W oczekiwaniu na starania - lato/jesień 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Najtrudniejsza w tym wszystkim jest cierpliwość. Najpierw czekać na umowę na czas nieokreślony, potem na owulkę, potem na test pozytywny, teraz znowu na pozwolenie. Masakra jakaś. Ale dam radę
Idę jutro na kontrolę do lekarza bo dostałam wynik badania histopatologicznego. Zobaczymy co powie.Wojtuś ur. 12.11.2016 r. Cc
Kornelia ur. 21.07.2019 r. Sn
Moje największe szczęścia
4 Aniołki -
Że resztki po poronieniu, bez obecności płodu (bo ja praktycznie w domu poroniłam). Ale chyba w porządku bo bez zakażenia, ani zaśniadu. Zobaczę co mi gin powieWojtuś ur. 12.11.2016 r. Cc
Kornelia ur. 21.07.2019 r. Sn
Moje największe szczęścia
4 Aniołki -
Dziewczyny, jeśli znacie język angielski to polecam wam ulotki brytyjskiego Misscariage Association: http://www.miscarriageassociation.org.uk/information/leaflets/
To krótkie broszurki o różnych problemach związanych z poronieniem, o radzeniu sobie z emocjami, jak rozmawiać o tym z dziećmi, partnerem etc.
Dostępna jest też taka ogólna w opracowaniu dwujęzycznym, po angielsku i po polsku (chociaż tłumaczenie jest takie sobie): http://www.miscarriageassociation.org.uk/wp/wp-content/leaflets/We-are-Sorry-Polish.pdf
Szkoda, że w polskich szpitalach takich broszurek nie dają.
Ja się poczułam trochę lepiej wiedząc, że to co przeżywam jest normalne, że takie emocje i odczucia towarzyszom kobietom w podobnej sytuacji na całym świecie.
A jeśli chodzi o histopatologiczne, to zazwyczaj nie piszą tam nic ciekawego. Miałam praktycznie to samo co Wiaterek.Wiaterek, pucek lubią tę wiadomość
-
Dzięki missbum. Tak na pierwszy rzut oka trafione w 100%missbum wrote:Szkoda, że w polskich szpitalach takich broszurek nie dają.
W polskich szpitalach to przede wszystkim powinni więcej empatii okazywać kobietom takim jak my. Tak naprawdę to z całego tego poronienia najgorszy był dla mnie pobyt w szpitalu. Trafiłam tam w poniedziałek wieczorem. O 23 robili mi zabieg więc musiałam zostać na noc. Brrrr. Do tego szpitala już nie pójdę chociażby mnie kroili.
Wojtuś ur. 12.11.2016 r. Cc
Kornelia ur. 21.07.2019 r. Sn
Moje największe szczęścia
4 Aniołki -
Hej jestem już po lekarzu. Ogólnie zmieniłam gin i teraz poszłam do innego. Chyba słusznie bo w cytologi wyszło mi, że odczyn leukocytalny, a ona nic mi na to nie dała. Fajny gość. Powiedział, że nieudana ciąża przeważnie przygotowuje do drugiej udanej, i że będziemy szukać przyczyny poronienia. USG mi zrobił, ale badania wszystkie to po @. No i raczej po pierwszej mi nie pozwoli się starać bo jak to on powiedział "grozi powtórką niestety". Także czekam na @ (chyba pierwszy raz w życiu chciałabym, żeby już przyszła )
s1985 lubi tę wiadomość
Wojtuś ur. 12.11.2016 r. Cc
Kornelia ur. 21.07.2019 r. Sn
Moje największe szczęścia
4 Aniołki -
https://ovufriend.pl/graph/b4b9689e50b6ea61fa86e14caec1601d
to mój wykres, ale takim starym termometrem mierzyłam i nie bardzo mu wierzę... ale na nowy cykl kupię nowy termometr )
Wiaterek, a mówił czemu grozi to kolejnym poronieniem? Jakie dał Ci badania?Wiaterek lubi tę wiadomość
Kochamy Cię maleństwo
13.06.2015
Kochamy i tęsknimy... -
Mówił, że to świeze jest wszystko jeszcze i dlatego. Ale z drugiej strony my z R. Będziemy się starać po pierwszej @. Co ma być to będzie.
Badań żadnych jeszcze nie dostałam, tylko tabletki na infekcje. Mam przyjść po @ i wtedy będziemy szukać przyczyny.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 lipca 2015, 19:49
Wojtuś ur. 12.11.2016 r. Cc
Kornelia ur. 21.07.2019 r. Sn
Moje największe szczęścia
4 Aniołki -
Sama nie wiem. Ja chyba cały czas wierzę, że to nie ze mną jest coś nie tak tylko, że tak się po prostu dzieje. Jakbym w to nie wierzyła to bym chyba zwariowała. A u jeszcze. Ja myślę że nie uda nam się już w pierwszym cyklu starań. Lekarz mi powiedział, że 2-3 miesięcy musi minąć. A jak się zacznę starać po @ to już będzie 2 miesiąceWojtuś ur. 12.11.2016 r. Cc
Kornelia ur. 21.07.2019 r. Sn
Moje największe szczęścia
4 Aniołki -
No ja wiem, tak sobie tylko tłumacze sama. Bo to czekanie jest dobijajacj e. Ale jakbyś popatrzyła na wątek o staraniach od Nowego Roku to dziewczyny raczej się po pierwszej @ starały. A ja twierdzę, że będzie co ma być. Przed @ na pewno nie, a potem to już będziemy decydować.
Ja owu raczej miałam. Teraz czuję, że niedługo przyjdzie @Wojtuś ur. 12.11.2016 r. Cc
Kornelia ur. 21.07.2019 r. Sn
Moje największe szczęścia
4 Aniołki -
Witam!!!
Ja też straciłam moją fasolkę. W luty w piątym cyklu udało mi się zajść w ciążę ale nie rozwijała się dobrze. W 7 tyg. poszłam zrobić USG i fasolka miała 0,09mm i lekarka powiedziała, że raczej z tej ciąży nic nie będzie. W 9tyg poszłam do mojej gin i fasolka miała 4mm i serduszko nie biło. USG wskazywało 6tyd3dzien. Dała nam jeszcze tydzień. po 4 dniach zaczęłam plamić pojechałam do szpitala i fasolka miała nadal 4mm i brak akcji serduszka. Ja już wiedziałam, że to koniec. Mój P mówił żebym nie przyciągała złych myśli. Po kolejnych 3 dniach poszłam do mojej gin. nic się nie zmieniło a ja coraz mocniej krwawiłam. Nie chciałam zabiegu. Dała receptę na tabletki poronne. Nie wykupiłam ich. Praktycznie wszystko trwało 2 tyg. To był 10ty tydz. Moja gin. mówiła, że strać się po 3 cyklach a współżyć można jak przestanę krwawić to już można. Ja przed pierwszą @ miałam na bank owulację i zaraz @. Teraz druga @. I teraz chcemy już się starać. Lekarze często każą czekać nie tylko ze względu, że coś może się tam dziać ale właśnie ze względów psychicznych. Trzymam za Was kciuki. -
Kjopa strasznie mi przykro, że i Ciebie to spotkało. Trzymam kciuki za owocne starania. Ja psychicznie jestem gotowa. Już nawet nie patrzę z takim żalem na dzieci tylko z nadzieją, że niedługo sama będę z takiego maleńkiego Bąbla w wózku wozić
Gorąc dziś strasznyWojtuś ur. 12.11.2016 r. Cc
Kornelia ur. 21.07.2019 r. Sn
Moje największe szczęścia
4 Aniołki -
Wiatrem wiem o czym piszesz.Ją już też patrzę na dzieci inaczej. Na początku jak ostrzałem na brzuchate mamy to mi było żal i zazdrość czemu ja teraz tego już nie mam. Już mi to przeszło choć są różną dni. Ją pracuję jako listonosz i praktycznie codziennie mam styczność z maluchami. Uwielbiam jak mi machają albo wypalą coś z znienacka a jeszcze bardziej się śmieje jak rodziców zrobi się głupio. Sama mam już 6cio latka i wiem co czasem dziecko wypali i mi akurat to nie przeszkadza
Wiaterek lubi tę wiadomość