X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Starając się - ogólne Dziewczyny z rocznika '86 starające się o pierwsze dziecko :)
Odpowiedz

Dziewczyny z rocznika '86 starające się o pierwsze dziecko :)

Oceń ten wątek:
  • Aishha Autorytet
    Postów: 2179 721

    Wysłany: 31 stycznia 2019, 14:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Selina wrote:
    Mnie nikt nie spytał czy miałam kurację odgrzybiajaca... I jakoś tego nie widzę, że idę do lekarki i chce lek na odgrzybianie, bo mi raczej nie wypisze. Popatrzy się na mnie spod była jak wtedy gdy mówiłam, że chce iść prywatnie na gastroskopię, bo czułam się coraz gorzej. To ona mi odradzała, że jak mam boleści żołądka to nie dam rady... Nie byłam u niej od tamtej pory, jak zobaczy że mimo jej słów zrobiłam to gastro, to pewnie oczami przewróci a już jakbym chciała lek jakiś konkretny to pewnie tym bardziej.

    Ja po tamtej kuracji antybiotykowej to wręcz przeciwnie, zrobił mi się wreszcie płaski brzuch a miałam balon wiecznie. Poczułam jakby faktycznie jakieś bakterie mi wybiło, możliwe że miałam w ogóle nadmiar flory bakteryjnej w jelicie cienkim
    u mnie to samo, po antubiotykach i laparo spadło mi do 56 kg z 60 z czego jestem happy ale gazy, wzdęcia i te delikatne pieczenie przed @ sie pojawiają często. Kuracja nie zaszkodzi a moze pomoc, jest tez podawana kobietom w ciazy wiec jest bezpieczna. Ja sie ciesze ze cos nowego mi dał.

    Selina lubi tę wiadomość

    m3sx3e3krfnotded.png

    f2wl3e5e9cqikmzp.png
  • Kropeczka1986 Autorytet
    Postów: 1515 936

    Wysłany: 1 lutego 2019, 15:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny jestem po pierwszym zastrzyku - oczywiscie panikowała jak to zwykle ja... naczytałam sie w necie, ze boli okropnie zastrzyk bo to implant i gruba igła... szczerze mówiąc mnie nie bolał nic a nic :) kolejny zastrzyk 1 marca i ostatni 29 marca... mam nadzieje ze wszystko pójdzie wg planu i maju zacznę stymulacje do ivf:)

    Aishha, Selina lubią tę wiadomość

    Nasz mały cudzie trwaj...<3

    mhsvpx9ik2z006il.png

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 1 lutego 2019, 21:28

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kropeczko jestes mega dzielna :) Na pewno zleci do końca marca szybko
    Jak się nazywają te zastrzyki?

  • Kropeczka1986 Autorytet
    Postów: 1515 936

    Wysłany: 2 lutego 2019, 08:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Oj Kochana jakbyś mnie wczoraj zobaczyła taka wystraszona to nie wiem czy byś powiedziała ze dzielna jestem:)
    Zastrzyk to Zoladex... wczoraj wieczorem trochę brzuch bolał w miejscu ukłucia tak ze zbytnio siedzieć nie mogłam ale dzis juz chyba Oki:) - lecę na Zumbe :)

    Selina lubi tę wiadomość

    Nasz mały cudzie trwaj...<3

    mhsvpx9ik2z006il.png

  • Verson Debiutantka
    Postów: 12 0

    Wysłany: 2 lutego 2019, 08:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hejka dziewczyny 5lat starań, w tym jedno poronienie w 3mc, jestem po 3transferach w tym jeden na cyklu naturalnym, zarodek nie chce sie przyjąć... Mieszkam w Holandii i tutaj jest wszystko inaczej.Zastrzyki samemu się robi w domu.Punkcja bez znieczulenia(po pierwszej prawie umarłam z bólu, jeszcze mi naruszyli ognisko endometriozy i bylam na antybiotyku do transferu), po transferze nie ma zadnych przeciwwskazań żeby pracować, w 4 dobie podają zarodek a po punkcji 3× dziennie po 2 tab utrogestan az do testu,po pierwszej punkcji 2transfer z mrozaczkiem(przetrwal tylko jeden) na cyklu naturalnym. Obecnie jestem po drugiej punkcji(którą jakoś przeżyłam) i kolejnym transferze (4 z 8 udało się zaplodnic) czekam za listem ile z tych 4 przetrwa no i za tydzień test ale jakoś nie czuję żeby się powiodło, wydaje mi się że oni robią tutaj coś nie tak a jak jest w Polsce? Nie mam porównania i zastanawiam się czy nie zacząć starań w Polsce tylko gdzie? Tutaj wszystko robią z ubezpieczenia zdrowotnego a jak to wygląda w Polsce?Na jakie kwoty muszę się przygotować?

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 2 lutego 2019, 11:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Verson hej :) Ja ani żadna z nas tutaj do ivf nie podchodzilysmy jeszcze. Kropeczka dopiero się przygotowuje.
    Jednak tyle co wiem, to u nas na bank punkcja jest w narkozie/znieczuleniu. W niektórych miastach są dofinansowania do ivf, ale na nfz tego nie zrobisz, tylko w klinikach.
    A z jakich rejonów Polski pochodzisz? Ja wiem, że bardzo jest polecana klinika Angelius Provita w Katowicach (do dr Paligi czy jej męża dr Mańki są terminy teraz chyba na wakacje...ale są też inni lekarze, można się do innego zapisać a później próbować już umówić się do Paligi). Jeśli Katowice by Ci nie pasowały z to wiem ogólnie że Invimed jest dobra sieciowka klinik. Ja pół roku się leczyłam w jednej z nich, miałam 3 IUI, niestety nieudane. Nie dam rady już dojeżdżać niestety 100km w 1str.wiec zrezygnowałam. Teraz będę podchodzić w marcu do IUI u siebie w mieście.
    W Krakowie polecany jest Artvimed i dr Ch. a na północy to Białystok, w Wawie w sumie nie wiem. Musiałabyś wejść na dział medyczny tutaj i podpytać w wątkach o in vitro :) tam dziewczyny mają ogromną wiedzę i na pewno coś polecą.
    Trzymamy jednak kciuki, żeby ten transfer był udany i żebyś już nie musiała nikogo szukać :)

  • Kropeczka1986 Autorytet
    Postów: 1515 936

    Wysłany: 2 lutego 2019, 12:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej Verson:)
    Ja będę podchodzić tak jak Seli pisała... póki co zaczęłam zastrzyki z Zoladexu - te zastrzyki podaje tylko pielęgniarka, ja chodzę na nie tzn na pierwszym byłam w klinice w której będę podchodzić do ivf... ponieważ mam endo mam byc w sztucznej menopauzie przez 3 miesiące ( zoladex zastrzyki refundowane koszt Ok 80-90 zł jeden, bez refundacji 250 zł) refundowane są ponoć tylko trzy... po 3 zadtrzyku po 2 tyg mam przyjść na usg i mamy sprawdzić jak wyglada sytuacja... na ta wizytę mamy przygotowac wyniki badań i podpisać wszystkie zgody ( koszt badań Ok. 700 zł za dwoje) pozniej po miesiączce stymulacja (koszt leków Ok. 400 zł - leki są refundowane) refundacja zależy od 3 czynników wiek- poniżej 40 lat, amh powyżej 0,7 i fsh poniżej 15. Pozniej po Ok 10-12 dniach punkcja (koszt 1500 zł + można dodatkowo wykupić embrioskop - to jest podglądanie mrozakow bezcrozmrazania tylko jakoś komputerowo) No i pozniej transfer 4200 zł... to chyba wszystko - ja podchodzę w Krakowie... zastrzyki do stymulacji podajesz sobie sama... wizyty maja byc ponoć co dwa dni przy stymulacji... punkcją w znieczuleniu ogólnym... gdzie masz endo jeśli mogę spytać?

    Nasz mały cudzie trwaj...<3

    mhsvpx9ik2z006il.png

  • Verson Debiutantka
    Postów: 12 0

    Wysłany: 3 lutego 2019, 00:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej Selina i Kropeczka:) Szczerze to nie wiem gdzie mam endo bo 5lat temu miałam operację (guz jajnika) usuwali mi częściowo lewego jajnika. Po operacji okazało się że mam endo o ktorej nie wiedziałam. Nie myśleliśmy wtedy o dziecku gdyż moj stan psychiczny po utracie dziecka w 3mc był ciężki do tego ta operacja. Po 3latach od operacji bez żadnych zabezpieczeń nic i to mnie zastanowiło że coś jest nie tak. Niestety Dopiero wtedy zaczęłam się interesować co to jest ta endo po przeszukaniu wszystkich info na ten temat poszliśmy do lekarza i od 1,5 roku nadal nic. Tutaj zbadali mi drożność jajowodow i zaczęliśmy swoją przygodę najpierw 2 inseminacje co w moim przypadku były zbędne ale takie są tutaj procedury że najpierw wykonują inseminacje a później IVF no i obecnie jestem po 2 punkcji i 3 transferze.Wydaje mi sie że moje endo jest po lewej stronie tej resztki jajnika bo tam mnie najbardziej bolało przy punkcji i przy pierwszej naruszyli jakieś ognisko moj maz mówił że krew się lała ale ja odplywalam z bólu więc nic nie pamiętam. Podczas okresu też zawsze najwiekszy ból po lewej stronie więc pewnie tam wszystko siedzi. Te zastrzyki o ktorych pisalas to mialam pol roku po operacji i wtedy 5lat temu po ich skonczeniu powinniśmy byli się starać o dziecko ale ta tragedia i ja głupia nie ogarnięta w temacie być może juz zaprzepascilam wszystko...
    Jestem z okolic Poznania jak nie pomogą mi tutaj to spróbuję w Polsce..
    Powiedz mi czy Ty te zastrzyki też bierzesz bo jesteś po operacji czy takie są procedury? Dziękuję za wszelkie info...

  • Kropeczka1986 Autorytet
    Postów: 1515 936

    Wysłany: 3 lutego 2019, 09:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Eh wiele juz przeżyłaś...:(
    Ja miałam laparoskopię w 2017 w pazdzierniku na której niby nie znaleźli żadnych zmian wcześniej jakoś w maju 2017 miałam usuwana zmianę z tylnej ściany pochwy i to właśnie była endo - tak wyszło w histopatologii... lekarz wtedy pytał czy leczenie czy starania ja nastawiłam sie na starania... ale nic z tego nie wyszło bo okazało sie przy laparoskopii ze zmian nie ma ale oba jajowody niedrozne - w marcu udroznilam i u kolejnego gin zaczęłam stymulacje clo po której zaczęły sie okropne bóle miesiączkowe w okolicy krzyża :( nigdy torbieli endo nie miałam jedynie czynnościowe po clo ale po miesiącu przechodziły... wtedy tez gin po 3 miesiącach z clo z przerwami powiedział albo znow hsg albo in vitro miedzy czasie zadzwoniłam do kliniki umówić sie na wizytę i przy pierwszym usg stwierdził endo glebokonaciekajace niestety podrazniajace nerw przez który tak mnie boli - my byliśmy zdecydowanie na ivf wiec on zalecił ze względu na endo ultradlugiprotokol z Zoladexem... wiem ze niektóre dziewczyny tez leczą tym endo... tzn zaleczaja i zaraz po odstawieniu trzeba sie starać... ja juz nie mam sił ryzykowac naturalnie wiec podchodzę do ivf :)

    Nasz mały cudzie trwaj...<3

    mhsvpx9ik2z006il.png

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 3 lutego 2019, 22:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kropeczko ja postanowiłam (mówię tylko o sobie, bo mój mąż i tak by powiedział: Jak uwazasz, ja sie nie znam ;] ), że jak nam IUI nie wyjdzie u obecnej ginki, to do ivf podejdę u tego dr co Ty. Nie mam jakoś zaufania niestety do tamtej kliniki :/ a nie mam gwarancji niestety, że całą procedurę poprowadzi mi ta lekarka...
    Także może kiedyś spotkamy się gdzieś tam na korytarzu :)



    Sarrra jaki piękny koteł w avku u Ciebie! :D <3

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lutego 2019, 22:24

  • Verson Debiutantka
    Postów: 12 0

    Wysłany: 4 lutego 2019, 10:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kropeczka tutaj wiedzą że mam endo ale nie zaproponowali mi żadnego leczania czy nawet leków w tym kierunku... To jest jakby nie było z ubez zdrowotnego więc tak jak u nas w pl byś poszła na kasę chorych czyli robią to co muszą a od siebie nic ekstra Ci nie zaproponują tylko tak jak jest w procedurach... Ja to czuję że oni mi tutaj nie pomogą... Po 3 punkcji podają 2 zarodki na moją odpowiedzialnosc więc będzie 40% szansy ale czy to coś pomoze w moim przypadku... Trzymam za Was kciuki mam nadzieję że bedziecie mieli więcej szczęścia ode mnie

  • Sarrrra Autorytet
    Postów: 3200 1290

    Wysłany: 4 lutego 2019, 12:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Selina wrote:
    Kropeczko ja postanowiłam (mówię tylko o sobie, bo mój mąż i tak by powiedział: Jak uwazasz, ja sie nie znam ;] ), że jak nam IUI nie wyjdzie u obecnej ginki, to do ivf podejdę u tego dr co Ty. Nie mam jakoś zaufania niestety do tamtej kliniki :/ a nie mam gwarancji niestety, że całą procedurę poprowadzi mi ta lekarka...
    Także może kiedyś spotkamy się gdzieś tam na korytarzu :)



    Sarrra jaki piękny koteł w avku u Ciebie! :D <3
    Selinko to jest moja Zara. Ta Neva maska radę co wam kiedyś pisałam. Kot zachowuje się jak arystokracja.

    Selina lubi tę wiadomość

    km5sgu1rnzh3xzcx.png

    zem320mmiu4xizmw.png
  • Kropeczka1986 Autorytet
    Postów: 1515 936

    Wysłany: 4 lutego 2019, 18:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Seli życzę Ci żeby ivf nie było Ci potrzebne:) ale jeżeli sie zdecydujesz to rzeczywiście możemy nieświadome spotkać sie w klinice :) czyli do iui podchodzisz w Artvimedzie czy gdzie indziej bo juz sie trochę pogubiłam...
    Verson to może rzeczywiście trzeba rozważyć podejscie do ivf w Polsce - mam kontakt z dziewczyna ktora mieszka w Angli a do ivf podchodzi w Katowicach, raz juz podchodziła w Białymstoku - miesiąc urlopu wzięła i spędziła w hotelu przy klinice... niestety w Białymstoku im nie wyszło.., teraz próbują w Katowicach
    Mam tez kontakt z dziewczyna ktora ma endo i rownież podchodzi do ivf w tej samej klinice co ja ona miała zastrzyk tydzień wcześniej i tez idzie ultradlugim protokołem żeby wyciszyć endo... idziemy łeb w łeb :) ona jest po jednej nieudanej procedurze w innej klinice ale tam była na krótkim protokole... myśle ze ten ultradlugi przy wndo jest jak najbardziej dobrym pomysłem... a jak u Ciebie wyglądała procedura?

    Nasz mały cudzie trwaj...<3

    mhsvpx9ik2z006il.png

  • Kropeczka1986 Autorytet
    Postów: 1515 936

    Wysłany: 4 lutego 2019, 21:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cofam pytanie Seli - mam problem z czytaniem ze zrozumieniem :)

    Selina lubi tę wiadomość

    Nasz mały cudzie trwaj...<3

    mhsvpx9ik2z006il.png

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 5 lutego 2019, 00:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kropeczko spoko, mozna sie pogubic jak najbardziej, bo i ja jestem zmnienna


    Mialam dzis strasznie ciezki dzien. Wizyta u mojej dietetyk mnie wykonczyla, bo jeszcze sie pobeczałam u niej (sama mi kazała, bo stwierdzila ze jestem kłębkiem nerwow), nie mam sił na nic a juz na pewno nie na starania. Czuje, ze moje zdrowie wisi na włosku i to wlasnie przez starania i lekarzy, ktorzy w wiekszosci nie potrafia ogarnac wszystkich moich wynikow, nie tylko tych ginekologicznych, i szkodzą mi.
    Mam dosc i czuje naprawde, ze zycie mnie teraz meczy. Przez moja diete i chorobe stres i frustracja narasta kazdego dnia, nikt mnie nie zrozumie choc kazdy robi smutna minke jak mowie, ze nie moge czegos zjesc i ojej ale biedactwo jestem. Tak, wlasnie jestem kuzwa jego mac chodzacym nieszczesciem

  • Verson Debiutantka
    Postów: 12 0

    Wysłany: 5 lutego 2019, 07:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Selina ja po 2x IUI i pierwszym nieudanym IVF wyłam jak wół moj mąż jeszcze mi na dodatek w tym wszystkim nie pomagał bo mieliśmy parę kłótni odnośnie alko gdzie jak sama wiesz przy staraniach facet powinnien mieć również dobre wyniki tym bardziej że ja mam tam w środku misz masz i w pewnym momencie myślałam nawet że ja już od tego wszystkiego dostałam na głowę nawet czułam że nie kontroluje tego co ja ze sobą robię.. Moj mąż ani trochę mnie nie rozumiał ale pielęgniarka ze szpitala po kolejnym nieudanym IVF powiedziała jemu że w tym okresie po stymulacji i po tylu niepowodzeniach ja potrzebuję jego wsparcia bo dla kobiety to jest duzy cios a nie dodatkowego obciążenia psychicznego no i chyba coś do niego przemówiło. Zaczął się interesować tym wszystkim, wspierać a nawet czasami podnosić na duchu że jak się nam nie uda to nic on zawsze będzie mnie kochał i że zaczniemy zwiedzać świat, wyjedziemy.. Dużo mi to pomogło bo ja tutaj nie mam nikogo kto mógłby mnie wspierać a w rodzinie nikt nie wie o naszych staraniach.. Zaczął mi wysyłać artykuły na temat psychiki a ciąży że to jeszcze bardziej psuje niż pomaga zajść w tą upragnioną ciążę i chyba w końcu coś do mnie trafiło.. Drugie podejście do IVF przeżyłam juz duzo lepiej pomimo zlych wyników męża.. Nie czuję żeby się powiodło tym bardziej przez te jego wyniki ale nie mam załamki chyba już wyplakalam wszytkie łzy i może to dlatego :) Życzę Ci żebys nie musiała podchodzić do IVF i zeby wszystko zakończyło się szczęśliwie.Kopniak w dupsko głowa do góry i idziemy dalej! Trzymaj się.

  • Verson Debiutantka
    Postów: 12 0

    Wysłany: 5 lutego 2019, 07:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kropeczko pierwsze co zrobili to badania krwi męża i moje, następnie drożność jajowodów i na tym się zakończyło. Odrazu po tym podejście do IUI 2× a z trzeciego zrezygnowalam bo szkoda mi bylo czasu i zdecydowalam o procedurze IVF. Od miesiączki zaczęłam zastrzyki do stymulacji i na zakończenie przed punkcją Pregnyl po punkcji mój mąż dostał pojemnik z jajeczkami i musial przewieźć je do szpitala 60km dalej gdzie zajmują się tym wszystkim no i przy okazji oddać swoje nasienie a ja po punkcji lezalam obolała w szpitalu i czekałam aż wróci po mnie bo nie bylam w stanie jechać tam z nim. W 4 dobie czekaliśmy za tel czy się udało i o ktorej mamy przyjechać na transfer. Tak to wyglada tutaj... Dziewczyny A o co chodzi z tymi dietami? I co to jest ten ultradlugi protokół?

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 5 lutego 2019, 09:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Verson mamy z Aishha nietolerancje poakrmowe, nie możemy jesc pewnych produktów stąd diety. Jakby tego było mało nabawiłam się ostatnio nadżerek w żołądku i mam dietę zaostrzoną, jest mega okrojona co przyprawia mnie o strasznego doła. Do tego szykuje się do kolonoskopii na weekend i od jutra to już w ogóle tylko będę mogła jest bulion z zupy i kisiel, żadnych stałych pokarmów, tylko plynne, i tak do soboty. Piątek też spedze w domu, bo będę piła saszetki Fortrans na totalne oczyszczenie jelit. No ja się wykończyć w moim przypadku to tylko w ten sposób...
    Do tego przesunęli mi zabieg z 8 rano na 12 :( a na 12h przed nie wolno nic jeść, także zajebiście, mój mąż to chyba zwłoki zawiezie na to badanie

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 lutego 2019, 09:13

  • Kropeczka1986 Autorytet
    Postów: 1515 936

    Wysłany: 5 lutego 2019, 09:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Selinka Eh... my wszystkie przechodzimy przez to... ja od miesiąca mam bóle głowy takie piekące, ze poradzić sobie nie mogę z tym - leki przeciwbólowe nie pomagają :( niestety mój organizm ma to fo siebie ze każda stresująca sytuacja wychodzi pozniej i ukazuje sie w objawach somatycznych :(
    Nerwica towarzyszy mi juz od dawna... czasem udaje mi sie ja uśpić jak np na Wakacjach:) widzisz najśmieszniejsze jest to te ze te bóle zaczęły sie zaraz po wizycie u drCh i tak mi dokuczały do wyjazdu na Teneryfę - tam zero... mega luz... wróciliśmy do domu i znow...;( raz lepiej raz gorzej:(
    Do tego doszło po zastrzyku problemy z jelitami :( jednym ze skutków ubocznych jest zaparcie a przy moim jelicie drażliwym to to jest masakra... innych skutków menopauzy póki co nieodczuwam...
    Verson powiem Ci ze to jakaś masakra jak to tam wyglada... Eh... maz sam zawoził jajeczka... nie przechodziłam nigdy wcześniej ivf ale nie sadze żeby tu tak to wyglądało...
    Wiesz co ultradlugi to jest tak ze przez 3 miesiące wyciszam organizm tym zoladexem pozniej stymulacja ( wyciszenie jest po to żeby uspokoić endo - bo przez 3 miesiące jestem w sztucznej menopauzie, uśpi tez na trochę jajniki żeby pozniej wiece jajeczek produkowały :))

    Nasz mały cudzie trwaj...<3

    mhsvpx9ik2z006il.png

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 5 lutego 2019, 09:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kropeczko a nie próbowałaś właśnie jakichś zajęć na rozluźnienie? Żeby sobie właśnie ulżyć. Jakaś joga, pilates czy coś?
    Ja muszę czegoś spróbować, bo zwariuję

‹‹ 906 907 908 909 910 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Raport "Jak rodzą Polki?" - doświadczenia kobiet na temat opieki okołoporodowej w Polsce

Fundacja “Rodzić po ludzku” w czerwcu opublikowała najnowszy raport na temat opieki okołoporodowej w Polsce. Jak rodzą Polki? Jak wygląda opieka okołoporodowa w naszym kraju? Przeczytaj zaskakujące wnioski!   

CZYTAJ WIĘCEJ

Choroby endometrium - jakie są najczęstsze?

Czym jest endometrium, a czym endometrioza? Jakie mogą być inne choroby endometrium i jak się objawiają? Jaka grubość endometrium jest optymalna podczas starań o dziecko? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Pierwsze objawy ciąży - po czym poznać, że możesz być w ciąży

Starając się zajść w ciążę, często nie potrafimy przestać interpretować każdego, nawet najmniejszego ukłucia w jajniku i nie traktować go jako potencjalnego objawu ciąży. Które z objawów mogą faktycznie coś znaczyć i z czym możemy je pomylić? Które z objawów ciążowych na wczesnym etapie ciąży są po prostu rzadko spotykane? Zapoznaj się z listą pierwszych objawów ciążowych!

CZYTAJ WIĘCEJ