Mamy leżące
-
WIADOMOŚĆ
-
KasiaMarysiaaa wrote:Takie 3 mm nie ratuje jakby to 10 mm było to wyszloby ok
A Ty kiedy masz CC ?
Kiedy teraz wizyta?
A ja nie mam konkretnego terminu.
Jestem w szpitalu juz od tyg
Pessar zdjęty w środę rozwarcie na 1-2palce ale nie postępuje.
Codziennie badania i na wizycie słyszę że jeszcze czekamy
Wiem że robią w 37-39 więc jest rozpiętość.Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 listopada 2017, 09:55
-
nick nieaktualnyLunk_a wrote:To odpoczywaj dużo.
Kiedy teraz wizyta?
A ja nie mam konkretnego terminu.
Jestem w szpitalu juz od tyg
Pessar zdjęty w środę rozwarcie na 1-2palce ale nie postępuje.
Codziennie badania i na wizycie słyszę że jeszcze czekamy
Wiem że robią w 37-39 więc jest rozpiętość.
ja mam wizytę 18 grudnia zobaczymy czy szyjka dalej będzie jaka jest
a na pewno będą robić cc czy czekają aż zaczniesz rodzić ?
a jak załatwiłaś cc ? -
nick nieaktualny
-
Kasia nic nie musiałam kombinować.ciezka ciąża z lozyskoem przodujacym na początku
Lekarze dali mi wybor sugerując cc.
A ja nie pisałam bo w 36.4 miałam zdjęty pessar
Kilka dni później dostałam plamienia bolesnych twardnien brzucha i boli krzyża.
Zostałam na czczo rozwarcie większe główka w kanale.
37.4 urodził się moj synek 3030g o 53cm 10/10pkt.
Udało nam się donosic ciążę i choć nie do konca to i tak ładnie
Cała ciąża przelezana plackiem ciężka i mnóstwo stresu
Po cc brzuch boli wstać ciężko
Synek ospały i trochę zachlysniety wodami plodowymi
Jesteśmy w szpitalu bo jest niejadek i trochę stracił na wadze
Trzymam za Was wszystkie kciuki -
Witajcie mamusie. Na poczatku ciazy byla lezaca pozniej zagrozenie minelo moglam zaczac normalnie funkcjonowac az do czasu. Poszlam na wizyte 22 listopada okazalo sie ze szyjka bardzo mi sie skrocila. Skierowanie na szpital . pozniej mialam usg w poniedzialek i czwartek. Szyjka bez zmian. Ja caly czas leze w szpitalnym lozku. Juz czuje jak mi kregoslup do lozka przyrosl. Dzis kolejne usg i totalny szok. Ja szyjka trzymala sie na 23mm tak dzis 15mm. Jak tylko trafilam do szpitala to dostalam sterydy na plucka i caly czas dostaje luteine. Jestem troche podłamana ze mimo lezenia plackiem tak sie skrocila... Lekarz powiedzial ze nie beda mi nic zakladac. Tylko luteina walczymy o kazdy dzien. Jestem w 31t3d .. Tak czytalam troche Wasze historie i ze jednak dało rade donosic sie wyzej ciaze. Ale przerazila mnie taka gwaltowna zmiana. Jedyny plus taki ze szyjka jest zamknięta...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 grudnia 2017, 15:48
Moj wczesniaczek z 33tc
Aniołki: 02.2015 & 06.2016 -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyChyba nie powinnaś się martwić, plamienie się zdarza (tak jak napisałam Ci w innym wątku - mogło pęknąć jakieś naczynko) i dopiero jak nie mija to trzeba by to skonsultować. A to napinanie brzucha też mi się zdarza odkąd mam pessar - tak jakby dzidzia miała mniej miejsca niż wcześniej i jakby się prężyła bardziej. Zostajesz w szpitalu dłużej, czy możesz teraz wrócić do domu?
Paula. lubi tę wiadomość
-
Nadal jestem w szpitalu. Jutro mam badanie kontrolne. Dzis przez caly dzien praktycznie czysto troche rozowe plamienie.. A pod wieczor plamienie taki dziwny sluz troche krwi troche brazu... Cocim zglaszam to mowia ze normalne a ja ledwo zyje jak ide do lazienki kiedy to minie?Moj wczesniaczek z 33tc
Aniołki: 02.2015 & 06.2016 -
Dziś dołączam do was- jestem w 10 tygodniu ciąży, przed rokiem miałam poronienie zatrzymane a teraz, prawie w tym samym czasie co wtedy- krwawienie.. Właśnie wróciłam z izby przyjęć, dzieciątko żyje, ale zła wiadomość jest taka, że łożysko jest dokładnie nad szyjką.. Więc leżę. Biorę magnez i kwitnę z nerwów
-
nick nieaktualnyHej dziewczyny,
Ja już mam swoje szczęście w domu.
Cóż, zaczęło się od tego,że od rana bolało mnie podbrzusze (ale myślałam,że to po wcześniejszym badaniu), napinał mi się brzuch i do tego łapały bóle krzyżowe. Myślałam,że to skurcze Braxtona-Hicksa, ponieważ nie były regularne. Jednak w południe skontaktowałam się ze swoją gin i ta kazała mi szybko jechać do szpitala, by zdjęli mi pessar.
Oczywiście, po jego zdjęciu jakby ręką odjął. Żadnych skurczy. Jednak postanowiłam zostać na obserwacji. Dobrze zrobiłam, bo późnym popołudniem pojawiły się skurcze i wypadł czop. Tego samego dnia, w 35w1d urodziłam ślicznego, zdrowego chłopca. 10/10 pkt. Poród był szybki i intensywny.
A dziś już jesteśmy w domu
Teraz pozostaje mi życzyć Wam powodzenia i dotrzymania terminów -
nick nieaktualnyangeliquee wrote:Hej dziewczyny,
Ja już mam swoje szczęście w domu.
Cóż, zaczęło się od tego,że od rana bolało mnie podbrzusze (ale myślałam,że to po wcześniejszym badaniu), napinał mi się brzuch i do tego łapały bóle krzyżowe. Myślałam,że to skurcze Braxtona-Hicksa, ponieważ nie były regularne. Jednak w południe skontaktowałam się ze swoją gin i ta kazała mi szybko jechać do szpitala, by zdjęli mi pessar.
Oczywiście, po jego zdjęciu jakby ręką odjął. Żadnych skurczy. Jednak postanowiłam zostać na obserwacji. Dobrze zrobiłam, bo późnym popołudniem pojawiły się skurcze i wypadł czop. Tego samego dnia, w 35w1d urodziłam ślicznego, zdrowego chłopca. 10/10 pkt. Poród był szybki i intensywny.
A dziś już jesteśmy w domu
Teraz pozostaje mi życzyć Wam powodzenia i dotrzymania terminów
Jejku! Gratulacje! Aż mnie ciarki przeszły - miałaś mieć zdejmowany ten pessar dopiero teraz i jak widać Dzieciątko wiedziało lepiej kiedy chce wyjść Aż się zaczęłam zastanawiać nad tym napinaniem brzucha... Skoro skurcze były nieregularne to ja bym chyba nie pomyślała, żeby jechać na IP tak jak wszędzie wokoło trąbią... Czy przy pessarze takie skurcze powinny mnie zaniepokoić?
PS A jak z długością szyjki po zdjęciu - bardzo Ci się skróciła? -
nick nieaktualnysudari wrote:Jejku! Gratulacje! Aż mnie ciarki przeszły - miałaś mieć zdejmowany ten pessar dopiero teraz i jak widać Dzieciątko wiedziało lepiej kiedy chce wyjść Aż się zaczęłam zastanawiać nad tym napinaniem brzucha... Skoro skurcze były nieregularne to ja bym chyba nie pomyślała, żeby jechać na IP tak jak wszędzie wokoło trąbią... Czy przy pessarze takie skurcze powinny mnie zaniepokoić?
PS A jak z długością szyjki po zdjęciu - bardzo Ci się skróciła?
Tak, za tydzień od wizyty miałam mieć zdejmowany pessar.
No ja miałam pessar i całe przedpołudnie zwlekałam ze skontaktowaniem się ze swoją gin. Teraz dochodzę do wniosku, że ostrożności nigdy za wiele.
Nie mam pojęcia jak krótka była szyjka po zdjęciu. Wiem, że rozwarcie było na dwa palce. -
angeliquee wrote:Hej dziewczyny,
Ja już mam swoje szczęście w domu.
Cóż, zaczęło się od tego,że od rana bolało mnie podbrzusze (ale myślałam,że to po wcześniejszym badaniu), napinał mi się brzuch i do tego łapały bóle krzyżowe. Myślałam,że to skurcze Braxtona-Hicksa, ponieważ nie były regularne. Jednak w południe skontaktowałam się ze swoją gin i ta kazała mi szybko jechać do szpitala, by zdjęli mi pessar.
Oczywiście, po jego zdjęciu jakby ręką odjął. Żadnych skurczy. Jednak postanowiłam zostać na obserwacji. Dobrze zrobiłam, bo późnym popołudniem pojawiły się skurcze i wypadł czop. Tego samego dnia, w 35w1d urodziłam ślicznego, zdrowego chłopca. 10/10 pkt. Poród był szybki i intensywny.
A dziś już jesteśmy w domu
Teraz pozostaje mi życzyć Wam powodzenia i dotrzymania terminów
Gratulacje ! -
Dzień dobry brzuchatki
My też powoli zblizamy się do finiszu.. dziś mam wizytę 36t4d Ale pewnie nic nowego się nie dowiem, w środę byłam na IP - odczuwalam klucie w szyjce i chciałam sprawdzić dla własnego komfortu psychicznego czy z tym szewkiem nic złego się nie dzieje Na szczęście szyjka twarda, zamknięta, szewek trzyma. Zrobili mi dodatkowo KTG - skurcze żadne się nie pisaly więc poszłam do domku
Dziś chce przedyskutowac z moja doktorka, który poród byłby lepszy w moim przypadku, jestem już po jednej cesarce... w szpitalu bardzo mnie nastraszyli, że jestem odważna chcąc rodzić naturalnie i powinnam myśleć o zdrowiu malucha. Tylko, że myślę, byłam pewna, że poród naturalny będzie lepszy. No nic - zobaczymy co z tego wyjdzie.
Miłego Dnia:)