W oczekiwaniu na starania - lato/jesień 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
W szpitalu po poronieniu powiedziano mi że ze zbliżeniami trzeba poczekać do po pierwszej miesiączce. Ja bym radziła się tego trzymać. A druga zasada która obowiązuje zawsze i w każdej sytuacji to nie róbcie tego dziewczyny kiedy same nie macie ochoty i jeszcze do tego fizycznie sprawia to ból.
Wiaterek lubi tę wiadomość
-
Mój od tygodnia mnie podchodzi. Wczoraj rozmawialiśmy i postanowiliśmy, że jak będę gotowa to dopiero wtedy spróbujemy.
Rozumiem Cię Pucek. Ciężko się pozbierać, a co dopiero wrócić do normalności. Najbardziej mnie wkurza jak ktoś mi mówi: "Jesteś młoda, będziesz miała jeszcze dużo dzieci". Nawet jeżeli, ale czy to sprawia, że w tym momencie jest mi łatwiej? Albo: "Ludzie mają większe tragedie". Dla mnie w tym momencie ta jest największa. Tylko jedna koleżanka stwierdziła, że nie będzie nic mi mówić bo sama nie chciałaby słyszeć tych wszystkich rzeczy, które mówi się na pocieszenie. Stwierdziła tylko, żebym dała sobie czas.Wojtuś ur. 12.11.2016 r. Cc
Kornelia ur. 21.07.2019 r. Sn
Moje największe szczęścia
4 Aniołki -
Ej ale to nie jest tak że ja się do tego zmuszałam... też tego chciałam, było mi przyjemnie, nawet bardzo, a M. był bardzo delikatny i czuły. Ja chcę wrócić do normalności. Boję się, że jak będę to roztrząsać to nigdy nie będę gotowa na kolejne dziecko...
Mi nikt nie powiedział że powinnam czekać. Dlaczego tak trzeba?Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 czerwca 2015, 09:08
Kochamy Cię maleństwo
13.06.2015
Kochamy i tęsknimy... -
Mi właśnie powiedzieli, że jak już nie plamię, nie krwawię, nie boli mnie itp. to nie ma przeciwwskazań. Jeżeli tylko mamy chęć. Niektóre dziewczyny już w tym cyklu po łyżeczkowaniu zachodzą w ciążę więc chyba to bardziej o psychikę chodzi. Ja nie jestem na razie gotowa i tylko dlatego jeszcze się nie kochaliśmy. Bo na siłę to faktycznie nie ma co bo wtedy to ani przyjemność dla mnie, ani dla niego.
Wojtuś ur. 12.11.2016 r. Cc
Kornelia ur. 21.07.2019 r. Sn
Moje największe szczęścia
4 Aniołki -
My czekaliśmy 3 miesiące ( u mnie 2 cykle - mam długie). A czekaliśmy bo chcieliśmy odpocząć i przestać skupiać myśli tylko na tym. Teraz ja już nabrałam dystansu, ale na początku wydawało mi się że jest ze mną ok ale teraz widzę że wcale nie było.. Także dla mnie lepiej było poczekać, wydaje mi się że gdybyśmy podjęli starania na początku i nie udało by się to bym się całkiem załamała..
* Starania od stycznia 2014 * 5 Anioków w niebie
*Listopad 2018 - laparoskopia - udrożnione oba jajowody
*PAI-1 G4 homo,On: OligoAsthenoTeratozoospermia, Mofrologia 0%, Fragmentacja 48,15%, ROS 3,26 -
Powinno się odczekać pierwszy cykl, żeby np. nie wywołać zakażenia. W pierwszym cyklu można teoretycznie się starać, jeśli poronienie było samoistne (ale lepiej odczekać, z tych powodów co powyżej), po łyżeczkowaniu zdecydowanie nie! Po zabiegu należy odczekać minimum dwa cykle, lepiej trzy. Wiem, że trudno jest czekać, ale robicie to dla dobra nie tylko własnego zdrowia, ale też przyszłej ciąży. Ja z perspektywy czasu widzę, że dobrze mi zrobiło odczekanie tych kilku miesięcy.
-
Właśnie trudno czekać. Mi gin powiedziała, że jak zajdę w ciąże wcześniej niż po 2 cyklu to prawie na 100% będę plamić, a to traumatyczne dla kobiety, która straciła dziecko.
Ja jeszcze nawet nie jestem w ciąży, a już wiem, że będę latać do lekarza co tydzień żeby sprawdzać czy wszystko ok.Wojtuś ur. 12.11.2016 r. Cc
Kornelia ur. 21.07.2019 r. Sn
Moje największe szczęścia
4 Aniołki -
Zabezpieczyliśmy się. Chcemy odczekać tyle ile każą lekarze. Ale nic mnie nie boli, nie krwawię, w zasadzie w ogóle nie krwawiłam, miałam tylko plamienia. Teraz już nawet tego nie. Czuję się okej, nic mnie nie bolało, byłam raczej taka tkliwa, ale to pewnie przez strach, że będzie bolało.
Kochamy Cię maleństwo
13.06.2015
Kochamy i tęsknimy... -
M. twierdzi że mierzenie temperatury i rozmawianie o tym co się stało wprowadza nerwową atmosferę.. Powiedział, że jak tak dalej pójdzie to wyśle mnie do psychiatry... Czy wasi partnerzy też nie odczuli straty dziecka?
Kochamy Cię maleństwo
13.06.2015
Kochamy i tęsknimy... -
Dla mnie to jest szok, ale R. właśnie bardzo to przeżył. Wczoraj mi powiedział, że nie zniesie drugiej straty. Nie wiem jakie masz kontakty ze swoim, bo my z R. zawsze rozmawialiśmy na trudne tematy dużo i bez wypominań. Mój płakał jak się dowiedział, że Dzidzia nie żyje.Wojtuś ur. 12.11.2016 r. Cc
Kornelia ur. 21.07.2019 r. Sn
Moje największe szczęścia
4 Aniołki -
My mamy bardzo dobry kontakt, rozmawiamy dużo i często, ale M. czuje się czasami przytłoczony rozmowami o dziecku... W zasadzie to już od dawna chciałam je z nim mieć, praktycznie od samego początku naszego związku. Czyli w zasadzie przez trzy lata mówiłam mu o tym od czasu do czasu. Kiedy w końcu się zdecydowaliśmy, to myślałam chyba tylko o tym.. Każde zbliżenie w okolicach dni płodnych to była dla mnie droga do celu... Wiem, że to trochę chore ale po prostu tak miałam... M. po stracie nie mógł w to uwierzyć... siedział ze mną w szpitalu cały czas, nie opuszczał na krok, przytulał, wspierał i mówił że wszystko będzie dobrze, że będziemy mieli jeszcze dziecko... W zasadzie to gdyvby nie on to nie wiem jak bym sobie z tym radziła... Tylko że on chciałby już iść do przodu, podczas gdy ja ciągle tkwię psychicznie w gabinecie ginekologa który mówi mi, że serduszko nie bije. Przypominają mi się te obrazy po prostu sekunda po sekundzie... Dla mnie te 3 miesiące to kompletna strata czasu... Kiedy będziemy mogli się starać ja bym już była w 6 miesiącu... A tu znów ta przeprawa... Mówię mu o moich obawach i gdy jest mi smutno i on mnie wtedy wspiera.. Ale kiedy zaczynam o lekarzach, temperaturze itd to twierdzi że za bardzo się tym wszystkim przejmuję... M. powiedział mi, że te trzy miesiące, że nie powinniśmy żyć tak, żeby one tylko upłynęły, że powinniśmy wykorzystać czas który jeszcze mamy tylko dla siebie, bo póniej dzidziuś i obowiązki... Ale ja czuję że nie potrafię.. to jeszcze tak mocno boli (((
Wiaterek lubi tę wiadomość
Kochamy Cię maleństwo
13.06.2015
Kochamy i tęsknimy... -
Pucek myślę, że jeżeli potrzebujesz tego to nie ma co na siłę udawać, że wszystko jest ok. Kilka razy już myślałam, że sobie z tym dosyć dobrze radzę, a potem rozbrajają mnie takie rzeczy jak rozmowa przez skype'a ze szwagrem i jego roczną córeczką. Też się łapię na tym, że myślę jak by było super teraz bo byłabym już prawie w 12 tygodniu, miałabym zaraz to pierwsze USG genetyczne, a tu lipa, nie ma. Ale wiesz co? Rozmowa bardzo pomaga. Ja po poronieniu bałam się nawet ze znajomymi spotkać, bo nie chciałam widzieć tych spojrzeń współczująco - pytających. A okazało się to cholernie zbawienne dla mnie. Upiłam się, cały następny dzień zdychałam, wymiotowałam itp. Ale każdy, który się dowiaduje co się stało opowiada przypadek ze swojego otoczenia.
Co do tych trzech miesięcy to skonsultuj się z lekarzem. Jeżeli wszystko ok się zagoiło itp. to może pozwoli wcześniej?
Kochana będziemy jeszcze miały taką gromadkę dzieciaków, że będziemy miały dość. Zobaczysz! Ja co najmniej 3
Cieplutko pozdrawiamWojtuś ur. 12.11.2016 r. Cc
Kornelia ur. 21.07.2019 r. Sn
Moje największe szczęścia
4 Aniołki -
Nawet jeśli lekarz dałby zielone światło to mój M. już jest nastawiony na te trzy miesiące bo w szpitalu tak o tym trąbili. Jak wspomiałam że może nie trzy, a dwa miesiące na przykład poczekać to powiedział, że boi się że coś będzie nie tak, że wydaje mu się, że za szybko zaszłam po odstawieniu plastrów anty i że powinnam poczekać żeby hormony się ustabilizowały i w ogóle.. On też chce tego dziecka, nawet ciągle zastanawia się nad imieniem dla niego... czasami mówi,tak sam z siebie, że będziemy mieli naszego Pucusia i widać że jest w tym szczery....
Co do czekania, to na szczęście teraz bardzo dużo pracuję, więc nie myślę o tym wszystkim... W pracy tyle problemów i stresu że nie myśli się o dzieciach
Wiaterek, ile staraliście się o dziecko?
Kochamy Cię maleństwo
13.06.2015
Kochamy i tęsknimy... -
W pierwszym cyklu zaszłam z ciążę. Od razu wiedziałam, że jestem chociaż testy pokazywały coś przeciwnego (bo oczywiście przed terminem @ robiłam ). Nigdy nie używałam hormonów jako antykoncepcji, R. mnie nie namawiał. Jak zrobiłam pierwszy test, który był pozytywny to on był na delegacji. Jak wrócił to mu pokazałam i powiedziałam, że będziemy mieli dziecko. Przestraszył się oczywiście bo się nie spodziewał, że tak szybko wyjdzie, ale bardzo się ucieszył.
Mój R. to jest taki, że tylko lekarzy słucha. Jak lekarz powie, że już można to będzie się starał ze mną, a jak nie to będzie odwlekał.Wojtuś ur. 12.11.2016 r. Cc
Kornelia ur. 21.07.2019 r. Sn
Moje największe szczęścia
4 Aniołki -
My w trzecim cyklu trafiliśmy i też od razu wiedziałam że się udało.. Czułam takie dziwne ciągnięcie w dole brzucha już po 3 dniach test pokazał dwie kreski dopiero w dniu planowanej @. Jak powiedziałam o tym M. to był akurat chory, miał gorączkę i w ogóle, ale nie mogłam czekać... Pierwsze co powiedział "Matko, żeby tylko wszystko poszło dobrze".. Fajnie było.. bardzo się mną zajmował, chciał chodzić do lekarza i w ogóle..
A teraz tak ciężko i wszystko bez sensu...
Kochamy Cię maleństwo
13.06.2015
Kochamy i tęsknimy...