zylaki powrozka nasiennego
-
WIADOMOŚĆ
-
My z tych samych powodów nie zdecydowaliśmy się na zabieg z Mężem. Kilku urologów mówiło o tym , że zabieg może nic nie zmienić a żylaki podobno wracają. ale nam się w końcu udało bez operacji... nie wiem czy gdyby nie było inaczej w końcu Mąż by nie poszedł na zabieg .
-
Uluś87 wrote:My z tych samych powodów nie zdecydowaliśmy się na zabieg z Mężem. Kilku urologów mówiło o tym , że zabieg może nic nie zmienić a żylaki podobno wracają. ale nam się w końcu udało bez operacji... nie wiem czy gdyby nie było inaczej w końcu Mąż by nie poszedł na zabieg .
U nas dziś mija 3 miesiące po 2 zabiegu.. w marcu mój M idzie na wizytę kontrolną i chyba umowie Go do dr. Przybyły, podobno działa cuda. Chociaż sama już nie wiem.. -
nick nieaktualnyUluś87 wrote:My z tych samych powodów nie zdecydowaliśmy się na zabieg z Mężem. Kilku urologów mówiło o tym , że zabieg może nic nie zmienić a żylaki podobno wracają. ale nam się w końcu udało bez operacji... nie wiem czy gdyby nie było inaczej w końcu Mąż by nie poszedł na zabieg .
A moge zapytac o wyniki badania nasienia?
Moj mąż zdecydowal ze jesli leki na podniesienie testosteronu, profertil, odchudzanie (schudl juz 14kg), cwiczenia i ziola nie pomoga to konczymy starania. Ewentualnie jak bedzie bardzo zle to pojdzie w listopadzie. -
nick nieaktualny
-
Miał 2% morfologię zbyt dużą lepkość 11.5 mln i ejakulacie 29 . Musiałabym wyciągnąć stare badania. Ale z tego co pamiętam mało ruchliwe w większości uszkodzone główki generalnie gdy zobaczyłam wyniki to się załamałam bo w sumie staraliśmy się już dwa lata . Miał też bardzo wysoki poziom FSH - 29 przy normie do 19. Albo mieliśmy szczęście albo suplementy pomogły w naszym wypadku . Chociaż teraz udało się bez suplementacji w 8 cyklu ale wyniki badań lepsze bo morfologia 4% . Czasem zastanawiam się czy to po prostu nie była kwestia szczęścia.
Iza34 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Cześć dziewczyny czytam ten wątek od dość dawna z sentymentu gdyż kiedyś sami z mężem zastanawialiśmy się czy robic zabieg czy nie. Dziś po ponad roku i kolejnym badaniu nasienia z cała pewnością taki zabieg polecam. Gdy mąż przyniósł ostatnio wynik z labu myślałam że to pomyłka, a to nie jego wyniki. U nas zawsze był problem z ruchliwością Ok 14-20% po 3 miesiącach od laparoskopii było nadal 14% natomiast po roku już 59%! Nadal ma niska morfologię 4% ale ilość zwiększyła się z 60mln na 160 (po 3 miesiącach miał nawet 360 mln). Poprawił się też lepkość i upłynnienie. Z czystym sumieniem polecamy sam zabieg to 30 min rekonwalescencja ( po laparoskopii) to 2 dni, a poprawa ogromna.
Nuch, Tiki92 lubią tę wiadomość
-
beast11 wrote:Cześć dziewczyny czytam ten wątek od dość dawna z sentymentu gdyż kiedyś sami z mężem zastanawialiśmy się czy robic zabieg czy nie. Dziś po ponad roku i kolejnym badaniu nasienia z cała pewnością taki zabieg polecam. Gdy mąż przyniósł ostatnio wynik z labu myślałam że to pomyłka, a to nie jego wyniki. U nas zawsze był problem z ruchliwością Ok 14-20% po 3 miesiącach od laparoskopii było nadal 14% natomiast po roku już 59%! Nadal ma niska morfologię 4% ale ilość zwiększyła się z 60mln na 160 (po 3 miesiącach miał nawet 360 mln). Poprawił się też lepkość i upłynnienie. Z czystym sumieniem polecamy sam zabieg to 30 min rekonwalescencja ( po laparoskopii) to 2 dni, a poprawa ogromna.
U nas od pierwszego zabiegu do drugiego minęło 1.5roku i ciazy jak nie bylo tak nie ma.. poza tym teraz zaczęłam się bawić w testy owu wczoraj był pozytywny dziś już negatywny, a ostatnie ❤ było przedwczoraj i dziś skoro test jest negatywny to mamy dziś próbować? Czy nie ma sensu kurde, szkoda że wczoraj nie serduszkowalismy, znowu nic nie będzie ehh..Sarita35 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Karmelova23 wrote:No ale skoro test już wychodzi negatywny to wątpię.. no ale w sumie spróbować nie zaszkodzi
Karmelova23, próbuj dla samego pogłębiania więzi między Wami. Sama wiem, jak ciężko dba się o to, żeby współżycie nie przeszło w "mechaniczne", ale właśnie serduszkowanie nawet wtedy, kiedy przypuszczamy, że jest już po sprawie pomaga w tej kwestii.Karmelova23 lubi tę wiadomość
ona: schorzenia reumatoidalne, p/c p-plemnikowe 1:10, hiperprolakt. czynnościowa, MTHFR A1298C - homo, PAI 4G/5G - hetero, KIR Bx, brak: 2DS2, 2DS3, HLA-C - C1, IL 10 poniżej normy, IL 4 w dolnych granicach normy, po szczepieniach limfocytami Męża
musi mieć plan działania, inaczej wpada w depresję, póki ma plan - ma siłę walczyć dalej;
on: p/c p-plemnikowe 1:100, obniżone parametry nasienia, hipogonadyzm hipogonadotropowy, CTFR: F508del - hetero, HLA-C - C1/C2;
leniwiec, przyparty do muru - walczy;
1. ICSI - nieudane;
2. PICSI: 24.10.2020 Malineczka jest po drugiej stronie brzuszka -
Krąsi wrote:Karmelova23, próbuj dla samego pogłębiania więzi między Wami. Sama wiem, jak ciężko dba się o to, żeby współżycie nie przeszło w "mechaniczne", ale właśnie serduszkowanie nawet wtedy, kiedy przypuszczamy, że jest już po sprawie pomaga w tej kwestii.
Ja piernicze ale to wszystko jest do bani. Czytałam na forum że dziewczyny miały pozytywne testy owu po 2-4 dni a u mnie tylko wczoraj i dziś od samego rana bol jajnika. -
Zdarza się, ja w poprzednim cyklu (stymulowanym) miałam z testów 7 dni pod rząd migającą buźkę, stała nie pojawiła się ani razu. Przestałam robić te testy w poprzednim cyklu, stwierdziłam, że tylko je marnuję. Wtedy monitoring mnie uratował (i tak jajeczka były przerośnięte).ona: schorzenia reumatoidalne, p/c p-plemnikowe 1:10, hiperprolakt. czynnościowa, MTHFR A1298C - homo, PAI 4G/5G - hetero, KIR Bx, brak: 2DS2, 2DS3, HLA-C - C1, IL 10 poniżej normy, IL 4 w dolnych granicach normy, po szczepieniach limfocytami Męża
musi mieć plan działania, inaczej wpada w depresję, póki ma plan - ma siłę walczyć dalej;
on: p/c p-plemnikowe 1:100, obniżone parametry nasienia, hipogonadyzm hipogonadotropowy, CTFR: F508del - hetero, HLA-C - C1/C2;
leniwiec, przyparty do muru - walczy;
1. ICSI - nieudane;
2. PICSI: 24.10.2020 Malineczka jest po drugiej stronie brzuszka -
Moja ginekolog twierdzi że powinno się współżyć jeszcze kilka dni po owulacji i wydaje mi się że właśnie po zmajstrowaliśmy młodego ja zawsze mam tylko 1 dzień pozytywny test owulacyjny ( jeśli mówimy o mega ciemnej kresce ) i zazwyczaj zgadza się to z monitoringiem .
Karmelova23, Nuch lubią tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny
Chciałam podzielić się z Wami „częścią” naszej krótkiej historii z żylakami. Tydzień temu narzeczony udał się do urologa, ten po badaniu stwierdził, ze żylaki są, są duże i trzeba operować, dostaliśmy skierowanie (bez żadnego usg), jestem ostrożna w podejmowaniu decyzji o jakichkolwiek ingerencjach tego typu, wiec postanowiliśmy skonsultować to jeszcze z innymi lekarzami i tym sposobem spędziliśmy wczoraj 10 godzin w Łodzi jeżdżąc po lekarzach zaczęliśmy od usg, wykonywane przez podobno jednego z większych specjalistów w Łodzi w tym zakresie- stwierdził ze żylaki są, jest ich sporo ale są drobne, na ten moment nie polecał nam operacji, stwierdził ze tylko „zmasakrowalibysmy jajka a przecież musza jeszcze się do czegoś przydac” stwierdził ze nie ma pewności ze pogorszone wyniki nasienia są zależne od żylaków (morfologia 1%, 13mln plemników/1mln) ogólnie wyniki nasienia stwierdził ze nie są złe i biorąc pod uwagę 57mln plemników w całym nasieniu to nie powinnismy się tym tak bardzo przejmować.
Następny w kolejce był kolejny Profesor, tym razem androlog/ endrolog, który również zdecydowanie odradził nam operacje, również stwierdził ze wyniki narzeczonego nie są takie straszne jak mi się wydawało, i pierwszy raz ktoś w moich „idealnych” wynikach badań hormonalnych zauważył ze jest coś do poprawy gdyż ilość jednego hormonu dwukrotnie przekracza ilości drugiego a tak nie powinno być (nie pamietam o które hormony chodziło ).
Trzeci lekarz do Pani ginekolog/ położnik - nie wypowiadała się na temat żylaków, ponieważ powiedziała ze w pełni ufa zaleceniom lekarza nr.1 przebadała mnie ginekologicznie, kazała umówić na 2 usg- pierwsze po okresie żeby wykluczyć polipy, kolejne w owulacje, mam powtórzyć badania hormonalne, prawdopodobnie za jakiś czas będziemy robić drożność jajowodów.
Strasznie tego dużo, ale pisze to wszystko, żeby namówić Was do konsultowania wyników badań z jak największa ilością osób- fakt zostawiliśmy kupę kasy wczoraj ale jestem spokojniejsza, bałam się ze z tymi wynikami usłyszymy coś o in vitro a tym czasem nie... żylaków tez narazie nie zamierzamy ruszać bo Ci lekarze zdecydowanie bardziej mnie przekonali niż lekarz który wystawia skierowanie na zabieg i usg na tej samej wizycie. Przed nami pewnie jeszcze długa walka ale naprawdę po wczorajszym męczącym dniu, jestem pozytywnie nastawiona -
Dori1811 wrote:Cześć dziewczyny
Chciałam podzielić się z Wami „częścią” naszej krótkiej historii z żylakami. Tydzień temu narzeczony udał się do urologa, ten po badaniu stwierdził, ze żylaki są, są duże i trzeba operować, dostaliśmy skierowanie (bez żadnego usg), jestem ostrożna w podejmowaniu decyzji o jakichkolwiek ingerencjach tego typu, wiec postanowiliśmy skonsultować to jeszcze z innymi lekarzami i tym sposobem spędziliśmy wczoraj 10 godzin w Łodzi jeżdżąc po lekarzach zaczęliśmy od usg, wykonywane przez podobno jednego z większych specjalistów w Łodzi w tym zakresie- stwierdził ze żylaki są, jest ich sporo ale są drobne, na ten moment nie polecał nam operacji, stwierdził ze tylko „zmasakrowalibysmy jajka a przecież musza jeszcze się do czegoś przydac” stwierdził ze nie ma pewności ze pogorszone wyniki nasienia są zależne od żylaków (morfologia 1%, 13mln plemników/1mln) ogólnie wyniki nasienia stwierdził ze nie są złe i biorąc pod uwagę 57mln plemników w całym nasieniu to nie powinnismy się tym tak bardzo przejmować.
Następny w kolejce był kolejny Profesor, tym razem androlog/ endrolog, który również zdecydowanie odradził nam operacje, również stwierdził ze wyniki narzeczonego nie są takie straszne jak mi się wydawało, i pierwszy raz ktoś w moich „idealnych” wynikach badań hormonalnych zauważył ze jest coś do poprawy gdyż ilość jednego hormonu dwukrotnie przekracza ilości drugiego a tak nie powinno być (nie pamietam o które hormony chodziło ).
Trzeci lekarz do Pani ginekolog/ położnik - nie wypowiadała się na temat żylaków, ponieważ powiedziała ze w pełni ufa zaleceniom lekarza nr.1 przebadała mnie ginekologicznie, kazała umówić na 2 usg- pierwsze po okresie żeby wykluczyć polipy, kolejne w owulacje, mam powtórzyć badania hormonalne, prawdopodobnie za jakiś czas będziemy robić drożność jajowodów.
Strasznie tego dużo, ale pisze to wszystko, żeby namówić Was do konsultowania wyników badań z jak największa ilością osób- fakt zostawiliśmy kupę kasy wczoraj ale jestem spokojniejsza, bałam się ze z tymi wynikami usłyszymy coś o in vitro a tym czasem nie... żylaków tez narazie nie zamierzamy ruszać bo Ci lekarze zdecydowanie bardziej mnie przekonali niż lekarz który wystawia skierowanie na zabieg i usg na tej samej wizycie. Przed nami pewnie jeszcze długa walka ale naprawdę po wczorajszym męczącym dniu, jestem pozytywnie nastawiona
Dori1811 tak masz rację warto konsultowac się z wieloma specjalistami lecz powiem Ci z naszego doświadczenia że zwlekaliśmy prawie 2 lata z zabiegiem początkowo żylaki były małe bo 2.2 mm z dodatnią proba valsalwy po prawie dwóch latach żylaki miały 4.3 mm i bolały.Drożnośc prawidłowa, owulacja bez stymulacji, badania w normie
On : badanie nasienia w normie ,
HBA 91%
1 IUI ( pęcherzyk dominujący 23mm)
2 IUI ( pęcherzyk dominujący 30 mm)
3 IUI odwołana ( zmiana lekarza prowadzącego zlecenie przez Dr.badania DNA plemników i HBA)
Punkcja 8.04.2019 ( pobrano 16 kumulusow , 8 dojrzałych , 7 się zapłodniła , pozostało 5 blastek)
Transfer 1 blastki 13.04.2019
5dpt beta - 22.7
10dpt beta 309
13dpt beta 1060
16dpt beta 2637 -
Vip0 wrote:Dori1811 tak masz rację warto konsultowac się z wieloma specjalistami lecz powiem Ci z naszego doświadczenia że zwlekaliśmy prawie 2 lata z zabiegiem początkowo żylaki były małe bo 2.2 mm z dodatnią proba valsalwy po prawie dwóch latach żylaki miały 4.3 mm i bolały.
Dokładnie my też zwlekalismy A teraz to już chyba nic się nie da zrobić, też były małe nie bolały A potem mój M nie mógł wytrzymać bo cały czas go denerwowaly. Co więcej przed zabiegiem rok się staraliśmy i też nic wiem po zabiegu myśleliśmy że będzie ok ale też nic nie wychodzi.. nie wiem od czego to wszystko zależy.