1985 - Klasyczny rocznik :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Agniesja luzz ale ja z kolei zgadzam się z Twoim podsumowanie kwestii in vitro ze może jeśli to jedyna metoda to może Jezus by się na nią zgodził, gdyby żył w naszych czasach.
agniesja, Nuffeq lubią tę wiadomość
05.11.2015 Mój mały chłopczyk ❤
15.07.2014 DWA ANIOŁKI [*] [*] - 11 tc.
29.10.2014 biochemiczna
31.12.2014 pusty pęcherzyk
Jeśli masz zamiar w coś wątpić, to zacznij wątpić w swoje ograniczenia -
Zima jest jak wychodziłam dziś rano do pracy (kilka minut przed 8.) na termometrze miałam minus 20. Ale w sumie niech wymrozi te wszystkie zarazki.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 stycznia 2015, 19:39
Olka_29 lubi tę wiadomość
05.11.2015 Mój mały chłopczyk ❤
15.07.2014 DWA ANIOŁKI [*] [*] - 11 tc.
29.10.2014 biochemiczna
31.12.2014 pusty pęcherzyk
Jeśli masz zamiar w coś wątpić, to zacznij wątpić w swoje ograniczenia -
Ja po świętach wolę jak jest cieplej. Jeżeli chodzi o mnie, mogłaby już wiosna przyjść
A był u Was śnieg w święta? Bo u nas spadł 26 grudnia i było przepięknie, w końcu można było poczuć magię Mrozik trzymał przez kilka dni a w Nowy Rok odwilż i szklanka dosłownie wszędzie. -
Niech przyjdzie wiosna. Na Wielkanoc juz niech będzie. Jak jest wiosna chce się żyć. Wszystko kwitnie i jest dzień dłuższy. Człowiek kończy prace i ma czas na normalne funkcjonowanie a nie chodzenie po ciemku.
Czekam na wiosnę. W maju planujemy jakieś wcześniejsze wakacje. Oby wyszło, bo muszę odsapnąć.
I może, gdy przyjdzie wiosna zazieleni się tutajagniesja lubi tę wiadomość
05.11.2015 Mój mały chłopczyk ❤
15.07.2014 DWA ANIOŁKI [*] [*] - 11 tc.
29.10.2014 biochemiczna
31.12.2014 pusty pęcherzyk
Jeśli masz zamiar w coś wątpić, to zacznij wątpić w swoje ograniczenia -
Strasznie ciężkie tematy tu powchodziły, więc ja może jednak ominę je, bo wiem, że zwykle to się źle kończy. Niestety ja mam bardzo katolowe podejście do sprawy, do tego mam naprawdę wielu kolegów po święceniach i czasem przyznam, że boli mnie jak słyszę jak ludzie narzekają na księży, bo jednak dotyczy to również moich bliskich przyjaciół. Dlatego odcinam się od tematu.
U nas coś jakby cieplej, ale już drugi dzień zostałam w domu, bo grypa mnie trzyma i nie chcę jej bardziej przeziębić skoro nie muszę. Siedzę właśnie i poprawiam wypociny moich studentów, bo jutro zajęcia. Potem muszę się wziąć za pisanie prezentacji z tematu, który ledwo zaczynam rozumieć.
Jeśli chodzi o mój nastrój to trochę przestaję się dołować (chyba po tej luteinie miałam opóźniony PMS) i na razie mam zamiar żyć sobie normalnie, trochę przystopować ze staraniami. Zauważyłam, że moim celem stało się posiadanie dziecka i przestałam myśleć racjonalnie. Zaczęło się od temperatur, potem forum, suplementy, artykuły, ciągłe nakręcanie się, wyszukiwanie sobie badań itd. Przestało mi się to podobać, zamiast cieszyć się swoim małżeństwem zaczęłam myśleć głównie o dziecku jak o celu, a nie owocu naszej miłości. Wczoraj robiłam zakupy w aptece internetowej i kupiłam salfazin mężowi, bo chce zażywać witaminy, więc skoro ma takie dobre opinie to mu wzięłam. Do tego jakiś normalny komplex witamin dla mnie i witaminę b, bo chyba mam niedobór (zajady zaczęły mi się robić). Do tego mam jeszcze opakowanie kwasu foliowego i koniec. Więcej się nie suplementuję, bo zacznę znowu popadać w paranoję. Takie jest moje postanowienie
A mąż twierdzi, że dojrzał do decyzji o posiadaniu psa i jedziemy po malutką, bialutką kuleczkę w piątek po południu. Hodowca powiedział, że rodzice kuleczki mają 3kg i 2,5kg, w związku z czym nasza kuleczka w życiu dorosłym miałaby co najwyżej 3,5kg i nie więcej -
To rzeczywiście maleństwo Mój żarłacz biały waży 45 kg Fajnie, że będziecie mieć psiaka. Uważam, że opiekując się zwierzęciem można się sprawdzić z roli "mamusi"
Jeżeli chodzi o księży, to moim zdaniem nie powinni wtrącać się w sprawy polityki oraz nie wypowiadać w kwestii, w której nie powinni mieć żadnego doświadczenia ze względu na celibat, czyli małżeństwo i planowanie rodziny. Takie moja skromna opinia na ten temat I nie to, że krytykuję wszystkich księży, bo tak nie jest. Na pewno są tacy którzy wiedzą po co zostali księżmi i naprawdę mają coś sensownego do przekazania ludziom, ale ja niestety dawno nie miałam z takimi do czynienia...