Dziewczyny które są tutaj rok i dłużej i dalej walczą o dzidzie...
-
WIADOMOŚĆ
-
Ania_84 wrote:to powiedzcie im wprost co czujecie .. ja tam jak mi maz zaczyna cos kwiczec.. to mu mowie a myslisz ze ja nie czuje nie martwie sie nie dosc ze o wszytsko inne to jeszze dodaje do tego ze martwie sie o niego o jego zdrowie .. i juz nie chodzi mi o dziecko ale o nas o asze szczescie zdrowie i nasz zwiazek raz mu wygarnelam i dalo efekty.. czesto sie pya co jest jak widzi ze smutna jestem.. jak widze ze on jest przygaszony to odrazu tez reaguj nie raz razem poplaczemy a nastepnie zeby sie odstresowac
Bo to trzeba mieć charakterek (w dobrym znaczeniu tego słowa:))żeby tak komuś 'wygarnąć", a ze mnie to taka ciepła klucha emocjonalna i pewnie nawet bym nie dała rady do końca powiedzieć co myślę, bo bym już ryczała. Za bardzo kocham męża i on sprawia, że nie jestem w stanie zrobić i powiedzieć niczego, co by mu sprawiło przykrość, mam potem takie wyrzuty sumienia.. jestem na siebie wściekła, że taka jestem, pracuję nad tym i zazdrością patrzę na takie bezpośrednie, twarde kobitki..Ania_84, Iwka lubią tę wiadomość
-
Munirka ja tez jestem cieple kkluchy
najpierw alydzien przeryczalam zani zeralam sie w sobie. zwsze sobie mysle dlaczego to jest takie niesprawiedliwe maz jest kochanym czlowiekeiem i dlaczego nei moze byc tata.. jak zaproponowal dawce nasienie to siedzialam i ryczalam ze to bedzie nei fair bo edzie to czesc mnie a ona jak bedzie patrzyl na dziecko to bedzie mial jais niedosyt
ale nie raz trzeba tez pomyslec o swoim stanie psychicznym.. ja powiedzialam mojemu ze jak tak dalej pojdzie to bede potrzeboala pomocy psychologa bo nie wyrabiam..zreszta on to zauwazal. ciagle chodzilam smutna.. zaplakana . al tak dlugo nie da sie wytrzymac.. nasz system odpornosciowy zarowno ten psychiczny jak i fizyczny kiedys odmawia.. ja doprowadzilam sie do stanu gdy mialam stany lekowe.. biore az lekarz przepisal mi leki przeciwlekowe..
odpowiedz sobie na wazne pytanie .. jak chcesz zeby pojawilo sie dziecko kiedy co rusz łapie sie dola, placz ukrywasz przed mezem.. kumulujac to w sobie nabawisz sie rozstroju nerwowego i wrzodow..
dwa to jaka sobie wypracujecie wasze realcje pozniej takie rzekazecie dziecku wiec warto teraz w czasie staran zaczac rozmowy .. i dosjc do pewnych kwestiiolka30, Iwka lubią tę wiadomość
-
Ja nie powiedziałam mojemu słowa o jego nasieniu przez kilka miesięcy, do czasu aż któryś raz z rzędu prosiłam go, żeby nie pił za dużo na jakiejś imprezie, a jemu po kilku kieliszkach włączyło się kozakowanie (nie ma żadnej blokady, jak przekroczy przez pewien próg) i pił, pił, a potem wymiotował. Powiedziałam koniec, ja dałam się pokroić, biorę leki, które zmieniają mnie w kłębek bólu i nerwów, odmawiam sobie wszystkiego co kiedyś kochałam, a on nie może się zdobyć na żadne poświęcenie. Wygarnęłam mu, że się już nie będę prosić, do dziecka wystarczy mi nasienie, nie mąż, a nasienie można kupić. Powiedziałam mu, że normalny facet ma 80% prawidłowych plemników, a nie 4% i on mi łaski nie robi i nie musi już nic sobie odmawiać. Oczywiście się pobeczałam. Chyba go to ruszyło, bo jak mnie przytulił to aż się trząsł. Głupio mi jak pomyślę, że mu tak powiedziałam, nigdy nie chciałam zwalać winy na niego, bo też mam problemy, ale w końcu miałam wrażenie, że jemu się wydaje, że skoro ja biegam, badam się, diagnozuję, leczę to wina leży tylko i wyłącznie po mojej stronie.
Iwka, Łasicowata lubią tę wiadomość
-
I wiecie co, to przyniosło skutek. M praktycznie nie pije, nawet na dwu-dniowym weselu naszych bliskich znajomych prawie nic nie wypił. Ostatnio wymyślił, że wszystkim będzie mówił, że ma wrzody i mu lekarz pić zabronił, bo tak to nie umiał odmówić. Zaczął jeść banany na potęgę I w ogóle owoce. Piłka nożna, tenis, zrezygnował z jazdy na rowerze.. Da się.
Iwka lubi tę wiadomość
-
OLa .. ja tez mojemu na poczatku wylecialam z tez ze jemu nie zalezy ze ni niczym sie nie interesuje i zadaam mu jedno pytanie czy choc raz sie zainteresowal co powienien robic czego nie itp itd .. jego mina bezcenna .. wygladal jak zbity pies
a mi wtedy szkoda go nie bylo.. bo jescze nie wiedzielismy o naszych glebszych problemach..ale wtedy juz dalam mu pierwszy sygnal..
nam bardzo duzo daly wspolne wizyty u gin i inna=ych lekarzyIwka lubi tę wiadomość
-
munirka wrote:Muszę pomyśleć, jak ugryźć temat.. i znowu myśl, jak podejść do sprawy, żeby odpowiednio pokierować rozmową.. Ech.. mężczyźni mają łatwiej, powiedzą, co im w głowie siedzi i mają gdzieś, co druga strona pomyśli..
Oj nie zawsze powiedzą...
Najgorzej jest jak chodzi taki naburmuszony przez pół dnia i nic nie powie. A ty zachodź w głowę co się stało, kombinuj, stawaj na głowie by na koniec dnia dowiedzieć się, że... w grze mu coś nie poszło to się wkurzył...
Faceci czasami są jak dzieciolka30, Iwka lubią tę wiadomość
Hashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka -
18 lipca wyniki genetyki na 99% - 25 lipca wizyta u genetyka najpozniej 1 sierpnia
1juz obdzwonilam
jak wyniki dostaniemy do 25 lipca to na 31 lipca mamy umowiona wstepnie wizyte u dr Wolskiego w Novum
jupi moze do konca lipca bedziemy wiedzieli co i jak i moze da sie umowic na biopsjeolka30, Iwka lubią tę wiadomość
-
Ania_84 wrote:18 lipca wyniki genetyki na 99% - 25 lipca wizyta u genetyka najpozniej 1 sierpnia
1juz obdzwonilam
jak wyniki dostaniemy do 25 lipca to na 31 lipca mamy umowiona wstepnie wizyte u dr Wolskiego w Novum
jupi moze do konca lipca bedziemy wiedzieli co i jak i moze da sie umowic na biopsjeAnia_84, Iwka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyvanessa wrote:Wiecie co... ja bym tego ZAZDROŚCIĄ nie nazwała bo prostu jest nam przykro że innym sie udaje a nam nie i to jak widzimy, słyszymy o czyjeś ciąży przypomina o tym bólu lub go potęguje. Ja potrafię np. mieć dobry humor a jak dostaję info o czyjejś ciąży to dopada mnie totalny dół, wściekłość itp. bo ja już od 4 lat nie mogę zajść a ktoś zachodzi po kilku, kilkunastu miesiącach a ja nadal nie. Może to brzmi jak zazdrość ale zwyczajnie jest mi z tym źle.
Moim zdaniem w takiej sytuacji jakiej my sie znajdujemy, co przezywamy to nie muszę opisywać jest normalne że takie uczucia, emocje temu towarzyszą.
Nie mówcie o sobie i tak nie myślcie że to wredna zazdrość bo to jest ból, cierpienie który rodzi takie uczucia pod wpływem takich informacji i to jest rzecz normalna bo KAŻDA z nas przez to przechodzi.
Dodatkowa flustracją jest to że osoby nie mające o tym pojęcia potrafią dawać idiotyczne rady, bo nie mają pojęcia jak BOLI niepłodność i co się z tym wiążę.
Iwka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyWiecie tak czytałam wasze wypowiedzi o nietaktownych radach dziewczyn które nie wiedza z czym wiąże sie niepłodność, i przypomniała mi się sytuacja gdy moja 'przyjaciółka' zaszła w ciąże. Wiadomo było mi przykro, jednak cieszyłam się z jej szczęścia...
Kiedyś zrobiłyśmy sobie taki wspólny wieczorek, byłam ja , ona i jaszcze dwie koleżanki, dziewczyny oglądały filmiki na yt gdzie było widać ruchy dziecka w brzuchu, nagle ona powiedziała do mnie 'szkoda że tego nie poczujesz".
Po prostu znieruchomiałam, powiedziałam tylko że ta wypowiedź nie była na miejscu i wyszłam. Później dostałam od niej wiadomość że mnie przeprasza, ale to nie jej problem że jestem zazdrosna, i nie potrzebuje już mojej pomocy. Strasznie mnie to ukuło. Tak jakbym była wykluczona z naszej grupy bo mam problem z płodnością, odebrałam to tak że powinnam się tego wstydzić.
Jakoś to przetrawiłam, kontaktu już nie mamy, mimo to jakoś tak smutno jak sobie przypomnę tę sytuacjęAnia_84, Marronek, Mimbla lubią tę wiadomość
-
Brunett ni emasz powodu sie nigdy czuc gorsza...bo to ze mamy problemy z płodnoscia nie wynika z naszej winy.. jest to choroba cywilizacyjna ktora dotyka corazwiecej par.. ni emozna myslec w kategoriach gorsz lepsza.. bo to nas do niczego nie zaprowadzi.. a raczej tylko do tego zlego kierunku..
Ja uwazamy ze jestesmy wszystkie silnymi i wartosciowymi kobietami ktore walcza jak lwice o swoje male
kiedys uslyszalam zdanie ze Bóg doswiadcza tych kórzy sa w stanie o przetrwac ..i chyba jest jedno zdanie ktore tak gleboko nosze w sercu ..z reguly nie jestem mega wierzaca..a raczej praktykujaca ale cos w tym jest.. wiele osob dowiadujac sie o problemach przestaje walczyc godzi sie z tym..a my dziewczyny walczymy to jest nasa sila i powod do dumyvanessa, Iwka lubią tę wiadomość
-
Brunette wrote:Wiecie tak czytałam wasze wypowiedzi o nietaktownych radach dziewczyn które nie wiedza z czym wiąże sie niepłodność, i przypomniała mi się sytuacja gdy moja 'przyjaciółka' zaszła w ciąże. Wiadomo było mi przykro, jednak cieszyłam się z jej szczęścia...
Kiedyś zrobiłyśmy sobie taki wspólny wieczorek, byłam ja , ona i jaszcze dwie koleżanki, dziewczyny oglądały filmiki na yt gdzie było widać ruchy dziecka w brzuchu, nagle ona powiedziała do mnie 'szkoda że tego nie poczujesz".
Po prostu znieruchomiałam, powiedziałam tylko że ta wypowiedź nie była na miejscu i wyszłam. Później dostałam od niej wiadomość że mnie przeprasza, ale to nie jej problem że jestem zazdrosna, i nie potrzebuje już mojej pomocy. Strasznie mnie to ukuło. Tak jakbym była wykluczona z naszej grupy bo mam problem z płodnością, odebrałam to tak że powinnam się tego wstydzić.
Jakoś to przetrawiłam, kontaktu już nie mamy, mimo to jakoś tak smutno jak sobie przypomnę tę sytuację
Ma dziewczyna tupet i brak wyczucia.. w takich sytuacjach poznaje się prawdziwych przyjaciół.. i pewnie jeszcze opowiada ludziom, że już się nie przyjaźnicie bo byłaś zazdrosna - wcale bym się nie zdziwiła, jakby tak było.. brak słów na takie osoby.. chyba lepiej to przemilczeć, bo "bulwers" się włącza.. A Ty się nie przejmuj - stres i nerwy staraniom i zdrowiu nie pomagają
vanessa, Iwka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa jak juz wczesniej pisalam nie staram sie rok, ale tez czesto slysze pytania na temat dziecka, jednak zamykam skutecznie usta od dalszych znajomych Moze dlatego ze mam swoja prace, pieniadze, przyjaciol, organizuje pomoc i mi jest z tym dobrze. Natomiast uwazam i to odkad zaczelismy myslec o staraniach to przedyskutowalismy to z mezem i mamy tak, ze w sumie sie wspieramy nawzajem i bedziemy walczyc roznymi metodami, ewentualnie.
Ania dobrze napisalas, ze teraz to choroba cywilizacyjna, wystarczy popatrzec ile jest for, ile jest par i to mlodych gdzie sa rozne problemy, niedlugo pewnie bedzie jak w seksmisji ze jak dziecko to tylko przez probowke wylacznie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 lipca 2014, 00:30
Iwka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyZgadzam sie z Wami w kwestii tego, ze to staje sie problemem cywilizacyjnym, na pewno nie pomaga ten pospiech, stres, chemia w jedzeniu, spaliny w powietrzu, komorki w kieszeniach i laptopy na kolanach.
Jesli chodzi o mnie, to w sumie nie wiem czy moge powiedziec, ze staram sie ponad rok. Niby przestalismy sie zabezpieczac ponad poltora roku temu, byly cykle z dokladna obserwacja i celowaniem byly takie na luzie, byly takie, gdzie przytulanko bylo sporadyczne. Nie wiem, czy to moze byc nadal brak szczescia...Badania poki co nic nie pokazuja.
A jeszcze a propo ciaz w bliskim otoczeniu - ja ostatnio dowiedzialam sie o dwoch - i to nie jest tak, ze jestem zazdrosna i dlatego nie skacze z radosci.
Zgadzam sie z vanessa. To troche bardziej skomplikowane. No ale ciezko zrozumiec temu, kto przez cos takiego nie przeszedl.Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 lipca 2014, 11:55
vanessa, Iwka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyhej dziewczyny! moge sie przylaczyc? probowalam na paru stronkach ale wszedzie grupy byly juz dosc "zamkniete"... wlasnie "dokopalam sie" do OVU . nie zabezpieczamy sie juz ponad 2 lata... ale dopiero teraz zaczne przygode z mierzeniem temp itd. U nas problemem sa "zolniezyki" meza... przede mna jeszcze badanie droznosci.. a jak jest u Was?
Ania_84, vanessa, Iwka lubią tę wiadomość
-
Witaj Joasiu
U nas problem głównie meski.. rozpoznana Azoospermia czyli brak plemnikow
jestesmy na etapie koncowki diagnostyki czyli genetyki pozniej zostaje biopsa jader i tam szukanie plemników ninja
jak masz jakies pytanka o meski problem to wal smialoIwka lubi tę wiadomość