W oczekiwaniu na poronienie
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyBasieczka wrote:Właśnie czytałam w internecie o tym i na forum i dopiero to dowiedziałam się o tabletkach. Lekarz opisywał co będzie działo się na przyjęciu i o wywołaniu farmakologicznym nic nie powiedział... albo możliwe, że ja w tych emocjach nie zarejestrowałam... w trakcie jak opisywał zabieg to byłam zdruzgotana...
Przez całą ciążę miałam plamienie, a jak dowiedziałam się o tym, że serduszko przestało bić to plamienie totalnie ustało jak na złość... 😭 ale dziś 3 razy miałam takie około pół minuty ostrego bólu w podbrzuszu.
Może zatem organizm przygotowuje się już do poronienia? Na ból brzucha nie pozwolili mi brać nospy, bo hamuje skurcze, a w tym przypadku muszą być.
-
Nopek wrote:Wiesz, tak generalnie to robienie zabiegu na żywca z zamknięta szyjką jest dla mnie hardcore. Powinni najpierw dać Ci tabletki na otwarcie szyjki i dopiero zabieg. Mój szpital daje rano tabletki, caly dzień masz na to, żeby coś ruszyło i kolejnego dnia rano usg żeby ocenić czy zabieg, czy dalej pójdzie samo. W czasie gdy ja byłam w szpitalu na nas 3 na sali tylko ja skończyłam bez zabiegu. Chwała Bogu, bo bardzo się bałam i nie chciałam 🙏
Może zatem organizm przygotowuje się już do poronienia? Na ból brzucha nie pozwolili mi brać nospy, bo hamuje skurcze, a w tym przypadku muszą być.
Niestety mnie informowali, że wypis byłby tego samego dnia... a na zabieg zgłaszam się o 7 rano. Więc nue wiem jak to u nich z tym wywołaniem. Wczoraj już za bardzo skurczy nie miałam 😭 i plamienia zero... eh -
nick nieaktualnyBasieczka wrote:Niestety mnie informowali, że wypis byłby tego samego dnia... a na zabieg zgłaszam się o 7 rano. Więc nue wiem jak to u nich z tym wywołaniem. Wczoraj już za bardzo skurczy nie miałam 😭 i plamienia zero... eh
-
I jak dołączam poronienie w sumie brak zatrzymanie serca 10 tc +3 dni.
Jutro rozmowa w szpitalu. 0 bolu, 0 plamien, 0 uczucia jakiegoś dziwnego. Jak by na usg nie stwierdzili zatrzymania serca nie była bym świadoma niczego
Synek 22.06.2010
AMH : 3,67
13.06.2024 Aniolek 10+3tc ciaza zatrzymana 8tc
28.09.2024 II
30.09.2024 Beta 150, Prog 15
02.10.2024 Beta 375 Prog 31
23.10.2024 serduszko bije 7+1 usg 7+3
Baby am Board 10.06.2025 czy sie tym razem uda??
Homocysteina 5,42 ( 4,44-13,56)
Zelazo 76 (50-170)
PT 10,2 (10,4-13)
INR 0,91 (0,85-1.15)
W. Protrombinowy 111,76 (80-120)
APTT 27,2 (25,9-36.6)
Wit. B12 567 (187-883) -
Nopek wrote:Czyli tabletki i jak się rozszerzy to zabieg. Nie ma innego szpitala u Ciebie? Nie możesz dłużej pochodzić, żeby samo się zaczęło?
Mam całą masę innych szpitali, ale tutaj od początku ciąży chodziłam na ten SOR ginekologiczny, lekarze mnie znają i czuję się tam ok... Boję się sama podejmować decyzji o przechodzeniu dłużej, bo jednak ciąża zatrzymała się już prawie 2 tygodnie temu, a ja jeszcze brałam Duphaston na podtrzymanie i nie wiem czy mój organizm oszukiwany lekami ogarnie się do samoistnego poronienia sam zanim zacznie się zakażenie lub inne kłopoty 😔 chciałabym uniknąć zabiegu, ale chyba muszę zaufać lekarzom 😔 -
Malwinka14 wrote:I jak dołączam poronienie w sumie brak zatrzymanie serca 10 tc +3 dni.
Jutro rozmowa w szpitalu. 0 bolu, 0 plamien, 0 uczucia jakiegoś dziwnego. Jak by na usg nie stwierdzili zatrzymania serca nie była bym świadoma niczego
Bardzo mi przykro 😔 łączę się z Tobą w bólu... jak poszła rozmowa w szpitalu? -
nick nieaktualnyCzasami organizm nie chce zacząć i nawet po tabletkach jest zabieg. Moja znajoma właśnie to przeszła, od czwartku w szpitalu, 2x4 tabletki podane i zero reakcji więc niestety łyżeczkowanie.
Po zabiegu zależy jak się goisz i jak czujesz psychicznie, żeby zacząć od nowa starania.
Przykro mi, bo wiem, jaka to sytuacja. -
@Nopek dzisiaj rozmawiałam w szpitalu i pytałam jak to przebiega i oni podają leki przed zabiegiem, ale nie czekają na samoistne... podają je żeby organizm pomógł, ale nie ma takiego wyczekiwania (chyba, że reakcja jest bardzo szybka to wtedy udaje się uniknąć zabiegu), ale powiedzieli mi, że raczej na pewno będę mieć zabieg.
Zbadałam sobie też dzisiaj beta hcg i mam ponad 26 tysięcy... Więc zanim doczekałabym się aż ona spadnie to 3 razy dostałabym jakiejś sepsy albo zakażenia biorąc pod uwagę, że już niedługo będą 2 tygodnie od momentu obumarcia ciąży... 😔
Generalnie to psychicznie jestem gotowa na kolejną ciążę. Jak lekarz mnie informował o potencjalnym czasie kiedy będzie można zacząć się starać w przypadku zabiegu i w przypadku naturalnego poronienia to dodał "chociaż wiem, że Pani nie myśli o kolejnej ciąży, bo przeżywa Pani tę tragedię", a ja dokładnie w tym momencie myślałam o tym, że chcę jak najszybciej zajść ponownie... mój mąż to samo. Oczywiście oboje przepłakaliśmy mnóstwo godzin, ale jesteśmy przekonani, że chcemy wrócić do starania się jak tylko medycznie będzie to możliwe. -
nick nieaktualnyDosyć szybko spada, koleżanka jednego dnia miała 65k, kolejnego dnia już 57k. Po zabiegu to już w ogóle szybko.
Ten czas po poronieniu daj sobie chwilę czasu dla siebie i męża, a poza tym, nie wiadomo jak długo organizm będzie dochodził do siebie. Mój cykl poronny trwał 40 dni, kolejny wydawało się normalny 30 dni, zaczęłam kolejny i zastanawiam się, czy będzie już ok.
W tym czasie polecam skupić się na dobrych suplementach, diecie, zdrowym trybie życia;) -
Poroniłam w 16tc. Moja historia to jakiś żart. Trafiłam do szpitala w nocy,rano wykonano mi kolejne USG dla pewności,niestety strata się potwierdziła. Podano leki na wywołanie ,zabieg ,twierdzenie że wszystko w porządku,czekanie na spadek bety,wypis do szpitala. Po tygodniu trafiłam do szpitala z silnym bólem brzucha ,przyjęcie bez kolejki ,kelejne USG kolejny zabieg łyżeczkowania. Crp ogromne , decyzja o silnym antybiotyk,pozostanie w szpitalu. Tydzień leżenia na sali,z ciężarnymi,z przypadkowymi kobietami kwalifikujacymi się do różnych rutynowych zabiegów. W końcu decyzja wypis do domu. Dzień wcześniej znów występujący ból w podbrzuszu. Przy wypisie nalegajace moje prośby o ponowne USG dla pewności czy wszystko jest dobrze. No niestety nie było. Totalnie źle wyłyżeczkowana macica przy mojej wadzie. Żaden z lekarzy tego nie zauważył. Kolejny zabieg ,kolejny tydzień w szpitalu. Psychika zmasakrowana,tęsknota za mężem,za wsparciem. To wszystko to jakieś nieporozumienie. Nie tak powinna wyglądać opieka nad kobietą po stracie. To wszystko działało się w listopadzie a ja do tej pory tak naprawdę nie przecierpiałam żałoby. Po starcie powinnam być z najbliższymi w domu,a nie w szpitalu przez 2 tyg bo lekarze nie potrafią wykonać poprawnie zabiegu łyżeczkowania. Myśląc o tym do dziś ciężko to znoszę dlatego dziewczyny walczcie o swoje. Walczcie bo nikt inny nie będzie o was walczyl tylko wy same.
Malwinka14 lubi tę wiadomość
11.2022- drożność jajowodów
02.2023- strata 6tc
07.2023- ciąża bliźniacza ,strata 8tc i 15tc
09.2024- usunięcie przegrody macicy -
@Kasia20 Bardzo współczuję Ci tych przeżyć. Mam nadzieję, że ta niekompetencja lekarzy zostanie Ci wynagrodzona przez los w przyszłości i kolejne starania się o dziecko przebiegną spokojnie i bez żadnych problemów 💕🙏
@Nopek Jestem po zabiegu. Wczoraj przyjęcie o 7 rano, pierwsze tabletki o 10:30 doustnie i dopochwowo... nic nie ruszyło... kolejna taka sama dawka o 13:30 i ruszło krwawienie po godz. 16. Dostałam kolejną dawkę około 16:30 (tylko doustnie) i zabieg wykonali mi o 21. Miałam duże bóle, ale nie szczędzili mi całego zakresu kroplówek ze środkami przeciwbólowymi. Od momentu przyjęcia (godz. 7 rano) do momentu po zabiegu (około godziny 22:30) cały czas był przy mnie mój mąż. Zostawili mnie w szpitalu na noc i rano dostałam wypis. Cudowni ludzie, kochane położne, świetna pani anestezjolog, ginekolodzy... naprawdę czułam się zaopiekowana... + przekochana pani kucharka, która wszystkie posiłki zaserwowała mojemu mężowi (bo przecież ja musiałam cały dzień męczyć się na czczo, więc niech się moje porcje nie zmarnują) I dzięki temu, że go nakarmili to mógł być przy mnie bez przerwy. Czuję się dobrze, zabieg przebiegł bez powikłań. Teraz tylko antybiotyk, oczekiwanie na okres i później do kontroli u swojego ginekologa. Nic mnie nie boli, krwawię bardzo lekko. -
nick nieaktualnyBasieczka wrote:@Kasia20 Bardzo współczuję Ci tych przeżyć. Mam nadzieję, że ta niekompetencja lekarzy zostanie Ci wynagrodzona przez los w przyszłości i kolejne starania się o dziecko przebiegną spokojnie i bez żadnych problemów 💕🙏
@Nopek Jestem po zabiegu. Wczoraj przyjęcie o 7 rano, pierwsze tabletki o 10:30 doustnie i dopochwowo... nic nie ruszyło... kolejna taka sama dawka o 13:30 i ruszło krwawienie po godz. 16. Dostałam kolejną dawkę około 16:30 (tylko doustnie) i zabieg wykonali mi o 21. Miałam duże bóle, ale nie szczędzili mi całego zakresu kroplówek ze środkami przeciwbólowymi. Od momentu przyjęcia (godz. 7 rano) do momentu po zabiegu (około godziny 22:30) cały czas był przy mnie mój mąż. Zostawili mnie w szpitalu na noc i rano dostałam wypis. Cudowni ludzie, kochane położne, świetna pani anestezjolog, ginekolodzy... naprawdę czułam się zaopiekowana... + przekochana pani kucharka, która wszystkie posiłki zaserwowała mojemu mężowi (bo przecież ja musiałam cały dzień męczyć się na czczo, więc niech się moje porcje nie zmarnują) I dzięki temu, że go nakarmili to mógł być przy mnie bez przerwy. Czuję się dobrze, zabieg przebiegł bez powikłań. Teraz tylko antybiotyk, oczekiwanie na okres i później do kontroli u swojego ginekologa. Nic mnie nie boli, krwawię bardzo lekko.
Smutne, że tak wiele poronień się trafią. -
Nopek wrote:Super, że wszystko było dobrze ❤️sytuacja okropna, ale dobrze, że wszyscy starali się to umilić. Oby teraz wszystko sie ładnie goiło, wyniki wyszły dobrze i kolejne starania. Odpocznij, zrelaksuj się, najgorsze za Tobą.
Smutne, że tak wiele poronień się trafią.
Bardzo dziękuję też za Twoje wsparcie tutaj 🙏💕 tak się właśnie czuję - że najgorsze za mną i teraz czuję, że każdy dzień będzie lepszy... dzisiaj już nawet poczułam wenę do pracy i jak tylko odkleiłam się z tych wszystkich gazików i i innych rzeczy, które poprzyklejali do mojego ciała w szpitalu, to siadłam sobie do komputera i ponadrabiałam kilka tematów... aż jestem zdziwiona, że mam na to chęć i energię 🙈 Trzymam mocno kciuki za Ciebie i za wszystkie dziewczyny, które znalazły się lub znajdą w tym wątku 💪 damy radę! -
nick nieaktualny
-
Basieczka wrote:Bardzo mi przykro 😔 łączę się z Tobą w bólu... jak poszła rozmowa w szpitalu?
Tutaj w DE nie lyzeczkuja a za pomocą powietrza tzw. Odkurzacza wyciągają plod. Jest to mnie inwazyjne. Teraz mam kontrol. Nie dostałam antybiotyk zapytam o to.
Krwawiłam wczoraj po operacji bol był jak w drugim dniu@
Dziś lekkie plamienie tylko brak bolu.
Czekamy na @ i będziemy próbować dalej. Po 1 @ jesli będziemy endometrium dobrze mamy zielone światło. Kolejna kontrol 21.6.
Synek 22.06.2010
AMH : 3,67
13.06.2024 Aniolek 10+3tc ciaza zatrzymana 8tc
28.09.2024 II
30.09.2024 Beta 150, Prog 15
02.10.2024 Beta 375 Prog 31
23.10.2024 serduszko bije 7+1 usg 7+3
Baby am Board 10.06.2025 czy sie tym razem uda??
Homocysteina 5,42 ( 4,44-13,56)
Zelazo 76 (50-170)
PT 10,2 (10,4-13)
INR 0,91 (0,85-1.15)
W. Protrombinowy 111,76 (80-120)
APTT 27,2 (25,9-36.6)
Wit. B12 567 (187-883) -
U mnie wyglądało to tak ze : 6.6 .24 stwierdzenie poronienie zatrzymane 10tc +3 i do.13.6 czekałam na zabieg..nie mialam plamien , boli.nic.
W dzień zabiegu mialam wziasc cytotec 2 tabsy i po 30 min mialam skurcze i krwawienie lekkie(.niby tabsy na otwarcie szyjki bo była dobrze zamknięta)
O 10 zabieg nie łyżeczkowanie a powietrzem wyciąganie zarodka. Wysłali go do badania.
Po zabiegu dostalam zastrzyk z na konflikt serologiczny bo mam 0- a partner A+.
Zabieg bezbolesny wiadomo krwawienie po , bol jak w okres. Dziś kontrol w miarę ok dużo musi się oczyścić. Pobranie krwi na zapalenie czy się nie rozwija w poniedziałek wynik.
Póki co mam lekki stan podgoraczkowy 37 ale może to normalne. Dziś brzuch nie boli krwawie jak na @.
Boże jak ja bym chciała już zacząć starania...
24.6 lecimy do Tunezji mieliśmy lecieć w 4, lecimy w 3😭
Mam tylko nadzieję ze to krwawienie się skończy...
Synek 22.06.2010
AMH : 3,67
13.06.2024 Aniolek 10+3tc ciaza zatrzymana 8tc
28.09.2024 II
30.09.2024 Beta 150, Prog 15
02.10.2024 Beta 375 Prog 31
23.10.2024 serduszko bije 7+1 usg 7+3
Baby am Board 10.06.2025 czy sie tym razem uda??
Homocysteina 5,42 ( 4,44-13,56)
Zelazo 76 (50-170)
PT 10,2 (10,4-13)
INR 0,91 (0,85-1.15)
W. Protrombinowy 111,76 (80-120)
APTT 27,2 (25,9-36.6)
Wit. B12 567 (187-883) -
Witam Was,
U mnie rowniez zanosi sie na indukcje poronienia. Jestem wg OM 8tc + 6 pierwszej ciazy. Pierwsze usg 10.06 pokazało pusty pęcherzyk wielkosci 13mm. 2 tyg pozniej, usg 21.06 - nadal pusty pecherzyk 18mm, diagnoza PJP
Progesteron spada, hcg hamuje (chociaz i tak wartosci sa jakies duze jak na tak beznadziejna sytuacje).
Nie zanosi sie na poronienie samoistne, nie mam plamien ani wiekszych dolegliwosci bolowych i chyba zglosze sie do szpitala gdzies w przyszlym tyg. przeraza mnie ta wizja indukowania poronienia i cala ta sytuacja ogolemWiadomość wyedytowana przez autora: 19 sierpnia, 20:02
-
_Qlka_ wrote:Witam Was,
U mnie rowniez zanosi sie na indukcje poronienia. Jestem wg OM 8tc + 6 pierwszej ciazy. Pierwsze usg 10.06 pokazało pusty pęcherzyk wielkosci 13mm. 2 tyg pozniej, usg 21.06 - nadal pusty pecherzyk 18mm, diagnoza PJP
Progesteron spada, hcg hamuje (chociaz i tak wartosci sa jakies duze jak na tak beznadziejna sytuacje):
1) HCG total ilościowo:
27.05 - 765 mlU/mL
29.05 - 1264 mlU/mL - przyrost 67%
31.05 - 2124 mlU/mL - przyrost 68%
13.06 - 7503 mlU/mL - przyrost 2dniowy 22%
17.06 - 10335.91 mlU/mL - przyrost 2dniowy 15%
19.06 - 11474.27 mlU/mL - przyrost 2dniowy 10%
21.06 - 12235 mlU/mL - przyrost 2dniowy 6.5%
2) progesteron:
22.05 - 23 ng/ml
29.05 - 17.5 ng/ml
13.06 - 16.4 ng/ml
19.06 - 14.5 ng/ml
Nie zanosi sie na poronienie samoistne, nie mam plamien ani wiekszych dolegliwosci bolowych i chyba zglosze sie do szpitala gdzies w przyszlym tyg. przeraza mnie ta wizja indukowania poronienia i cala ta sytuacja ogolem
Trzymaj sie kochana.
Poronienie mimo ze co druga kobieta to przechadza wg statystyk to ja to odchorowalam strasznie.
Po zabiegu koszmar. Bol zaczal sie w 4 dzien z prawej strony brzucha. Dostalam antybiotyk bo lekarz bal sie ze jajnik. Nie wiem, biore 3 dzien i wczoraj jak ręką odjął.
Nie wiem czy po leku czy po tym jak maly skrzep wielkosci paznokcia wylecial . Brzuch tez masowalam co lagodzilo bol dziwny jak by kolka.
Przy wypróżnianiu tez czułam bol (tylozgiecie macicy) czy ma to cos wspolnego nie wiem.
Od wczoraj juz spokoj. Jestem 9 dni po zabiegu .
W poniedziałek lece do tunezji mam nadzieję ze antybiotyk zadziała i do kontroli zostane beż bolu.
Kontrola 2.7.24.
Mimo ze to moje 1 Poronienie zatrzymane. Na 19.8 mam termin na badanie genetyczne , chce jeszcze zrobić TG TPO ANA APS.
Jestem mega przewrażliwiony ale musze wiedziec.
Synek 22.06.2010
AMH : 3,67
13.06.2024 Aniolek 10+3tc ciaza zatrzymana 8tc
28.09.2024 II
30.09.2024 Beta 150, Prog 15
02.10.2024 Beta 375 Prog 31
23.10.2024 serduszko bije 7+1 usg 7+3
Baby am Board 10.06.2025 czy sie tym razem uda??
Homocysteina 5,42 ( 4,44-13,56)
Zelazo 76 (50-170)
PT 10,2 (10,4-13)
INR 0,91 (0,85-1.15)
W. Protrombinowy 111,76 (80-120)
APTT 27,2 (25,9-36.6)
Wit. B12 567 (187-883) -
Silna baba wrote:Dziewczyny,
Nie udało się doczekać poronienia samoistnego, w czwartek mam się zgłosić do szpitala na zabieg. Czy Wasz partner mógł być przy Was w szpitalu? Jak to wygląda?
Hej, u mnie plan był taki że tabletki+zabieg, tydzień ciąży był już dosc wysoki mąż mógł być ze mną cały czas niezależnie od godzin odwiedzin na oddziale. Miałam też salę tylko dla siebie ale wiem, że po prostu dobrze trafiłam i nie jest to standard29 lat
06.2024 💔💔 18tc
rekonwalescencja
Mutacja MTHFR, PAI - 1 (hetero)
insulinooporność, niedoczynność tarczycy
długie cykle po poronieniu
Wymazy MUCH ✅
Biopsja endometrium - październik?