Dziewczyny z rocznika '86 starające się o pierwsze dziecko :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyBibiKa dzięki. Od czerwca biorę acard codziennie (prócz dni z @)
Dziś się dowiedziałam o kolejnym przypadku starań latami i że przyczyną był zły kwas foliowy...i to dowiedziałam się przez przypadek nawet o to nie pytając. Hematolog mi powiedziała, że dużo dziewczyn się do niej z tym zgłasza i zgłębiała wiedzę jeszcze z zagranicznych publikacji i nigdzie nie ma udowodnionego, że heparyna czy specjalne formy witamin sprzyjają zachodzeniu, bo nikt na kobietach w ciazy nie testuje. Nosz kurde. Ok czaję, ale widać tu tylko fakt, że lekarze muszą coś mieć czarno na białym, żeby móc coś polecić czy przepisać. Ja wolę jednak spróbować i coś zmienić, a nuż się udaWiadomość wyedytowana przez autora: 12 sierpnia 2017, 15:03
-
nick nieaktualny
-
Sarrra, tak mi przykro ze bedziesz misiala przez to wszystko przechodzic. Tule :-*
Jesli moge cos napisac ze swojego doswiadczenia to lepiej tego nie przeciagac za dlugo bo tylko przeciagasz swoje cierpienie. Idz do lekarza, nie bron sie jak bedzie chcial skierowac Cie do szpitala. Ja strasznie nie chcialam tam isc, teraz wiem ze to byl moj blad. -
Mój lekarz mi odzwonil. Kazał kupić luteina. Wszystko to dziwne. 4 lekarzy każdy co innego. Nie kazał obstawiać niczego nawet heparyny. Nie wiem czy dał mi nadzieję czy działa na zasadzie zrobiłem wszystko co mogłem. Już nie robię bety . Czekam na poniedziałek za tydz na usg i zobaczymy. Oczywiście z moją racjonalnościa to ja wiem ze różnie może być i małe są szanse. Basiu la a the możesz się już staracie po stracił w czerwcu? Jak to przeżyłas? Który tydzień? Nie chce o tym na razie myśleć i już się pogodziłam a teraz po tej luteina bo wciąż nie mam krwi mam znowu nadzieję.
-
Ja stracilam swoje malenstwo w 8 tc. Najpierw zaczelo sie plamienie, zwiekszylam dawke duphastonu, na usg bylam co 3 dni, na poczatku beta byla jeszcze ok, ale lekarz widzial ze nie ma bicia serduszka ale nie odbieral mi nadziei. Po kolejnej becie sama juz stracilam nadzieje bo spadla z 8000 na 4 tys. To bylo straszne,psychicznie bylam totalnie rozwalona. Lekarz mi powiedzial ze albo poronie sama w domu albo w szpitalu. Nie chcialam szpitala...,tydzien krwawilam jak podczas okresu, wyszla polowa. Pozniej krwawilam jeszcze 2 tyg. Dalej usg co tydzien, nie oczyscilam sie sama, dopiero lekarz wyslal mnie na sile na zabieg bo za dlugo krwawilam a to co zostalo nie chcialo sie oczyscic samo. Po zabiegu lekko plamilam 4 dni. 11 dni po zabiegu kolejne usg-pierwszy raz od 2 miesiecy dobre wiesci. Endo, prawidlowe, macica czysta wszystko ladnie wyglada i jesli tylko wyniki histo-pat beda dobre to mozemy zaczynac starania od nowa. Jutro odbieram wyniki.
-
Gdybym zdecydowala sie od razu na szpital to wszystko byloby znacznie szybciej, a tak dochodzilam do siebie bardzo dlugo. Teraz we mnie strach i obawy co bedzie jak znow sie nam uda a poronie drugi raz... z jednej strony bardzo chce zeby sie udalo, ale z drugiej strach mnie paralizuje bo nie wiem czy dam rade drugi raz przez to przejsc...
-
D_basiula wrote:Gdybym zdecydowala sie od razu na szpital to wszystko byloby znacznie szybciej, a tak dochodzilam do siebie bardzo dlugo. Teraz we mnie strach i obawy co bedzie jak znow sie nam uda a poronie drugi raz... z jednej strony bardzo chce zeby sie udalo, ale z drugiej strach mnie paralizuje bo nie wiem czy dam rade drugi raz przez to przejsc...
Kochana dasz radę. Ile kobiety mogą przejść to tylko my same wiemy. Ważne że udało się zajsc w ciążę, przynajmniej wiesz że z tym nie będzie problemów. Wiesz jaka mogła być przyczyna braku bicia serduszka? Cokolwiek powiedzieli?
-
Nie rozwinal sie zarodek, tzn gin cos tam widzial ale wydaje mi sie ze nie chcial mnie bardziej dolowac. Jako przyczyne poronienia powiedzial mi ze PCO. Nie robilam zadnych badan dodatkowych ze wzgledu ze nie poronilam w szpitalu. Tylko histo-pat. po lyzeczkowaniu ale nie nastawiam sie ze cos tam wykryja bo to podstawowe badanie po kazdym zabiegu.
-
nick nieaktualny
-
Dziewczyny, to jest chyba ten cykl kiedy i ja się doszukuję jakichkolwiek objawów
temperatura jest wyjątkowo inna i już dawno nie sięgała 37, miałam tez jednego dnia 37,6, do wczoraj były takie tępe bóle jajnika i podbrzusza, dziś już nie czuję nic. Lecę zbadać proga bo już dawno nie robiłam ale patrząc na temperaturę liczę na prawidłowy wynik. Po owulce zaczęłam brać tez Acard, zobaczymy czy przyniesie jakikolwiek efekt
Pewnie w większości macie wolny poniedziałek w przeciwieństwie do mnie, dlatego życzę dobrego odpoczynku!
Sarra jak się czujesz?
Selina jak powodzie? są nadal?
-
Sarrrra wrote:Hej aisha. No czuje się dobrze. Nid mam już sluzu więc chyba powoli koniec. Piersi pomimo luteina tez takie bardziej miękkie. W śr zrobię jednak betę żeby odstawić bo nie ma sensu.
Przykro mi strasznie ze musisz przez te nerwy przechodzić. Sluz chyba akurat nie jest wyznacznikiem bo może być też sucho od samego początku ale beta i progesteron będą tutaj decydujące...
-
W moim przypadku tez nie bylo sluzu od poczatku, wiec na to nie ma co patrzec. Najwazniejsze czy przyrasta czy spada beta hcg. Na prawde wspolczuje Ci... nie bede pisac badz silna bo nie bedziesz a czas oczekiwania i nadzieja sa bardzo wymagajace. Jakbys chciala wie wyzalic to pisz, po to tu jestesmy zeby sie wspierac
-
nick nieaktualnyAishha nie mam już powodzi, w sumie to był tylko ten jeden dzień, później był kremowy śluz ale dużo mniej. Teraz jest ok. Na nic nie liczę. Wczoraj jak jechaliśmy w góry to mnie prawy jajnik coś bolał, tak jakby ktoś mi go wciskał do środka, ale w sumie nie wiem czy to był jajnik czy jelita czy co...bo się przeżarłam u rodziców przed wyjazdem
Piękna masz temperaturę daj znać jak wynik proga
Sarrrra współczuję i przykro mi, że musisz to przechodzić. Tulę Cię mocno -
aaa no tak Ty Selina odpoczywasz
niestety poszłam do najbliższego laba po drodze jak załatwiałam sprawy na mieście i wynik będzie dopiero we środe do odebrania na miejscu. Pierwszy i ostatni raz tam poszłam, żeby w dzisiejszych czasach nie było odbioru przez internet ;/
tak w ogóle to coś Kropeczki dawno tu nie było widac...