karmienie piersią a kolejna ciąża - starania
-
WIADOMOŚĆ
-
Mój kładzie się ze mną, tak ok. 23 😆. I śpi do 8.30.
Zastanawiałam się, czy nie brać profilaktycznie lutki, ale czytam w ulotce, że nie można przy kp. To prawda? Dlaczego? 😲 -
tym_janek wrote:Kinga, wszystko bedzie dobrze Byleby twoje wariaty siedzialy tam jak najdluzej, a kopaniem sie nie martw, plyn owodniowy tez je chroni przed soba nawzajem
Ale stres jest ogromny. Ja bym chyba spac nie mogla po nocach jakny okazalo soe, ze mam 3 kropki w macicy. Na szczescie jest jeden i raczej tak juz zostanie.
Dzięki za miłe słowo ale Stasiu urodził się z siniakami w miejscach, gdzie dotykała go pępowina... Także martwię się o to
edka85 wrote:Mój kładzie się ze mną, tak ok. 23 😆. I śpi do 8.30.
Zastanawiałam się, czy nie brać profilaktycznie lutki, ale czytam w ulotce, że nie można przy kp. To prawda? Dlaczego? 😲
W leksykonie luteina jest bezpieczna w ulotce jest tak pewnie z tego samego powodu co w wielu innych lekach xD tak bezpieczniej dla producenta ja na początku brałam luteinę 3x100 dziennie, teraz 2x100
08.09.2017 - Staś
24.02.2019 - Aniołek [*] 7tc
18.05.2020 - Lilka i Nelka
konflikt serologiczny w układzie białek zgodności tkankowej -
Chyba przejdę się w tym tygodniu na usg. Dzisiaj coś mnie ciągnie po lewej stronie. Niby mogą to być wiazadla, ale po tej ostatniej akcji z cp, to lepiej sprawdzić. Zwłaszcza, że wtedy było podejrzenie cp w lewym jajowodzie. Mam nadzieję, że nie czeka mnie powtórka. Liczę albo na torbiel albo... na nic, tzn.że to fizjologiczne. Jutro może sprawdzę jednak betę.
-
No wyglada to niezle 😅 ale widze edka, ze nuda cie dopadla jak juz na testy owulacyjne sikasz 😀
Ja mam dylemat aktualnie co poczac z moja starsza latorosla. Jakbym nie byla w ciazy, albo bym byla ale czula sie na tyle dobrze aby pracowac normalnie to w marcu miala isc do zlobka, a ja wrocic na caly etat (bo teraz bylam na pol po macierzynskim). Juz wiemy, ze tak sie nie stanie i pewnie bede na L4 do konca ciazy. No i nie wiem czy mloda zostawic w domu. Czy jednak w tym marcu poslac do zlobka ale nie na caly dzien tylko na pol (od rana do 12/13, tj. 4-5h dziennie). Maz uwaza ze lepiej poslac bo kontak z innymi dziecmi jej dobrze zrobi, a ja bede miala szanse sie wyspac z rana albo spokojnie umowic sie do gina na rano bo on ja odstawi do zlobka przed praca. No i uwaza, ze jak mala wejdzie w rutyne juz w marcu to ten zlobek zapewni jej minimum stalego rytmu potem jak noworodek bedzie w domu i rytm domowy pewbie soe wywroci do gory nogami. Z jednej strony rozumiem jego argumenty, mamy upatrzony na prawde spoko, bliskosciowy zlobek w najblizszej okolicy. Z drugiej sie boje, ze mala moze sobie pomyslec, ze "odeslanie" jaj do zlobka wynika z ciazy/nadchodzacego rodzenstwa i poczuje sie odrzucona. Boje sie tez ze zacznie mi chorowac i bedzie z tego wiecej szkody niz pozytku. Nie wiem sama. Macie jakies przemyslenia/rady w tym temacie?👧🏼 wrzesień 2018
🧒🏼 sierpień 2020 -
Jeżeli chodzi o mnie, to nie daję małego do żłobka. Ale ja w ogóle nie miałam tego w planach. Gdyby nie ciąża, to zamierzałam pójść na wychowawczy. Chodzę z nim na place zabaw, więc ma kontakt z dziećmi. W żłobku pewnie ciągle by chorował. Argumenty twojego męża jednak też mają sens. Na te kilka godzin można dać dziecko i w tym czasie coś ogarnąć. Ja myślałam o takim schemacie, gdy się maluch urodzi. Chociaż z drugiej strony, to właśnie wtedy starszak może czuć się odepchniety. Jeśli teraz przyzwyczaiłby się do żłobka, to po porodzie już byłoby to dla niego rutyną...
-
Tym_janek ja bym oddała synka do żłobka, przecież w każdej chwili możesz zabrać według mnie lepiej dać dziecko teraz niż chwilę po urodzinach, bo dopiero wtedy może poczuć się odrzucone. Chorować będzie, to raczej nieuniknione ale może nie taki diabeł straszny.... Mam nadzieję bo od stycznia sama posyłam synka do żłobka ale liczę na to, że korzyści z tego wynikające będą w przewadze
tym_janek lubi tę wiadomość
#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Ja mam podobne zdanie do Edki. Od końca listopada jestem na wychowawczym i małego pośle do przedszkola dopiero gdy będzie miał 2,5 roku. Kilka m-cy temu tez miałam dylemat co robić, bo choć nie planowałam wracać do starej pracy, to pojawiła się świetna propozycja pracy na uczelni, która jednak z ciężkim sercem odrzuciłam.. Miałam tydzień czasu na odpowiedź, nocami myslalam co tu robić .. bylam nawet w dwóch żłobkach, ale ostatecznie odmówiłam. Wiem, że taka oferta może się nie powtórzyć, trudno. Chyba nie byłabym w stanie rozstać się z moim maluszkuem na pół dnia. Nie widzieć jak się uśmiecha, bawi. Może przesadzam, ale ja po prostu uwielbiam spędzać z nim czas Przerylam pół Internetu szukając fachowych opinii na temat żłobków i większość psychologów jest zdania, że dziecko jest gotowe na taki krok dopiero w wieku 3 lat.. Do tego czasu miejsce malucha jest przy matce (lub innej bliskiej osobie sprawującej nad nim opiekę np babci czy niani) a nie w grupie. On w grupie po prostu nie potrafi funkcjonowac i tego nie potrzebuje. I ze taki dzieciaczek potrzebuje przede wszystkim bliskości czego żaden nawet najlepszy żłobek niestety mu nie zapewni. O ciągłych chorobach i infekcjach już nawet nie wspominam.. Może uznacie, że jestem przewrazliwiona i demonizuje zlobki, coz.. Ale jak sobie przypomnę (odwiedzając jeden że zlobkow) dwójkę dzieciaczkow, takich na oko poltorarocznych biegnących z płaczem na mój widok krzycząc "mama", to mam łzy w oczach:/
Betti37 lubi tę wiadomość
-
Kociarka ja jestem bardzo związana z synkiem, ale praca mi służy. Końcówka macierzyńskiego dała mi się we znaki, niestety momentami brakowało mi już cierpliwości. Praca jest dla mnie odskocznią, bardzo lubię to, co robię i nie wyobrażam sobie 3 lat w domu i dla mnie żłobek nie jest złem koniecznym ale alternatywą dla niani. Aktualnie Młodym zajmuje się babcia, ale pracuję tylko 3 dni w tygodniu a od lutego wracam na 5. Nawet jeśli uda mi się zajść w ciążę i wszystko będzie ok, to zamierzam pracować do 7-8go miesiąca Co do opinii psychologów to nie zamierzam ich negować, aczkolwiek uważam że każde dziecko jest inne i nie ma uniwersalnej zasady#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
tym_janek wrote:No wyglada to niezle 😅 ale widze edka, ze nuda cie dopadla jak juz na testy owulacyjne sikasz 😀?
tym_janek lubi tę wiadomość
-
Edka mi takie owulaki potrafia wychodzic przy owu nawet 3 dni pod rzad
Moj był 3 razy w żlobku. Na wychowawczy nie moge sobie pozwolic... I chyba psychicznie dla mnie lepiej, ze wracam do pracy, do ludzi. Bo siedze w domu sama, nie mam rodziny, znajomych. Nie mamy z kim nawet na chwile zostawic malego. A jakby sie trafila ciaza to nawet te 3-4 h w zlobie dalyby odpoczac (ja nie mialam lekkiej ciazy :p), zrobic cos w domu itp. W domu nie mam czasem czasu zjesc czy siku przy nim. Wiec to takie odciazenie. Co nie zmienia faktu, ze jestem z nim zzyta i go kocham. Ciezko mi bylo...tym_janek, Rucola lubią tę wiadomość
-
Kociarka wrote:Dziewczyny, moze glupie pytanie.. czy stymulacje można przeprowadzić u zdrowej kobiety, tzn. nie cierpiacej na zadne zaburzenia hormonalne itp. Po prostu, by trochę pomóc naturze? Co o tym myślicie? Co prawda nie staram się jakoś strasznie długo, bo 5 cykl, ale dla mnie to cała wieczność Czytałam że pomaga np. na nieregularne cykle, a to akurat standard przy kp. Mam 34 lata i trochę mi spieszno, same rozumiecie;)
Kociarka lubi tę wiadomość
-
Kociarka wrote:Widzę że wszystkie macie podobne podejście- że lepiej nie kombinować bez potrzeby ze stymulacja. Tak też myślałam:) Choć fajnie byłoby jakoś sobie dopomóc:) Progesteron na pewno zbadam, czekam tylko na owulacje, ale na razie ani widu ani slychu. Dzis 17 dc. Kinga, co do mnogiej ciąży to ja bardzo chętnie;) Kurczę, z pierwszym dzieckiem tak szybko poszło, a teraz klops. Strasznie mnie to wkurza
Serio.
Każda ciąża mnoga to ciąża wysokiego ryzyka zarówno dla matki jak i dziecka
ja miałam stymulacje tak jak pisałam - żeby owu była w lewym jajniku bo mam tylko z prawego jajnika a mam niedrożny prawy jajowod.
raz były 3 pęcherzyki, ale tylko jednen po drożnej stronie więc gin zrobił iui.
normalnie przy 3 nie robi.
Sam ma bliźniaki ale generalnie nikomu ich nie życzy znając ryzykoKinga13 lubi tę wiadomość
-
Kinga13 wrote:No tak, jasne, przecież jest masa tych dobrych historii.. Ale nawet one myślę są okupione mega stresem i widzę na bliźniakowej grupie mega różnicę między tymi mamami, które mają już to za sobą a tymi co są w ciąży. Te pierwsze to wiadomo, różne żarty ile trzeba mieć cierpliwości i różne takie, większość zmęczona, ale szczęśliwa. No a my w trzypaku to generalnie wszystkie posrane xD nie wypisze się z tej grupy, bo jednak życie z bliźniakami jest specyficzne, są różne patenty co można w ciąży podpatrzeć, ale raz na jakiś czas niestety te dzieciaczki odchodzą i zawsze jest wtedy taki zjazd i załamka, czy któreś z moich dzieci nie będzie następne? W pojedynczej ciąży cokolwiek złego dzieje się z dzieckiem to cała "akcja ratunkowa" skupia się na nim, a w mnogiej z jednym bliźniakiem jest coś nie tak, a drugi może być w 100% zdrowy, a i tak ten drugi jakby pociągnie go za sobą. Bo np. jednemu wody odejdą za szybko to już musisz urodzić dwójkę... Zdarza się niestety też tak, że jedno dziecko umiera i nosisz je jeszcze kilka mcy w tym stanie żeby to drugie mogło żyć... Chyba poza wszystkimi obawami o nasz konflikt to to jest taka moja zmora, która jakoś nade mną wisi. Już i tak czasem sobie myślę o tym trzecim maluchu, chociaż tam nawet serduszko nie zabiło w tym pęcherzyku, nie mam z tym jakiejś traumy, ale czasem sobie myślę. Nie umiem sobie wyobrazić co trzeba czuć jak dzień narodzin jednego dziecka jest jednocześnie dniem śmierci drugiego, jednemu szykujesz wyprawkę, a drugiemu trumnę i pogrzeb. Potem jednemu robisz urodziny, a po imprezie jedziesz na cmentarz... Jeszcze sobie myślałam, że już serio wyolbrzymiam jakieś sytuacje z kosmosu, a ostatnio właśnie dziewczyna pisała po wizycie z takimi wieściami i jakoś mi to wróciło. Teraz już coraz bardziej czuję ruchy i mam czasem takie myśli, że jakby miała być małopłytkowość a było tylko jedno dziecko to może jakoś bym donosiła, a te smarkacze we dwóch ciągle się tam kopią i boję się, że któryś drugiego dosłownie "zakopie" walnie w głowę czy coś i pójdzie wylew... Jakbym miała taką możliwość to bym jednego gdzieś przechowała i wynosiła i urodziła osobno
27 tc.
walczą
ostatnie 2 m-ce w szpitalu -
tym_janek wrote:No wyglada to niezle 😅 ale widze edka, ze nuda cie dopadla jak juz na testy owulacyjne sikasz 😀
Ja mam dylemat aktualnie co poczac z moja starsza latorosla. Jakbym nie byla w ciazy, albo bym byla ale czula sie na tyle dobrze aby pracowac normalnie to w marcu miala isc do zlobka, a ja wrocic na caly etat (bo teraz bylam na pol po macierzynskim). Juz wiemy, ze tak sie nie stanie i pewnie bede na L4 do konca ciazy. No i nie wiem czy mloda zostawic w domu. Czy jednak w tym marcu poslac do zlobka ale nie na caly dzien tylko na pol (od rana do 12/13, tj. 4-5h dziennie). Maz uwaza ze lepiej poslac bo kontak z innymi dziecmi jej dobrze zrobi, a ja bede miala szanse sie wyspac z rana albo spokojnie umowic sie do gina na rano bo on ja odstawi do zlobka przed praca. No i uwaza, ze jak mala wejdzie w rutyne juz w marcu to ten zlobek zapewni jej minimum stalego rytmu potem jak noworodek bedzie w domu i rytm domowy pewbie soe wywroci do gory nogami. Z jednej strony rozumiem jego argumenty, mamy upatrzony na prawde spoko, bliskosciowy zlobek w najblizszej okolicy. Z drugiej sie boje, ze mala moze sobie pomyslec, ze "odeslanie" jaj do zlobka wynika z ciazy/nadchodzacego rodzenstwa i poczuje sie odrzucona. Boje sie tez ze zacznie mi chorowac i bedzie z tego wiecej szkody niz pozytku. Nie wiem sama. Macie jakies przemyslenia/rady w tym temacie?
starsza córka poszła dopiero do przedszkola w wieku 3 lat, młodsza póki co z niania.
miałam nie wracać tz.wrocic i do końca roku popracować i iść na l4 no ale w dniu powrotu do pracy poroniłam... -
tym_janek wrote:Seli i jak sie maly odnalazl w zlobku?
Balam sie, czulam sie tez jak potwor bo go oddaje i w ogole to najgorsze zlo... A on juz 3 dnia wyciagal rece sam do Pani i z usmiechem wlazil na sale. Do tego juz przy rozbieraniu mial mine rozrabiaki. Je ladnie a poplakuje jak inne dzieci placza.
Wiadomo, zalezy od dziecka ale zle nie jest. -
Jak czytam, co piszecie o tych mnogich ciążach, to ja mam nadzieję, że tylko jedno mam w brzuchu. Normalnie już się stresuję myślą o dwóch i tym ryzyku w ciąży.