliśmy, wynik był taki sam ☹️. Androlog zlecil mężowi zbadanie kariotypu, który wyszedł źle (nieprawidłowy kariotyp męski, dodatkowy chromosom X, zespół klinefeltera). Zaczęłam czytać w necie na ten temat, ukazały mi się różne objawy, kobieca sylwetka, brak owłosienia, piersi.. Żadnych z tych objawów mój mąż nie ma... Ale problem jest... ☹️☹️☹️
👱♀️33 lat, 🤵38 lat
Starania od czerwca 2018
❌Problem męski azoospermia - zespół klinefeltera
📌1 IUI - lipiec 2021 - nieudane ☹️
📌2 IUI - październik nieudane ☹️
🧫 04.11 IN VITRO
🧫30. 11 punkcja-pobrano 18 cumulusow ✊✊ z czego 12 prawidłowych
🧫31.11 - mamy 5 zarodków
❄️ Jeden zarodek C.C.C.
🤢Grudzień - Stop Covid ☹️
⛄07.02 Transfer-Blastka 3CC 🙏
👶3dpt - prog 41
👶7dpt beta 38,2, prog 46,82
👶9dpt 120,7
👶11dpt - 409,5, prog 47,82
👶15dpt - 1592, prog 40,82
👶21dpt - 8735 - prog39,15
❤️04.03 (25dpt) mamy serduszko ❤️
*AMH 2,35
*TSH 2,97 - (Euthyrox) 1,56 (13.12)
*FSH 6,36
*Homocysteina 11,66 (28.10), 4,86 (13.12)
*Insulinooporość - Glucophage 500
Suplementy: kwas foliowy, witamina B12, ashawaganda, Magne B6, omega 3, preventic z wit D3, witamina C, koenzym Q10 -
nick nieaktualnyJustyna1719 wrote:Hej dziewczyny mogę do was dołączyć?? Potrzebuje wsparcia dziewczyn które są lub były w podobnej sytuacji do mojej.. Sama sobie z tym nie mogę już poradzić choć próbowałam... Z mężem też jakoś nie chce o tym gadać ciągle bo on i tak siebie obwinia o nasza sytuację...
Na początku wam opowiem trochę o sobie i o naszym problemie...
Znamy się z moim już 12 lat (od 2 lat jesteśmy po ślubie).
W czerwcu 2018 roku rozpoczęliśmy starania. Po kilku miesiącach niepowodzeń zaczęłam robić badania, wszystkie wychodziły ok. W styczniu tego roku dopiero zdecydowaliśmy się zbadać nasienie... Wynik był ciosem dla nas obojga.. Zero plemników.... Badanie powtórzyliśmy, wynik był taki sam ☹️. Androlog zlecil mężowi zbadanie kariotypu, który wyszedł źle (nieprawidłowy kariotyp męski, dodatkowy chromosom X, zespół klinefeltera). Zaczęłam czytać w necie na ten temat, ukazały mi się różne objawy, kobieca sylwetka, brak owłosienia, piersi.. Żadnych z tych objawów mój mąż nie ma... Ale problem jest... ☹️☹️☹️
Widzę ze problemy macie dwa, bo było wędrujące jądro, a oprocz tego genetyka. Ale dojrzałam w opisie jednego plemnika, który jest duża nadziejaz tego co pamietam, to z tym zespołem można mieć dzieci i plemniki się pojawiają, u Was paradoksalnie plusem może być to ze trochę rozjechane są hormony. Wysoka prolaktyna jest do zbicia, to tez może blokować produkcje.
Przede wszystkim głowa do góry i kierujcie się jedynie do doktora Wolskiego. Mysle ze wyznaczy Wam jakieś leczenie, a potem biopsje, chyba ze w nasieniu coś się znajdzie -
Mwm na razie nigdzie niestety nie pojedziemy w najbliższym czasie ☹️ Jak to wszystko się skończy dopiero cos ruszymy z tym.. Podczytywalam was trochę na temacie, ake dopiero teraz odważyłam się napisać.. Poszukać natchnienia 😊
👱♀️33 lat, 🤵38 lat
Starania od czerwca 2018
❌Problem męski azoospermia - zespół klinefeltera
📌1 IUI - lipiec 2021 - nieudane ☹️
📌2 IUI - październik nieudane ☹️
🧫 04.11 IN VITRO
🧫30. 11 punkcja-pobrano 18 cumulusow ✊✊ z czego 12 prawidłowych
🧫31.11 - mamy 5 zarodków
❄️ Jeden zarodek C.C.C.
🤢Grudzień - Stop Covid ☹️
⛄07.02 Transfer-Blastka 3CC 🙏
👶3dpt - prog 41
👶7dpt beta 38,2, prog 46,82
👶9dpt 120,7
👶11dpt - 409,5, prog 47,82
👶15dpt - 1592, prog 40,82
👶21dpt - 8735 - prog39,15
❤️04.03 (25dpt) mamy serduszko ❤️
*AMH 2,35
*TSH 2,97 - (Euthyrox) 1,56 (13.12)
*FSH 6,36
*Homocysteina 11,66 (28.10), 4,86 (13.12)
*Insulinooporość - Glucophage 500
Suplementy: kwas foliowy, witamina B12, ashawaganda, Magne B6, omega 3, preventic z wit D3, witamina C, koenzym Q10 -
KORRALIKK wrote:Cześć,
wracam tu po 2 latach. Od czasu do czasu Was podglądam, choć mtese mamy już za sobą. Trzy lata temu w sierpniu, dosłownie 2 miesiące po ślubie, mąż zrobił badania nasienie, bo coś nam nie pasowało, że po 7 latach związku nadal nie ma ciąży. Po badaniach lekarz wysłał nas od razu do Warszawy. Mtese zrobiliśmy dwa razy, w czerwcu rok po roku. Żeby się upewnić, żeby wiedzieć na 100%, że nie ma innej możliwości niż dawca, a może jest nadzieja... Niestety spermatydy rozwinięte na poziomie 7, nic więcej. Dwa razy podjęliśmy walkę po stronie męża. Jeszcze nie wiemy, czy problemy nie pojawią się u mnie, po wstępnych wynikach wszystko ok. Mieliśmy jeszcze nadzieję, jak lekarz w Poznaniu powiedział, że może coś zrobią ze spermatydami, kilka lat wstecz się tym tematem bardzo interesował. Niestety chyba brak środków na to w Polsce i nasza polityka uniemożliwia rozwój badań w tym kierunku, wielka szkoda, bo jak widzę jest nas więcej. Póki co pozostaje dawca. Po roku od ostatniej biopsji jesteśmy na to gotowi, czekamy na uregulowanie się sytuacji pandemicznej i chcemy działać.
Czyli mieliście wprowadzona kurację hormonalną? I ona nie pomogła? Szkoda że w Polsce nie można zapladniac spermatydami bo faktycznie dużo par by pewnie w ten sposób uzyskało pomoc w posiadaniu własnych dzieci. -
Sisska wrote:Czyli mieliście wprowadzona kurację hormonalną? I ona nie pomogła? Szkoda że w Polsce nie można zapladniac spermatydami bo faktycznie dużo par by pewnie w ten sposób uzyskało pomoc w posiadaniu własnych dzieci.
Tak, najpierw prof. w Poznaniu wprowadził kurację hormonalną, żeby wyrównać jakoś hormony, w międzyczasie skierował nas do dra Wolskiego i ten zalecił kontynuację - fostimon i pregnyl. Przed pierwszym zabiegiem kuracja trwała 3 miesiące raz w tygodniu, przed drugim zabiegiem bardzo wzmocnił dawki i codzienne kłucie i kuracja trwała pół roku. Więc zrobiliśmy już wszystko co można. W naszym przypadku to genetyka i były małe szanse, że coś znajdą już na starcie. Już w Poznaniu lekarz powiedział, że tu kuracja hormonalna raczej nie pomoże, ale można próbować. Drugie ryzyko, że jeżeli znaleźliby plemniki i urodziłabym chłopca to na 100% syn odziedziczyłby bezpłodność. Także tak... Były momenty lepsze i gorsze, pomoc psychologa była niezbędna dla mnie, mąż radzi sobie zdecydowanie lepiej, albo potrafi tak w sobie skrywać emocje. Teraz jak już zdecydowaliśmy się na kolejne kroki to koronawirus pokrzyżował plany. Boję się, że z tego wszystkiego znów zmienię zdanie, co jakiś czas pojawia się we mnie lęk i wahanie, czy w ogóle chcę mieć dziecko -
KORRALIKK wrote:Tak, najpierw prof. w Poznaniu wprowadził kurację hormonalną, żeby wyrównać jakoś hormony, w międzyczasie skierował nas do dra Wolskiego i ten zalecił kontynuację - fostimon i pregnyl. Przed pierwszym zabiegiem kuracja trwała 3 miesiące raz w tygodniu, przed drugim zabiegiem bardzo wzmocnił dawki i codzienne kłucie i kuracja trwała pół roku. Więc zrobiliśmy już wszystko co można. W naszym przypadku to genetyka i były małe szanse, że coś znajdą już na starcie. Już w Poznaniu lekarz powiedział, że tu kuracja hormonalna raczej nie pomoże, ale można próbować. Drugie ryzyko, że jeżeli znaleźliby plemniki i urodziłabym chłopca to na 100% syn odziedziczyłby bezpłodność. Także tak... Były momenty lepsze i gorsze, pomoc psychologa była niezbędna dla mnie, mąż radzi sobie zdecydowanie lepiej, albo potrafi tak w sobie skrywać emocje. Teraz jak już zdecydowaliśmy się na kolejne kroki to koronawirus pokrzyżował plany. Boję się, że z tego wszystkiego znów zmienię zdanie, co jakiś czas pojawia się we mnie lęk i wahanie, czy w ogóle chcę mieć dziecko
To pewnie u nas też kuracja by nie przyniosła efektu.. Ale no trzeba czekać co Lekarz powie o wynikach po mtese. Może się uda, że namowie męża żeby zadzwonił wreszcie skonsultować wyniki, bo jest strasznie zrezygnowany, jak widzi tylko zły wynik to odpuszcza.. I tak jest tym razem bo biopsji. Zobaczył, że plemników nie ma, tylko najwyższy poziom to 7 i on już że nic z tego nie będzie i koniec tematu..
A jak Twój mąż sobie radzi z tematem dawcy nasienia? Sam proponował czy Ty wyszłaś z tematem? -
Początkowo nie było tematu, mąż chciał walczyć o swoje, więc podeszliśmy drugi raz do mtese. Po drugim zabiegu - jakoś 2 miesiące po - nieśmiało mu napomknęłam temat, choć mi już to w głowie siedziało przy pierwszym zabiegu. I on stwierdził, że nie ma z tym żadnego problemu, możemy robić in vitro już teraz jak tylko chcę. Upewniałam się wielokrotnie, czy na pewno go to nie będzie bolało, że to nie jego biologiczne, ale zapewnia, że nie ma z tym problemu, ostatnio nawet sam wszedł na duński bank i "wybierał" potencjalnego dawcę. Choć jest bardzo rygorystyczny pod tym względem. Zwracał uwagę nawet na branżę zawodową dawcy. Ale generalnie nie rozmawiamy na ten temat dużo. Rozmawiamy o dziecku, o tym co będzie, że będzie fajnie, że będzie pewnie taki zabawny jak mąż, ale o dawcy za bardzo nie rozmawiamy, po prostu tak musi być. Mąż mi tylko przypomina, że teraz moja kolej i zobaczę jak to jest się kłuć. Odetchnęliśmy trochę psychicznie, trochę już odłożyliśmy i chcieliśmy zacząć kolejną walkę. Szkoda, że klinika teraz nie pracuje, bo dopiero pierwsza wizyta przed nami w tym celu i chcieliśmy poznać szczegóły. Wszystko przed nami. Każdy facet inaczej reaguje, ale raczej mają to do siebie, że muszą przeżyć to w środku, przeanalizować, strawić i dopiero ruszyć dalej. Daj mu czas, musi sobie sam poukładać w głowie, wszystko będzie dobrze.
-
Mój już dawno powiedział, że on nie chce adopcji ani dawcy.. Po mtese powiedział, że już nigdy nie da się drugi raz 'pokroic'.. Ok rozumiem go z tym zabiegiem, ale w takim razie jeśli on we wszystkim jest na nie, to my po prostu nie będziemy mieć dzieci. Wierzę jednak, że może w końcu zacznie zmieniać zdanie. Tez go nie chce na dawce namawiać, to musi być jego decyzja bo nie chce, żeby zrobił to dla mnie a później miał wstręt do dziecka czy coś..
-
nick nieaktualnySisska wrote:Mój już dawno powiedział, że on nie chce adopcji ani dawcy.. Po mtese powiedział, że już nigdy nie da się drugi raz 'pokroic'.. Ok rozumiem go z tym zabiegiem, ale w takim razie jeśli on we wszystkim jest na nie, to my po prostu nie będziemy mieć dzieci. Wierzę jednak, że może w końcu zacznie zmieniać zdanie. Tez go nie chce na dawce namawiać, to musi być jego decyzja bo nie chce, żeby zrobił to dla mnie a później miał wstręt do dziecka czy coś..
-
Witaj Justynka : *
justyna1719 lubi tę wiadomość
Mutacja genu m1ap u męża
Biopsja mtese 09.2021(3 słomki)
14.10.22 punkcja
7 komórek 7 plemników ♥️
15.10 3 komórki zapłodnione
19.10 transfer (odwołany, zarodki zatrzymały się 18.10)
04.2024 inseminacja nasieniem dawcy -
KORRALIKK wrote:Tak, najpierw prof. w Poznaniu wprowadził kurację hormonalną, żeby wyrównać jakoś hormony, w międzyczasie skierował nas do dra Wolskiego i ten zalecił kontynuację - fostimon i pregnyl. Przed pierwszym zabiegiem kuracja trwała 3 miesiące raz w tygodniu, przed drugim zabiegiem bardzo wzmocnił dawki i codzienne kłucie i kuracja trwała pół roku. Więc zrobiliśmy już wszystko co można. W naszym przypadku to genetyka i były małe szanse, że coś znajdą już na starcie. Już w Poznaniu lekarz powiedział, że tu kuracja hormonalna raczej nie pomoże, ale można próbować. Drugie ryzyko, że jeżeli znaleźliby plemniki i urodziłabym chłopca to na 100% syn odziedziczyłby bezpłodność. Także tak... Były momenty lepsze i gorsze, pomoc psychologa była niezbędna dla mnie, mąż radzi sobie zdecydowanie lepiej, albo potrafi tak w sobie skrywać emocje. Teraz jak już zdecydowaliśmy się na kolejne kroki to koronawirus pokrzyżował plany. Boję się, że z tego wszystkiego znów zmienię zdanie, co jakiś czas pojawia się we mnie lęk i wahanie, czy w ogóle chcę mieć dziecko
Nam się udało uzyskać plemniki i jakimś cudem udało sie również od razu uzyskać jak narazie zdrową ciążę.
Nasz męski potomek również w 100% odziedziczy mikrodelecje AZFc i niepłodność , ale z tym się liczyliśmy podchodząc do całego procesu. Najprawdopodobniej nie będziemy musielismy już teraz mierzyć się z tym problemem, bo wg lekarzy to będzie baby girl.
Trzymam kciuki za całą procedurę 🙂 tak naprawdę to jakie będzie dziecko w większym stopniu decyduje wychowanie i środowisko. A myślę, że po tylu przejściach i dlugich latach starania to dziedzię będzie mogło liczyć na najlepszy start dla siebie.
EDIT: właśnie doczytałam, że u Was też AZFc.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 kwietnia 2020, 16:01
Ona
AMH: 3.85 (2020)
On:
07.2019-pojedyncze plemniki 😦
mikrodelecje AZFc.., wnętrostwo..
17.11.2019 - biopsja mtese,
12.12.2019 - wynik: są plemniki😍
I transfer:
23.01.2020 - transfer w 3 dobie
Mamy ❄❄❄❄ 3dniowce
11dpt - 284.3mlU/ml, 13dpt - 960mlU/ml, 18dpt - 7063mlU/ml
06.10.2020 - Gabriela💖
II transfer:
5.11.2022- transfer
10dpt- 61♡
12dpt- 96..
14dpt- 138..
19dpt-170..
24dpt-325..szpital, podejrzenie cp, (methotrexate, cytotec)
III transfer:
09.10.2023 - transfer
15.06.2024- Wiktoria💖 -
monzaw wrote:Cześć, genetyka to chyba najpoważniejsza przyczyna niepłodności męskiej...u nas też, z tym że AZFc. Powiem Ci, że po tym jak się dowiedzieliśmy, że to właśnie genetyka to odczuliśmy trochę "ulgę". Choć brzmi to głupio, ale tak właśnie było. Chyba chodzi o to, że tak zostało mu dane przez naturę, nie było to coś na co miał wpływ. Z genami nie wygrasz i dzięki temu, że poznaliśmy przyczynę było potem ciut łatwiej psychicznie.
Nam się udało uzyskać plemniki i jakimś cudem udało sie również od razu uzyskać jak narazie zdrową ciążę.
Nasz męski potomek również w 100% odziedziczy mikrodelecje AZFc i niepłodność , ale z tym się liczyliśmy podchodząc do całego procesu. Najprawdopodobniej nie będziemy musielismy już teraz mierzyć się z tym problemem, bo wg lekarzy to będzie baby girl.
Trzymam kciuki za całą procedurę 🙂 tak naprawdę to jakie będzie dziecko w większym stopniu decyduje wychowanie i środowisko. A myślę, że po tylu przejściach i dlugich latach starania to dziedzię będzie mogło liczyć na najlepszy start dla siebie.
EDIT: właśnie doczytałam, że u Was też AZFc.pewnie zależy też od poziomu hormonów
-
mwm wrote:Ja mysle ze wbrew pozorom to nie jest złe co teraz mówi Twój mąż. Przede wszystkim daje upust emocjom, złości i nienawiści do całego świata. Dziwne by było gdyby nagle z dnia na dzień odpuścił chęć posiadania biologicznego dziecka, do tego dochodzi się przez długi czas, ale za to taka decyzja jest przemyślana i oboje będziecie pewni ze tego chcecie. Daj mu czas, mysle ze na pewno powrócicie do tego tematu, ale nie zapominaj tez ze to Wasza wspólna decyzja i życie, i jeśli on nie chce, a Ty bardzo pragniesz to musicie wspólnie to wypracować.
Ja go nie namawiam na adopcje czy dawce. Daje mu czas, ale jednak póki walczymy o biologiczne to powinien do końca walczyć a nie przy każdym złym wyniku on odpuszcza, musi minąć czas, ja zaczynam delikatnie temat i drążymy dalej. A czas mija szybko. Teraz jest jeszcze malenka nadzieja że coś się może udać ale on już swoje wie że nie. A ja mu tłumaczę, że nie jest lekarzem i to że wynik jest kiepski nie znaczy ze to koniec, i trzeba zasięgnąć opinii. -
Witaj Tysia150 😘😘😘
Kurcze jakie to wszystko jest pomotane... Mój kiedyś mówił o in vitro i dawcy... Ze i tak to by było jego dziecko bo on by je wychowywał, ale jak pojawiła się iskierka nadziei że może coś się da zrobić... Powiedział że nie wie czy by się zdecydował na dawce nasienia.. Czyli wtedy tak na prawdę powiedział co o tym myśli... No in vitro z dawca to ciężki temat zarówno dla kobiety jak i faceta.. Niby to by było moje biologiczne dziecko ale zawsze bym postrzegała je jako dziecko obcego faceta, na te chwile tak to widzę ☹️☹️☹️ nie wiem co dalej przyniesie los i jakie decyzję trzeba będzie podejmować, ale mam nadzieję że kiedyś będziemy rodzicami..
👱♀️33 lat, 🤵38 lat
Starania od czerwca 2018
❌Problem męski azoospermia - zespół klinefeltera
📌1 IUI - lipiec 2021 - nieudane ☹️
📌2 IUI - październik nieudane ☹️
🧫 04.11 IN VITRO
🧫30. 11 punkcja-pobrano 18 cumulusow ✊✊ z czego 12 prawidłowych
🧫31.11 - mamy 5 zarodków
❄️ Jeden zarodek C.C.C.
🤢Grudzień - Stop Covid ☹️
⛄07.02 Transfer-Blastka 3CC 🙏
👶3dpt - prog 41
👶7dpt beta 38,2, prog 46,82
👶9dpt 120,7
👶11dpt - 409,5, prog 47,82
👶15dpt - 1592, prog 40,82
👶21dpt - 8735 - prog39,15
❤️04.03 (25dpt) mamy serduszko ❤️
*AMH 2,35
*TSH 2,97 - (Euthyrox) 1,56 (13.12)
*FSH 6,36
*Homocysteina 11,66 (28.10), 4,86 (13.12)
*Insulinooporość - Glucophage 500
Suplementy: kwas foliowy, witamina B12, ashawaganda, Magne B6, omega 3, preventic z wit D3, witamina C, koenzym Q10 -
Hejka dziewczyny,mam pytanie odnośnie lekarzy prowadzących i wizyty wstępnej. Wiem, że to nie ten dział,ale nam z Wami najlepszy kontakt na forum i Wam ufam;) kogo polecacie?jakie badania,co zabrac na wizyte wstepna?
Nasza historia lubi tę wiadomość
-
Marta-kolejnekonto wrote:Hejka dziewczyny,mam pytanie odnośnie lekarzy prowadzących i wizyty wstępnej. Wiem, że to nie ten dział,ale nam z Wami najlepszy kontakt na forum i Wam ufam;) kogo polecacie?jakie badania,co zabrac na wizyte wstepna?