Mamy leżące
-
WIADOMOŚĆ
-
Saimi,
Tak, u mnie 1 ciąża. Generalnie od początku same problemy, a szyjka zaczęła skradać się około 19.tc, ale ze była wtedy jeszcze długa, to lekarz kazał obserwować i się oszczędzać, no i leżałam od połowy października, co 2 tygodnie mając kontrolę tej nieszczęsnej szyjki. No i pewnego razu na wizycie z 3.5 do 2cm poleciała, to była końcówka 25 t.c, do tego zmiękła, lejek wewnętrzny i żarty się skończyły 🥺 połowa grudnia to patologia ciąży, sterydy na szybszy rozwój płuc, ale w szpitalu mi powiedzieli, że pessarów to oni nie zakładają, a na szew już za późno 🤷 i odesłali mnie do domu w sumie z niczym. Ale ja nie odpuściłam, posiewy były czyste, więc mój lekarz prowadzący w 29.t.c, na długość około 2.3cm założył mi pessar i tak sobie z nim żyje, 4 tydzień już.
Co do tych infekcji to się zgadzam. Ja też leżę i ciągle coś mnie dopada. No i do tego ciało obce w środku, właśnie biorę antybiotyk, bo jakaś cholera się pojawiła. Masakra, zazdroszczę wszystkim kobietom bezproblemowych ciąż, z całego serca. U was też nie łatwo, bo przecież macie maleństwa w domu, więc mogę się domyślić, jak to działa na głowę 😓Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 lutego, 22:29
-
Hej, dziewczyny, fajnie, że się odezwałyście sama miałam dzisiaj pisać.
Ja jestem już w 29+4, za godzinkę 29+5. Mały rośnie jak na drożdżach - za mną III prenatalne, które wyszło wzorowo pod kątem wód płodowych, anatomii dzidziusia i łożyska, a także szyjki w każdym razie synek ważył w 29+3 aż 1,625-1,675 kg (w zależności od kalkulatora), więc jest tak z tydzień do przodu 😂 ale w sumie od 12-13 tc na większości USG jest 5-7 dni większy, niemniej w świetle potencjalnego przedwczesnego porodu jestem zachwycona jego wielkością.
A szyjka tak jakby się wydłużyła... pani doktor wymierzyła 1,6-1,7 cm, a lejek zniknął, było ok tylko nieznaczne, wąskie V po uważnym przyjrzeniu się, a kilka tygodni temu było wyraźne U, może nie jakoś bardzo szerokie, ale jednak najgorszy typ rozwarcia wewnętrznego. Wiem, że ta długość szyjki przy szwie jest drugorzędna i umowna, bo szew trzyma szyjkę niżej, na około 8 mm, dodatkowo ona jest sztucznie ściągnięta, niemniej i tak dobrze robi mi to na psychikę. No i pani doktor pochwaliła robotę lekarki, widać, że dobrze mnie zszyto - nawet na samym usg Niemniej boję się cieszyć za bardzo, bo boję się zapeszyć... nie jestem w ogóle przesądna, ale zdaję sobie sprawę, że w każdej chwili mogą odpłynąć mi wody czy mogę zacząć mieć skurcze. Pociesza mnie to, że w przenoszonej i indukowanej w 41+2 ciąży chodziłam 2 tygodnie ze zgładzoną szyjką i nic nie ruszyło (a potem z rozwarciem na 2 palce), tylko nieregularne skurcze w nocy po 40 tc 😂 i piszące się na ktg, ale niewyczuwalne.
Hej, Gusia! Trzymam kciuki. U mnie niewydolność cieśniowo-szyjkowa jest prawdopodobnie spowodowana cięciem na pełnym rozwarciu. Można wtedy niechcący uszkodzić szyjkę albo po prostu mięśnie się osłabiają przez szerokość i wiotkość szyjki; osłabia ją ciachanie obok.
Martynka.98, Saimi lubią tę wiadomość
👧 07.2022 -
Martynka.98 wrote:Daisy, super wiadomości 🤞 no i pocieszające, że chodziłaś tak długo ze zgładzoną szyjką, czyli jest dla nas nadzieja gdyby coś 😁🙈 już bliżej niż dalej, coraz bezpieczniej, oby obyło się bez żadnych nowości..
Taaak, no nie zostało nam nic innego, jak tylko odliczać dni i tygodnie...
Co do infekcji - w szpitalu poradzono mi probiotyk doustny i dopochwowy (ten drugi min. 20 dni, ten pierwszy cały bez limitu) w ramach zapobiegania infekcjom, z tym że ten dopochwowy stosowałam po nystatynie na grzybicę, żeby odbudować florę. No i rzekomo miałam dwie bakterie w posiewie (e. coli i e. faecalis), ale to był drugi posiew tego samego dnia - po badaniu ginekologicznym, więc mógł być zafałszowany (wprowadzeniem sondy dopochwowej, jak podejrzewa moja lekarka, bo u niej posiewie miałam tylko candidę; to pierwsze pobranie materiału było z samego rana, przed USG). No ale przed szwem dostałam profilaktycznie azycynę, która działa na e. coli, nie mam też żadnych objawów infekcji (choć grzybicy też nie miałam, nie licząc obfitej białawej wydzieliny), CRP i mocz idealne - na to zwracali uwagę w szpitalu. No i oni nie przejęli się tymi bakteriami, a pytałam 3 lekarzy; ich zdaniem naturalnie bytują w tej okolicy i kluczem jest odbudowa flory probiotykiem, a bez objawów nie ma sensu leczyć flory, żeby nie wyjaławiać. Wiem, że to niestandardowe podejście, ale postanowiłam zaufać specjalistom - i moja prowadząca też, bo to b. dobry szpital III referencyjności, zresztą obstawiam, że wynik był fałszywie dodatni, no bo dwa różne wyniki posiewów? 😳 ach, no i szyjkę najczęściej skracają atypowe bakterie - candida, ureoplasma i chlamydia.
Przy pessarze podobno lubią przyplątywać się infekcje, koleżanka z sali z zalecenia lekarzy brała osłonowo macmirror co 2-3 dni dopochwowo, no i doustnie Trivagin.
Przy szwie też mogą, no ale szew to nie silikonowy krążek, choć też ciało obce (ale bardziej problematyczne są zapewne powikłania okołozabiegowe jak przebicie pęcherza, co szczęśliwie mnie ominęło). Ja czasem czuję kłucie, mam też więcej przezroczystej wydzieliny.
Wiadomość wyedytowana przez autora: Dzisiaj, 00:22
👧 07.2022 -