LUBELSKIE - ŁĄCZMY SIĘ :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Dotek wrote:Super masz przyrost bety, dzisiaj to tak bez usg jeszcze?
Dotek lubi tę wiadomość
AnnaQ -
A czy endokrynolog moze da skierowanie na zbadanie poziomu np progesteronu czy estrogenu? Czy to Typowo ginekologiczne sprawy?
Bo jak spytalam swojego endokrynologa to powiedzial zeby moj gin mnie skierował..."Nigdy nie jest za późno, żeby zacząć od nowa, żeby pójść inną drogą i raz jeszcze spróbować. Nigdy nie jest za późno, by na stacji złych zdarzeń, złapać pociąg ostatni i dojechać do marzeń (...)".
Jan Paweł II -
Hej Dziewczyny
MONIA, ja od wczoraj też przyuczam dziewczynę, która będzie mnie zastępować w pracy. Bo w koncu pora już poleniuchowac.
KAMILKA, możesz mi napisać jak zniosłaś cc pod narkozą?
A moze inne Dziewczyny macie takie doświadczenie?
Mnie prawdopodobnie czeka właśnie cc pod pełną narkozą i mam olbrzymie obawy tego dochodzenia do siebie po, braku początkowego kontaktu z maluszką.
Miałam 3 lata temu wielkie problemy z kręgosłupem, mało nie skończyło się operacja, i teraz najpewniej będę miała zaświadczenie od neurochirurga właśnie o konieczności cc.
ANNAQ, przyrost piękny
PozdrawiamAnnaQ lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa miałam cc pod narkozą.
Idziesz na salę kładziesz się, usypiasz i budzisz się już mamą.
Mi młodego przynieśli jakoś od razu jak przewiezli mnie na salę.
Początkowego braku kontaktu nie zauważysz bo dla ciebie początek będzie jak się obudzisz.
Jak jest taka konieczność to jest i nie przeskoczysz tego.
Fakt faktem że pierwszego krzyku nie usłyszysz. Ale jeszcze dużo krzyków usłyszysz np ze Cię dziecko nie lubi hahaha.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 lipca 2016, 15:05
hewa81 lubi tę wiadomość
-
Ja wiem, ze co kobieta to inny przypadek, ale MONA, długo dochodziłas do siebie? Ból był duży?
Dzięki
Wiem, ze jak mus to mus i dyskutować nie będę. Wolę przytulić małą trochę później, ale z przekonaniem, ze np. córcia nie będzie miała mamy kaleki, bo różnie z tymi moimi kregami mogło by być po porodzie SN. -
nick nieaktualnyWiesz co początki po cc były trudne jednak. Zwłaszcza że u mnie było coś nie halo ale nikt mi nie powiedział co jest. Boli to prawda. No a jak dodatkowo masz od początku dziecko non stop przy sobie a podnoszenie się siłą brzucha jest trudne to łatwo nie jest. Ale ja rodzilam 7,5 roku temu, było nas 11 na sali a ojciec dziecka mógł być tylko do 20-21. Teraz z tego co widziałam jest inaczej. Dasz radę
hewa81 lubi tę wiadomość
-
Hewa moja siorka miała pod pełną narkozą bo nie udało się jej znieczulić. Po wybudzeniu jak już leżała na sali dostała dziecko, trochę była senna ale jakoś tak całkiem szybko doszła do siebie, zwłaszcza że jak dziecko płakało to trzeba było do małej wstawać więc dodatkowa motywacja. A jeszcze dostawała zastrzyki na obkurczenie macicy bo sama nie chciała się obkurczać. Teraz mówi że drugi raz też wolałaby cc:)
hewa81 lubi tę wiadomość
-
hewa-dasz radę!Pewnie będzie bolało no bo wiadomo to jest jednak cięcie, ale poród sn tez boli więc każde wyjście nosi ze soba ból.
Ja mogę Ci powiedzieć że jak rodziłam naturalnie to zaraz po porodzie dostałam takiej zwyzki adreanliny ze przeszłam sama z porodówki do sali mimo ze kazali mi na wózku i potem ciagle siedzialam nad małą, a to wstawałam po coś, aż mnie polożna upomniała ze po takim wysiłku jak poród trzeba kilka godzin przeleżec w łóżku żeby krwotoku nie dostać itp... A ze mną była dziewczyna która miała cc i starsznie sie męczyła, płakała z bólu kiedy juz srodki przestały działać, natomiast trzecia dziewczyna która miała też cc jakos łagodniej przeszła, mówiła że boli, ale zaraz na 2 dzien kiedy juz mogła wstać, to od razu wstała bez problemu itd, więc nie ma reguły- każdy organizm jest inny i inaczej reaguje.
Tobie zycze, żeby było jak najmniej bólu- no bo tego niestety nie da się przeskoczyć, ale tak czy inaczej nagroda za to wszystko jest o wiele większa - mały-wielki cudWiadomość wyedytowana przez autora: 22 lipca 2016, 21:42
hewa81 lubi tę wiadomość
"Nigdy nie jest za późno, żeby zacząć od nowa, żeby pójść inną drogą i raz jeszcze spróbować. Nigdy nie jest za późno, by na stacji złych zdarzeń, złapać pociąg ostatni i dojechać do marzeń (...)".
Jan Paweł II -
Mi małą przywieźli po tym jak się wybudziłam.
Na cc poszłam po 9 jak przyszła nowa zmiana lekarzy. Mała ma w dokumentach że 9.27 urodzona. Przynieśli mi ją między 12 a 13.
Ogólnie w szpitalu na Lubartowskiej wymóg wstanie z łóżka po 12 godzinach od cc. Było ciężko ale do zniesienia. Ból rozciętego brzucha nie jest taki mocny. Gorsze było samo wrażenie że jak będę kaszleć to mi pęknie higieny
A po narkozie miałam trochę gardło podrażnione od rurki i mnie drapało. Gdybym miała wybierać znowu chciałabym cc.
Na trzecią dobę byłam gotowa do wyjścia. W domu była ok tylko nie trzeba dźwigać.
Ja bardzo się martwiłam że nie zobaczę małej jako pierwsza. Że będzie to mąż.
Taki drobiazg ale byłam zazdrosna o to hihihi.
W sumie to nie miało znaczenia ale u mnie to chyba tak jak u Dotek martwię się na zapas....
Miłej nocki.hewa81 lubi tę wiadomość
04.2008 [10t]
12.2009 zdrowa córcia
09.2014 [8t]
11.2015 [7t]
10.2019 zdrowy synek -
Dzięki Dziewczyny za relacje
Jeśli faktycznie będę miała cesarkę zaleconą, to trzeba bedzie to przeżyć. Trzeba byc twardą a nie miętką hehe A że nie zobaczę małej od razu .... trudno. Ale coś czuje ze to i tak będzie córunia tatusia, wiec niech się tatuś cieszy
Pozdrawiam Was
Kolorowych
Kamilka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyHewcia a gdzie rodzisz? Ja chcę na Staszica, choć wkurza mnie ta niepewność czy będą miejsca czy mnie odeślą. W drugiej kolejności zaczęłam o dziwo rozważać lubartowską, ale tylko z tej przyczyny, że męża ciocia zna tam prawie cały personel.
Będę próbowała dostać się na zzo, bo ja sn.
Lena trzymam kciuki. A za nikgo innego w najbliższym czasie nie zaciskać? -
hewa81 wrote:Ale coś czuje ze to i tak będzie córunia tatusia, wiec niech się tatuś cieszy
Pozdrawiam Was
Kolorowych
Niestety z doświadczenia wiem ,że córusie zazwyczaj są tatusiowe... Pamietam jak się rozwyłam- trochę pewnie zazdrość mi stuknęła do głowy, bo mała nie chciała się uspokoić- miała kłopoty z jedzeniem a mąż wziął ją na ręce ponosił i mała cisza- śpi... (ale dzieci wyczuwają podobno zdenerwowanie a ja byłam już przemęczona. Ale teraz też niewiele sie zmieniło- ma 5 lat i nadal jest księżniczką tatusia, a ja mam wrażenie, że muszę doprowadzać to towarzystwo do pionu
Magdziulla- Staszica jak najbardziej polecam, super lekarze i super położne, w ogóle opieka dobra- przynajmiej ja taka miałam i moje koleżanki/ znajome też. A masz lekarza prowadzącego ze Staszica? Jak tak to nawet jak nie będzie miejsc to on powinien interweniować bo jakieś zawsze na pewno się znajdzie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 lipca 2016, 08:08
"Nigdy nie jest za późno, żeby zacząć od nowa, żeby pójść inną drogą i raz jeszcze spróbować. Nigdy nie jest za późno, by na stacji złych zdarzeń, złapać pociąg ostatni i dojechać do marzeń (...)".
Jan Paweł II -
nick nieaktualnyHa Mikka Moja też będzie córeczką tatusia. Od początku było niedopowiedziane na głos, że on chce dziewczynkę, choć przyznał się do tego dopiero jak było wiadomo:)
Mam lekarza prowadzącego, chodzę do Robaka, ale ponoć jak nie ma miejsc to nie ma. W razie czego zadzwonię do niego, choć będzie mi pewnie głupio, bo niby mam ten numer, ale nigdy jeszcze nie użyłam.