Dziewczyny z rocznika '86 starające się o pierwsze dziecko :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyNo właśnie dziewczyny co taka cisza tutaj panuje?
co tam u Was słychać?
Ja chyba mam cykl bezowulacyjny, coś nie widać skoku temperatury, jakbyście mogły to zerknijcie i powiedzcie co o nim sądzicie
Co prawda i tak nie ma męża, więc nic straconego, przynajmniej większe szanse, że w następnym będzie owulka.
Ten cykl to pierwszy po poronieniu, więc może tak jest, że nie ma owulacji? kto to wie
jutro idę do gina, więc może coś się dowiem
Miłego dnia i tygodnia -
Ja zaczęłam kolejny cykl. W środę idę do lekarza. Ciekawa jestem czy coś nowego zaproponuje.
Biorę duphasona po 1 tabletce od 16-25dc, a z tego co wyczytałam t lekarze przepisują po dwie na dobę. O to również chcę się zapytać.
bobo_frut - to jutro na pewno się czegoś dowiesz. A potem jak mąż wróci to szybciutko zaczynać staranka o fasolkę Co do temperatury, to się nie wypowiem bo dopiero zaczynam przygodę z mierzeniem i jestem jeszcze niedoświadczona Ale na pewno ktoś się wypowie
Miłego dnia :* -
Bobo frut ja po poronieniu i łyżeczkowaniu miałam dwa cykle bezowulacyjne trwały po 44 dni (w tym drugim @ wywołana luteiną) a w trzecim cyklu piękna owulacja z której mam moją królewnę
Teraz mam trzeci cykl po porodzie i każdy jest inny ale owulacja tak boli że nie sposób pomylić z czymś innymbobo_frut lubi tę wiadomość
-
Bobo_frut niestety nie doradzę nie znam się aż tak na wykresach, ale miałam podobne przed operacją usunięcia torbieli, mimo starań nie udawalo mi się zajść w ciążę. Możliwe że właśnie tak wyglądają bezowulacyjne.
Ja na razie czekam na testowanie owu i w czwartek badamy armię małża a jak się nie uda zajść (tfu, tfu) to idę do lekarza, bo kazał przyjść 3 cykle po operacji. -
hej
witam współtowarzyszki starań, ja tu nowa, do tej pory przeptrzepywałam tylko fora związane ze staraniami aż w końcu zdecydowalam się napisać. Podobno w kupie raźniej
My już w sumie rok się staramy, najgorsze jest to ze dokladnie w momencie kiedy zaczelismy moje wyniki posypaly sie...na szczescia M ok, az dumny ze swoich żołnierzy
ale 2 kresek brak. i optymizmu powoli równieżrah lubi tę wiadomość
-
Prolaktyna glownie (stres ) miesiace okresu nie mialam, albo strasznie dlugie cykle, progesteron...no ale to mozna tabletkami pokorygowac na szczescie. za to co rusz wychodza kolejne rzeczy. teraz jestem pod opieka kliniki leczenia nieplodnosci, na Clo reaguje, hsg to byl koszmar, zemdlalam i wymiotowalam potem, czeka mnie laparoskopia ;( badanie sluzu tez pokazuje ze zwalczam plemniki. strach robic kolejne badania
a Wy jak dlugo? na mnie dolujaco dzialaja te wszystkie doniesienia, a to ze zegar biologiczny, a to ze 85% par w pierwszym roku zachodzi w ciaze...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 lutego 2017, 16:02
-
nick nieaktualnyzegarem biologicznym się nie przejmujmy póki co, do 40stki, mamy czas. wiadomo, że chciałoby się jak najszybciej, a najlepiej od razu, ale ja sobie tłumaczę, że kobiety przed 40 stką też zachodzą, więc wszystko przed nami. Wiadomo, że jest trudniej, większe ryzyko, ale staram się myśleć pozytywnie.
Ja już po wizycie. okazało się, że owulacja była! z lewego jajnika, więc ufff. coś termometr chyba odmawia mi posłuszeństwa, no chyba, że jutro jakiś wzrost się pojawi, a jak nie to zmieniam termometr! co prawda on mi pomógł w tej wcześniejszej ciąży, którą poroniłam, więc może właśnie dlatego muszę go wymienić
endometrum ładne na 10mm, ciałko żółte w lewym jajniku jest, szkoda tylko, że męża nie było, albo chociaż jego plemników, hihi no ale cóż, może w marcu się uda zgrać z dniami płodnymi
Pampcia zobaczysz wszystko się ułoży, będziesz miała ładne wyniki i różowiutkie zdrowiutkie bobo! wszystkie takiego się doczekamy! -
My 13 cykl starań, ale jak Cię czytam to mam wrażenie że w czarnej d...e jesteśmy dopiero będziemy badać nasienie, miałam usuwaną torbiel, na własną rękę zrobiłam prolaktynę (jest ciut podwyższona - podobno ma nie mieć wpływu na starania) i witaminę D (sporo poniżej normy), nic więcej nie miałam robione, nawet monitoringów, nie mówiąc o drożności
Mnie dołuje najbliższa rodzina, ciągłymi pytaniami "a kiedy", "a czy sie staramy", "a powinniśmy się brać do roboty" itd, itp -
nick nieaktualnyMyszk@ wrote:Mnie dołuje najbliższa rodzina, ciągłymi pytaniami "a kiedy", "a czy sie staramy", "a powinniśmy się brać do roboty" itd, itp
jeśli tak rodzina stawia sprawę, że są tacy trochę wścibscy, to wiesz co, ja bym powiedziała prosto z mostu jaka jest sytuacja, żeby poczuli się choć trochę zażenowani. ale to mówię, ja bym tak zrobiła, żeby dali święty spokój, bo te pytania nie pomagają, a wręcz przeciwnie - i to też bym powiedziała -
Myszk@ dziwne z ta prolaktyna, bo moj gin-endo powiedzial ze to wysoka prolaktyna mi blokowala owulacje. a wysoka mialam wg niego z powodu stresu (jakas zaleznosc hormonalna istnieje)
i jesli robisz badania to rob prolaktyne z metoclopramidem, sam test na prolaktyne tez mialam niewiele ponad norme a po MCP pohulal mono ponad norme
ja wyszlam z zalozenia ze jak juz wyszlo mi cos nie halo to nie ma na co czekac i od grudnia w tej klinice jestesmy i pewnie dlatego az tyloma badaniami moge sie "pochwalic"
my jestesmy na poczatkowym etapie informowania rodziny ze cos nie gra. w ogole to mam straszne opory z tymWiadomość wyedytowana przez autora: 22 lipca 2017, 12:04
-
No właśnie nie jestem małym dzieckiem żeby się rodzince ze wszystkiego skarżyć, to nasza sprawa, jak będę miała ochotę się wygadać to to zrobię, a skoro milczę to widocznie mam powód.
bobo_frut z tym zażenowaniem się nie wyjdzie nie ten typ ludzi, na dodatek powiem najbliższym o problemie z zajściem a rozdmuchają to na pół powiatu - nie dziękuję, wolę nic nie mówić. Albo moja mama, jak byłam młodsza i chciałam z nią pogadać o koleżankach, szkol itp. to słyszałam tylko "a lekcje odrobiłaś" a teraz się dziwi że ja nie chcę jej nic mówić o naszych staraniach, no litości...
Co do prolaktyny to chciałam sobie zrobić z tym obciążeniem, ale w kilku laboratoriach patrzyłam i nie było, była tylko sama prolaktyna. Lekarz kazał brać castagnus. -
Hej dziewczyny, zaniedbuję of ostatnio ale to przez urlop i nawet tempki nie było kiedy mierzyć... Ale i tak wiem że już po owulacji, czekam teraz na cud - może się udało? A jeśli nie to w następnym cyklu szykuję się na laparoskopię. Tak bardzo się boję, że okaże się że coś poważnego utrudnia mi zajście w ciążę.wrzesień 2014 - początek starań
kwiecień 2016 - laparoskopia, jajowody niedrożne (zrosty, wodniaki)
maj 2016 - IVF bez transferu, 6 mrożaczków
27.06.2016r. - transfer mrożaczka 2AB, 9dpt beta 219
24.03.2017r. - narodziny Synka 😍
02.02.2019r. - transfer mrożaczka 1AB
06.03.2019r. - transfer mrożaczka 4BB - -
to nawet nie wiedziłam ze trzeba skierowanie. chodze do tej kliniki prywatnie, to wiadomo, niczego Ci nie odmowia
BabyBe ja sie nawet bardzo nie ludze, moja superoptymistyczna doktor po hsg nawet mi nie daje za bardzo szans wiec tez mnie czeka laparo. no i niestety wyobraznia juz mi pracuje na wyrost. niby nigdy zadnych problemow ginekologicznych, czy w ogole medycznych, a tu niedroznosc nagle nie wiadomo skad (na hsg kontrast prawie w ogole nie ruszyl)
-
A dużo masz podwyższoną prolaktynę? Może warto się przejść z tym do endokrynologa? Mi zwykła wyszła podwyzszona to gin dal skierowanie na badanie z obciążeniem i kazał z wynikiem iść do Endo.
A widzę w opisie że i tak jesteś pod opieką Endo? Może porozmawiaj o tej prolaktynie?
-
Pokazałam wynik i endokrynologowi to też stwierdziła że nie trzeba z nią nic robić jak 2 zupełnie różnych lekarzy mi tak powiedziało to zostaje mi tylko im uwierzyć
Wynik to 24,3 ng/ml normy 4,8 - 23,3Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 marca 2016, 10:28