W oczekiwaniu na poronienie
-
WIADOMOŚĆ
-
Lavenda dziękuję, za słowa wsparcia, jakoś zdanie ,,bądź silna" wzbudza we mnie zawsze nowe pokłady siły, dziękuję.
Jutro idę jeszcze raz na wyniki, jak narazie dalej silne skurcze i ból podbrzusza, ale po plamieniach ani śladu 😑Everything happend for a reason
Staraczka od 2017
*Insulinooporność
*Laparoskopia usunięcie torbiela 7cm w prawego jajnika
* brak owulacji
* nieregularne miesiączki ( Duphaston)
*Hormony OK -
Stay_High95 wrote:Lavenda dziękuję, za słowa wsparcia, jakoś zdanie ,,bądź silna" wzbudza we mnie zawsze nowe pokłady siły, dziękuję.
Jutro idę jeszcze raz na wyniki, jak narazie dalej silne skurcze i ból podbrzusza, ale po plamieniach ani śladu 😑
Pewnie niedługo się rozkręci.
Ja aktualnie czekam na pierwszą miesiączkę po urodzeniu martwego synka. Jutro mija 5 tygodni. Też chodzę do toalety i zaglądam czy to już..
To wszystko jest trudne i bolesne. Po prostu musimy się trzymać.Stay_High95 lubi tę wiadomość
27l.
Mamy córkę!
Maj 2017
10.06 - dwie kreski
11.06 - 72,8 mIU/ml
13.06 - 164,5 mIU/ml
15.06 - 324,5 mIU/ml
18.06 - 994,5 mIU/ml
21.06 - 3804,2 mIU/ml
07.09 - 💔 Maksymilian 17tc -
U mnie to szybko poszło... betę sprawdzałam w środę, była ok. 1500, a poronienie było w sobotę...
Żałuję nie sprawdziłam czy spadła do 0, bo zastanawiam się czasami, mimo że to głupie, czy ta beta 60 w 4dpt to jeszcze nie były resztki tamtej...
27tc+3 - 😢 [*] 11.20
37tc+3 - 🌈
6tc+4 - 😭 [*] 07.24 - żegnaj okruszku...
3tc+4 💔
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _
X.2021 - start IVF
23.12.21 - transfer blastki ❄️4AA
29.12 - 6dpt - beta 39.40 mlU/ml
18.01 - 26dpt - 6+1 CRL 0.55cm i bijące serduszko 😍
01.03 - 12+1 I prenatalne 7.5cm chłopca 💙
21.04 - 19+3 - II prenatalne - 330g 💙
06.07 - 30+2 - III 25.08 - 1810g 💙
25.08 - 37+3 - 3220g i 54cm cudu jest juz ze mną
...
_ _ _ _
03.24 - wracamy po rodzeństwo
04.06 FET ❄️3AA 🙏🙏
09.06 - 5dpt. - ⏸️
06.07 - 7+2 💔
_ _ _ _
04.09 prog 41.8; 2dpt 18.4
05.09 - FET ostatniej szansy ❄️4AB
4dpt - ⏸️; beta 59.8🤯; prog 28.5
11.09 - 6dpt 80.4 💔 7dpt 79.8; 9dpt 98 🤯
___________
II IVF??????? 🤯😭🤯 -
staraczka123456789 wrote:Chyba czas zebym i ja tu dołączyła, ciąża zatrzymana w 7 tygodniu. Mam czekam az stanie sie samo. Z waszego doświadczenia długo trzeba czekac po odstamieniu lekow na ten dzien ? Lekarz nic mi w sumie nie powiedział tylko po krwawieniu na kontrole. Chodzę do pracy bo nikt nie zaproponowal l4 czy to dobrze bry pomysl ?
Przykro mi z powodu Twojej straty.
A jakie leki brałaś?
U mnie plamienie zaczęło się przy becie ok 750. Też normalnie chodziłam do pracy. Zaczęłam plamić we wtorek, w czwartek po pracy czułam mocniejsze skurcze, poszło więcej krwi a później poroniłam jajo (taki glutek). Od tego momentu skurcze przeszły. Krwawilam jeszcze chyba z 4 dni. Łącznie wyszło 7 tak jak w sumie mam miesiączki.
Moja ciaza zatrzymala się na 5+5. Poroniłam w 7 tygodniu.
Jakbyś miała jakieś pytania to pisz śmiało. -
Minia000 wrote:Przykro mi z powodu Twojej straty.
A jakie leki brałaś?
U mnie plamienie zaczęło się przy becie ok 750. Też normalnie chodziłam do pracy. Zaczęłam plamić we wtorek, w czwartek po pracy czułam mocniejsze skurcze, poszło więcej krwi a później poroniłam jajo (taki glutek). Od tego momentu skurcze przeszły. Krwawilam jeszcze chyba z 4 dni. Łącznie wyszło 7 tak jak w sumie mam miesiączki.
Moja ciaza zatrzymala się na 5+5. Poroniłam w 7 tygodniu.
Jakbyś miała jakieś pytania to pisz śmiało.
Bralam prolutex i cyclogest. Leki odstawione we wtorek w piatek poroniłam. Skurcze mialam w piatek i dalej są ale dużo lżejsze i krwawie. Zastanawiam sie jakie badania powinnam teraz zrobic. -
staraczka123456789 wrote:Bralam prolutex i cyclogest. Leki odstawione we wtorek w piatek poroniłam. Skurcze mialam w piatek i dalej są ale dużo lżejsze i krwawie. Zastanawiam sie jakie badania powinnam teraz zrobic.
Ja postanowiłam działać dalej i jeszcze nie skupiac się na szukaniu przyczyny. Może rzeczywiście w tym przypadku biologia wiedziała co robi i tak musiało po prostu być. Oczywiście wybór należy do Coebie natomiast ginekolodzy nie są niestety chętni do diagnostyki pierwszego i to jeszcze dosyć wczesnego poronienia. -
Minia000 wrote:Mój ginekolog powiedział,że pierwsze poronienie to cóż.. statystyka. Nie diagnozuje się go, więc i nie kieruje na szczegółowe badania.
Ja postanowiłam działać dalej i jeszcze nie skupiac się na szukaniu przyczyny. Może rzeczywiście w tym przypadku biologia wiedziała co robi i tak musiało po prostu być. Oczywiście wybór należy do Coebie natomiast ginekolodzy nie są niestety chętni do diagnostyki pierwszego i to jeszcze dosyć wczesnego poronienia.
Moja ginekolog stwierdziła ze pewnie wada genetyczna zdarza sie w kolejnym cyklu możemy działać. Sama nie wiem, nie czuje spokoju psychicznego jak przy pierwszym podejsciu szczególnie ze bylo to in vitro i byly robione jakies badania nasienia bo problem po stronie partnera ale wszystko wyszlo ok, wiec zastanawia mnie czemu poronilam skoro zarodek najlepszej klasy i twierdzili że moje tsh ktore spadlo do 0.4 a ft4 wystrzelilo na 21.8 jest ok a nigdy nie mialam takiego wyniku. Chciałabym cos wykluczyć nie chce znowu tego przechodzić. -
Dzień dobry,
Może któraś z Was miała podobnie. Po długich, bo 8 letnich staraniach zaszłam w ciążę. Niestety w 9tyg okazało się, że serce nie bije prawdopodobnie od tygodnia. To była środa, w czwartek zgłosiłam się do szpitala. Od tego czasu z rana i po południu dostaje dopochwowo Cytotec…tylko w czwartek było krwawienie jak przy okresie. Wczoraj i dziś cisza, mimo tabletek…Szyjka podobno nadal twarda, zamknięta. Nie chcą robić zabiegu żeby jej nie uszkodzić…od początku ciąży brałam Progesteron doustnie i dopochwowo. To czekanie jest najgorsze…Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 października, 14:09
-
Hej, bardzo mi przykro z Twojego powodu. A na co czekaja? Chcą i tak robic zabieg?
Przechodzilam orzez to samo niedtety w ten wtorek, dostalam dwuktornie tabletki bo szyjka byla twarda, pozniej troche bylo lepiej i lekarz i tak przeprowadzil zabieg. Nie wiem na ile sytuacja z szyjka byla poprawna bo juz nie zapytalam, chciałam miec juz to za soba.
Krwawienia mialam mniej niz na okres po tabletkach a po ich kolejnej dawce juz prawie w ogole, wiec mam mysl ze zabieg nie byl konieczny ale chhba j mnie maja taka procedure.
kingga lubi tę wiadomość
-
Ja dostawałam chyba po 2 tabletki więc w sumie było ich 4. Nie wiem na ile moja szyjka była gotowa, a na ile nie. Wydaje mi się że w głównej mierze oczyściłam się sama może u Ciebie też tak jest skoro krwawienia już jako tako nie ma, może w USG byliby w stanie sprawdzić czy macica się oczyściła…
Trudno mi doradzić, ja byłam w szpitalu dobe -
Ciężko stwierdzić, nie jestem lekarzem, jednak większość kobiet przebywa jeden dzień w szpitalu przy zabiegu łyżeczkowania z różnych powodów…
Może czekają na jakiegoś lekarza który „podejmie decyzję”, nie mam pojęcia. Mało prawdopodobne jest to że szyjka nic a nic nie drgnęła. W moim przypadku też nie było spektakularnej zmiany, zmiękczenia itp a jednak zabieg przeprowadzono, czuję się dobrze.
Mam nadzieję że dziś lub jutro Twoja sytuacja się rozwiąże i będziesz mogła wyjsc do domu odpocząć głównie psychicznie. Ściskam 😘kingga lubi tę wiadomość
-
Czytając was dochodzę do wniosku, że chyba zmieniły się metody szpitalne. Ja miałam łyżeczkowanie w 2021r i wtedy u mnie to było tak, że w czwartek miałam normalną kontrolę ciąży czy już widać zarodek ale niestety nie i od razu skierowanie do szpitala na piątek. W szpitalu byłam w piątek rano, o 11 beta i ostatnie usg, plus podpisywanie dokumentacji m.in o pochówku (8tc). O 14 tabletka dopochwowo, o 16 zaczęły się bule brzucha i lekkie krwawienie i o 21 łyżeczkowanie. Ze szpitala wyszłam w sobote o 9 rano. Szybka piłka. Nie było tematów, czy szyjka na coś gotowa czy nie 🤔 ani kilku tabletek ani nic 🙄➡️ kwiecień 2021 pozytywny test ciążowy
💔 maj 2021 - łyżeczkowanie (puste jajo)
➡️ 31 styczeń 2022 pozytywny test ciążowy
❤️ 11 październik 2022 - mamy synusia
➡️ 08 marzec 2024 pozytywny test ciążowy
💔 11 kwiecień 2024 poronienie w domu (puste jajo) -
Ja miałam tak samo, po pierwszych tabletkach lekarka stwierdziła tylko że szyjka twarda, dołożyła tabletek po czym stwierdziła że i tak zabieg będzie w ten sam dzień. Po paru godzinach zbadała mówiąc że jest trochę lepiej, zabieg się odbył tak jak mówiła wcześniej, na drugi dzień do domu.
-
Hej, mam taki sam problem jak Wy (niepłodność, poronienia), co sklonilo mnie do napisania pracy magisterskiej z psychologii na ten temat.
Jeśli któraś z Was chciałaby mi pomóc i wypełnić ankietkę, serdecznie zapraszam, zajmie kilka minut.
Bardzo bardzo dziękuje za pomoc
https://docs.google.com/forms/d/e/1FAIpQLSek1slMQgtvN5kmpg9umyfK46Jcj17Z0F5usrs4AdyGIancOQ/viewform -
Ile po poronieniu l4?
Byłyście u psychologa?Starania od 08.2018
Cykle bezowulacyjne ✖
11 cykli na stymulacji ✖
HSG ✔ Kariotypy ✔ AMH - 4,11 ✔
Mutacje MTHFR hetero oraz PAI-1
IUI - 19.05.2021 🍷
➡️ IVF
02.08.2021 transfer ET
9dpt beta 34,2 mIU/ml
11dpt beta 100,0 mlU/ml 😍
29dpt Jest ❤️
I prenatalne OK
Połówkowe OK
It's a boy 💙
07.2024
Histeroskopia - usunięcie polipów
27.08.2024 transfer ❌
24.09.2024 transfer
7dpt beta 42🙏
13dpt beta 479 🎉
26dpt Jest ❤️
7tc💔
-
szamanka91 wrote:Ile po poronieniu l4?
Byłyście u psychologa?
Ja wogole nie byłam na l4. Do domu wróciłam o 16, jajo poroniłam o 18.
Nad psychologiem zaczynam się zastanawiać, nie wiem czy to kwestia poronienia czy długich bezowocnych starań bardziej jest przytłaczają dla mnie. -
szamanka91 wrote:Ile po poronieniu l4?
Byłyście u psychologa?
Wróciłam do swoich zajęć i jakoś leci 😉👩🏼1993
🧑🏻🦱1987
(2cs)
👧🏼2020
(12cs)
⏸️ 09.08 🥹 ➡️ 10+2 💔
CDN 😎😂
PCOS.