Dziewczyny z rocznika '86 starające się o pierwsze dziecko :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyKora ja dodatkowo mam zastrzyk z pregnylu i wręcz nakaz później także też mało spontanicznie to wyszło w tym cyklu... a ile się starasz?
Ja nie trace sił jeszcze, to będzie dopiero 3 cykl starań, a tak naprawdę dopiero pierwszy kiedy była owulacja także skupiam się na plusach!
Ja to w sumie wolałabym dziecko styczniowe, lutowe niż listopadowe albo grudniowe także głowa do góry!
Natu93 mierz temperature cały cykl, skacze ci tak jak mi kiedy nie miałam owulacji i miałam cykle po 50 dni. Może pomyśl nad stymulacją? mi pomogła -
Misia przykro mi... Ale dziewczynki nie poddajemy sie jest o co walczyc.
Kor_a tak jest wlasnie jakas taka presja psychika sie sama nakreca. Wiem, ze jak sie bardzo chce to tym bardziej itp. Ja pomimo wszystkiego staram sie dopatrywac pozytywnych rzeczy i zawsze sobie tlumacze, ze inni maja zdecydowanie gorzej i to mnie trzyma w pionie. Nikt mi nie powiedzial, ze nie ma szans, ze badania sa na tyle zle, ze nie mozemy miec naturalnie. Musimy walczyc Kochane. -
Miśkaa wrote:Kora ja dodatkowo mam zastrzyk z pregnylu i wręcz nakaz później także też mało spontanicznie to wyszło w tym cyklu... a ile się starasz?
Ja nie trace sił jeszcze, to będzie dopiero 3 cykl starań, a tak naprawdę dopiero pierwszy kiedy była owulacja także skupiam się na plusach!
Ja to w sumie wolałabym dziecko styczniowe, lutowe niż listopadowe albo grudniowe także głowa do góry!
Nigdy nie przypuszczałam, że zajście w ciążę jest takie trudne - moja mam wpadła, moja siostra dwa razy wpadła. Przyjaciółka przy pierwszym podejściu, a ja? Ale mam też znajomych, którzy 7 lat kochają się bez zabezpieczeń i nic... okazało się, że jemu nie zstąpiły jądra jak był dzieckiem i jego mam poszła nim na zabieg jak miał 3 lata... niestety takie zabiegi trzeba robić do pierwszego roku. Pogodzili się już i z invitro i z adopcją. Teraz plany odłożyli, bo zaczynają rozkręcać własne biznesy. I jak o nich pomyślę to wtedy pierwsze co to pojawia mi się w głowie: "To jest dopiero dramat, a nie mój 4 cykl!" -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyKor_a wrote:Ja jestem w trakcie 4 cyklu starań. 3 z testami owu, 2 z mierzeniem temperatury.
Nigdy nie przypuszczałam, że zajście w ciążę jest takie trudne - moja mam wpadła, moja siostra dwa razy wpadła. Przyjaciółka przy pierwszym podejściu, a ja? Ale mam też znajomych, którzy 7 lat kochają się bez zabezpieczeń i nic... okazało się, że jemu nie zstąpiły jądra jak był dzieckiem i jego mam poszła nim na zabieg jak miał 3 lata... niestety takie zabiegi trzeba robić do pierwszego roku. Pogodzili się już i z invitro i z adopcją. Teraz plany odłożyli, bo zaczynają rozkręcać własne biznesy. I jak o nich pomyślę to wtedy pierwsze co to pojawia mi się w głowie: "To jest dopiero dramat, a nie mój 4 cykl!"
Kora głowa do góry, czwarty cykl to naprawde niewiele! moja siostra (oboje zdrowi!) starali się niestety 23 cykli a teraz z drugim dzieckiem 1 cykl zaskoczył trzeba być cierpliwym, otwartym na nadchodzące wydarzenia!
-
Hej u mnie wczoraj @ rozkręciła się na dobre.. Także witam w klubie ale nie przejmuję się już, to nasz 10ty cykl starań,także 3 czy 4 jak dla mnie to mało, ale każda z nas jest inna. Myślę że każda z nas w końcu zostanie mamą. Jakaś jestem bardziej spokojna i opanowana, co ma być to będzie. Będę robić dalej obserwacje, ale na luzie.. Przesyłam pozdrowionka z pochmurnego i deszczowego Białegostoku
-
Lekami hormonalnymi? W sensie tabletkami anty? To nie leczenie...
Wiem, bo sama to przeszłam. Miałam cykle dochodzące do 90 dni, lekarz mnie zlewał, jedyne co udało mi się wyprosić to badanie prolaktyny, która wyszła nieco podwyższona. Pół roku kazał mi się truć tabletkami anty "na wyregulowanie" i skończyło się na tym, że po odstawieniu wszystko zwariowało jeszcze bardziej a prolaktyna wzrosła x2.
Zmieniłam lekarza, były badania, była diagnoza a ja w pierwszym cyklu leczenia zobaczyłam dwie kreski na teście. Co prawda krótko mi one towarzyszyły, ale to już wina czego innego...
Mój obecny lekarz twierdzi, że przy takich długich cyklach trzeba najpierw poznać przyczynę a nie ładować od razu luteinę, bo to też jest "zamiatanie" problemu i sztuczne działanie... a widzę, że sporo Was tutaj w ten sposób kontroluje długie cykle.
Izik wrote:Hej dziewczyny, właśnie wróciłam z pracy;-0
Dzieki za miłe przyjęcie;-)
Nie mogłam się doczekać kiedy wróce do domu i z Wami popiszę...
Ja mam takie cykle od 14 lat i zawsze lekami hormonalnymi lekarze mi regulowali, ale jak odstawiłam to wszystko wracało.
Badania mam wszystkie ok cytologia 1 tsh super morfologia też tylko jeszcze prolaktynę muszę zbadać może w tym tygodniu....
właśnie zrobiłam test i nic
a to już 54 dzień i ovu wyliczył że owulacja byłą 6 marca i współżycie też ok.
Objawy na dziś jak na @ ckliwe piersi, ciągnięcie podbrzusza.Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 marca 2014, 09:49
grudzień 2013 - śpij mój Aniołku... :*
-
nick nieaktualnyNatu93 wrote:Miska.
A czym mialas stymulowane?
Ja calyczas mamokres wywolywany;(
Wiec bd ni ciezko zajsc;(
lekarz zaczął od wywołania w końcu okresu, później od 5 do 9 dnia mam clostilbegyt a około 12-14 dc cyklu zastrzyk z pregnylu i zajrzyj na mój wykres! oto rezultaty stymulacji, ładna owulacja i do tego cykl około 30 dniowy będzie. dla mnie to bajka po prostu
-
Hej dziewczyny, tyle piszecie, że nie nadążam za Wami
Podobnie jak Wy - myślałam, że za pierwszym staraniem wszystko zaskoczy, a tu już czwarte będzie. Ale wiecie co? Kobiety nie z takimi długimi staraniami i wynikami zachodziły w ciążę, znam przypadki, że już się decydowali na adopcję / in vitro a tu co? Zaskoczyło!
Mi się wydaje, że to wszystko jest winą psychiki. Jak się ktoś bardziej nakręca i tego chce, tego nie ma. A jak sobie odpuści, oczyści się wewnętrznie z tego mocnego pragnienia, to to samo przyjdzie w najmniej oczekiwanym momencie.
Wiem, że łatwo mówić - odpuść sobie. Ale coś w tym jest...
Ja w tym miesiącu postanowiłam robić wykres cyklu, żeby poznać lepiej samą siebie oraz chciałabym zbadać sobie hormony, i to będzie OSTATNI cykl, kiedy obserwuję, badam itd. Nie chcę, żeby się to wszystko przerodziło w 'zadanie spłodzenia dziecka'. Dziś się staramy, a jutro nie, bo jest po owulce.
Miłego dnia i może na wiosnę wrzucić na luz?We are the champions, my friends
And we'll keep on fighting...till the end! -
nick nieaktualnyvincaminor wrote:Lekami hormonalnymi? W sensie tabletkami anty? To nie leczenie...
Wiem, bo sama to przeszłam. Miałam cykle dochodzące do 90 dni, lekarz mnie zlewał, jedyne co udało mi się wyprosić to badanie prolaktyny, która wyszła nieco podwyższona. Pół roku kazał mi się truć tabletkami anty "na wyregulowanie" i skończyło się na tym, że po odstawieniu wszystko zwariowało jeszcze bardziej a prolaktyna wzrosła x2.
Zmieniłam lekarza, były badania, była diagnoza a ja w pierwszym cyklu leczenia zobaczyłam dwie kreski na teście. Co prawda krótko mi one towarzyszyły, ale to już wina czego innego...
Mój obecny lekarz twierdzi, że przy takich długich cyklach trzeba najpierw poznać przyczynę a nie ładować od razu luteinę, bo to też jest "zamiatanie" problemu i sztuczne działanie... a widzę, że sporo Was tutaj w ten sposób kontroluje długie cykle.
Vincaminor a co ci lekarz przepisał?
-
Oczywiście we wszystkich kwestiach macie rację (podpisuję się obiema rękami), ale psychika robi swoje. Jak dojdę do 10 czy 15 cyklu to też uznam, że 4 to krótko, ale jak długo się nie chciało dziecka, a potem nagle z dnia na dzień coś zaskakuje to jest potem stres. Na dodatek ja należę do osób baaaardzo niecierpliwych
-
nick nieaktualnyKor_a wrote:Oczywiście we wszystkich kwestiach macie rację (podpisuję się obiema rękami), ale psychika robi swoje. Jak dojdę do 10 czy 15 cyklu to też uznam, że 4 to krótko, ale jak długo się nie chciało dziecka, a potem nagle z dnia na dzień coś zaskakuje to jest potem stres. Na dodatek ja należę do osób baaaardzo niecierpliwych
ja też jestem niecierpliwa, także witam w klubie ;p ale staram się sobie tłumaczyć, że 3 cykl przed nami, że to krótko, że wszystko ma jakiś większy sens i cel, że na pewno zajdę w ciąże, że wiosna nadchodzi i łatwiej będzie to wszystko znieść... w czerwcu rodzi moja siostra a w lipcu przyjaciółka, w sierpni szefowa... mam nadzieje, że do tego czasu zobaczę dwie kreseczki bo wtedy to chyba zwariuje!
-
nick nieaktualnyNatu93 wrote:Miska
Wykresik piekny;*
a ja tez mam wywolywany ale nie chce przyjsc;(
a moj wykres szaleje;/
a do.szczecina daleko;/
mi też wywołanie @ troszkę zajęło, byłam już podłamana... ale jak tylko przyszedł okres to już było z górki ten cykl minął mi super szybko co to jest 30 dni no nie ? przy wcześniejszych cyklach Natu trzymam kciuki za Ciebie. wybierz się do porządnego lekarza, który się Tobą zajmie
-
Miśkaa biorę tabletkę bromergonu dziennie na zbicie prolaktyny i dwie tabletki metforminy 850 mg - mam insulinooporność stwierdzoną i PCOS. Leki zaczęłam brać w połowie października, 26.10 miałam okres, miesiąc i dwa dni później zrobiłam test i były II. Co ciekawe tamten cykl w ogóle wyglądał zupełnie inaczej niż wszystkie poprzednie, aż trochę żałuję, że nie mierzyłam wtedy temperatury, bo oprócz tego miałam pierwszy raz w życiu wyraźne objawy dni płodnych wtedy, kiedy one być powinny.
W sumie nawet mój lekarz był w lekkim szoku, kiedy go poinformowałam co się porobiło.
Moja reakcja na dwie kreski na teście nie nadaje się do publikacji na forum, mój Mąż za to w szoku powiedział "o Boże, co my narobiliśmy"
Ciężka sprawa "wyluzować" - nie da się tego zrobić na zasadzie "ok, od dziś nie zadręczam się tym tematem" - i tak myśli będą szły ku temu i tak. Aczkolwiek ja pamiętam, że wtedy w listopadzie byłam mocno zajęta, akurat brałam udział w szkoleniach przed otrzymaniem dotacji unijnej na firmę i rzeczywiście straciłam chwilowo temat dziecka z pierwszego planu. Z tym, że to się stało samo, bez mojego udziału... Bo na przestrzeni tych dwóch lat wielokronie sobie mówiłam "daję na luz" i niestety ten luz trwał do pierwszej reklamy z małym dzieckiem w TV, pierwszego mijanego wózka, albo pierwszej radosnej nowiny koleżanki o ciąży.marti_marti wrote:Hej dziewczyny, tyle piszecie, że nie nadążam za Wami
Podobnie jak Wy - myślałam, że za pierwszym staraniem wszystko zaskoczy, a tu już czwarte będzie. Ale wiecie co? Kobiety nie z takimi długimi staraniami i wynikami zachodziły w ciążę, znam przypadki, że już się decydowali na adopcję / in vitro a tu co? Zaskoczyło!
Mi się wydaje, że to wszystko jest winą psychiki. Jak się ktoś bardziej nakręca i tego chce, tego nie ma. A jak sobie odpuści, oczyści się wewnętrznie z tego mocnego pragnienia, to to samo przyjdzie w najmniej oczekiwanym momencie.
Wiem, że łatwo mówić - odpuść sobie. Ale coś w tym jest...
Ja w tym miesiącu postanowiłam robić wykres cyklu, żeby poznać lepiej samą siebie oraz chciałabym zbadać sobie hormony, i to będzie OSTATNI cykl, kiedy obserwuję, badam itd. Nie chcę, żeby się to wszystko przerodziło w 'zadanie spłodzenia dziecka'. Dziś się staramy, a jutro nie, bo jest po owulce.
Miłego dnia i może na wiosnę wrzucić na luz?grudzień 2013 - śpij mój Aniołku... :*