1985 - Klasyczny rocznik :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Bardzo się cieszę, że wszystko u Ciebie dobrze
Dziewczyny, co takie milczące jesteście? Bez Was umrze nasz wątek
Mieliśmy dzisiaj wizytę księciunia, łaził po kolędzie. Wszystko było ok. zanim na sam koniec (jak już wychodził), zapytał, kiedy będzie nas więcej niż tylko dwójka. Powiedziałam, że staramy się a on na to "taak, na pewno" ja odpowiedziałam, że tak, ale ja mam problemy zdrowotne, kobiece sprawy a on zamiast życzyć zdrowia czy powodzenia to dalej swoje, że jedno dziecko musi w domu być, żebyśmy nie odwlekali, bo w końcu będziemy za starzy... Masakra... -
U mnie kolęda była w sobotę a ze mała miejscowość wiedziałam, że przyjdzie proboszcz, który już rok temu wypytywał o potomstwo. W tym roku byłam na kolędzie tylko z moim tatą (mama i mąż w pracy). I oczywiście przy stole padło takie pytanie. Pojaśniłam, wiec księdzu, że to drażliwy temat a do tego mamy czasy jakie mamy, wiec nie zawsze, gdy się chce ma się to co się pragnie, czyli dziecko. Poradził mi żebym się modliła, to mu powiedziałam, że znam kobiety, które mimo stanu błogosławionego miały gdzieś modlitwę i tego na górze a rodziły zdrowe dzieci. To mi proboszcz, że w takim razie skoro jest we mnie i mężu chęć posiadania dziecka to będzie się o nie modlił tzn. w naszej intencji. Powiedziałam jeszcze, że trzymam go za słowo.
Zaczęłam z nim też rozmowę o adopcji. Miałam też ochotę poruszyć temat in vitro, ale on by zapewne wywołał dłuższą dyskusję lub kłótnię.
Przepraszam, że tak cicho siedzę czytam Was na bieżąco, ale jakiś mam swoją małą żałobę. Czekałam na ten Nowy Rok a tu zaczynam zdawać sobie sprawę, że czas biegnie a ja coraz starsza. I coraz bardziej chce dziecko. A tu po chwili szczęścia zawsze tylko łzy i rozczarowanie.
05.11.2015 Mój mały chłopczyk ❤
15.07.2014 DWA ANIOŁKI [*] [*] - 11 tc.
29.10.2014 biochemiczna
31.12.2014 pusty pęcherzyk
Jeśli masz zamiar w coś wątpić, to zacznij wątpić w swoje ograniczenia -
A ja ciągle czekam na nowy cykl. Małpa pewnie przyjdzie w przyszłym tygodniu. Luteiny zostało mi jeszcze na 2 dni i koniec Takie to wstrętne, że nie wiem Na szczęście ratuję się tic tacami, więc jeszcze raz Matleena dzięki za radę
No to lepszy ten "Twój" ksiądz Anastazja, niż mój... Ten chyba nigdy nie słyszał o problemie z poczęciem W ogóle nie powinni wyskakiwać z takimi pytaniami, bo to nie ich sprawa!! Grrrr
Właśnie kurcze nie rozumiem, dlaczego kościół jest przeciwny in vitro. Czasami to jedyna i ostateczna opcja, żeby posiadać swoje dziecko. Nie wiem, czy kiedykolwiek byłabym w stanie pokochać adoptowane dziecko...
-
Agniesja też o tym myślałam i na ten moment jak jest realna szansa na " własne " dziecko to chyba bym nie dała rady. Zawsze mówiłam że jak będę już miała swoje dzieciątko to może bym chciała adoptować żeby chociaż jednemu niewinnemu dziecku pomóc. Ja wiem że teraz nie byłabym wstanie wejść do domu dziecka, zapłakałabym się i zabrała je wszystkie te małe i te duże. Po południu zrobiłam sobie drzemkę i śniło mi się że znalazłam dwójkę małych dzieci chłopiec i dziewczynka takie malutkie w nisidełkach ale nie obok siebie tylko w dwóch różnych miejscach. Chyba mi na głowę pada
-
Kościół jest przeciwny ze względu na to, że zapładnia się więcej jajeczek a nie wszystkie się potem znajdują w organizmie matki. Kościół traktuje istotę jako człowieka od momentu zapłodnienia, czyli te jajeczka, których nie wszczepiaja matce czy jak to tam się odbywa też są ludźmi. I te które się nie przyjmą również, a in vitro jest obarczone takim błędem. A to oznacza, że z pełną świadomością lekarze decydują się na śmierć tych dzieci. W końcu my też tak traktujemy nasze zarodki. Tyle, że normalnie my je mamy od razu pod sercem, a przy in vitro one są najpierw na szkielku labolatoryjnym.
-
Witajcie w nowym roku, życzę wszystkim wszystkiego co najlepsze i spełnienia marzeń! Mi lekarz powiedział żeby nic nie mierzyć i nie robić testów owu, bo po co mam się stresować. Ja uważam inaczej. W 2014 w ogole nie mierzyłam temp, jechałam na aplikacji w komórce tylko na wpisywaniu początku cyklu (mam cykle bardzo regularne), na obserwacji śluzu i potem na testach owu. Ale to nic nie dało. Teraz chcę się skupić na mierzeniu temp i obserwacji sluzu bo wydaje mi się, że ta aplikacja zle to wszystko obliczała. Zobaczymy co przyniesie nowy rok.
agniesja lubi tę wiadomość
Rok 2015 będzie dla nas przełomowy i uda nam się z ciążą! -
matleena wrote:A ja ostatnio weszłam w jakiś taki etap że zaczynam się zastanawiać czy jestem na pewno gotowa, czy się nadaję, czy sobie poradzę, itd. Chyba nadszedł czas na przerwę wagi staraniach. Co ma być to będzie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 stycznia 2015, 00:02
-
Znam dziewczynę, która nie ma dzieci, bo nie może, ale dla niej adopcja nie jest rozwiązaniem, bo nie potrafiła by pokochać takiego dziecka. Mówiła mi kiedyś, że jej znajomi będący w podobnej sytuacji dostali 3 miesięcznego szkraba. Widzi ich radość, ale nawet to jej na ten moment nie przekonuje.
Co do in vitro jestem za o ile jest to jedyna szansa. Z tym, że znajomym pastor z innego kościoła (takiego, gdzie ma się żonę i dzieci) wskazał mi na jedną rzecz: co bym myślałam, gdybym urodziła chore dziecko z in vitro?
Ale z drugiej strony dobierane są do zabiegu komórki najbardziej dojrzałe. Wyglądające na zdrowe.
05.11.2015 Mój mały chłopczyk ❤
15.07.2014 DWA ANIOŁKI [*] [*] - 11 tc.
29.10.2014 biochemiczna
31.12.2014 pusty pęcherzyk
Jeśli masz zamiar w coś wątpić, to zacznij wątpić w swoje ograniczenia -
Wita "ZaczynamOdNowa"! Jak długo już się starasz? Moim zdaniem źle Ci lekarz doradził, bo obserwacja własnego ciała jest bardzo ważna podczas starań, tak samo jak zrobienie niezbędnych badań zanim się zacznie.
Anastazja, ale jaka różnica jest między chorym dzieckiem spłodzonym normalnie a w warunkach in vitro? Moim zdaniem żadna i nie przekonałaby mnie ta opinia pastora do nie spróbowanie tej metody (chociaż mało o niej wiem). Płód tak samo nosi się przez 9 m-cy i kobieta taką samą zdobywa z nim więź, więc nie rozumiem...
Nuffeq, ja też boję się o przebieg ciąży, samego porodu i tego co będzie później, ale wydaje mi się, że to przychodzi naturalnie i poprzez te 9 m-cy będziemy się ze wszystkim oswajać i do wszystkiego przygotowywać Także wyluzujcie dziewczyny, bo na pewno sobie poradzimy i spełnimy się jako mamy, bo najważniejsze u nas jest, czyli chęć posiadania dziecka
PS. Ja dzisiaj znowu pierwszy dzień w pracy po prawie miesięcznym urlopie, grrrr... Stresa miałam okropnego i pół nocy nie spałam
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 stycznia 2015, 19:00
Nuffeq lubi tę wiadomość
-
Wiesz bardziej chodziło mi o kwestię zastanowienia się niż mówienia teraz czy te słowa kogoś przekonały czy nie.
05.11.2015 Mój mały chłopczyk ❤
15.07.2014 DWA ANIOŁKI [*] [*] - 11 tc.
29.10.2014 biochemiczna
31.12.2014 pusty pęcherzyk
Jeśli masz zamiar w coś wątpić, to zacznij wątpić w swoje ograniczenia -
W takim razie mnie nie przekonałyby Teraz jak przeczytałam to co napisałam wcześniej, wydaje mi się, jakbym na Ciebie naskoczyła, ale uwierz mi nie miałam takiego zamiaru Po prostu wkurzyłam się na te słowa pastora. W ogóle denerwują mnie księża, ich debilne przekonania i to, że wpierd...ją się w nie swoje sprawy. Na pewno Pan Jezus nie miałby nic przeciwko takiej metodzie zapłodnienia o ile to jedyna i ostateczna szansa na posiadanie potomstwa przez małżeństwa z problemami zdrowotnymi. A księża niech lepiej wezmą się za pedofili i tych co mimo celibatu mają dzieci! Grrrrr... :[
Fretka85 lubi tę wiadomość