Mamy leżące
-
WIADOMOŚĆ
-
Maddelainen wrote:Pierwszy raz słyszę o tym leku, on działa jak luteina?
Maddelainen lubi tę wiadomość
-
Utrogestan to bardzo dobry lek 🙃 też stosowałam do 34 t.c
U mnie pierwsza ciąża, ale jak pytałam swojego lekarza, to mówił, że to ruletka, ale najczęściej historia niewydolnej szyjki się powtarza 😮💨 trzymam mocno kciuki za Was, ja po tym leżeniu plackiem chyba nigdy nie zdecyduje się w przyszłości na kolejną ciążę, dużo siły dla was ❤️ Ja bym na waszym miejscu myślała o pessarze, szwie, trzeba się ratować póki czas, zwłaszcza, że macie malutkie dzieciaczki, nie ma mowy o leżeniuMaddelainen, Sunday_92 lubią tę wiadomość
-
Jade na patologie… Szyjka w ciagu tygodnia z 3 cm do 1.5 cm z lejkiem….
Jestem załamana…. Jak nie krwiak, cukrzyca to jeszcze to …. -
Martynka.98 wrote:Utrogestan to bardzo dobry lek 🙃 też stosowałam do 34 t.c
U mnie pierwsza ciąża, ale jak pytałam swojego lekarza, to mówił, że to ruletka, ale najczęściej historia niewydolnej szyjki się powtarza 😮💨 trzymam mocno kciuki za Was, ja po tym leżeniu plackiem chyba nigdy nie zdecyduje się w przyszłości na kolejną ciążę, dużo siły dla was ❤️ Ja bym na waszym miejscu myślała o pessarze, szwie, trzeba się ratować póki czas, zwłaszcza, że macie malutkie dzieciaczki, nie ma mowy o leżeniuu Ciebie już donoszona ciąża, więc bezpiecznie, życzę dobrego porodu ❤️
Pessaru raczej nikt nie założy profilaktycznie, bo znowu ryzyko infekcji. Szew zakłada się profilaktycznie ale z tego co wiem tylko przy porodzie przedwczesnym w wywiadzie plus ja się też trochę boje powikłań (przede wszystkim przebicia pęcherza) więc nie cisnę na to. No nic pozostaje się modlić żeby jakoś ta szyjka wytrzymała🙏Martynka.98 lubi tę wiadomość
-
Gosiaczek.prosiaczek wrote:Jade na patologie… Szyjka w ciagu tygodnia z 3 cm do 1.5 cm z lejkiem….
Jestem załamana…. Jak nie krwiak, cukrzyca to jeszcze to ….
Czyli Gosia miałaś dobre przeczucia, to są jakieś jaja z tymi szyjkami 😢 dotyka to tak wielu z nas. Trzymaj się mocno i dawaj aktualizacje sytuacji, ja z taką długością w 25 t.c też trafiłam na patologie, jestem z Tobą, czekam na wieści ❤️ -
Sunday_92 wrote:Powiem szczerze, że też w pierwszej ciąży mówiłam, że więcej na pewno nie, ale jak widać szybko się zapomina
u Ciebie już donoszona ciąża, więc bezpiecznie, życzę dobrego porodu ❤️
Pessaru raczej nikt nie założy profilaktycznie, bo znowu ryzyko infekcji. Szew zakłada się profilaktycznie ale z tego co wiem tylko przy porodzie przedwczesnym w wywiadzie plus ja się też trochę boje powikłań (przede wszystkim przebicia pęcherza) więc nie cisnę na to. No nic pozostaje się modlić żeby jakoś ta szyjka wytrzymała🙏
Bardzo wierzę, że historia się u Ciebie nie powtórzy. Jak tak leżałam na patologii ciąży przez praktycznie większość grudnia to dużo czytałam o tych nieszczęsnych szyjkach i jeśli kiedykolwiek zdecyduje się na ciążę, to tylko z taśmą TAC. Ogólnie nie sądziłam, że niewydolność dotyczy tak wielu kobiet, o tym się raczej nie mówi, a okazuje się, że to wcale nie taki mały procent patologii ciąży. -
Martynka.98 wrote:Czyli Gosia miałaś dobre przeczucia, to są jakieś jaja z tymi szyjkami 😢 dotyka to tak wielu z nas. Trzymaj się mocno i dawaj aktualizacje sytuacji, ja z taką długością w 25 t.c też trafiłam na patologie, jestem z Tobą, czekam na wieści ❤️
Miałaś też lejek?
Ja nie mogę tego zrozumieć jak to się mogło stać z moim trybem życia, przecież ja praktycznie cały czas leżałam.
Jutro mają pobierać wymaz jak on będzie ok to szew. -
Martynka.98 wrote:Bardzo wierzę, że historia się u Ciebie nie powtórzy. Jak tak leżałam na patologii ciąży przez praktycznie większość grudnia to dużo czytałam o tych nieszczęsnych szyjkach i jeśli kiedykolwiek zdecyduje się na ciążę, to tylko z taśmą TAC. Ogólnie nie sądziłam, że niewydolność dotyczy tak wielu kobiet, o tym się raczej nie mówi, a okazuje się, że to wcale nie taki mały procent patologii ciąży.
@Gosiaczek, trzymam kciuki za pomyślne zakończenie Twojej historii 🤞 -
Gosiaczek.prosiaczek wrote:Jade na patologie… Szyjka w ciagu tygodnia z 3 cm do 1.5 cm z lejkiem….
Jestem załamana…. Jak nie krwiak, cukrzyca to jeszcze to ….
Gosiaczku, ta długość i lejek to jeszcze nie tragedia! Kwalifikujesz się zapewne na szew. Jasne, to zabieg, ale dzięki niemu jutro stuknie mi 10 tygodni i późny wcześniaka miałam zakładany szew na szyjkę 5-10 mm z lejkiem U, naciągniętą na 8 mm (asekuracyjnie, żeby nie przebić pęcherza), więc zakładam, że ten faktyczny odczyt to było 5 mm, a 10 mm to była wersja optymistyczna 😅 tak jak pisałam, szyjka mi się zdążyła zamknąć i wydłużyć po kilku tygodniach, choć to się właściwie nie liczy (ale niektórzy lekarze i tak mierzą, sama lubię te odczyty).
Ja będę rodziła drugie, jeśli zdecydujemy się na trzecie, mocno rozważę szew profilaktyczny - nie wiem, czy będę w stanie przeżyć psychicznie rozmyślania, czy luteina starczy, a u mnie szyjka poleciała z 4 cm do 2,1 w 2,5 tygodnia, następnie z 2,1 cm do 5 mm w 4 dni.
Na resztę wiadomości odpiszę jutro, tymczasem dobranoc, trzymam za Was kciuki!Martynka.98 lubi tę wiadomość
-
Gosiaczek.prosiaczek wrote:Miałaś też lejek?
Ja nie mogę tego zrozumieć jak to się mogło stać z moim trybem życia, przecież ja praktycznie cały czas leżałam.
Jutro mają pobierać wymaz jak on będzie ok to szew.
Tak, miałam lejek, można by powiedzieć, że lej. I wytrwałam do donoszonej, prawie 3 tygodnie po ściągnięciu pessara, szyjkę mam zgladzoną i dalej chodzę, więc na spokojnie Gosia. Wiem, że teraz Ci się wydaje, że to masakra i koniec świata, ale dasz radę. Założą z pewnością szew i będzie wszystko dobrze, tylko będziesz musiała dużo leżeć. Moja też się skróciła i rozwierała na leżącym trybie życia, bo przed skróceniem szyjki miałam podejrzenie PROM'u, nie szukaj przyczyny, nie znajdziesz, nie obwiniaj się, nie zrobiłaś nic złego. -
Sunday_92 wrote:Z tego co się orientuję to żeby zakwalifikować się do TAC też trzeba mieć poronienie w drugim trymestrze/poród przedwczesny w wywiadzie, sama historia niewydolności to za mało. Tak czy siak, teraz możesz odetchnąć, bo ciąża donoszona, przede mną jeszcze kilkanaście tygodni stresu.
@Gosiaczek, trzymam kciuki za pomyślne zakończenie Twojej historii 🤞
Trzymam kciuki 🙏 donosić ciążę to jedno, ale wyjść z tego psychicznie bez szwanku to już inna sprawa 😔 -
Gosiaczek trzymam kciuki! Szewek da radę!
Z tą niewydolnością to niestety jakaś tragedia, dlatego boje się bardzo drugiej ciąży a zarazem nie wyobrażam sobie nie spróbować dać mojej A. rodzeństwo. Ehh..Martynka.98 lubi tę wiadomość
-
Można podobno założyć taśmę TAC, ale jedynie prywatnie jeśli nie straciło się ciąży.
Ja leżałam ponad 3 tygodnie w szpitalu, w czasie covidu, całkowicie sama... Też mówiłam, że już nigdy więcej, a jednak robie to dla mojego synka, aby miał rodzeństwo. I jak na złość znów gdy jestem w ciąży odwiedziny w szpitalach są zabronione, jakiś pech mnie prześladuje 😆
W szpitalu dostałam kroplówki z magnezem, oraz atosiban, podobno to super lek i hamuje skurcze. Mój brzuch od 24 tc robił się twardy jak skala, miałam zakaz dotykania go, bo przez to macica się napreza niepotrzebnie.
I tak z lejkiem donosiłam ta ciążę, więc Gosiaczek, trzeba myśleć pozytywnie.
Mi przy pessarze nie mierzyli szyjki bo się niby nie da.
A tak poza tym jak byłam teraz na prenatalnych to lekarz powiedział, że to leżenie plackiem nic nie daje, i że to stara szkoła. Komu ufać? Nie mam pojęcia, ale to już któryś raz taka opinie słyszę.
W pierwszej ciąży podłożyłam nawet pod łóżko książki, żeby miednica była lekko uniesione i żeby jak najbardziej odciążyć szyjkę.
Martynka.98 lubi tę wiadomość
👩+🧔♂️+👱+🐶
2020 👶 💙
30.12.2024 ⏸️
https://www.tickerfactory.com] -
Maddelainen wrote:Można podobno założyć taśmę TAC, ale jedynie prywatnie jeśli nie straciło się ciąży.
Ja leżałam ponad 3 tygodnie w szpitalu, w czasie covidu, całkowicie sama... Też mówiłam, że już nigdy więcej, a jednak robie to dla mojego synka, aby miał rodzeństwo. I jak na złość znów gdy jestem w ciąży odwiedziny w szpitalach są zabronione, jakiś pech mnie prześladuje 😆
W szpitalu dostałam kroplówki z magnezem, oraz atosiban, podobno to super lek i hamuje skurcze. Mój brzuch od 24 tc robił się twardy jak skala, miałam zakaz dotykania go, bo przez to macica się napreza niepotrzebnie.
I tak z lejkiem donosiłam ta ciążę, więc Gosiaczek, trzeba myśleć pozytywnie.
Mi przy pessarze nie mierzyli szyjki bo się niby nie da.
A tak poza tym jak byłam teraz na prenatalnych to lekarz powiedział, że to leżenie plackiem nic nie daje, i że to stara szkoła. Komu ufać? Nie mam pojęcia, ale to już któryś raz taka opinie słyszę.
W pierwszej ciąży podłożyłam nawet pod łóżko książki, żeby miednica była lekko uniesione i żeby jak najbardziej odciążyć szyjkę.
Dokładnie tak, taśmę TAC można założyć prywatnie. Całe szczęście, jak mi się kiedyś zamarzy rodzeństwo dla syna, to to rozważę, ale najpierw muszę urodzić pierwsze 🤪
Też słyszałam, że leżenie nic nie daje, nawet czytałam, że jest szkodliwe, więc sobie zaczęłam pozwalać na więcej i szyjka znów leciała jaka głupia. Jak leżałam, była stabilna, więc ja stwierdziłam, że będę ufać własnej intuicji i będę jak najwięcej leżeć. Wiadomo, że tak całkiem plackiem to nie, bo i się kąpałam, odgrzewałam jedzenie, no ale w domu nie robiłam kompletnie nic. -
Cały czas mam wrazenie jakby ktoś mi tam palcem gmerał… czuje morko ale niewiem na ile to moja głowa jednak działa.
Za mną nie przespana noc, czekam na obchód.
Leżę z dziewczynami podpiętymi pod ktg czekające na planowe cc… także psychicznie słabo. Opieka też raczej mało wspierająca. Z krwawieniami byłam w innym szpitalu i było lepiej, czułam się bardziej zaopiekowana.
Ale ufam że tutaj jest mi lepiej leżeć bo to szpital wojewódzki o najwyższym stopniu referencyjności -
Gosiaczek.prosiaczek wrote:Cały czas mam wrazenie jakby ktoś mi tam palcem gmerał… czuje morko ale niewiem na ile to moja głowa jednak działa.
Za mną nie przespana noc, czekam na obchód.
Leżę z dziewczynami podpiętymi pod ktg czekające na planowe cc… także psychicznie słabo. Opieka też raczej mało wspierająca. Z krwawieniami byłam w innym szpitalu i było lepiej, czułam się bardziej zaopiekowana.
Ale ufam że tutaj jest mi lepiej leżeć bo to szpital wojewódzki o najwyższym stopniu referencyjności
Gosia, wiem co teraz czujesz, dokonałaś dobrego wyboru szpitala, u mnie też nie było zbytnio współczucia, ale świadomość że to III stopień referencyjnosci jakoś uspokajał. Daj koniecznie znać, co na obchodzie. -
Ja nie leżałam plackiem, ale mocno się oszczędzałam, Netflix, książki, żadnego sprzątania, zakupow itp., tylko krótki, wolny spacer i ewentualnie szybki obiad. W szpitalu nie leżałam, miałam kontrolę co tydzień w gabinecie u prowadzącego. Tylko ja też nie miałam lejka, u mnie szyjka była cały czas w T, zamknięta. Przy pessarze też mi nie mierzono szyjki, bo uniemożliwiał pessar pomiar, tylko miałam sprawdzenie na USG dopochwowym czy jest na miejscu. Jak teraz latem mówiłam lekarzowi, że planujemy drugie dziecko to powiedział, że założymy szew profilaktyczny, a teraz w sumie sie z tego wycofał stwierdzając, że tak naprawdę nie mam ku wskazań (bo faktyczni, według twardych kryteriów nie mam), że wtedy być może też bym donosiła bez pessaru i że może to była tylko kwestia tego ecoli, które wyszło w wymazie. Także póki co wzmożony nadzór położniczy i progesteron. Lekarzowi ufam, prowadzi nas od prawie 5 lat od czasu leczenia niepłodności, ale też cholernie się boje
Co do aspektu psychologicznego, to ja korzystałam w poprzedniej ciąży z cotygodniowych sesji z psychologiem plus medytacja, dużo mi to pomogło i poukładało w głowie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 marca, 10:19
Martynka.98 lubi tę wiadomość
-
Sunday_92 wrote:Ja nie leżałam plackiem, ale mocno się oszczędzałam, Netflix, książki, żadnego sprzątania, zakupow itp., tylko krótki, wolny spacer i ewentualnie szybki obiad. W szpitalu nie leżałam, miałam kontrolę co tydzień w gabinecie u prowadzącego. Tylko ja też nie miałam lejka, u mnie szyjka była cały czas w T, zamknięta. Przy pessarze też mi nie mierzono szyjki, bo uniemożliwiał pessar pomiar, tylko miałam sprawdzenie na USG dopochwowym czy jest na miejscu. Jak teraz latem mówiłam lekarzowi, że planujemy drugie dziecko to powiedział, że założymy szew profilaktyczny, a teraz w sumie sie z tego wycofał stwierdzając, że tak naprawdę nie mam ku wskazań (bo faktyczni, według twardych kryteriów nie mam), że wtedy być może też bym donosiła bez pessaru i że może to była tylko kwestia tego ecoli, które wyszło w wymazie. Także póki co wzmożony nadzór położniczy i progesteron. Lekarzowi ufam, prowadzi nas od prawie 5 lat od czasu leczenia niepłodności, ale też cholernie się boje
Co do aspektu psychologicznego, to ja korzystałam w poprzedniej ciąży z cotygodniowych sesji z psychologiem plus medytacja, dużo mi to pomogło i poukładało w głowie.
Mi wlasnie przy mocnym oszczędzaniu ona tak poleciała w ciągu tygodnia.
Pobrali mi wymazy, lekarka mówi do mnie “dzisiaj Pani napewno nie wyjdzie, może jutro” a ja taki wtf na twarzy…. Czyli na wynik mam czekać z lejkiem w domu? I potem ewentualnie decyzja czy szew czy co? Nie powiem trochę śmieszne to jest … -
Gosiaczek.prosiaczek wrote:Mi wlasnie przy mocnym oszczędzaniu ona tak poleciała w ciągu tygodnia.
Pobrali mi wymazy, lekarka mówi do mnie “dzisiaj Pani napewno nie wyjdzie, może jutro” a ja taki wtf na twarzy…. Czyli na wynik mam czekać z lejkiem w domu? I potem ewentualnie decyzja czy szew czy co? Nie powiem trochę śmieszne to jest …
Hmmm, dziwne podejście.. Dopytaj koniecznie, jaki oni mają plan. Ja do czasu wyniku wymazów leżałam cały czas, nikt nawet nie proponował wyjścia do domu 😬 -
Była i mnie Pani Psycholog, na zlecenie lekarza.
Moja chora głowa “ona przyszła mnie przygotować na najgorsze” no 😆
Przedstawiłam swoje zdanie i powiedziałam że bez pomocy, realnej pomocy do domu się nie wybieram. Oczywiście wylałam morze łez, poczułam że ja poprostu potrzebuje realnego zapewnienia bezpieczeństwa i tylko tyle …
Przeraziłam się że przy moim trybie życia, szyjka odwaliła mi taki numer. Mam poczucie że potrzebuje szwu, passaru cokolwiek co mi da nadzieję. Wiem że pessaru napewno nie założą.
Ale jak wyjdą bakterie, wtedy leczenie farmakologiczne i czy to pomoże na szyjkę i ona się ogarnie sama?Martynka.98 lubi tę wiadomość