Tęczowa ciąża i macierzyństwo
-
WIADOMOŚĆ
-
Mikuśka myslalam o Tobie i jak się trzymasz w tym trudnym okresie:* Super, ze wszystko okej, niech córeczka zdrowo rośnie:) U mnie psychicznie troche gorzej, bo zblizają się "te" tygodnie. Dodatkowo od jakis 2 tyg. dokuczają mi skurcze, co oczywiście na głowę nie pomaga, a oprócz magnezu i luteiny w zasadzie nic na to nie ma.
Też żyje od wizyty do wizyty i następną mam wtedy kiedy Ty. No i teraz juz bedziemy kontrolowac co 2 tygodnie.
Milego weekendu:*Natalka 09.12.'15 ♥️
Klaudusia 20 tc, (*) 08.01.'18
Michaś 18 tc, (*) 09.08.'18
Kornelka i Emilka ~1k2o~ 💕 02.12.'19
..............................................
Hashimoto, trombofilia (białko S- 55%, MTHFR C677T homo, PAI 1 homo); ANA2 1:2560; niewydolność cieśniowo-szyjkowa-> TAC od X.'18 -
Hey dziewczęta cos cisza tu u nas 😊
U nas odpukac ok Bedzie na 100 dziewuszka potwierdziło 2 lekarzy wiec poczynilam male zakupy w różu 😋
Czuje się fizycznie ok latam biegam hehe tzn normalnie funkcjonuje
Psychicznie roznie raz jest super raz nie wiadomo skąd pojawia się okropny lek strach panika ale jak narazie udaje się nam opanować
Staram się spędzać duzo czasu z ludźmi cos robic wracam późno do domu aby nie myśleć
Starsza corcia juz w domku to też inaczej
A co u was kobitki jak zdrówko jak się trzymacie?? -
Mikuśka super wiadomości. Tak się cieszę, że u Was wszystko ok.
Bardzo dobrze, że wychodzisz i starasz sobie tak organizować dzień, by nie siedzieć i nie myśleć o różnych rzeczach.Jeszcze trochę i Twoja dziewczynka będzie z Wami;). Masz już wybrane imię?
Kochana dużo zdrowia i spokoju na tej końcówce. Pamiętaj, że jest już bliżej niż dalej .Mama Aniołka Szymonka 33tc ur. 9.08.2018 zm.12.08.2018(*) i ziemskiej Juleczki ur.25.06.2015 -
Cześć dziewczyny dołączam do Waszego grona.☺️Jestem w 13 tc. Zaszłam w ciążę pół roku po stracie. Termin mam tak jak z Jasiem na luty tylko zamiast 25 jest 18 wg ostatniego USG.
Wczoraj miałam USG 1 trymestru, dzieciątko rozwija się prawidłowo jednakże lekarz zauważył cyste na pępowinie plus mam przednie niskie łożysko. Ale to wczesna ciąża więc istnieje spora szansa że się przemiejscowi. Ja na samo słowo łożysko czuję strach... Ale teraz wierzę że wszystko będzie dobrze, musi być. Lekarz mówi że póki co ciąża przebiega prawidłowo. Od początku jestem na acardzie 150 plus mam zastrzyki neoparin 0.25 ml. Do tego wyszła mi niedoczynność tarczycy więc też mam tabletki. Ta ciąża jest zupełnie inna w tamtej nie było strachu, jakiś problemów aż do 30tc a teraz zresztą same dobrze wiecie jak to jest. Najchętniej co chwilę bym biegała do lekarza. Ale staram się nie denerwować, dużo odpoczywam, czytam i przede wszystkim ograniczam czytanie głupot na internecie. Proszę trzymajcie za Nas kciuki tak jak ja za Was.
A mam jeszcze pytanie do mam które zaszły w ciążę w ciągu kilku msc od Cięcia cesarskiego odczuwałyście jakoś mocno blizne? Bo u mnie póki co spokój ale wiadomo z czasem i rosnącym brzuchem może być różnie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 sierpnia 2019, 14:54
Jaś Antoni [*] 30tc 12.2018
Tęczowy Ksawery 02.2020 -
Hey k.k 92
Super wieści GRATULACJE!!!
Wiadomo czlowiek by co tydzień na usg siedzial jak nie co 2 dzień ale czy to coś da ??? Mój lekarz mowinze ma się nie schizowac i nie chce mnie u siebie co 2 tyg nawet hehe
Tzn powiedzial ze na tym etapie nie potem wiadomo... -
Cześć Dziewczyny,
przede wszystkim podziwiam Was za waszą siłę i mocno przytulam z powodu tego co przeszłyście.
Sama mam 2 poronieia za soba ale wcześne (6/7 tydzień) więc nawet nie zdążyłam się "przyzwyczaić do myśli o ciąży", obie były wyczekane, po długim leczeniu IVF.
Tym razem zaszłam naturalnie mimo że ginekolog skreslła ten cykl do criotransferu, beta przyrasta świetnie, porgesteron wysoki, mimo to pojawiają się brązowe ślady w śluzie co kilka dni a ja boję się usg... boję się że znów poronię.
Jakie macie sposoby na lęk? czy to w ogóle możliwe żeby go pokonać?
-
Dziewczyny, korzystam z okazji, że mała drzemie po śniadaniu i chciałabym życzyć Wam spokojnych, radosnych Świąt - mamom, które już doczekały tęczowego cudu, tym, które noszą go właśnie pod sercem i tym, które w Nowym Roku z pewnością doczekają się swojego cudu!
Kolejny rok tak szybko zleciał, pamiętam dokładnie jak rok temu drżałam o swoje maleństwo noszone pod sercem, bałam się co tym razem przyniesie mi los. A teraz moje "maleństwo" waży 8 kg i dokładnie jutro skończy pół roku.
Dziewczyny, jesteśmy szczególną grupą kobiet, do której nikt nie chciałby należeć. Los się z nami obszedł okrutnie, ale nie traćcie nadziei, każda z nas może zaznać jeszcze szczęścia! Kochane, dużo zdrowia, wytrwałości i wiary w lepsze jutro!
03.2018 r. córeczka Malwinka (*) 40 tc
06.2019 r. tęczowa córeczka Jagoda -
Witajcie dawno nikt tu nie zagląda
Co tam u was???
My jakoś dajemy radę Hehhe mala.jest mega absorbujaca całe dnie albo cycek albo noszenie czasami brakuje już sily i nerwy są mega ale oby do wiosny będzie cieplej to humory będą lepsze 😉
Igle co tam.u ciebie jak dajesz radę?? Jak masz wizyty ? Czesciej czy normalnie ? Opowiadaj
Coś pisałaś o atakach -
Hej dziewczyny.
Mikuśka, a myślałam o was ostatnio. Jakiś czas temu napisałam do Ciebie priv, ale zapewne wchodzisz tam tak samo jak ja.
Szczerze mówiąc to liczę na to że macierzyństwo będzie ukojeniem dla mnie i mam nadzieję że moje tęczowe dziecko się do tego przyczyni i że będzie spokojnie. Wam również życzę aby waszą córeczka wyrosła z kaprysów, żebyście w końcu mogli cieszyć się z bycia rodzicami.
A u mnie... Czasem mnie napada że może nie dam rady, że nie nadaję się na matkę i dlatego moje dzieci nie żyją... chociaż zaraz biorę się w garść, bo przecież to nie prawda.
Jest ciężko. Z jednej strony bardzo się cieszę że noszę pod sercem nowe życie, a z drugiej strony boję się przywiązywać do tego maleństwa, gdzieś z tyłu głowy mam, że w razie czego będę mniej cierpieć. Ale przecież kocham je i w nie wierzę.
Przedwczoraj kilka razy napiął mi się brzuch, wczoraj po południu również, do tego zaczął mnie pobolewać, przeszło dopiero po dwóch nospach i leżeniu. Spanikowałam i napisałam do lekarza, byłam gotowa jechać do szpitala. Ale przeszło, a on odpisał że jak nie ma krwi i przejdzie to nie trzeba.
Wizyty mam co dwa tygodnie, ale ostatnio miałam przerwę 3 tyg teraz też, ale następnym razem nie zgodzę się na tyle, bo to dwa tygodnie spokoju A trzeci pierdolec. We wtorek mam połówkowe i też panikuje, bo z chłopcami wtedy trafiłam do szpitala. Teraz lekarz twierdzi że jakby coś się miało dziać z szyjka to już by widział. Ale ciekawe... na tym etapie z chłopcami szalałam, kupowałam ubranka, oglądałam wózki, łóżeczka. A teraz nic. Nie potrafię się cieszyć, odliczam dni, tygodnie. Mam kontakt z dziewczyną z którą miałam transfer- w klinice okazało się że nasi mężowie się znają, i ostatnio mówiła o mebelkach, pokoju. Mój mąż się zdziwił, że już o tym myśli, że się nie boi, musiałam mu przypomnieć o naszej beztrosce w tamtej ciąży i zrozumiałam że jednak dla niego też jest ciężko... próbuję myśleć pozytywnie, decydując się wiedziałam że będzie ciężko ale nie sądziłam że aż tak, ale byle do lata...
-
A co u pozostałych dziewczyn, jak wasze tęczowe dzieci? Czy maleństwa w jakiś sposób wpłynęły na pogodzenie się ze stratą dzieci? Przepraszam za bezpośredniosc, mam nadzieję że nikogo nie urażę.
Mamo Malwinki, co u Ciebie? Jak sobie radzisz? -
Nie dziwie sie ze się stresujesz i że boisz się przyzwyczaić tez tak miałam ...Myślałam sobie Że po prostu jak coś sie stanie będę mniej cierpiała...ale to Nie prawda bym cierpiała tak samo
Nic nie kupowałam bo się bałam ale potem się skusiłam na chyba body bo były takie piekne Hehhe
Kurcze nie mamy wpływu na niektóre rzeczy i trzeba się z tym pogodzić najlepiej zająć się czymś
Seriale książki to co się lubi
Ja mialam jeden porządny atak jak meza nie było
Cała noc nie spalam na drugi dzien poleciałam do lekarza na wizyte było wszystko ok
Oczywiście kilka mniejszych ataków tez było Ale maz stawiał mnie do pionu