My ... tuż przed i tuż po 30'tce ...
-
WIADOMOŚĆ
-
A ja sie zastanwaiam z ta umowa o prace..
bo cos mi sie tu nie podoba ;/
po co kaza mi rezygnowac z firmy , i ten tejst zebym uczyla druga osobe rozliczac .. a po tym " ale niech pani nie mysli ze my bedziemy chcieli sie pani wtedy pozbyc " -
nick nieaktualnyDzień dobry:)
Dzisiaj od mamy, więc tylko szybciutko...
Arienka, Czarnatulę i wspieram w dalszych działaniach:)
Biedra heheheh to było nie tylko smacznie, ale i sek.....ownie:)
Groszku co miesiąc taki sam wykres, gdzieś tkwi problem:-/
Aniu ja bym ze swojej firmy nie rezygnowała....mimo wszystko...ta firma "zrobiła Cię w balona" więc ja bym jej nie wierzyła....życzę Ci podjęcia najlepszej decyzji dla Ciebie....
uhmmmmm jeszcze coć chciałam, ale zapomniałam
BuziolkiAnia_84 lubi tę wiadomość
-
Malenq wlasnie taka decyzje podjelam.. nie bede rezygnowala z firmy.. szczegolnie ze juz mam wyrobiona jakas renome i poki moge to ja utrzymam siostra powiedziala ze spokojnie jeszcze do marca bede miala tu prace
a moze znajde co innego za ten czas
tylko teraz musze ich poinformowacWiadomość wyedytowana przez autora: 8 września 2014, 08:37
Malenq lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyCześć dziewczyny!
Podjęłam męską decyzję - idę zbadać hormony i do lekarza na USG. Mogę sobie wmawiać różne rzeczy, ale bólu jajników i pobolewań macicy (takich, że spać się nie da) sobie nie wmawiam - czuję je już 2 cykl z kolei. Ponieważ w poprzednim cyklu ciąży nie było, w tym też się nie zanosi, boję się czy mi się torbiele nie porobiły, ponoć dają takie objawy. Któraś z Was ma jakieś doświadczenia z torbielami?
Konwalianka, ja jestem z podkarpacia, a skoro piszesz, że wdychasz jod - strzelam, że jesteś w Rymanowie Zdoju/Iwoniczu Zdroju.
Blondik - nie wiedziałam, że poroniłaś, jest mi szalenie przykro. Jak przeczytałam co napisałaś, to pomyślałam sobie, że dobrymi chęciami to jest piekło wybrukowane. Czasem tak jest, że z niewiadomych przyczyn uważamy, że wiemy lepiej co dla kogo jest dobre niż on sam. Wiem, bo sama walczę o to z Małżem (i teściami). Pewnie, że Twój mąż się o Ciebie martwi, ale niech się zastanowi, czy nie robi Ci większej krzywdy zamykając Cię w domu w tej chwili. Przecież zawsze mogliście przerwać sesję, jeśli czułabyś się kiepsko. A skoro czułaś, że chcesz wyjść z czterech ścian, iść do ludzi, oderwać się od swoich przykrych myśli i zająć czymś innym, choć na moment - naprawdę nie wiem, dlaczego Ci to odebrano. Nie jesteś umierająca, jak mniemam. A nawet wtedy należałoby zatroszczyć się o Twój komfort psychiczny. Jak dalej będziesz siedzieć sama w domu (odniosłam wrażenie, że już bardzo chciałabyś zacząć zmieniać ten stan rzeczy) to się dodatkowo depresji nabawisz. Bardzo bym chciała się mylić, ale nie znając do końca sytuacji tak to widzę.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 września 2014, 08:49
-
po wczorajszym porannym dole. mialam bardzo udany wieczorek... ściągnęłam sobie łzawy film "Marley i ja" (rodzinka, która ma szalonego labradora, staraja sie o dziecko, tez serduszko przestało bić w 10tygodniu, a potem maja 3 dzieci...no,ale ogólnie film jest o tym szalonym psiaku) - polecam... do tego winko, chipsy,. zapiekanki i przytulanko:)
wszystko sobie wyjaśniliśmy i jest dobrze;)
oby tak już zostałoAnia_84, beszka, Krokodylica, momo1009 lubią tę wiadomość
-
Dzien Dobry,
Arienna i Czarnula, tulam mocno i trzymam kciuki za nowy cykl!
Blondik, super ze taki udany wieczorek wczoraj mialas i sobie wszystko wyjasniliscie
po nieprzespanej (jak zwykle) nocce dalej walcze z mdlosciami i odruchem wymiotnymdo tego dzieci w domu, bo w nocy zamaist spac, to kaszel ich meczyl jak gruzlika
ja dzis musze popracowac troche z domu, jak maz wroci, wiec mam nadz.,ze samopoczucie sie poprawii sil przybedzie
czeka mnie tez jutro rozmowa z przedszkolem. okazalo ise, z epanie same sprzataja. ekipa sprzatajaca, kotra powinna tam byc kilka razy w tyg. jest tam tylko raz w roku. chce sie dowiedziec gdzie ida pieniadze na firme, skoro tej firmy nie ma. no a logoczne, ze panie same tak dobrze nie posprzataja jak fachowa firma, kotra ma sprzet, wytyczne itp. nic dziwnego, ze co 2 mies. meczy nas grypa zoladkowa -
no to koniecznie idz to wyjasnic
popros tez pania w przedszkolu zeb ci mowila, jka beda jakies choroby zakazne, my zawsze informujemy mamy w ciazy, oczywiscie jesli wiemy kogo
w zeszlym roku jedna mama poronila przez epidemie rozyczki w grupie swojego dziecka, no ale nie wiedzielismy,ze jestw ciazy...wiec nawet nie bylo jak ostrzec:(Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 września 2014, 09:10
-
Blondik wrote:no właśnie;) film był o nas, heh;)
cały przeplakalam,heh;)
Cześć
Blondik, oglądając film a zwłaszcza jego końcówkę wyłam jak bóbr, tulac przy tym mojego Kola ;(
Witam sie połamana w karkuruszać sie człowiek nie moze, ani głowa ani ńiczym innym bo wszystko boli i ciągnie do kręgosłupa, a masaż dopiero jutro
Byle przeżyć dzisiejszy dzień,a jutro z rana lecę do laba, na badania.
Miłego dniaWiadomość wyedytowana przez autora: 8 września 2014, 09:11
Blondik lubi tę wiadomość
-
Kasztany, ojjj jak bym z chlopcami cos z nich porobila...tutaj niestety nei ma
Blodnik, nasze przedszkole nas o niczym nie informujenawet gdy w okresie urlopowym panowala ostra grypa zoladkowa nie dali znac!! maskara to przedszkole
ale system tutaj taki, ze zmienic nie moge
w zeszlym roku pojechalam do przedszkola w srodku dnia, bo maz zapomnial zostawic smoczek Leo a on bez niego nie zasnal 8panie dawaly wtedy przedszkole smoczki!!!!!). wchodze is lysze, ze mlody placze. ale jak plakal. glos dochodzil z czesci budynku, gdzie sa biura, wiec bylam pewna, ze cos strasnzego mu sie stalo. okazalo sie, ze pani wsadzila go do krzeselka dla niemowlat (za duzy byl i starajac sie z niego wydostac balam sie, ze sobie nogi polamie) asama planowala sprzatac biuro!!! chociaz nei wiem co planowala, bo jak przyszlam, to ona akurat wychodzila z tych pomieszczec biurkowych! wsadzila go tam, bo on nie chcial grzecznie siedziec na pogadankach porannych. przeszkadzal innym. w szoku bylam. oskarzylismy ich o znecanie sie nad dzieckiem! ich pierwsza reakcja byla okropna - o co mi chodzi? dopiero, gdy zaczelam ich oskarzac o znecanie sie and dzieckiem, to zaczeli przepraszac. jakies spotkanie miedzy nami a wlascicielami zorg. itp. najgorsze jest, ze w tym poroabanym kraju nei moge nic a nic zrobic. Leo czeka od tamtej pory w kolejce do innego przedszkola...no i na czekaniu sie skonczylo
jedyne przedszkole, kotre wchodzi w gre jest to przedszkole, gdzie dzieci sa caly czas na dworzu. nie ma plotow nic. wiec dzieci musza byc zdyscyplinowane,a mmoj Leo jest bardzo zywym dzieckiem. niania wyjechala, bo jej siostrzenica ma nawrot choroby (bialaczka9 i pomaga siostrze przy dzieciach....innej niani nie znalezlismy. norwezki nie chce, bo sie nie zgadzam z ich metodami.
-
Dzien dobry.
Wrocilam z Polski i znowu jakiegos dola zalapalam.
Tescie mi zaczynaja na nerwy dzialac. To dobrzy ludzie i naprawde ciesze sie ze sa tacy anie jak czasem sie zdaza jacys z piekla rodem. Ale czasem mnie denerwuja.
W piatek mialam usg, to juz w poniedzialek dostalam mejla o tym ze oni ciagle o tym Groszku mysla (a maja juz dwoch innych wnukow (jeden rok a drugi 3latka) i czy im dam w piatek znac jak bylo u lekarza bo oni sie boja narzucac i nei chca sie potem dopytywac. Jakies dziwne to dla mnie.
A wczoraj sie tesciu mnie pyta jak tam sie Groszek czuje. No sory a co ja mam mu powiedziec jak sie czuje zarodek wielkosci 1cm? Moze by sie tak syptal jak ja sie czuje?? Moj S tez stwierdzil ze oni sie za bardzo ciesza.
beszka wrote:Kasztany, ojjj jak bym z chlopcami cos z nich porobila...tutaj niestety nei ma
Blodnik, nasze przedszkole nas o niczym nie informujenawet gdy w okresie urlopowym panowala ostra grypa zoladkowa nie dali znac!! maskara to przedszkole
ale system tutaj taki, ze zmienic nie moge
w zeszlym roku pojechalam do przedszkola w srodku dnia, bo maz zapomnial zostawic smoczek Leo a on bez niego nie zasnal 8panie dawaly wtedy przedszkole smoczki!!!!!). wchodze is lysze, ze mlody placze. ale jak plakal. glos dochodzil z czesci budynku, gdzie sa biura, wiec bylam pewna, ze cos strasnzego mu sie stalo. okazalo sie, ze pani wsadzila go do krzeselka dla niemowlat (za duzy byl i starajac sie z niego wydostac balam sie, ze sobie nogi polamie) asama planowala sprzatac biuro!!! chociaz nei wiem co planowala, bo jak przyszlam, to ona akurat wychodzila z tych pomieszczec biurkowych! wsadzila go tam, bo on nie chcial grzecznie siedziec na pogadankach porannych. przeszkadzal innym. w szoku bylam. oskarzylismy ich o znecanie sie nad dzieckiem! ich pierwsza reakcja byla okropna - o co mi chodzi? dopiero, gdy zaczelam ich oskarzac o znecanie sie and dzieckiem, to zaczeli przepraszac. jakies spotkanie miedzy nami a wlascicielami zorg. itp. najgorsze jest, ze w tym poroabanym kraju nei moge nic a nic zrobic. Leo czeka od tamtej pory w kolejce do innego przedszkola...no i na czekaniu sie skonczylo
jedyne przedszkole, kotre wchodzi w gre jest to przedszkole, gdzie dzieci sa caly czas na dworzu. nie ma plotow nic. wiec dzieci musza byc zdyscyplinowane,a mmoj Leo jest bardzo zywym dzieckiem. niania wyjechala, bo jej siostrzenica ma nawrot choroby (bialaczka9 i pomaga siostrze przy dzieciach....innej niani nie znalezlismy. norwezki nie chce, bo sie nie zgadzam z ich metodami.
Beszka a jakie sa ich metody wychowawcze?
-
dzień dobry,
Arienka , Czarna, buuu, przykro miprzytulam mocno...
Blondik, uwielbiam ten film! dwa razy już oglądałam i ryczałam jak bóbr, w ogóle bardzo lubię J.Aniston
Beszka, aż nie chce mi się wierzyć, myślałam, że macie tak cywilizowany kraj, że niemożliwe są takie sytuacje, dziwne przedszkole...
uff, dzisiaj USG prenatalne... bardzo się boję, trzymajcie proszę kciuki... za Kroko też , bo my tak razem lubimy u gina przesiadywaćnie mogłam spać całą noc, teraz mam duszności i mdłości, to wszystko ze strachu...
Krokodylica, justta lubią tę wiadomość
-
Blondik, w Norwegii nei ma zlobkow. sa przedszkola, do kotrych chodza dzieci od 10 mies. do 6rz.
nasze orzedszkole w Stavanger bylo male,w iec byla tylko jedna grupa 21 dzieciakow. tutaj mamy wikesze przedszkole i dzieci sa wiekowo rozdzielone. sa 3 grupy: od 10 mies. do 2/3 r.z. potem od 3 do 4 r.z. i ostatnia od 4 do 6 r.z.
moj Leos ma teraz 3 latka. gdy zaczal przedszkola mial tylko 2. pani pedagog, po krotkiej obserwacji stwierdzila, ze Leos bedzie sie nudzil w grupie dla maluchow i chodzil do sredniakow. miala racje, tylko personel w grupie sredniakow nie radzil sobie z moim synem. non stop jakies wypadki. dodam, ze z Leo wszystko ok. on broil troche wieecj niz zwykle, bo taka byla jego reakcja na przedszkole. nie plakal rano, a broil. gryzl bil kopal inne dzieci. teraz juz mu przeszlo.
mielismy kilka dziwnych syt. w przedszkolu, np. moj 2,5 letni wowczas syn juz uciekl paniom. wrocili z wycieczki. dzieci wysiadly z autobusu a Leon zwial. prawie godzine go szukali. przeszedl przez ulice i wtedy jakis starszy Pan go znalazl i czekal z nim, a z ktos z przedszkola przyjdzie. masakra!!
odkad mieszkam w Norwegii juz kilka razy pisali w gazetach, ze np. przedszkole zapomnialo o dizecku i zstawili je na przystanku autobusowym, kilkoro dzieci zmarlo, np. jedno udusiolo sie sznurem od rolet, inne zaksztusilo kamieniem. oni tu bardzo kiepsko pilnuja dzieci. dla mnie przedszkole tutaj to wielki stres. jedyny plus, to dzieci sa faktycnzie baaardoz samodzilne, bonp. pomagaja w pracach w ogrodzie. chodza po gorach, plywaja kajakmi, lowai ryby, zbieraja grzyby i potem robia z tego posilek - to sa plusy. dla mnei kombinacja polskiego i norweskiego przedszkola bylaby idealna. maz sie smieje, ze wlasne powinnam otworzyc, tylko ze tutaj to nie takie proste. bo nawet prywatne przedszkola s apopdporzadkowane gminie