"Kiedy masz już dość, nasze smutki i radości podczas starań"
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyOna29 wrote:A u mnie jest taka lipa ze koniec ... przechodzimy kryzys.... więcej dni milczenia niż życia wspólnego
Głupie gadanie , zero wsparcia- za dużo tego ...
Nie mam sił ciągle szarpanina
To chyba zbyt długo trwa ...
Kiedyś nawet na histori komputera dostrzeglam że czytał artykuł " czy małżeństwo bez dzieci ma sens ?"
Nie rozmawiamy o tym wogole wiadomo tyle czasu , żebym chociaż raz zobaczyła test pozytywny żeby chociaż raz spóźnila się małpa....
Co miesiąc regularnie przychodzi, a ja już nie żyje tylko walczę- każdy dzień mój to walka ...zaczynam się poddawać
Nie poddawaj się tylko dbajcie o siebie. Mam wrażenie że często tak jest, ze w walce o upragnionego dzidziusia zapomina się co jest najważniejsze w tym wszystkim. To ze chcecie go mieć razem. To jest Wasz owoc miłości. Nad związkiem cały czas trzeba pracować. Musicie być dla siebie wsparciem, dużo rozmawiać, spędzać czas. I najważniejsze - niekiedy po prostu odpuścić. Ten cały stres związany z czekaniem zżera od środka. I niszczy relacje. Może warto by było po prostu odpuścić, przestać mierzyć temp, przestać wyliczać dni, robić testy owu. I Spróbować przypomnieć sobie jak można być szczęśliwym bez tego całego zamieszania. Rozbudzić swoją miłość na nowo, rozmawiać o czymś innym niż starania, rozwijać wspólne pasje, spędzać razem czas. Bez nacisku że seks wtedy i wtedy itd. -
nick nieaktualny
AAAAA widze ze walnęłam byka w poprzednim poście o temp - już poprawiłam
na godzinę 0,1 st - źle przecinek postawiłam sierota ze mnie
Judi22 wrote:A kiedy się dodaje do temperatury ??
Bo ja mierze o 5.30 a dzisiaj zmierzyć o 7 i jest niższa niż dotychczas . To co mam odjać jeśli odejme to wychodzi moja podstawowa temperatura w 1fazie.
zaraz zerknę na Twój wykres...
wychodziłoby tak, że:
2.12 - powinna być 36,95
3.12 - 36,75
a może ten spadek oznacza, że masz zagnieżdżenie? Nie miałaś wcześniej znacznego spadku a on często właśnie wskazuje na zagnieżdżenie...
Ew jakieś silne stresy, nieprzespana noc (częste pobudki) itp. to moze wpływać na temperaturę. Poobserwuj dalej, może jutro będzie skok.
No i trzeba pamietać ze te wszystkie wyliczenia to taki sposób zeby zrozumieć naszą nature i funkcjonowanie, ale nikt nie daje 100% gwarancji że to wszystko pokrywa się z rzeczywistością.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 grudnia 2016, 11:50
-
Hej Dziewczyny,
Wpadam na momencik. Mam Małża na trochę dłużej niż jeden dzień i cieszę się każdą chwilą z Nim Odezwę się po weekendzie.
Po pierwsze - Gaduuua Kochana! Piękna magia! Piękna! Gratuluję i trzymam mocno kciuki!!!
Po drugie - Lago toż to szok! Jesteś! Mam nadzieję, że wpadłaś na dłużej! Dobrze Cię widzieć. Stara Ekipo Wracaj!!!
Po trzecie - Judi trzymam kciuki, aby te wszystkie znaki na niebie i na ziemi wskazywały na zielone zakończenie!
Miłego weekenduWiadomość wyedytowana przez autora: 3 grudnia 2016, 11:50
Gaduaaa lubi tę wiadomość
początek starań 12.2015
06.2016 💔👼
11.2016 💔👼
06.02.2017 ⏸️
08.10.2017 👸💜 38+4 CC (3480g/53cm)
25.06.2021 ⏸️
17.02.2022 👶💙 37+3 CC (3240g/55cm) -
nick nieaktualnyBunny stres z posiadaniem dziecka raczej odszedł nie kochamy się wtedy kiedy trzeba tylko wtedy kiedy on wykaże inicjatywę
Ogólnie ja poprostu już przestałam wierzyć zbyt wiele lat , zero odpowiedzi każde badanie daje mi nadzieję że znajdą przyczynę i nic ...
W kwietniu mija 11 rok po ślubie, przez ten czas rzadko się zabezpieczalismy jakbym zliczyla wszystko może 3 lata może 4 lata ...tysiące badań i nic !!
Wczoraj w kłótni dla mnie już standardowej wykrzyczal ty się do niczego nie nadajesz !!! To życie dla mnie to jedna walka , wiem że przy nim spokoju nie będę miała
Wiele nas dzieli brak wspólnych pasji szarpanina wieczna wieczne nieporozumienia więcej cichych dni niż wspólnych brak planów- ja mam dość -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyOna29 wrote:Bunny stres z posiadaniem dziecka raczej odszedł nie kochamy się wtedy kiedy trzeba tylko wtedy kiedy on wykaże inicjatywę
Ogólnie ja poprostu już przestałam wierzyć zbyt wiele lat , zero odpowiedzi każde badanie daje mi nadzieję że znajdą przyczynę i nic ...
W kwietniu mija 11 rok po ślubie, przez ten czas rzadko się zabezpieczalismy jakbym zliczyla wszystko może 3 lata może 4 lata ...tysiące badań i nic !!
Wczoraj w kłótni dla mnie już standardowej wykrzyczal ty się do niczego nie nadajesz !!! To życie dla mnie to jedna walka , wiem że przy nim spokoju nie będę miała
Wiele nas dzieli brak wspólnych pasji szarpanina wieczna wieczne nieporozumienia więcej cichych dni niż wspólnych brak planów- ja mam dość
ojej to naprawdę przykre
czyli jednak to nie chodzi o stresy związane z dzidzusiem tylko w ogóle o to co naprawdę jest między Wami. bardzo niefajny ten jego tekst. Szczególnie w odniesieniu do tego, przez co przechodzisz od tak dawna.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 grudnia 2016, 11:54
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyOna29 wrote:Tak niestety ...tymbardziej że on ma syna ( nie pisałam o tym wcześniej ale myślę że najwyższy czas napisać....) i to jeszcze przez wpadkę....
Co mam robić? Wybaczylam mu choć widzę często tego malucha i krew mnie zalewa ......
sytuacja bardzo trudna i myślę ze w takiej atmosferze długo nie da się dalej funkcjonować. najlepsza byłaby taka prawdziwa, szczera rozmowa. Powinnaś powiedzieć mu to co Ci leży na sercu, to ze potrzebujesz jego wsparcia. Ustalić czego oczekujecie od Waszego związku. Może w nim tez coś siedzi.
Ja wiem że taki teks w stylu "pogadajcie" wydaje się prozaiczny ale to naprawdę pomaga. Wiem bo sama przechodziłam bardzo duży kryzys z moim mężem dwa lata temu. Myślę, że wtedy byliśmy o krok od separacji. I się udało, naprawiliśmy to. Nie było łatwo, nie od tak, ze wyrzuciliśmy z siebie wszystko, pstryk i już rewelacyjnie było między nami. To była praca. Ale naprawdę się opłaciła. Wierzę że i Wam się uda :* -
Ona współczuję przeżyć z facetem... Nie możesz jednak pozwolić dać sobą pomiatać... Tekst, że do niczego się nie nadajesz to cios poniżej pasa.
I tak, jak radzi White Bunny - potrzebna Wam rozmowa. Taka szczera, przy której są łzy, wkurw, irytacja... Musicie się określić, czy warto to dalej kontynuować. Każda z nas zasługuje na szczęście i wsparcie. -
nick nieaktualnyProblem w tym wszystkim ze my nie potrafimy rozmawiać ze sobą, tak jak mówię jest wielka cisza mimo że jesteśmy w jednym mieszkaniu mijamy się bez słów...
Tzn ja się gryze z tym wszystkim on soe zachowuje bardzo normalnie
Druga sprawa taka ze jak próbuje z nim rozmawiać atakuje " nie podoba się to sobie zmień " - zawsze tak mówi choć wiem że tak nie myśli bo ile nie próbowałam zawsze był obrót proszę przepraszam itd ale co z tego jak każda rozmowa kończy się tym samym " nie podoba się to sobie zmień "
Szybka ucieczka od rozmowy bo wtedy już niewiem co powiedzieć słowa wkoncu tak będzie też na niego nie działają odpowiada- i wporzadku !! -
Ona29 wrote:Problem w tym wszystkim ze my nie potrafimy rozmawiać ze sobą, tak jak mówię jest wielka cisza mimo że jesteśmy w jednym mieszkaniu mijamy się bez słów...
Tzn ja się gryze z tym wszystkim on soe zachowuje bardzo normalnie
Druga sprawa taka ze jak próbuje z nim rozmawiać atakuje " nie podoba się to sobie zmień " - zawsze tak mówi choć wiem że tak nie myśli bo ile nie próbowałam zawsze był obrót proszę przepraszam itd ale co z tego jak każda rozmowa kończy się tym samym " nie podoba się to sobie zmień "
Szybka ucieczka od rozmowy bo wtedy już niewiem co powiedzieć słowa wkoncu tak będzie też na niego nie działają odpowiada- i wporzadku !!
Podstawowe pytanie - kochasz Go? Jesteś z nim szczęśliwa? I wyobrażasz sobie z nim dalsze życie?? -
Ona znam parę która ma problem z komunikowaniem się w poważnych sprawach, też nie umieją rozmawiać, Ona ma problem z wyrażaniem uczuć.. i wiesz co robią ? Piszą sobie listy... Może warto spróbować? Jeśli Ci zależy , to trzeba znaleźć jakieś rozwiązanie z tej sytuacji. Na pewno się nie poddawać,bo to najgorsze co może być jeśli na prawdę się kochacie, a myślę , że tak jest skoro przeszliście razem już tak dużo.. i tak długo się staracie. Pewnie te starania zapędziły Was w kozi róg.Fabian Cyprian Tymuś
-
nick nieaktualnyJak narazie to częściej myślę o tym jak uciec niż jak to wszystko zlaczyc ...
Czy go kocham- to oczywiste , mnóstwo razem przeszliśmy a ostatnia " wpadka " jeszcze bardziej nas zlaczyla
A mimo wszystko są rzeczy które nadal nas dziela ja czuję się sponiewierana bo lolita która ma z nim dziecko wiedziała jakie mamy problemy ..., więc często robi mi po złości przechodzi koło mnie zatrzymuje się z małym udaje ze kopie coś w wózku. To chyba jedyne co gdzie pod tym względem mąż mnie wspiera mimo syna nieraz ja przegonil jak posunela się za daleko
Sam robi wszystko tak jak ja chcę jeśli chodzi o NICH
A jeśli chodzi o nas ....niewiem Gadu Może i racja! Częściej po kłótniach piszemy smsa, ale rozmowy wogole
Wczoraj bardzo mnie urazil dziś parę razy próbował jakby się odezwać - na chwilę obecną mam do niego taki żal że tylko liczę godziny aż wyjdzie do pracy ! Nie odezwalam się do niego ani słowem, nie mam zamiaru urazil mnie a zachowuje się jakby nigdy nic ... czasem przechodzą mnie myśli żeby tam sobie poszedł do niej i do dziecka i dał mi spokój! -
Ona29 wrote:Jak narazie to częściej myślę o tym jak uciec niż jak to wszystko zlaczyc ...
Czy go kocham- to oczywiste , mnóstwo razem przeszliśmy a ostatnia " wpadka " jeszcze bardziej nas zlaczyla
A mimo wszystko są rzeczy które nadal nas dziela ja czuję się sponiewierana bo lolita która ma z nim dziecko wiedziała jakie mamy problemy ..., więc często robi mi po złości przechodzi koło mnie zatrzymuje się z małym udaje ze kopie coś w wózku. To chyba jedyne co gdzie pod tym względem mąż mnie wspiera mimo syna nieraz ja przegonil jak posunela się za daleko
Sam robi wszystko tak jak ja chcę jeśli chodzi o NICH
A jeśli chodzi o nas ....niewiem Gadu Może i racja! Częściej po kłótniach piszemy smsa, ale rozmowy wogole
Wczoraj bardzo mnie urazil dziś parę razy próbował jakby się odezwać - na chwilę obecną mam do niego taki żal że tylko liczę godziny aż wyjdzie do pracy ! Nie odezwalam się do niego ani słowem, nie mam zamiaru urazil mnie a zachowuje się jakby nigdy nic ... czasem przechodzą mnie myśli żeby tam sobie poszedł do niej i do dziecka i dał mi spokój!
ale On Cię zdradził ? skok w bok i ma bobasa? czy to było zanim zaczęliście być razem ? sory za wścibstwo, jeśli nie chcesz nie odpowiadajFabian Cyprian Tymuś -
nick nieaktualnyTak mniej więcej mnie zdradził
Trzy lata temu odeszłam nie dałam rady ... wynajelam mieszkanie nie mieszkałam z nim w grudniu minie rok jak wróciłam...
Problem taki ze mamy wspólna firmę i raczej cały czas pracowaliśmy razem ....
Miał pannę, ja nikogo wiadomo my kobiety to inaczej przechodzimy wróciłam dwa lata temu do domu i dwa tygodnie później przyszła że w ciąży...oczywiście jak weszłam tak wyszłam!
Mąż się wypieral nie wierzył mówił że to niemożliwe tak naprawdę w trakcie naszych starań jego wyniki były kiepskie właściwie padła diagnoza oligoospermia czyli jakby bezplodny dlatego w momencie kiedy ona się zjawiła mówił że nie jego że to nie możliwe, że zrobią badania jak się urodzi itd w sumie dla mnie szczerze powiedziawszy też to było nie możliwe tymbardziej że panienka " lotna " i dodam że różnica wiekowa ogromna prawie 17 lat ! On się tym podbudowal czuł się jak młody Bóg, potem tylko malal w oczach bo każdemu z nas życie powaliło się w gruzach cała ciaze z małym dużym brzuszkiem spacerowala koło mnie jak tylko miała okazję...
Dziecko się urodziło pojechał do szpitala - mówi no nie jego! On w nim nic nie widzi przyszedł czas badań, pojechali na DNA pamiętam tydzień później pojechaliśmy na hotel się zrelaksować w trakcie meldunku zadzwonił telefon odszedł, wrócił widziałam że coś jest nie tak patrzę na niego mówi że dzwonili z laboratorium i test wyszedł pozytywny ...
Wtedy chciałam uciec mówił że damy radę ze przynajmniej wiemy że mamy szansę że i my będziemy mieli ...nie wróciłam przez całą jej ciaze tylko się spotykaliśmy żeby to wszystko odbudować wspólne wypady kolacje jakieś obiadki wyjazdy wprowadziłam się w grudniu 2 miesiące po tym jak ona urodziła...
Być może tu jest problem , zbyt duży nacisk na mnie presja wiem ze wszyscy patrzą na mnie ze to JA nie mogę, stres z tym związany
A ja mam poprostu wrażenie że wystarczylaby tylko zmiana partnera , mam ochotę rzucić wszystko i wszystkim udowodnić że przy nim przy Tych problemach nigdy w ciaze nie zajde bo nawet jak między nami jest ok to ona się pojawia a mnie zżera od środka ręce się trzesa i wszystko wraca ... -
Nie no.. czytam to i przepraszam Was z góry za słownictwo, ale muszę to napisać bo inaczej pękne - co za PALANT!! To po pierwsze, a po drugie - co za SZMA***TA!
Ona nie wiem Kochana jak czujesz, ale ucieknij na trochę. Spróbuj się spotkać ze znajomymi, z "kimś" innym. Zobacz czy on będzie o Ciebie zabiegał, o spotkanie, o to żeby Cię zobaczyć.. Czy zatęskni..Karolina2787 lubi tę wiadomość
początek starań 12.2015
06.2016 💔👼
11.2016 💔👼
06.02.2017 ⏸️
08.10.2017 👸💜 38+4 CC (3480g/53cm)
25.06.2021 ⏸️
17.02.2022 👶💙 37+3 CC (3240g/55cm)