Mamy leżące
-
WIADOMOŚĆ
-
Wowka wrote:Moro, z jednej strony zazdroszczę bezkarnego obzarstwa chociaż nie zazdroszczę jego przyczyny. Leż jak najwięcej na lewym boku, to poprawia odżywianie dziecka. U nas na jednym usg też wyszły podobne rozbieżności, na kolejnym ich już nie było. Całą ciążę mi mówili że dziecko z tych mniejszych będzie, a Skrzat się urodził 3225g w 38 tygodniu. Zupełnie przeciętny, a nie mały
Teraz czuję się naprawdę idiotycznie jak wspominam to biadolenie z koleżankami, jak to się pewnie upasiemy itp. też startowałam z 57kg - wcześniej całe lata ważyłam około 53-54kg, ale przez leczenie IVF trochę mi przybyło.
Nie wiem dlaczego teraz nie tyję i na serio mam nadzieję, że z małą wszystko ok, bo inaczej... nawet nie chcę myśleć Leżę na tym lewym boku, aż mnie biodro boli.
Co do usg, to często sama się gubię - od około 22 tyg. na wizytach raz nam wychodziło, że wszystko w normie a raz, że 5-7 dni do tyłu i tak w kółko (zależy kto robił..). Czytałam o możliwych powodach niższej wagi dziecka - z wymienionych u mnie na razie w grę wchodzi tylko.. stres
Agania,
Twój szpital chociaż z normalnymi warunkami?
Bo mój na oddziale patologii gdzie zalegnę przed finałem z lekka woła o pomstę do nieba, a na ich kuchni to raczej można się pod bikini naszykować, a nie dokarmić dzieciaka
-
moro wrote:Teraz czuję się naprawdę idiotycznie jak wspominam to biadolenie z koleżankami, jak to się pewnie upasiemy itp. też startowałam z 57kg - wcześniej całe lata ważyłam około 53-54kg, ale przez leczenie IVF trochę mi przybyło.
Nie wiem dlaczego teraz nie tyję i na serio mam nadzieję, że z małą wszystko ok, bo inaczej... nawet nie chcę myśleć Leżę na tym lewym boku, aż mnie biodro boli.
Co do usg, to często sama się gubię - od około 22 tyg. na wizytach raz nam wychodziło, że wszystko w normie a raz, że 5-7 dni do tyłu i tak w kółko (zależy kto robił..). Czytałam o możliwych powodach niższej wagi dziecka - z wymienionych u mnie na razie w grę wchodzi tylko.. stres
Agania,
Twój szpital chociaż z normalnymi warunkami?
Bo mój na oddziale patologii gdzie zalegnę przed finałem z lekka woła o pomstę do nieba, a na ich kuchni to raczej można się pod bikini naszykować, a nie dokarmić dzieciakaCorka - 2018
Syn - 2021 -
moro wrote:Agania,
Twój szpital chociaż z normalnymi warunkami?
Bo mój na oddziale patologii gdzie zalegnę przed finałem z lekka woła o pomstę do nieba, a na ich kuchni to raczej można się pod bikini naszykować, a nie dokarmić dzieciaka
Szczerze Ci powiem, że nie wiem, serio. Wiem tylko, że szpital ma dosyć mały ten oddział, a co do jedzenia to podobni rewelacji nie ma. Ale może od czasu do czasu ktoś coś podrzuci... Mały teraz niby przybrał około 500 gramów w 2 tygodnie, a ja nic. Najważniejsze, że maluchy przybierają -
Agania a ile Twój maluszek waży? I w którym tygodniu? Pewnie pisałaś relacje z wizyty na sierpniowkach ale musiałam przeoczyć. Nie zawsze tam wchodzę. No i kiedy idziesz lezakowac do tego szpitala? Z tego co pamietam to kładziesz się na Borowskiej? Moja koleżanka tam rodziła w lutym i jedzenie było takie sobie i strasznie małe porcje. Dlatego weź jak najwięcej jedzenia że sobą, podpisz i sądzisz je sobie do lodówki na oddziale.
Ove kochana jak się czujesz? Pewnie jest Ci coraz ciężej i coraz więcej dolegliwości Ci doskwiera? Tym bardziej że teraz te upały.. spuchly Ci nogi?
Wowka wrzuć zdjęcie swojego Skrzacika!Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 czerwca 2018, 15:36
-
Vanilia, od wczoraj czuje się tragicznie. Zaczęliśmy 37tc który przywitał mnie przeraźliwym bólem nad lewym posladkiem. Także znowu leżę bo nie jestem w stanie chodzić. Poza tą dolegliwością, wszystko jest ok. O dziwo nie puchnę i poza nocnym wycieczkami do toalety co 2h - całkiem nieźle mi się śpi.
No ale jak widać- takie bóle potrafią totalnie zniszczyć całą radość, bo nie jestem w stanie nawet zejść z 3p i pójść do sklepu -
vanilia120 wrote:Agania a ile Twój maluszek waży? I w którym tygodniu? Pewnie pisałaś relacje z wizyty na sierpniowkach ale musiałam przeoczyć. Nie zawsze tam wchodzę. No i kiedy idziesz lezakowac do tego szpitala? Z tego co pamietam to kładziesz się na Borowskiej? Moja koleżanka tam rodziła w lutym i jedzenie było takie sobie i strasznie małe porcje. Dlatego weź jak najwięcej jedzenia że sobą, podpisz i sądzisz je sobie do lodówki na oddziale.
Teraz waży około 1700g. Jutro się okaże kiedy do szpitala, ale możliwe, że już w poniedziałek. Tak, będę na Borowskiej leżeć. Słyszałam, że lipa tam jest z jedzeniem właśnie... będę się ratować jakimiś jogurtami, przekąskami... siostra ma taką malutką mini lodówkę i mówi, że mi da, ale chyba mnie wyrzucą z oddziału za takie coś -
Ove to fatalnie. Moze niech maz spróbuję Cie wymasowac to chociaz troszke Cie pusci? A Ty masz ustalony termin cc? Bo jakis czas temu pisałaś chyba o tym że dziecko nie jest jeszcze ułożone głową w dół? Coś się zmieniło? I jak się trzyma Twoja szyjka? Lekarz ja jeszcze mierzył na tym etapie? Ja teraz chodzę co półtorej godziny siku w nocy-dramat. A co będzie na późniejszym etapie ciazy to nawet nie chce wiedzieć.. chyba nocnik sobie zamotam koło łóżka hehe.
Agania w każdym szpitalu na korytarzu jest lodówka dla pacjentów, może lepiej będzie jak z niej skorzystasz. Wystarczy ze podpiszesz jedzenie i raczej nie powinno z niej zniknac. Bo jak weźmiesz swoją to obawiam się że mogą Cię z nią wygonic hehe.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 czerwca 2018, 21:41
-
Jeszcze nie mam konkretnego terminu, ale pewnie w środę (jak maluch się nie obróci) będziemy ustalać konkrety. Wstępnie lekarz proponował albo 29.06 (w skończonym 39tc) albo 6.06 (dzień po terminie). Szczerze mówiąc chyba wolałabym wcześniej, ale nie wiem czy to dobre podejście...
Szyjki mi na tym etapie już nie mierzą. Ostatnio tj. 2 tyg. temu gin powiedział tylko po badaniu na fotelu, że jest skrócona i jest leciutkie rozwarcie. Ale mam się tym nie przejmować. No i jak widać turlam się do dzisiaj.
Vanilka, a u Ciebie jak samopoczucie? -
Ja bym na Twoim miejscu cisnela lekarza na ten wcześniejszy termin. skoro to będzie już skończony 39 t to maluszek jest juz całkowicie rozwinięty.
Cos czuje ze moj jest ciągle ułożony poprzecznie i tez nie bedzie chcial sie przekrecic. W poniedzialek ide jednak na ta prywatna wizytę do ginekologa będę czuła się spokojniejsza. I na wtorkowa też pójdę, ten mi tak nie gmera w szyjce tylko lekko palce wsadź więc mam nadzieję że nic się tam nie obruszy. Z resztą w szpitalu nie raz byłam badana dzień po dniu i jakoś się nic nie stało. Musi być dobrze, nie ma się co nakręcac;) moj maz idzie jutro na chrzciny, jest chrzestnym po raz trzeci. Trochę mi przykro bo sama miałabym ochotę ubrać się ładnie i zjeść obiad w towarzystwie rodzinki no ale co zrobić...pociesza mnie myśl że jeszcze tylko półtora miesiąca tego leżenia i koniec! Zapomniałam jak to już jest prowadzić normalne życie.. mieć obowiązki.. sprzątać, gotować, wychodzić że znajomymi czy nawet porobić coś na podwórku.
Wyprawka już u nas cala gotowa, zostały tylko ubranka do wyprania i wyprasowania. Ale mama je weźmie i zajmie się tym na dniach bo i tak siedzi w domu i nie pracuje. No i oczywiście coraz częściej czuje takie klucia w pochwie, ale myślę że to może mały się tak układa że czuje jakby mi ktoś szpilke wbijal. -
Dziewczyny w poniedziałek kładę się do szpitala. Masakra to jest dla mnie. Nie mogę myśleć o niczym innym... psychicznie bardzo siadłam. Nie wyobrażam sobie nie wyjść przez 5 tygodni na powietrze... albo, że w sali będzie okno zamiast nie wiem na ulicę to na inne okno w budynku czy budynek... albo, że łazienka klitka, a mi się takie coś porobiło z psychiką teraz, że klaustrofobia taka jakby, najlepiej jakby w ogóle okno było. Nie wiem, może się w szpitalu troszkę wyciszę jak już będę pod opieką... ciężka sprawa. Może będą mi dawać coś na uspokojenie jak zacznę fisiować, bo mnie z nerwów nosi...
-
agania wrote:Łożysko centralnie przodujące i wrastające w bliznę po cesarskim cięciu.
Na wątku jestem od niedawna. Na usg połówkowym padła diagnoza łożysko centralnie przodujące.W którym tygodniu u ciebie stwierdzono tą przypadłość??? ja czekam na kolejne usg i potwierdzenie:-( jestem przerażona:-( -
agania wrote:Dziewczyny w poniedziałek kładę się do szpitala. Masakra to jest dla mnie. Nie mogę myśleć o niczym innym... psychicznie bardzo siadłam. Nie wyobrażam sobie nie wyjść przez 5 tygodni na powietrze...
Pocieszę Cię, że jak leżałam z krwiakiem też na początku rozpaczałam jak ja to wytrzymam ale powiem Ci, że z perspektywy na serio nie było źle, czas nawet szybko leciał a będąc tam jakoś nie odczuwałam większego stresu bo w końcu to szpital.
Trochę z kimś pogadasz, trochę poczytasz, ktoś Cię odwiedzi i tak zleci, naprawdę.
Weź tablet z dostępem do netu jak masz, to zbawienne mieć taki gadżet w tej sytuacji.
Nie sfiksujesz, nie bój się - jesteś na ostatniej prostej i już widać metę, chyba nie ma lepszej motywacji do tego żeby się już wyciszyć?
Ja też już prawie spakowana, bo wezmą mnie do szpitala sporo wcześniej, więc też chwilę poleżę, ale nie rozmyślam o tym. W domu pół rodziny pomaga - pranie, prasowanie, układanie rzeczy dla małej, ostatnie zakupy na necie.
-
Agania, przytulam. Na pewno zleci Ci ten pobyt, w szpitalu zawsze coś się dzieje, a może będziesz miała jakąś fajną koleżankę na sali? Trzymaj się i dawaj znać.
Ove, jak blisko już! Obydwa terminy cc to już zaraz. Jeszcze chwila i bedziesz miała swoją nagrodę
Moro, fajnie że masz wsparcie rodziny. To na prawdę ważne w tym trudnym czasie.
Vanilia, słuszne zdroworozsadkowe podejście. Dwie wizyty na pewno nie zaszkodzą, dokładnie jak piszesz, w szpitalu częściej badają. Świetnie że masz pomoc mamy z prasowaniem. Jakiś czas temu pisałam tu o moim marzeniach jak wyjście do restauracji, albo znajomych, wiem co czujesz. Jeszcze trochę trzeba wytrzymać. A siedzenie w domu wcale nie oznacza że nie możesz się wystroić ja krecilam włosy ż nudów na półsiedząco, tak dla swojego samopoczucia
A to Skrzato-kibic.
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/ddada2445116.jpgOve, vanilia120, Annaya lubią tę wiadomość
-
Ja już po wizycie. Szyjka ma 1.4 cm. Dostałam skierowanie do szpitala. Obecnie mamy 31 tydzień A z tego co usłyszałam to mały waży 1300 gram? Teraz to do mnie doszło, bo jak usłyszałam że szyjka z 2.7 cm się skrocila to aż mi się słabo tam zrobilo? Jakim cudem jak 21 maja w 28 tygodniu mały ważyl 1154 gramy? Mam nadzieję że gince się coś pomyliło;( pewnie zostane tam do konca porodu, bo mam klucia w szyjce i bole jak na okres. Mam nadzieje ze ta waga to jakas pomylka:(
Wowka śliczne to Twoje dziecię;*Wowka lubi tę wiadomość
-
julita25 wrote:Na wątku jestem od niedawna. Na usg połówkowym padła diagnoza łożysko centralnie przodujące.W którym tygodniu u ciebie stwierdzono tą przypadłość??? ja czekam na kolejne usg i potwierdzenie:-( jestem przerażona:-(
U mnie juz było widać na usg I trymestru, ze łożysko sie umiejscawia w bliźnie po cięciu i bedzie przodował, pózniej w 18 tygodniu mi to potwierdzili, a na polowkowym to juz było wiadomo na 100%. U mnie problemem jest ta blizna i to, ze łożysko wrosło, wiec blizna nie pozwoliła podnieść sie łożysku do gory. U Ciebie moze byc inaczej, łożysko zazwyczaj podnosi sie do około 28 tygodnia, nieraz. I koło 30-32. Macica rośnie i ciągnie łożysko w gore. Trzymam kciuki za Ciebie -
Agania trzymaj się dzielnie, przetrwasz przez to, w szpitalu wbrew pozorom jakoś ten czas leci. Myśl o tym wszystkim tylko i wyłącznie przez pryzmat dzieciątka, dla niego to wszystko, mnie to zawsze trzymało jak przychodziły kryzysy a i w szpitalu jesteś cały czas pod kontrolą, więc będziesz mogła być spokojniejsza.
Vanilia, ja miałam podobną sytuację z wagą jak mnie badali w szpitalu, wyszlo, że mały w ogóle nie rośnie, ale już na innym USG nagle 500 g więcej po tygodniu, co jest fizycznie niemożliwe, więc przestałam już wierzyć w te pomiary. Teraz mi wychodzi, że przez prawie 2tygodnie przybiera co najwyżej 100g, ale już się tym nie martwię, gorzej jakby przestał rosnąć może po prostu będzie drobniutki.
Mam nadzieję, że u Ciebie to tylko kwestia pomiaru. A z tą szyjką będziesz się teraz kładła do szpitala?
Ove, kurcze, Ty za 2 dni też już donoszona!
Julita25, dziewczyny mają rację, nie denerwuj się na zapas, moje 2 znajome były w takiej sytuacji i to łożysko faktycznie sobie przewędrowało na odpowiednie miejsce, żadnego zagrożenia już nie było, normalnie funkcjonowały, jedna nawet pracowała
Wowka, genialne zdjęcie, jeszcze z tą ręką - kibic pierwsza klasa. Ja to mogę teraz oglądać takich zdjęć, jakoś mi wtedy łatwiej czekać na ten poród...
Bo nadal czekam:)
Wowka lubi tę wiadomość
-
agania wrote:My w szpitalu od wczoraj. Jest dosyć znośnie. We czwartek maja mi zrobić rezonans i podac hydroksyzyną wyciszająco, wiec albo sie wycisze, albo nawet usnę. Cieszę sie, ze cos mi podadzą, bo na żywca byłoby mi cieżko.
Nie wiedziałam, że w ciąży można brać hydroksyzynę.
Tak czy inaczej jak weźmiesz większość rzeczy Ci zobojętnieje i serduszko szybciej nie zabije, zobaczysz -
My już po wlewie z magnezu, pierwszej dawce sterydow na plucka, po pobraniu krwi, moczu i posiewu. Miałam też usg, mały waży ponad 1700 gram. Afi 12. Głowę ma na 33 tydzien-szok. Na ktg z tego co widzialam skurczy brak. Ale przyjdzie jeszcze lekarz i oceni ten zapis bo ja go za bardzo nie umiem odczytywac. Zbadali mi tez szyjke ręcznie, jest krótka. Na usg wyszło że ma 2.2 cm, ale ten lekarz jakoś dziwnie ja zmierzył. Od punktu do punktu. A moja ginekolog mierzy ja na 3 zaznaczenia bo ona jest tak po ukosie i potem dodaje dwie wartości i wtedy mi mówi ile ma szyjka. A ten ją zmierzył na raz. Mimo wszystko ciesze się że dostałam sterdyny. Zawsze to bezpieczniej. Jutro się pewnie dowiem czy zamierzają coś założyć na ta szyjke czy też nie. No i mały jest obkrecony głową do dołu.