X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Starając się - ogólne Ciąża po usunięciu przegrody w macicy
Odpowiedz

Ciąża po usunięciu przegrody w macicy

Oceń ten wątek:
  • A_kadzielawa Nowa
    Postów: 4 0

    Wysłany: 4 grudnia 2021, 07:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    toffani wrote:
    Czytam wątek a raczej wszystkie wątki, dotyczące wad macicy od 2 lat. Moja historia zaczęła się dwa lata temu przy cytologii. Lekarz stwierdził, że porządnie mnie przebada bo dawno nie byłam u ginekologa. Stwierdził, że coś jest nie tak. Macica podwójna? Przegrodzona? Dwurożna? Wszytko ze znakiem zapytania. Drążyłam bardzo. Mam za sobą 2 rezonansy z dwoma różnymi opisami. 2 histeroskopie z różnymi opisami. W grę wchodziła nawet podwójna szyjka. Byłam u 12 ginekologów. Nadmienię, że nie starałam się nigdy o dziecko. Każdy z lekarzy mnie wręcz wyganiał z gabinetu- po co przyszłam skoro nie wiem czy mam problem z zajściem w ciąże czy jej donoszeniu skoro się nie staram. Nie ruszać. Nie całe dwa tygodnie temu położyłam się na stół bo tylko tak można sprawdzić co to za wada. Okazało się, że mam przegrodę po całości macicy, przegrodzoną szyjkę i pochwę o nietypowym kształcie przypominającą literę S. Operacja była na znieczuleniu w kręgosłup i podczas operacji podjęłam decyzję o usunięciu (trwała 3h). Minęło 10 dni. Pobolewa mnie brzuch jak na @. Występuje krwawienie. Dwa razy operacja była przekładana. Jeden termin się przesunął bo wcześniej dostałam okres i miałam za szerokie endometrium do tej operacji. Żeby nie mieć problemu zastosowano kurację hormonalną bez przerwy minimum 3 miesiące. Zupełnie bez okresu. W styczniu mam wizytę kontrolną i w lutym mam mieć histero sprawdzić czy nie ma zrostów i czy wszystko usunięte. Lekarz po operacji powiedział, że strasznie wszystko ciasne u kobiet, które nie rodziły i bali się przebicia dna więc może zostać coś do docinki (przegroda miała około 6cm długości, nie mam wypisu jeszcze więc nie wiem jaka szerokość). Dziewczyny ciekawi mnie jak długo utrzymywało się u was krwawienie? I czy delikatnie was pobolewał dół brzucha? Nie jest to uciążliwe, bo krwawienie nie jest jakieś duże, a ból nie jest cały czas tylko taki...trochę poboli a za chwilę nie boli... Nie znalazłam tutaj żadnej informacji, żeby ktoraś z was brała anty na brak okresu- lekarze tłumaczą to tym, że jak mnie zaleje to mogą powstać ogniska enfometriozy i coś tam jeszcze... więc tabletki biorę zgodnie z zaleceniem bez żadnej przerwy i trochę mnie to martwi bo każda z was po usunięciu pisze, że miałyście normalny okres później... wątek trochę umarł. Mam nadzieję, że macie włączone powiadomienia tego wątku i któraś z Was odpisze.
    Pozdrawiam Was dziewczyny. Bo jeśli każda przechodziła taki stres jak ja to współczuję bardzo... stres bardziej boli niż sama operacja :)
    Witaj na forum, ja miałam krwawienie po każdym zabiegu przeciwzrostowym tzw. Balonie, jak również przez cały czas plamienie. Ból brzucha też się pojawiał I okres był bardzo długi i mega obfity. Do teraz jestem rok po zabiegu mam co 2 okres bardziej obfity Niz normalnie . Także to normalne i nie martw się na zapas. My właśnie z mężem postanowiliśmy od stycznia czyli od nowego roku podejść do zadania bardziej szczegółowo I "ruszyc" z kopyta żeby wkoncu nam się udało. Jak na złość wszystkie koleżanki, znajome albo rodzą albo są w ciąży to wcale nie pomaga 😔

  • toffani Znajoma
    Postów: 29 18

    Wysłany: 6 grudnia 2021, 06:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A_kadzielawa wrote:
    Witaj na forum, ja miałam krwawienie po każdym zabiegu przeciwzrostowym tzw. Balonie, jak również przez cały czas plamienie. Ból brzucha też się pojawiał I okres był bardzo długi i mega obfity. Do teraz jestem rok po zabiegu mam co 2 okres bardziej obfity Niz normalnie . Także to normalne i nie martw się na zapas. My właśnie z mężem postanowiliśmy od stycznia czyli od nowego roku podejść do zadania bardziej szczegółowo I "ruszyc" z kopyta żeby wkoncu nam się udało. Jak na złość wszystkie koleżanki, znajome albo rodzą albo są w ciąży to wcale nie pomaga 😔

  • toffani Znajoma
    Postów: 29 18

    Wysłany: 6 grudnia 2021, 06:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    W takim razie życzę Ci owocnych starań ;)
    W sumie dziś minęło równe 2 tygodnie od operacji i nadal mam krwawienie... A nie raz jak mnie cos tam zakłuje, że aż się wzdrygam. Trochę mnie martwi czy wszystko się udało. Nie wiem skąd się bierze takie cholerstwo...dlaczego nas dziewczyny to spotyka. Najgorsze jest to, że kobieta się stresuje samą diagnostyką... O operacji już nawet nie wspomnę... Z tego co czytam bardzo wielu kobietom udało się zajść w ciążę po usunięciu tego draństwa więc jestem dobrej myśli. Ja pamiętam jak się dowiedziałam o wadzie to czytałam to forum i wyłam bo doczytałam gdzieś w wątku, że przez przegrodę dziewczyna urodziła w 22 tyg martwe dziecko- ten wpis strasznie przeżyłam... dlatego przed rozpoczęciem starań postanowiłam ją usunąć... Bo nie wyobrażam sobie stresować się 9 miesięcy w ciąży czy wszystko byłoby ok. Ogólnie więcej się dowiedziałam tutaj z forum na temat przegrody niż gdziekolwiek indziej...

  • Justynaaa Debiutantka
    Postów: 8 2

    Wysłany: 6 grudnia 2021, 18:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja zaszłam 1,5 roku po usunięciu zrostów. Wśnie 6 tydzień. Ale niestety świruje strasznie. W zeszłym tyg plamienie , od razu zwolnienie. Dziś stwierdziłam, że piersi bolą mnie mniej niż biały , jakoś tak opadły. I jestem. W mega stresie... Jutro lekarz. Myślałam , że będę potrafiła się cieszyć ciążą a niestety na razie mam tylko stres ;)

  • hippa Nowa
    Postów: 5 0

    Wysłany: 15 grudnia 2021, 21:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cześć dziewczyny, jestem tu nowa. Poczytałam troche o wadach macicy, widzę że większość z Was tutaj ma macice z przegroda. U mnie lekarka przy USG 3d powiedziała że mam macice w kształcie litery T. Czy jest tu ktoś od podobnym kształcie?

  • Grażka1985 Przyjaciółka
    Postów: 75 22

    Wysłany: 16 grudnia 2021, 19:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja niewiem w jakim kształcie była tyle co wiem, ze była spoora i jeszcze jakby tego było mało to polip był więc starałam się trzy lata bezowocnie nie wiedząc, że mam darmową wkładkę antykoncepcyjną.

  • toffani Znajoma
    Postów: 29 18

    Wysłany: 17 grudnia 2021, 08:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    hippa wrote:
    Cześć dziewczyny, jestem tu nowa. Poczytałam troche o wadach macicy, widzę że większość z Was tutaj ma macice z przegroda. U mnie lekarka przy USG 3d powiedziała że mam macice w kształcie litery T. Czy jest tu ktoś od podobnym kształcie?

    Ja na Twoim miejscu bym to skonsultowała z lekarzem. Ja chodziłam po lekarzach jak jakiś czub. Żaden nie był w stanie konkretnie opisać mojego przypadku. Żaden! Wszystko się wyjaśniło dopiero na stole operacyjnym. Była mowa, że przegroda albo macica podwójna. Albo dwurożna z przegrodą i dwie szyjki. Okazało się że dwóch szyjek nie ma tylko jest przegroda po środku. Od operacji minął miesiąc... rozmawiałam ze swoim lekarzem o ewentualnej ciąży konkretnie to zadałam mu pytanie co by było gdybym zaszła w ciążę nie wiedząc o tej przypadłości? Powiedział, że raczej bym nie zaszła, ponieważ jedna strona (ta większa część macicy) była w ogóle niedostępna. A ta druga, która mogłaby zaciążyć była malutka - ściana przegrody była większa od ściany macicy. Więc gdybym zaszła w ciążę...to.... i wtedy złapał sie za głowę myśli nie dokończył, za to jego mina mówiła wszystko. Dla mnie najlepsze jest to, że miałam przegrodę w pochwie A mogłam normalnie współżyć... I żaden ginekolog chociaż przy cytologii nie widział tego.... A chyba w pochwie to już powinni widzieć bez skomplikowanych badań. Tyle co ja się uchodziłam po lekarzach ile stresu przeżyłam. Ale jedno wyniosłam z tego wszystkiego... warto poszukać lekarza dobrego, który się zaangażuje. Będzie drążył ten temat dopóki nie doprowadzi do diagnozy takiej pewnej. Ja w końcu trafiłam na takiego. Po tym wszystkim dziwię się, że inni nie widzieli przeciwwskazań do ciąży, ale cóż żaden z nich później by konsekwencji nie przeżywał tylko ja. Cieszę się,że moja intuicja mnie nie zawiodła i nie odpuściłam tego tematu...
    Dlatego szukaj odpowiedzi...
    Edit. Dopisze jeszcze, że żadne badanie nie wskazało przegrody w szyjce. To wyszło dopiero na bloku. Ale może to dobrze, że przez ponad 2 lata mi nikt o tym nie powiedział... pewnie fiksowałabym bardziej

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 grudnia 2021, 08:38

    Omegi lubi tę wiadomość

  • Grażka1985 Przyjaciółka
    Postów: 75 22

    Wysłany: 17 grudnia 2021, 20:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Zgadzam sie z Taoffani ja to samo na żadnym usg nie było widać, podczas laparoskopi także nic, dopiero przy histerosopii diagnistycznej lekarz zauważyl, i po trzech tygodniach histeroskopia operacyjna i usuneli. Gdybym miala lekarza co ma wszystko gdzies pewnie chodziła bym tak kolejne lata.

  • KatarzynaBalbina Debiutantka
    Postów: 13 2

    Wysłany: 18 grudnia 2021, 21:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej Wszystkim 💗 Chciałabym zostawić posta ku pokrzepieniu serc. W marcu tego roku poroniłam swoją pierwszą, upragnioną ciążę. Przygotowania do niej trwały ponad 3 lata ponieważ od 20 lat choruje na ct1, niedoczynność tarczycy, mam niedokrwistość, nadkrzepliwość krwi i jeszcze od momentu dojrzewania miałam problem z wysoką prolaktyną i pieronica pomimo leków nie chciała spadać (finalnie w 1 ciążę zaszłam z prolatyną 32 a w drugą kiedy wynosiła 36). Udało nam się zajść w 2 cyklu (niestety wcześniej przeszlam covida a mój ukochany Tatuś miesiąc walczył pod respiratorem i niestety przegrał walkę...stres mnie wytarmosił...byłam wrakiem człowieka) ale niestety w marcu tego roku dokładnie 25 miałam łyżeczkowanie ponieważ nasz dzidziuś na wizycie w 6tc miał bijące serduszko ale nie miarowo (teraz sama nie wiem czy dobrze, że slyszalam to serduszko, które chcialo bić;( ) na wizycie tydzień później już nie biło. W 10tc zrobiono mi łyżeczkowanie, które tragicznie wspominam ze względu na to jak zostałam potraktowana (ale o tym może kiedyś) w tym dniu kiedy mnie przyjmowali okazało się że po raz 2 przechodze covida ale bezobjawowego tym razem (byłam wcześniej szczepiona). Po łyżeczkowaniu lekarz zalecił 3 miesiące przerwy( chciałam jak najszybciej starać się od nowa...bałam się bardzo ale jednak...) podczas wizyty kontrolnej po zabiegu dokładnie mnie zbadał i okazało się wtedy, że mam macicę z częściową przegrodą (przy staraniach byłam u innego lekarza aby mi dał oglad sytuacji czy mam zdrowa macicę i ten zarzekał się ze wszystko jest w porządku). Mieliśmy się umówić na usg z kontrastem aby zobaczyć jaka to dokładnie wada i jak bardzo jest powazna ale lekarz od razu proponował nam jej nie ruszać i próbować naturalnie bo a nóż się uda ale uwaga...nie zdążyłam na to usg z kontrastem;) Na 1 miesiączkę czekałam 48 dniu trwała 2 tyg i po tym czasie stwierdziliśmy, że spróbujemy i co ma być to będzie. I pyk...2 kreseczki. Nie ucieszyłam się tak jak pewnie powinnam
    ...płakałam z przerażenia...może w głębi serca się cieszyłam ale byłam przerażona...lekarz kiedy przyszlam do niego zdziwił się co tak szybko do niego przyszlam i był w pozytywnym szoku ze tak szybko nam się udało zajść w ciążę mimo wady. Od początku wdrożył mi leki na podtrzymanie (luteina, acard później doszedł neoparin i masa innych leków i supli), wizyty co 2 tyg. Niestety od 9tc do 15tc miałam krwawienia i w tym czasie leżałam 3 razy na IP i żaden lekarz nie wiedział skąd to. Mowili tylko ,, no cóż bierze juz Panintyle leków że innych nie ma...trzeba czekać"... powiedzieć tak matce ktora już 1 dziecko straciła to naprawdę wielki nietakt...w szpitalu zero odwiedzin, leżałam sama bez towarzystwa...umierałam ze stresu, z niewiedzy, z bólu (od początku ciąży miałam ogromne bole podbrzusza)...wtedy jeszcze nie czułam ruchów wiec nie wiedziałam czy maluszek zyje czy nie...a krwawiłam cały czas, z ogromnymi skrzepami jakby jakiejś tkanki...dopiero kiedy wyszłam po raz 3 z IP postanowiliśmy z mężem, że udamy się do polecanego profesora z Krk i poradzimy się co dalej, czy mamy szansę, skąd te krwawienia...okazało się że prócz wady macicy mam jeszcze lozysko dwupłatowe i to przez nie krwawiłam (jedno z lozysk nie zdążyło się jeszcze podnieść i naciskało na jakieś naczynka). Uspokoił nas i rzeczywiście od tamtego czasu (jak na razie nie krwawiłam). Dzisiaj już mamy 31 tc, każde usg wychodzi perfekcyjnie, nasz Jaś jest zdrowym dorodnym maluszkiem, wada w żaden sposób mu nie przeszkadza, rozpycha sie na prawo i lewo i czekamy na ten dzień. Owszem ciąża bardzo bolesna bo jak pisałam od początku mam spore bóle brzucha a od 24tc brzuch mi się stawia (jest twardy jak kamień jak tylko wstanę) i ogólnie to cały czas leże ale warto... trzymam za Was kciuki, żeby i u Was było wszystko dobrze...bo przecież kiedyś musi zaświecić słońce 💖💗❤

  • Grażka1985 Przyjaciółka
    Postów: 75 22

    Wysłany: 19 grudnia 2021, 18:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    KatarzynaBalbina suuuper oby wszysto bylo dobrze a napewno bedzie trzymam mocno za Was kciuki:* niestety z wadami jest ròżnie zależy jak jest duża i gdzie umiejscowiona, w niektorych przypadkach uniemożliwia całkiem zagnieżdżenie stad pewnie moja pierwsza ciąża to pozamaciczna przynajmniej tak lekarze mòwią. Ale dziewczynom się udaje. Buziaki dla Was!

    KatarzynaBalbina lubi tę wiadomość

  • Justynaaa Debiutantka
    Postów: 8 2

    Wysłany: 20 grudnia 2021, 09:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    KatarzynaBalbina wrote:
    Hej Wszystkim 💗 Chciałabym zostawić posta ku pokrzepieniu serc. W marcu tego roku poroniłam swoją pierwszą, upragnioną ciążę. Przygotowania do niej trwały ponad 3 lata ponieważ od 20 lat choruje na ct1, niedoczynność tarczycy, mam niedokrwistość, nadkrzepliwość krwi i jeszcze od momentu dojrzewania miałam problem z wysoką prolaktyną i pieronica pomimo leków nie chciała spadać (finalnie w 1 ciążę zaszłam z prolatyną 32 a w drugą kiedy wynosiła 36). Udało nam się zajść w 2 cyklu (niestety wcześniej przeszlam covida a mój ukochany Tatuś miesiąc walczył pod respiratorem i niestety przegrał walkę...stres mnie wytarmosił...byłam wrakiem człowieka) ale niestety w marcu tego roku dokładnie 25 miałam łyżeczkowanie ponieważ nasz dzidziuś na wizycie w 6tc miał bijące serduszko ale nie miarowo (teraz sama nie wiem czy dobrze, że slyszalam to serduszko, które chcialo bić;( ) na wizycie tydzień później już nie biło. W 10tc zrobiono mi łyżeczkowanie, które tragicznie wspominam ze względu na to jak zostałam potraktowana (ale o tym może kiedyś) w tym dniu kiedy mnie przyjmowali okazało się że po raz 2 przechodze covida ale bezobjawowego tym razem (byłam wcześniej szczepiona). Po łyżeczkowaniu lekarz zalecił 3 miesiące przerwy( chciałam jak najszybciej starać się od nowa...bałam się bardzo ale jednak...) podczas wizyty kontrolnej po zabiegu dokładnie mnie zbadał i okazało się wtedy, że mam macicę z częściową przegrodą (przy staraniach byłam u innego lekarza aby mi dał oglad sytuacji czy mam zdrowa macicę i ten zarzekał się ze wszystko jest w porządku). Mieliśmy się umówić na usg z kontrastem aby zobaczyć jaka to dokładnie wada i jak bardzo jest powazna ale lekarz od razu proponował nam jej nie ruszać i próbować naturalnie bo a nóż się uda ale uwaga...nie zdążyłam na to usg z kontrastem;) Na 1 miesiączkę czekałam 48 dniu trwała 2 tyg i po tym czasie stwierdziliśmy, że spróbujemy i co ma być to będzie. I pyk...2 kreseczki. Nie ucieszyłam się tak jak pewnie powinnam
    ...płakałam z przerażenia...może w głębi serca się cieszyłam ale byłam przerażona...lekarz kiedy przyszlam do niego zdziwił się co tak szybko do niego przyszlam i był w pozytywnym szoku ze tak szybko nam się udało zajść w ciążę mimo wady. Od początku wdrożył mi leki na podtrzymanie (luteina, acard później doszedł neoparin i masa innych leków i supli), wizyty co 2 tyg. Niestety od 9tc do 15tc miałam krwawienia i w tym czasie leżałam 3 razy na IP i żaden lekarz nie wiedział skąd to. Mowili tylko ,, no cóż bierze juz Panintyle leków że innych nie ma...trzeba czekać"... powiedzieć tak matce ktora już 1 dziecko straciła to naprawdę wielki nietakt...w szpitalu zero odwiedzin, leżałam sama bez towarzystwa...umierałam ze stresu, z niewiedzy, z bólu (od początku ciąży miałam ogromne bole podbrzusza)...wtedy jeszcze nie czułam ruchów wiec nie wiedziałam czy maluszek zyje czy nie...a krwawiłam cały czas, z ogromnymi skrzepami jakby jakiejś tkanki...dopiero kiedy wyszłam po raz 3 z IP postanowiliśmy z mężem, że udamy się do polecanego profesora z Krk i poradzimy się co dalej, czy mamy szansę, skąd te krwawienia...okazało się że prócz wady macicy mam jeszcze lozysko dwupłatowe i to przez nie krwawiłam (jedno z lozysk nie zdążyło się jeszcze podnieść i naciskało na jakieś naczynka). Uspokoił nas i rzeczywiście od tamtego czasu (jak na razie nie krwawiłam). Dzisiaj już mamy 31 tc, każde usg wychodzi perfekcyjnie, nasz Jaś jest zdrowym dorodnym maluszkiem, wada w żaden sposób mu nie przeszkadza, rozpycha sie na prawo i lewo i czekamy na ten dzień. Owszem ciąża bardzo bolesna bo jak pisałam od początku mam spore bóle brzucha a od 24tc brzuch mi się stawia (jest twardy jak kamień jak tylko wstanę) i ogólnie to cały czas leże ale warto... trzymam za Was kciuki, żeby i u Was było wszystko dobrze...bo przecież kiedyś musi zaświecić słońce 💖💗❤

    Super się to czyta ;) u mnie był problem z kosmówką... Ostatnio spokój, żadnych plamień , sporadycznie bóle brzucha - bardziej takie hym "szczypanie". Piersi nie odpuszczają, czasami mdłości. Jutro wizyta ale to jest zawsze mega stres. U Nas ostatnio serduszko biło miarowo, regularnie. Z jednego pomaru 122 z drugiego 134 - lekarz mówi, że w normie. Ale jak trafiam na fora o tym , że z dnia na dzień przestaje bić serduszko to niestety stres rośnie.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 grudnia 2021, 09:35

    KatarzynaBalbina lubi tę wiadomość

  • KatarzynaBalbina Debiutantka
    Postów: 13 2

    Wysłany: 20 grudnia 2021, 21:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Grażka1985 wrote:
    KatarzynaBalbina suuuper oby wszysto bylo dobrze a napewno bedzie trzymam mocno za Was kciuki:* niestety z wadami jest ròżnie zależy jak jest duża i gdzie umiejscowiona, w niektorych przypadkach uniemożliwia całkiem zagnieżdżenie stad pewnie moja pierwsza ciąża to pozamaciczna przynajmniej tak lekarze mòwią. Ale dziewczynom się udaje. Buziaki dla Was!
    Tak oczywiście, wszystko zależy od wady ale chciałam pocieszyć niektóre dziewczyny zwaszcza te zaraz po diagnozie bo może się okazać tak jak u nas a wszystko możliwe nawet mimo tych wszystkich przypadłości które mam ;)

    Grażka1985 lubi tę wiadomość

  • KatarzynaBalbina Debiutantka
    Postów: 13 2

    Wysłany: 20 grudnia 2021, 21:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Justynaaa wrote:
    Super się to czyta ;) u mnie był problem z kosmówką... Ostatnio spokój, żadnych plamień , sporadycznie bóle brzucha - bardziej takie hym "szczypanie". Piersi nie odpuszczają, czasami mdłości. Jutro wizyta ale to jest zawsze mega stres. U Nas ostatnio serduszko biło miarowo, regularnie. Z jednego pomaru 122 z drugiego 134 - lekarz mówi, że w normie. Ale jak trafiam na fora o tym , że z dnia na dzień przestaje bić serduszko to niestety stres rośnie.


    Wiem co to stres 🤗Dalej mnie nie opuszcza;( ale ja jakoś w 12tc kupiłam detektor tetna plodu i szczerze bez niego chybabym umarła...mój mąż wprawił się w szukaniu serduszka i w znalezieniu odpowiedniego dźwięku (serduszko dziecka to taki koński galop i trzeba uważać żeby nie pomylić z przepływami). W internetach jest sporo filmików jak dziewczyny puszczają odpowiedni dźwięk. Czasami szukaliśmy 20 min ale nie odpuszczaliśmy. Do momentu aż zaczęłam czuć ruchy dotąd sprawdzaliśmy codziennie ;) Trzymam za Was wszystkie kciuki i nie ukrywam za siebie też 😊❤

  • Domii Debiutantka
    Postów: 7 1

    Wysłany: 4 stycznia 2022, 13:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej wszystkim 😀 mam przegrodę macicy 3 cm grubość 1 cm. W sierpniu przeszłam ciążę pozamaciczna. 2 Lekarzy twierdzi, że przegroda nie ma związku i są zdania żeby się starać bez usuwania. Natomiast 3 jest pewny że to winna przegrody co myślicie? Jestem w trakcie szukania lekarza zajmującego się wadami.

  • Omegi Koleżanka
    Postów: 43 12

    Wysłany: 4 stycznia 2022, 20:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Domii wrote:
    Hej wszystkim 😀 mam przegrodę macicy 3 cm grubość 1 cm. W sierpniu przeszłam ciążę pozamaciczna. 2 Lekarzy twierdzi, że przegroda nie ma związku i są zdania żeby się starać bez usuwania. Natomiast 3 jest pewny że to winna przegrody co myślicie? Jestem w trakcie szukania lekarza zajmującego się wadami.

    Hej,
    Udaj się do dr Ludwina w Krakowie. On jest super specjalista od wad macicy a w szczególności tych z przegroda. Pewnie zleci usunięcie.

    Domii lubi tę wiadomość

  • Domii Debiutantka
    Postów: 7 1

    Wysłany: 5 stycznia 2022, 08:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dzięki Omegi, pisałyście jeszcze o dr Śpiewankiewicz czy ktoś ma jakieś doświadczenie? Widziałam, że założycielka miała usuwana przegrodę u Pani dr.

  • Justynaaa Debiutantka
    Postów: 8 2

    Wysłany: 5 stycznia 2022, 18:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    KatarzynaBalbina wrote:
    Wiem co to stres 🤗Dalej mnie nie opuszcza;( ale ja jakoś w 12tc kupiłam detektor tetna plodu i szczerze bez niego chybabym umarła...mój mąż wprawił się w szukaniu serduszka i w znalezieniu odpowiedniego dźwięku (serduszko dziecka to taki koński galop i trzeba uważać żeby nie pomylić z przepływami). W internetach jest sporo filmików jak dziewczyny puszczają odpowiedni dźwięk. Czasami szukaliśmy 20 min ale nie odpuszczaliśmy. Do momentu aż zaczęłam czuć ruchy dotąd sprawdzaliśmy codziennie ;) Trzymam za Was wszystkie kciuki i nie ukrywam za siebie też 😊❤

    Muszę też nam tym pomyśleć ;) wczoraj młode dało mi popalić, bóle jak przed miesiączką myślałam, że oszaleję. Dziś poleciałam jak histerczka na USG ;D tętno 164 i prawie 4 cm dzidziuta. Trzymajcie się dziewczyny ❤️

  • Oleńka_11 Znajoma
    Postów: 26 6

    Wysłany: 8 lutego 2022, 19:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cześć dziewczyny,
    czytam ten wątek od dawna i również postanowiłam podzielić się swoją historią.

    Na kontrolnych badaniach ginekolog zauważył, że moja macica wygląda nie tak jak powinna, zlecił badanie HSG, po którym nie można było stwierdzić jednoznacznie czy macica jest dwurożna czy z częściową przegrodą.
    Dowiedziałam się, co to może oznaczać dla mojej przyszłej ciąży, oczywiście najpierw załamałam się, później przeczytałam wszystko, co było napisane w internecie (czyli niewiele) i trochę się uspokoiłam, bo okazało się, że jednak jest szansa na donoszenie ciąży. Nie planowałam wtedy ciąży, więc temat ucichł.

    2 lata później zaraz po ślubie, w pierwszym cyklu starań udało się zajść w upragnioną ciążę :))
    Niestety trwała ona tylko 12 tygodni i 6 dni, w czasie których 3 razy byłam na IP, miałam krwiaki, które ciągle krwawiły, silne bóle brzucha, zalecenia leżenia, nospa, duphaston 3x1, do tego żelazo, bo po krwawieniach dostałam anemii, a mimo to nie udało się utrzymać :( zabieg łyżeczkowania, później trudne dojście do sieie, macica zdążyła się już trochę powiększyć, więc jej obkurczanie bardzo bolało.
    Mój lekarz prowadzący powiedział, że musimy się pozbyć tej przegrody i zrobić dokładniejsze badania.

    3 miesiące po poronieniu miałam zrobioną histeroskopie diagnostyczną oraz usg 3D, okazało się, że macica jest dość gruba, na szczęście przegroda jest tylko częściowa. 4 miesiące później udałam się do szpitala już na histeroskopię operacyjną. Po zabiegu dowiedziałam się, że wycięto tylko część, ponieważ całej nie można wyciąć, żeby nie doszło do pęknięcia macicy. Po zabiegu musiałam odczekać minimum miesiąc, na kontrolnej wizycie lekarz stwierdził, że wszystko zagoiło się i można zacząć się starać.
    Niestety trochę zachorowałam i znowu 2 miesiące musieliśmy odłożyć starania.

    Aktualnie staramy się 4 cykl i narazie się nie udaje. Mam nadzieję, że dzięki zabiegowi uda się utrzymać ciążę.
    Teraz tylko czekać, ale powiem szczerze, że 3 raz myślałam, że już jestem w ciąży, miałam mdłości i bolał mnie prawy jajnik, czego przed zabiegiem nigdy nie miałam, a tu jak w zegarku przychodziła miesiączka.
    Cały czas biorę pregna start, dołączyłam teraz koenzym Q10, pije olej z wiesiołka.

    Dziewczyny, którym po zabiegu udało się zajść w ciążę, powiedzcie proszę jak długo się starałyście? I czy stosowałyście coś dodatkowo?

    4 x [*] 12 tc (2020r.) 7tc (2022r.), 9tc (2022r. puste jajo), 8tc (2023r.)

    Usunięcie przegrody macicy w 07.2021 oraz w 08.2023(prof.Ludwin)
    Mutacja MTHFR A1298C, V Leiden.
  • Justynaaa Debiutantka
    Postów: 8 2

    Wysłany: 9 lutego 2022, 18:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Oleńka_11 wrote:
    Cześć dziewczyny,
    czytam ten wątek od dawna i również postanowiłam podzielić się swoją historią.

    Na kontrolnych badaniach ginekolog zauważył, że moja macica wygląda nie tak jak powinna, zlecił badanie HSG, po którym nie można było stwierdzić jednoznacznie czy macica jest dwurożna czy z częściową przegrodą.
    Dowiedziałam się, co to może oznaczać dla mojej przyszłej ciąży, oczywiście najpierw załamałam się, później przeczytałam wszystko, co było napisane w internecie (czyli niewiele) i trochę się uspokoiłam, bo okazało się, że jednak jest szansa na donoszenie ciąży. Nie planowałam wtedy ciąży, więc temat ucichł.

    2 lata później zaraz po ślubie, w pierwszym cyklu starań udało się zajść w upragnioną ciążę :))
    Niestety trwała ona tylko 12 tygodni i 6 dni, w czasie których 3 razy byłam na IP, miałam krwiaki, które ciągle krwawiły, silne bóle brzucha, zalecenia leżenia, nospa, duphaston 3x1, do tego żelazo, bo po krwawieniach dostałam anemii, a mimo to nie udało się utrzymać :( zabieg łyżeczkowania, później trudne dojście do sieie, macica zdążyła się już trochę powiększyć, więc jej obkurczanie bardzo bolało.
    Mój lekarz prowadzący powiedział, że musimy się pozbyć tej przegrody i zrobić dokładniejsze badania.

    3 miesiące po poronieniu miałam zrobioną histeroskopie diagnostyczną oraz usg 3D, okazało się, że macica jest dość gruba, na szczęście przegroda jest tylko częściowa. 4 miesiące później udałam się do szpitala już na histeroskopię operacyjną. Po zabiegu dowiedziałam się, że wycięto tylko część, ponieważ całej nie można wyciąć, żeby nie doszło do pęknięcia macicy. Po zabiegu musiałam odczekać minimum miesiąc, na kontrolnej wizycie lekarz stwierdził, że wszystko zagoiło się i można zacząć się starać.
    Niestety trochę zachorowałam i znowu 2 miesiące musieliśmy odłożyć starania.

    Aktualnie staramy się 4 cykl i narazie się nie udaje. Mam nadzieję, że dzięki zabiegowi uda się utrzymać ciążę.
    Teraz tylko czekać, ale powiem szczerze, że 3 raz myślałam, że już jestem w ciąży, miałam mdłości i bolał mnie prawy jajnik, czego przed zabiegiem nigdy nie miałam, a tu jak w zegarku przychodziła miesiączka.
    Cały czas biorę pregna start, dołączyłam teraz koenzym Q10, pije olej z wiesiołka.

    Dziewczyny, którym po zabiegu udało się zajść w ciążę, powiedzcie proszę jak długo się starałyście? I czy stosowałyście coś dodatkowo?


    Ja tak jak wyżej pisałam , zaszłam w ciążę rok i 5 miesięcy po usunięciu zrostow. Czyli rok i 8 miesięcy po usunięciu przegrody. Aktualnie 16 tc. U Nas żadnych innych przeciwskazan nie było. Mogę Ci powiedzieć, że moja macica po usunięciu przegrody ma kształt dwurożnej. I czasami się zastanawiam czy to mógł być problem , że tak długo to trwało. Ale u mnie to była chyba też psychika, ja zaszłam w ciążę po 3 miesiacach terapii ;) i ciekawostek mogę Ci powiedzieć, że miałam przegrodę w macicy i szyjce. W szyjce usunięto i teraz w ciąży okazało się że nie do końca potrzebnie. Mój obecny gin-poloznik twierdzi , że osłabiło to szyjkę i teraz asekuracyjnie będzie mi zakładał szew. Z leków. Ja byłam stymulowana (pod potencjalne in vitro, ale generalnie zawsze miałam super owu i bardzo ładne endometrium, w cyklu z ciążą 13 mam) bez stymulacji. Brałam bardzo nieregularnie prenatal uno i po owulacji duphaston. No i w cyklu w którym zaszłam nie brałam nic. Jeszcze jeżeli Cię to pocieszy to w tym cyklu ciążowym byłam mega chora cały miesiąc i na antybiotyku więc ostatnia rzecz o jakiej myślałam to ciąża. Jak chcesz coś jeszcze wiedzieć ode mnie to śmiało ;)

  • Oleńka_11 Znajoma
    Postów: 26 6

    Wysłany: 10 lutego 2022, 18:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja właśnie jak byłam na usg kontrolnym po zabiegu tez widziałam, ze moja macica ma teraz kształt jak dwurożna. Najważniejsze to, aby udało sie utrzymać. W szpitalu jeden z lekarzy powiedział mi ze, teraz po zabiegu powinnam do 32 tc wytrzymać. Mam jednak nadzieje, ze jak już zajdę w ciąże to może jakimś cudem nie będzie tak zle i uda się chociaż do tego 36 tc dotrzymać 😉 ale najpierw trzeba zajść.

    4 x [*] 12 tc (2020r.) 7tc (2022r.), 9tc (2022r. puste jajo), 8tc (2023r.)

    Usunięcie przegrody macicy w 07.2021 oraz w 08.2023(prof.Ludwin)
    Mutacja MTHFR A1298C, V Leiden.
‹‹ 38 39 40 41 42 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Krew miesiączkowa - kolor krwi podczas okresu

Czy to normalne, że krew miesiączkowa zmienia swój kolor i konsystencję? Czy brązowy kolor krwi podczas okres powinien Cię niepokoić, czy jest to zjawisko naturalne? Kiedy krwawienie miesiączkowe wymaga konsultacji z lekarzem? 

CZYTAJ WIĘCEJ

10 najczęstszych obaw kobiet w ciąży, czyli czego boją się kobiety w ciąży

Lęk i różnego rodzaju obawy to naturalny towarzysz kobiety w ciąży. Czego boi się większość kobiet oczekujących dziecka? Bólu porodowego, urodzenia chorego dziecka, utraty atrakcyjności czy może zrujnowania życia seksualnego po porodzie? Czego obawiasz się Ty? Przeczytaj czy zasadne jest zamartwianie się i jak sobie radzić, aby nasze obawy nie sprawdziły się.

CZYTAJ WIĘCEJ

Jak radzić sobie z trudnymi pytaniami, gdy cierpisz na niepłodność i masz problemy z zajściem w ciążę?

Tylko osoby, które doświadczyły przedłużających się starań o dziecko, wiedzą jak trudne mogą być pytania ze strony innych... "A Wy kiedy będziecie mieli dziecko?" jest jednym z najczęstszych. Jak odpowiadać na trudne pytania? Jak radzić sobie z emocjami podczas przedłużających się starań o dziecko? I dlaczego problemy z płodnością są tak trudnym emocjonalnie doświadczeniem? Przeczytaj artykuł doświadczonego psychologa - Justyny Kuczmierowskiej, która na codzień pracuje z parami borykającymi się z niepłodnością! 

CZYTAJ WIĘCEJ