Tak sobie mysle, ze moze i problem tkwi we mnie.... Ale serio juz mam czasami dosyć... Przez 10 miechow sam przepadł w prace, teraz zauważył, ze jest problem.... Bo nagle żona ma go w dupie.... Ano ma....
Muszę sie bardziej zdyscyplinować i poświęcę mu więcej czasu.... Ciekaw co z tego wyjdzie... Ale serialnie mi sie nawet nie chce spędzać z nim czasu, bo temat zawsze powraca ten sam- praca.... Tak to mi furczy, ze pochłonęła mnie praca + fejsik, jak kurde mamy chwile wolnego! to do pracy sie sprowadza.... Najgorsze, ze to nie jest typ człowieka, który jest crazy, takie ciepłe kluchy.... Praca/dom/praca/dom.... Ewentualnie wypad na basen do mikolajek.... Ale tam tez tylko jacuzzi.... Nie lubi basenów, nie lubi saun... A ja nie lubię jacuzzi.... Esh

i zaczyna go wkurzyć, ze ja mam o to pretensje, ze sie różnimy. Sama sobie czas zaczelam organizować, to tez zle.... Kufa.... Faktycznie to jest idealny moment, żeby pojawiło sie dziecko, bo pojawia sie nowe tematy i nowe problemy do rozwiązywania, te stare mi sie juz przejadly