Lipiec słodki jak brzoskwinka 🍑, w marcu chłopiec 🧸lub dziewczynka 🎀
-
WIADOMOŚĆ
-
Monk@ wrote:A moim zdaniem presje czuje każdy taką, jaką sobie narzuca. Też przez parę pierwszych miesięcy miałam wielką presję, bo przecież jesteśmy zdrowi, to musi się udać. Ale odpuściłam. I mówię tu o pierwszych staraniach. Czy kobiety starające się o kolejne dziecko mają lepiej, bo już są mamami? No w pewnym sensie tak, jeśli patrzysz na to od tej strony, jeśli chodzi Ci tylko o naklejenie sobie nalepki „mama”.
Nie wiem, o co Ci chodzi. Pytasz mnie, czy czuję mniejszą presję, bo mam już dziecko, odpowiadam Ci o swoich uczuciach, a Ty dalej wpierasz mi swoje. Wiesz, też byłam tam, gdzie Ty. O pierwsze dziecko starałam się długo, po drodze zaliczając ciąże biochemiczne. O kolejne staram się już któryś miesiąc. Chcesz pokazać, że matki patrzą na bezdzietne jak na gorsze? A no nie. Ja przynajmniej nie. Wiem, że można się starać latami i może nie wychodzić. I znów powtarzam - to od Ciebie zależy, jak będziesz się czuła ze sobą. Ty ewidentnie po pierwszym nieudanym cyklu (a nawet jeszcze nie wiesz, czy się nie udał, ale nie był taki, jak sobie zaplanowałaś), nakleiłaś sobie łatkę „nigdy nie będę mamą”, jakbyś co najmniej starała się 5 lat i nigdy nie zaskoczyło. I nie masz zamiaru jej zmieniać, co by się nie działo. Widzisz tylko to, co chcesz widzieć. Identyfikujesz się z dziewczynami, które starają się latami i im nie wychodzi, a już ileś z nas pisało Ci, że to Twój pierwszy cykl. Mam wrażenie, że próbujesz udowodnić, że cierpisz tu ze wszystkich najbardziej. Nie o to chodzi. Każda z nas jest tu po to, żeby mieć dziecko. Jedne się starają krócej, inne dłużej, jedne mają dzieci, inne nie, jedne poroniły, inne nie. Nie wiem, po co te porównania? Potrafisz z luźnej rozmowy wyłapać słówko, uczepić się go i pokazać, że jak zwykle masz gorzej. Zupełnie tego nie rozumiem.
A ja sie zgadzam z Tobą, pomimo, że nie mam dziecka, ale poznałam tu troche dziewczyn, które mają np już 2,3 a staraja sie o kolejne i z tego co piszą przeżywają nieudany cykl tak samo, jak ja. No i uważam, że jestesmy tu po wsparcie, a nie po przerzucanie się "kto ma gorzej", zawsze ktoś ma od nas gorzej i zawsze ktoś ma lepiej.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lipca, 10:27
Monk@, siesiepy, notsobadd, Prezesoowa, Vienna, Namisa, ellevv, EwK lubią tę wiadomość
Start starania: Marzec 2024
8 cs - przerwa do lutego
5 cykli naturalnych ❌
2 cykle stymulowane Clo + duphaston ❌
Luty 2025 - prawdopodobnie IUI
👩25 lat
👨26 lat
🐶3 lata
✨Euthyrox 25 + Glucophage
"Jeśli przechodzisz przez piekło, nie zatrzymuj się" -
Hello, ja w lutym też wyluzowałam, słuchałam bardzo dużo podcastów lub medytacji pamiętam i umówiłam się na zabieg w czerwcu i powiedziałam sobie, ok idę na zabieg to co ma być to będzie, brałam suple. Ale jakoś tak bez spiny, odpuściłam monitoringi i lekarzy i leki.. no i zaszłam, tylko poroniłam bo za późno poszłam na betę i okazało się, że mam bardzo niski progeteron..
Szybko się po tym pozbierałam.
Czuję też, że muszę dłuższy czas odpocząć teraz, by oczyścić głowę 🙂 -
Cel95 wrote:Od 1,5 roku kluje mnie serce widząc rodziców z dziećmi. Jesteśmy jedyni bez dzieci. Naprawdę jedyni. Mam plac zabaw koło nosa, jest tu kilka budynków i każdy mieszkaniec ma dziecko. Tylko nie my. Więc czemu miałam zakładać że to trudne skoro każdemu się udaje a dzietność wokół mnie przekracza wszelkie normy?
Raz - Jesteście bez dzieci, ale się o nie nie staraliście, to jak macie mieć dzieci?
A dwa - i wybacz, ze to napiszę, ale zarzucasz matkom, że patrzą na bezdzietnych z góry, co jest wrzuceniem wszystkich do jednego worka. Myślę, że niejedna mama jest po przejściach i zdaje sobie sprawę, że jak ktoś nie ma dzieci, to może ich nie chcieć, nie czuć się gotowy albo nie móc ich mieć. W każdym razie uważasz, że czują się lepsze, a z drugiej strony to Ty je oceniasz, że skoro mają dzieci, to było im tak łatwo. Nie widzisz tutaj sprzeczności?
Ja widząc jakąkolwiek mamę, mam przed oczami to, że mogła mieć ciężkie i długie starania, mogła stracić kilka ciąż, a może to była wpadka, ale jej też mogło nie być lekko. Bo wiem, jak to wygląda od tej strony. Nie wychodzę z założenia, że jak ktoś już ma dziecko, to na pewno udało się w pierwszym, no max trzecim cyklu i w sumie to tak na luzie się starali, że może się uda, a może nie. Oczekujesz, żeby każdy zrozumiał Twoje lęki, że nigdy nie będziesz mamą, bo nie udało Ci się raz, ale wykazujesz zero zrozumienia dla innych, oceniasz przez pryzmat swoich lęków.siesiepy, Darrika, brilka, Katsue, Prezesoowa, Frajda, Lasia1234, Vienna, Lexia, Namisa, PaulaG, EwK, Paula6432 lubią tę wiadomość
-
Nineq wrote:Zawsze w głowie to będzie siedziało, raz mocniej raz mniej. Ale trzeba znaleźć złoty środek żeby nie zwariować.
Moja pierwsza ciąża w pierwszym cyklu wyszła po wakacjach za granicą 🤓mojej koleżanki drugą ciąża (co prawda stracona) wyszła po wyjeździe w góry. Mojej siostry ciotecznej ciąża po 2 latach starań wyszła po wakacjach na drugim końcu świata.
Chyba, cholera, coś w tych wyjazdach jest, jak się człowiek chociaż trochę oderwie 😃
Zbliża mi się 🐵zaczyna się plamienie.
Moja szwagierka też po wakacjach zaszła po 6 latach starań.
-
nick nieaktualnyDarrika wrote:Kurde laseczki, ja dzisiaj idę popołudniu do lekarza z tym gardłem, chyba mam angine. Bylam w aptece na coś znieczulającego do psikanai i babka ki to zasugerowała, w domu zaglądam w gardło i dziwnie to wygląda. Wcześniej anginy nigdy nie miałam, myślałam, że sobie mam zwykły ból gardła i tyle, no zobaczymy co popołudniu lekarz powie
A tylko gardło czy masz gorączkę albo katar?
Wgl nwm czy też tak macie ale mam wrażenie że od czasu covid częściej łapię przeziębienia. Jakby cały lockdown i praca zdalna zaburzyła mi odporność. -
Nineq wrote:Zawsze w głowie to będzie siedziało, raz mocniej raz mniej. Ale trzeba znaleźć złoty środek żeby nie zwariować.
Moja pierwsza ciąża w pierwszym cyklu wyszła po wakacjach za granicą 🤓mojej koleżanki drugą ciąża (co prawda stracona) wyszła po wyjeździe w góry. Mojej siostry ciotecznej ciąża po 2 latach starań wyszła po wakacjach na drugim końcu świata.
Chyba, cholera, coś w tych wyjazdach jest, jak się człowiek chociaż trochę oderwie 😃
Zbliża mi się 🐵zaczyna się plamienie.
Haha no wyjazdy mają coś w sobie, znam też kilka przypadków par, co w sumie już się poddały, pojechały na wyjazd, full szaleństwo, impreza, powrót i cyk ciąża 😅Nineq, Zbuntowana lubią tę wiadomość
33👧 37🧑 🐈🐈⬛🐈
💕2014👰♂️🤵2018
👨👩👧 02.2020 nasza mała Zuzia (12cs)
9 cs!🤞⏳️do kwietnia
💊 naturell: folian, B12, omega-3, koenzym Q10; d3 i k2, selen, chrom complex, mleczko pszczele
🔬08.2024 - morfo, mocz, transaminaza, ferrytyna(55,94), glukoza, cholesterol hdl, ldl ✅️kwas foliowy(15,96), b12(393) ☑️ cholesterol całkowity❌️
🔬11.2024 TSH 2,09❌️ T4 1,06✅️ Prolaktyna 17,93✅️Testosteron 47,94 ✅️
Badanie nasienia✅️
Nadwaga - dieta i ćwiczenia (do tej pory -6kg)
🗓 08.24 usg piersi✅️cytologia płynna✅️
🔜15.11 estradiol, lh, fsh, shgb
🔜18.11 Wit D3
🔜04 12 wizyta u gina -
Mamy wyniki nasienia M. i jest źle 😞
0% plemników o prawidłowej budowie, nie wiem co teraz 🥺
Androlog? Od razu klinika leczenia niepłodności?Long story short:
👱🏻♀️ - 30 lat (PCOS; AMH: 11,98)
🧔🏻♂️ - 34 lata (cukrzyca typu I, leczenie onkologiczne, kiepskie nasienie)
😻 x4 - Wszystkie zdrowe i szczęśliwe 🥰
Jesteśmy w KLN INVICTA Warszawa
11/09/24 - Rocznica Ślubu i zakwalifikowanie nas do procedury IVF ✅
Transfer ET blastki 4.1.1 (07.11)
6 dpt ⏸️ ✨🍀🤞🏻| 7 dpt ⏸️✨🍀🤞🏻
IVF #1 - Protokół (za)długi:
💉 02/11/24 - Punkcja - 23 Pobranych | 14 Dojrzałych | 14 Zapłodniono | 8 Zapłodnionych | Podział na szkle do 11 O_o | 6 Blastek (4.1.1; 4.2.1 x 2; 4.2.2 x 2; 3.2.3)
💉 31/10/24 - Ovitrell
💉 25/09/24 - 31/10/24 - Antykoncepja i stymulacja
⏳I jak zwykle na coś czekam⏳:
🔜 18/11/2024 - Beta dla kliniki (11 dpt)
Zimowisko:
❄️ 4.2.1 x2; ❄️ 4.2.2 x 2; ❄️3.2.3
Niczego nie oczekuj, wszystkiego się spodziewaj -
Anulek84 wrote:Hello, ja w lutym też wyluzowałam, słuchałam bardzo dużo podcastów lub medytacji pamiętam i umówiłam się na zabieg w czerwcu i powiedziałam sobie, ok idę na zabieg to co ma być to będzie, brałam suple. Ale jakoś tak bez spiny, odpuściłam monitoringi i lekarzy i leki.. no i zaszłam, tylko poroniłam bo za późno poszłam na betę i okazało się, że mam bardzo niski progeteron..
Szybko się po tym pozbierałam.
Czuję też, że muszę dłuższy czas odpocząć teraz, by oczyścić głowę 🙂
Przykro mi. Cieszę się, że udało Ci się szybko pozbierać, podziwiamAnulek84 lubi tę wiadomość
👰🏻♀️28 👨💼32
Starania od '23, cb marzec -> przerwa ponad rok, wznowienie 06'24 2cs cb..
Pogłębiona diagnostyka po pierwszej cb:
- APS 3+ i Sjörgen (brak objawów, wyniki przeciwciał lepsze)
- allo mlr, cross match, wymazy ok; kir Bx (1 impl.)
- celowana suplementacja, ładne amh
- hashimoto w remisji, h.pyroli leczone 1,5msc naturalnie
- stale letrox,hydroxychloroquina, acard
- wyniki nasienia ok (ładna fragmentacja 12%, morfo 4%); problemy ze stawami u męża od 08'24
Wznowienie starań 09'24
1cs ⏸️ 🎉13/10 Beta 56.3 -> 160.4 -> 414.5 🍀
21/10 beta 2384 🍀
Wizyta 24/10 - pęcherzyk i struktury zarodka 5+3🍀
Wizyta 6/11 - jest 💗 147/ min CRL 9,3mm 7+2 🍀🌈
10/11 plamienia, IP, żyjemy, CRL 9,7 💗 168/ min
Wizyty 18/11, 5/12 🙏🍀
-
Maj.a wrote:Moja szwagierka też po wakacjach zaszła po 6 latach starań.Darrika wrote:Haha no wyjazdy mają coś w sobie, znam też kilka przypadków par, co w sumie już się poddały, pojechały na wyjazd, full szaleństwo, impreza, powrót i cyk ciąża 😅
Do mojego wyjazdu jeszcze 2 tygodnie, ale wleci alko, full szaleństwo i byle jakie jedzenie 🤓chociaz bardziej liczę na październikowe szaleństwo za granicą😅💔28.03.2024
⏸️30.09.2024 🥹🙏🌈
🩺21.10.2023 - ❤️
🩺29.10.2024 - 1,93 cm 🦐🥹 -
Monk@ wrote:I wracamy do punktu wyjścia, Twojego podejścia do tematu.
Raz - Jesteście bez dzieci, ale się o nie nie staraliście, to jak macie mieć dzieci?
A dwa - i wybacz, ze to napiszę, ale zarzucasz matkom, że patrzą na bezdzietnych z góry, co jest wrzuceniem wszystkich do jednego worka. Myślę, że niejedna mama jest po przejściach i zdaje sobie sprawę, że jak ktoś nie ma dzieci, to może ich nie chcieć, nie czuć się gotowy albo nie móc ich mieć. W każdym razie uważasz, że czują się lepsze, a z drugiej strony to Ty je oceniasz, że skoro mają dzieci, to było im tak łatwo. Nie widzisz tutaj sprzeczności?
Ja widząc jakąkolwiek mamę, mam przed oczami to, że mogła mieć ciężkie i długie starania, mogła stracić kilka ciąż, a może to była wpadka, ale jej też mogło nie być lekko. Bo wiem, jak to wygląda od tej strony. Nie wychodzę z założenia, że jak ktoś już ma dziecko, to na pewno udało się w pierwszym, no max trzecim cyklu i w sumie to tak na luzie się starali, że może się uda, a może nie. Oczekujesz, żeby każdy zrozumiał Twoje lęki, że nigdy nie będziesz mamą, bo nie udało Ci się raz, ale wykazujesz zero zrozumienia dla innych, oceniasz przez pryzmat swoich lęków.
Staraliśmy się i nie wyszło. A teraz wracamy do staran ale już ten rok dal nam w kość.
Nie, nie zakładam że patrzą z góry. Po prostu przy kolejnym pytaniu jest już ciężko, a mieszkanie też wybraliśmy źle bo niby perfekcyjne ale kto jest tak naiwny żeby mieszkać na parterze przy placu zabaw 🤣 wyróżniamy się tu i to bardzo.
Ja jedynie na nie patrze z zazdrością i takim kłuciem w sercu, myślę że ludzie jedyne co o mnie mogą myśleć to że wolę robić karierę oraz podróżować niż mieć dzieci i tak właśnie myśli 90% dalszych znajomych- oj byliby w szoku xD
Szkoda właśnie bo potencjalne dziecko miałoby znajomych i tysiące rówieśników zabaw. Ale w sumie tu ludzie co 5 min w ciazy mimo wieku 35+ więc zawsze będzie jakieś nowe dziecko 😅👰🏻♀️28 👨💼32
Starania od '23, cb marzec -> przerwa ponad rok, wznowienie 06'24 2cs cb..
Pogłębiona diagnostyka po pierwszej cb:
- APS 3+ i Sjörgen (brak objawów, wyniki przeciwciał lepsze)
- allo mlr, cross match, wymazy ok; kir Bx (1 impl.)
- celowana suplementacja, ładne amh
- hashimoto w remisji, h.pyroli leczone 1,5msc naturalnie
- stale letrox,hydroxychloroquina, acard
- wyniki nasienia ok (ładna fragmentacja 12%, morfo 4%); problemy ze stawami u męża od 08'24
Wznowienie starań 09'24
1cs ⏸️ 🎉13/10 Beta 56.3 -> 160.4 -> 414.5 🍀
21/10 beta 2384 🍀
Wizyta 24/10 - pęcherzyk i struktury zarodka 5+3🍀
Wizyta 6/11 - jest 💗 147/ min CRL 9,3mm 7+2 🍀🌈
10/11 plamienia, IP, żyjemy, CRL 9,7 💗 168/ min
Wizyty 18/11, 5/12 🙏🍀
-
nick nieaktualny
-
grazka0022 wrote:A ja sie zgadzam z Tobą, pomimo, że nie mam dziecka, ale poznałam tu troche dziewczyn, które mają np już 2,3 a staraja sie o kolejne i z tego co piszą przeżywają nieudany cykl tak samo, jak ja. No i uważam, że jestesmy tu po wsparcie, a nie po przerzucanie się "kto ma gorzej", zawsze ktoś ma od nas gorzej i zawsze ktoś ma lepiej.
I właśnie to samo miałam dodać, że tu nie chodzi o licytację, kto ma gorzej. Każda z nas jest inna, ma inne uwarunkowania, choroby. Ale każdej z nas zależy. A czy mniej czy bardziej - jakie to ma znaczenie? Po co ten ranking? To jest serio temat do przepracowania na terapii, bo tak się nie da żyć w społeczeństwie. Wszystkie mamy ten sam cel, bez znaczenia, czy dziecko pierwsze, czy kolejne.Prezesoowa, siesiepy, grazka0022, Darrika, Frajda, Lasia1234, EwK lubią tę wiadomość
-
Aries94 wrote:Mamy wyniki nasienia M. i jest źle 😞
0% plemników o prawidłowej budowie, nie wiem co teraz 🥺
Androlog? Od razu klinika leczenia niepłodności?
Ja bym celowała w androloga w klinice. Skąd jesteście?
Miał robione USG jąder? Bierze jakieś suple? -
Cel95 wrote:Nie chodzi o naklejenie nalepki Mama..chodzi o posiadanie dziecka.. którego osoby bezdzietne nie mają...
Po prostu życiowo jesteś w lepszej sytuacji, nie jest to mówione z wyrzutem czy hejtem - to po prostu prawda. No ale to chyba tylko się możesz z tego cieszyć.
Na pewno masz swoje przeżycia w związku ze staraniem. Po prostu masz już rodzinę,dziecko, coś co dla np mnie pozostaje za zaryglowanymi od środka drzwiami. Udało Ci się.
Sama mówisz że po stracie ciaz było Ci ciężko, ja tylko raz badałam betę w 1 ciazy tuż po pierwszym teście i ok była niska bo nikt nie kazał jej robić ponownie(!) ale też byłam u lekarza na wizycie, z usg był juz obraz pecherzyka ciazowego, miałam zaraz iść na bicie serca i ponowne badania, cieszyłam się, lekarz był pozytywnie nastawiony i po prostu przeżyłam szok. Żadna znajoma nie ma dzieci i nikt mi nie opowiadał jak to wygląda w kwestii strat, że to jest częste.
Od 1,5 roku kluje mnie serce widząc rodziców z dziećmi. Jesteśmy jedyni bez dzieci. Naprawdę jedyni. Mam plac zabaw koło nosa, jest tu kilka budynków i każdy mieszkaniec ma dziecko. Tylko nie my. Więc czemu miałam zakładać że to trudne skoro każdemu się udaje a dzietność wokół mnie przekracza wszelkie normy?
W życiu już przeżyłam różne ciężkie rzeczy więc stwierdziłam że może tu mi los odpłaci...
Tak, identyfikuje się z takimi kobietami bo piszą dokładnie to co myślę. Bo najlepszy nawet lekarz mi dal znać, że będzie ciężko z aps. Bo czas leci i jak to ginekolodzy mówią młodsza nie będę.
Kurde Cel. Muszę to napisać bo powiem Ci szczerze że nie mogę tego czytać.
Laska. Starasz się pierwszy cykl!
Zacznijmy od początku. Z Twoich wpisów wynika, że frustruje Cię widok matek, bo straciłaś jedną ciążę na wczesnym etapie. NIE MASZ KWADRATOWEGO POJĘCIA jaką drogę przeszła każda matka, ile dzieci i ciąż straciła, ile ma schorzeń i ile różnych zastrzyków w brzuch sobie podała i kiedy. A okrutnie zakładasz, że to Ty masz gorzej, bo teraz nie masz dziecka.
Fakt, patrząc przez pryzmat tego, że nikt Ci nie narysuje laurki, to może być dołujace. Ale szczerze? Ja po dwóch latach starań nie obrażałam się na matki, bo mają to czego nie mam, ubolewalam jedynie nad tym, że nie mam i nie wiem czy będę mieć. Nigdy nie założyłam że jakakolwiek matka ocenia mnie jako gorszą i nigdy nie oceniałam żadnej jako gorszej. Nie znam kobiety, nie znam historii. Za to w głowie zapadła mi jedna sytuacja, jak wyszłam z płaczem z gabinetu lekarza, który mnie zlał, a za drzwiami czekała na swoją kolej ciężarna kobieta. Tyle współczucia ile widziałam w jej wyrazie oczu i twarzy, nie widziałam u nikogo innego. I już wiedziałam, że ona również walczyła.
Nigdy w życiu nie negowalam pragnienia innych mam aby mieć kolejne dzieci, nie umniejszałam temu, bo już jedno mają. Fakt, bolało mnie jak robiły drugie okrążenie gdy ja dalej stałam w piątym miejscu, ale czemu mam być nieprzychylna do nich?
Niepłodność to suka. Każdego dotyka tak samo boleśnie. Czy to pierwsze, czy drugie, czy trzecie dziecko. I wybacz, ale nawet matkę trójki bąbelków psychicznie ORA walka z nią. Do tego również finansowo i czasowo. Szczerze, to jeszcze tego nie zaznałaś i z całego serca Ci życzę, abyś jednak tego nie zaznała... Nie ma nic gorszego niż lata szukać dziury w całym, karmić się nadzieją po każdej zmianie w leczeniu, przechodzić w etap beznadziejności i obarczaniu siebie winą za brak potomstwa oraz rozpaczy po każdej bieli. Odbijaniu się od niektórych "profesjonalistów" jak od ściany. Wywalaniu dziesiątek tysięcy PLNów zamiast wyjechać na jakieś wypasione wakacje. Nikt na to nie zasługuje.
Ty robisz z siebie największą ofiarę, bo nie masz dzieci a inni mają. Monka słusznie zauważyła, że jak macie mieć skoro się o nie nie staraliscie? Swoją drogą, kto wam zakazał starań na półtora roku po pierwszej stracie, skoro przecież jak to sama mówisz, "nie mlodniejesz" i czas jest na wagę złota według lekarza?
Druga sprawa: przestań wierzyć ślepo lekarzom którzy tak nieprofesjonalnie walą ci do łba takie farmazony! Ile potrzebujesz przykładów na to, że nawet bez leków się da a Twoja sytuacja wcale nie jest dramatyczna? Skoro jesteś obstawiona lekami to nikogo nie wzruszy to, że masz zespół antyfosfolipidowy i lekarz co mówił że będziesz miała problem i proszę się starać szybko, bo nie mlodniejesz? Masz sprawną macicę, sprawną szyjkę, sprawne jajniki. Resztę da się unormować. Lekarze mają pomóc, a nie dobijać w taki sposób swoje pacjentki! Prawie każda z nas usłyszała od lekarza taki sam tekst chociaż raz w życiu! I co? I walczymy jak lwice, zmieniamy lekarzy na takich którzy pomogą, zamiast się nad sobą użalać każdą minutę każdego dnia, do jasnej ciasnej! I jak widać często przynosi to efekty, bo kilkuletnia walka okraszona łzami bezsilności, stratami w różnym etapie ciąży, przynosi w końcu to upragnione szczęście.
Powtarzam, to nie sklep z dziećmi, że chcesz i masz... Tu nadzieja miesza się z załamaniem nerwowym i psychicznym. Złością z bezsilności.
Zanim uznasz że jestem w lepszej sytuacji, to powiem Ci że w trakcie starań wykryli mi raka szyjki macicy, rozważali wycięcie całej szyjki i bym już nie mogła być mamą w ogóle. Tylko że ja siee na to nie zgodziłam na własne ryzyko. Wykupiłam sobie drogie szczepienia żeby więcej sytuacja się nie powtórzyła, a nie wiem czy wycięli faktycznie wszystko. Do tego moja aktualna ciąża rozpoczęła się dramatycznie i otarłam się o CP. Nie mam pojęcia czy finalnie i tak nie dojdzie do poronienia zastrzymanego, bo mam duże wątpliwości po tym co przeszłam ostatnio, że dojdzie do szczęśliwego zakończenia.
Cel, proszę Cię zupełnie bez złośliwości, porozmawiaj z psychologiem, bo z mojej perspektywy nie pogodziłas się jeszcze że strata i masz w sobie bardzo dużo złości oraz negatywnych emocji.
Jeśli według kogoś niszczę atmosferę na wątku miesięcznym, to spoko, ritotito mi to. Musiałam to napisać.Nineq, grazka0022, Suzie, notsobadd, Monk@, Zaczarowan, Prezesoowa, brilka, Frajda, Darrika, Lasia1234, Dahlia, Katsue, Anulek84, Vienna, Lexia, Namisa, Klaudek11, Nikolala, CoffeeDream, ellevv, bajkowadama, Lavenda, PaulaG, EwK, Paula6432, 910608 lubią tę wiadomość
♀️29
◾PCOS - długie cykle, często bezowulacyjne;
mała tarczyca i niedoczynność;
◾01.2024 elektrokonizacja szyjki macicy (rak in situ 🦀 i HPV)
◾PAI hetero, MTHFR C677 hetero - acard i heparyna 💉
◾7.2024 puste jajo płodowe + nierozwijający się pęcherzyk - IV stymulacja 💔💔
◾9-10.2024 prawdopodobnie brak owulacji który sama wykryłam mimo stymulacji
◾11-12.2024 walczę, stymulacje
♂️ 33
◾HBA 49%
walka o pierwsze 🦕 od 7.2022
🩺Rządowy Program leczenia niepłodności do końca 2024r. 🔚
✅kariotyp ja
🔜kariotyp męża, HSG
🔜 2025 IVF
"Do you ever get a little bit tired of life?
Like you're not really happy but ya don't wanna die.
Like you're hanging by a thread 'cause you gotta survive.
'Cause you gotta survive." ❤️🩹👎 -
Nineq wrote:Zawsze w głowie to będzie siedziało, raz mocniej raz mniej. Ale trzeba znaleźć złoty środek żeby nie zwariować.
Moja pierwsza ciąża w pierwszym cyklu wyszła po wakacjach za granicą 🤓mojej koleżanki drugą ciąża (co prawda stracona) wyszła po wyjeździe w góry. Mojej siostry ciotecznej ciąża po 2 latach starań wyszła po wakacjach na drugim końcu świata.
Chyba, cholera, coś w tych wyjazdach jest, jak się człowiek chociaż trochę oderwie 😃
Zbliża mi się 🐵zaczyna się plamienie.
Też liczyłam przed wakacjami, że może nasze wyjazdy będą owocne ale tak je zaplanowałam że wszystkie wypadają tuż po 🐵😂🐈🐈⬛
9 cs 🌼 -
Ja tylko dodam, że to tak ładnie wygląda, że wszystkim łatwo poszło z dzieckiem i wszyscy mają. Z boku tak to wygląda. A potem rozmawiasz z tymi kobietami i co wychodzi? Jedna nie była w stanie zajść naturalne – in vitro. Druga Hashimoto i poronienia po drodze. Trzecia PCOS i wielki wysiłek, aby w ciążę zajść. Czwarta niedobór progesteronu. Za każdą kobietą stoi historia, miliony wylanych łez, mnóstwo leków, bezsilności. Nie znasz historii tych kobiet. Po prostu nie znasz, bo nikt nie chce o tym rozmawiać, bo jest to cholernie trudne.
siesiepy, Monk@, Prezesoowa, Frajda, Darrika, brilka, Speranza :), Dahlia, Katsue, Vienna, Lusille, Lexia, Namisa, Gregorka, Nikolala, ellevv, Ann1997, EwK lubią tę wiadomość
👩29👨30
👶starania od 01/2024 (8cs), od kwietnia do sierpnia cykle bezowulacyjne
✅ podstawowe badania (morfologia, lipidogram, próby wątrobowe, ferrytyna, elektrolity)
✅ wyrównane niedobory witaminowe
✅ niedoczynność tarczycy chwilowo unormowana, aktualnie bez leków
❌ PCOS oraz długie i bezowulacyjne cykle - podwyższone androgeny, wysoki stosunek LH:FSH, w trakcie stymulacji owulacji
❌ hiperinsulinizm - zbyt wysoka insulina po obciążeniu, która nie chce spadać
✅ obydwa jajowody drożne
✅ podstawowe badania nasienia
❌ IO, nadciśnienie, jelito drażliwe i łysienie androgenowe u męża
💊 wit. D3, jod, fertistim, omega-3, wit. B12, magnez, glucophage xr 1000 mg, lametta
👶starania „na poważnie” z pomocą medyczną od 08/2024 (4cs)
💊11/2024 - 4cs z Lamettą
🩸6/11
🥚🔜
📆 Kalendarz wizyt
20/11 - monitoring, 14.20 -
siesiepy wrote:Kurde Cel. Muszę to napisać bo powiem Ci szczerze że nie mogę tego czytać.
Laska. Starasz się pierwszy cykl!
Zacznijmy od początku. Z Twoich wpisów wynika, że frustruje Cię widok matek, bo straciłaś jedną ciążę na wczesnym etapie. NIE MASZ KWADRATOWEGO POJĘCIA jaką drogę przeszła każda matka, ile dzieci i ciąż straciła, ile ma schorzeń i ile różnych zastrzyków w brzuch sobie podała i kiedy. A okrutnie zakładasz, że to Ty masz gorzej, bo teraz nie masz dziecka.
Fakt, patrząc przez pryzmat tego, że nikt Ci nie narysuje laurki, to może być dołujace. Ale szczerze? Ja po dwóch latach starań nie obrażałam się na matki, bo mają to czego nie mam, ubolewalam jedynie nad tym, że nie mam i nie wiem czy będę mieć. Nigdy nie założyłam że jakakolwiek matka ocenia mnie jako gorszą i nigdy nie oceniałam żadnej jako gorszej. Nie znam kobiety, nie znam historii. Za to w głowie zapadła mi jedna sytuacja, jak wyszłam z płaczem z gabinetu lekarza, który mnie zlał, a za drzwiami czekała na swoją kolej ciężarna kobieta. Tyle współczucia ile widziałam w jej wyrazie oczu i twarzy, nie widziałam u nikogo innego. I już wiedziałam, że ona również walczyła.
Nigdy w życiu nie negowalam pragnienia innych mam aby mieć kolejne dzieci, nie umniejszałam temu, bo już jedno mają. Fakt, bolało mnie jak robiły drugie okrążenie gdy ja dalej stałam w piątym miejscu, ale czemu mam być nieprzychylna do nich?
Niepłodność to suka. Każdego dotyka tak samo boleśnie. Czy to pierwsze, czy drugie, czy trzecie dziecko. I wybacz, ale nawet matkę trójki bąbelków psychicznie ORA walka z nią. Do tego również finansowo i czasowo. Szczerze, to jeszcze tego nie zaznałaś i z całego serca Ci życzę, abyś jednak tego nie zaznała... Nie ma nic gorszego niż lata szukać dziury w całym, karmić się nadzieją po każdej zmianie w leczeniu, przechodzić w etap beznadziejności i obarczaniu siebie winą za brak potomstwa oraz rozpaczy po każdej bieli. Odbijaniu się od niektórych "profesjonalistów" jak od ściany. Wywalaniu dziesiątek tysięcy PLNów zamiast wyjechać na jakieś wypasione wakacje. Nikt na to nie zasługuje.
Ty robisz z siebie największą ofiarę, bo nie masz dzieci a inni mają. Monka słusznie zauważyła, że jak macie mieć skoro się o nie nie staraliscie? Swoją drogą, kto wam zakazał starań na półtora roku po pierwszej stracie, skoro przecież jak to sama mówisz, "nie mlodniejesz" i czas jest na wagę złota według lekarza?
Druga sprawa: przestań wierzyć ślepo lekarzom którzy tak nieprofesjonalnie walą ci do łba takie farmazony! Ile potrzebujesz przykładów na to, że nawet bez leków się da a Twoja sytuacja wcale nie jest dramatyczna? Skoro jesteś obstawiona lekami to nikogo nie wzruszy to, że masz zespół antyfosfolipidowy i lekarz co mówił że będziesz miała problem i proszę się starać szybko, bo nie mlodniejesz? Masz sprawną macicę, sprawną szyjkę, sprawne jajniki. Resztę da się unormować. Lekarze mają pomóc, a nie dobijać w taki sposób swoje pacjentki! Prawie każda z nas usłyszała od lekarza taki sam tekst chociaż raz w życiu! I co? I walczymy jak lwice, zmieniamy lekarzy na takich którzy pomogą, zamiast się nad sobą użalać każdą minutę każdego dnia, do jasnej ciasnej! I jak widać często przynosi to efekty, bo kilkuletnia walka okraszona łzami bezsilności, stratami w różnym etapie ciąży, przynosi w końcu to upragnione szczęście.
Powtarzam, to nie sklep z dziećmi, że chcesz i masz... Tu nadzieja miesza się z załamaniem nerwowym i psychicznym. Złością z bezsilności.
Zanim uznasz że jestem w lepszej sytuacji, to powiem Ci że w trakcie starań wykryli mi raka szyjki macicy, rozważali wycięcie całej szyjki i bym już nie mogła być mamą w ogóle. Tylko że ja siee na to nie zgodziłam na własne ryzyko. Wykupiłam sobie drogie szczepienia żeby więcej sytuacja się nie powtórzyła, a nie wiem czy wycięli faktycznie wszystko. Do tego moja aktualna ciąża rozpoczęła się dramatycznie i otarłam się o CP. Nie mam pojęcia czy finalnie i tak nie dojdzie do poronienia zastrzymanego, bo mam duże wątpliwości po tym co przeszłam ostatnio, że dojdzie do szczęśliwego zakończenia.
Cel, proszę Cię zupełnie bez złośliwości, porozmawiaj z psychologiem, bo z mojej perspektywy nie pogodziłas się jeszcze że strata i masz w sobie bardzo dużo złości oraz negatywnych emocji.
Jeśli według kogoś niszczę atmosferę na wątku miesięcznym, to spoko, ritotito mi to. Musiałam to napisać.brilka, Darrika, Lasia1234, Anulek84, Lexia, ellevv, EwK lubią tę wiadomość
💔28.03.2024
⏸️30.09.2024 🥹🙏🌈
🩺21.10.2023 - ❤️
🩺29.10.2024 - 1,93 cm 🦐🥹 -
Cel, ale czy my tutaj mamy tylko wspierać i jojać te bezdzietne?
Też walczę o pierwsze dziecko i nigdy nie przyszłoby mi do głowy powiedzieć, że tej co ma dziecko jest łatwiej, każdy nieudany cykl przeżywamy tak samo, mamy w sobie te same przykre emocje. Dlaczego próbujesz nas szufladkować na te z dziećmi i te bez?
Mam wrażenie, że zamknęłaś się na to, że tylko Tobie jest źle, tylko Ty masz problemy, tylko pijącym i palącym udaje się za 1 razem, tylko tylko tylko….
To nie fair, że swoje rozżalenie i frustrację próbujesz przelewać na inne dziewczyny, tu nie ma rankingu pt. kto ma gorzej w staraniach. Jesteśmy na tym forum RAZEM.Suzie, Monk@, siesiepy, Prezesoowa, brilka, Frajda, Darrika, Dahlia, Speranza :), Katsue, Lasia1234, Vienna, Lexia, Namisa, Gregorka, CoffeeDream, ellevv, Ann1997, EwK, Paula6432 lubią tę wiadomość
👩🏼 PCOS (ustabilizowane, są regularne owulacje), niedoczynność tarczycy
drożność jajowodów✅ pasożyty✅ AMH 3,69✅
MTHFR✖️ PAI-1 hetero✖️
👱🏻♂️ morfologia 3%, ale ładna ilość, lekko obniżona ruchliwość ✖️ stres oksydacyjny 3,4✖️
posiew nasienia✅ HBA 80%✅ fragmentacja 10%✅
kilka cykli naturalnych ❌
5 cykli stymulowanych letrozolem ❌ -
@siesiepy 👏🏻👏🏻 totalnie się podpisuję.
siesiepy, Darrika, Speranza :), Katsue, Anulek84, Lexia, ellevv lubią tę wiadomość
👩🏼 PCOS (ustabilizowane, są regularne owulacje), niedoczynność tarczycy
drożność jajowodów✅ pasożyty✅ AMH 3,69✅
MTHFR✖️ PAI-1 hetero✖️
👱🏻♂️ morfologia 3%, ale ładna ilość, lekko obniżona ruchliwość ✖️ stres oksydacyjny 3,4✖️
posiew nasienia✅ HBA 80%✅ fragmentacja 10%✅
kilka cykli naturalnych ❌
5 cykli stymulowanych letrozolem ❌ -
Zgadzam się z tym, co napisała Monk@. Ja się totalnie nie identyfikuję z tym wpisem, który podesłałaś Cel95. Każdy może mieć w sobie różne emocje i inaczej odczuwać te same sytuacje, ale myślę, że takie myślenie, że matki patrzą z góry na osoby bezdzietne jest bardzo destrukcyjne i odsuwa nas od ludzi. Ja nie chcę się izolować od znajomych, którzy mają dzieci i nie mam w sobie zazdrości. Nie chcę zrywać kontaktu, bo komuś się udało, a mnie nadal nie. Nie czuję się gorsza i mam nadzieję, że nigdy nie dojdę do takiego etapu, bo wtedy na pewno będę potrzebowała pomocy. Nie chcę w sobie hodować takich uczuć i truć się swoim własnym jadem, bo by mnie to wykończyło. Też czasem zaliczam gorsze dni, ale nie obwiniam się, nie uważam za gorszą i zepsutą. I tak jak dziewczyny mówią, nie jesteśmy tu po to, żeby się licytować, tylko po to, żeby się wspierać ☺️ niech posypią się kreseczki! 🤞🏻
grazka0022, notsobadd, brilka, Suzie, Lasia1234, siesiepy, Dahlia, Monk@, Namisa, Gregorka, Nikolala, CoffeeDream, ellevv, Ann1997, EwK lubią tę wiadomość
90&92
Starania o pierwsze🤱 od I 2022
🍀🤞🏻