My ... tuż przed i tuż po 30'tce ...
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyAnastazja, to my będziemy razem testować, bo ja też czekam na @.
Z książek wartych przeczytania (o rodzicielstwie) polecam "Jak się nie dać babyblues". Super sprawa, szczególnie dla rodziców przejętych swoją rolą - pomaga wyluzować. Zabawne ilustracje, spora doza dowcipu, brak lukrowania rzeczywistości, żadnych "złotych recept" i jedynie słusznych rozwiązań. A przede wszystkim przesłanie - nie dajcie się zwariować!
I jak zwykle historia z życia: kolega mojego Małża jest bardzo troskliwym ojcem, niesamowicie przejętym swoją rolą. Kiedy dowiedział się, że spodziewamy się dziecka, wywalił do mojego Małża maila na 2 kartki A4 (z instrukcją obsługi noworodka, praktycznych i niepraktycznych zakupów dla dziecka, itd) kończąc słowami "Jak coś, dzwoń o każdej porze dnia i nocy!". Ten też kolega przysłał nam knigę "Pierwszy rok z życia dziecka". Nie wiem ile miała stron, bo nawet nie zajrzałam, w każdym razie koło 500 chyba. I leżała sobie na biurku dni kilka - nieruszana - aż Małż pyta jak mi się to podoba. Zgodnie z prawdą odpowiedziałam, że nie zajrzałam i nie mam zamiaru zaglądać, bo uczenie się rodzicielstwa z książek uważam za stratę czasu. W dniu następnym knigę odłożyłam na półkę a jej miejsce zajęła książka kucharska, podobnych gabarytów. Z pracy wrócił Małż, podniósł książkę i zaczyna podczytywać. W pewnym momencie zaczyna się śmiać. Pytam o co kaman, a ten do mnie, że zaczął się zastanawiać czemu mówię, że książka jest niepraktyczna, skoro są w niej nawet tak zajebiste przepisy jak np. pstrąg w białym winie, wieprzowina w piwie itd. Dopiero po chwili zorientował się, że w ręku trzyma książkę kucharską a nie książkę o wychowaniu dzieci...Zdobył u mnie w tym momencie Nobla w dziedzinie spostrzegawczości
.
A kumpel (z żoną) odwiedzili nas później, słuchajcie, ja nie wierzyłam. Ten GOŚĆ przekonywał mnie do porodu naturalnego (wybrałam cc i nie chciałam nawet słyszeć o innej opcji), karmienia piersią itd. Myślałam, że padnę. Mogłam się spodziewać takich reakcji i pogadanek ze strony mojej mamy, mojej teściowej, ciotek, babek i kij wie kogo jeszcze, ale KUMPLA MAŁZA??? Do tej pory nie wierzę...Anastazjaaa, Ania_84, LaRa, konwalianka, Czarnula87 lubią tę wiadomość
-
mallinka wrote:Dziewczyny właśnie wróciłam z laboratorium z wynikami moje TSH wynosi 3,12 a wiem że to stanowczo za dużo!
Boje się jak długo będzie trwało leczenie? i czy jestem w stanie zajść w ciąże przy takim wyniku???????
-
Nieukowa odezwij sie do mnie to scie wciagne na liste gangu
noo moj malzus zrobil prototy lawki
teraz tylko musimy sie dowiedzec czy ona nie jest gdzies opatentowana ;/
zebysmy sobie problemu nie narobilli tylko nie wiem gdzie to spr;/ -
marnut wrote:Anastazja, to my będziemy razem testować, bo ja też czekam na @.
Z książek wartych przeczytania (o rodzicielstwie) polecam "Jak się nie dać babyblues". Super sprawa, szczególnie dla rodziców przejętych swoją rolą - pomaga wyluzować. Zabawne ilustracje, spora doza dowcipu, brak lukrowania rzeczywistości, żadnych "złotych recept" i jedynie słusznych rozwiązań. A przede wszystkim przesłanie - nie dajcie się zwariować!
I jak zwykle historia z życia: kolega mojego Małża jest bardzo troskliwym ojcem, niesamowicie przejętym swoją rolą. Kiedy dowiedział się, że spodziewamy się dziecka, wywalił do mojego Małża maila na 2 kartki A4 (z instrukcją obsługi noworodka, praktycznych i niepraktycznych zakupów dla dziecka, itd) kończąc słowami "Jak coś, dzwoń o każdej porze dnia i nocy!". Ten też kolega przysłał nam knigę "Pierwszy rok z życia dziecka". Nie wiem ile miała stron, bo nawet nie zajrzałam, w każdym razie koło 500 chyba. I leżała sobie na biurku dni kilka - nieruszana - aż Małż pyta jak mi się to podoba. Zgodnie z prawdą odpowiedziałam, że nie zajrzałam i nie mam zamiaru zaglądać, bo uczenie się rodzicielstwa z książek uważam za stratę czasu. W dniu następnym knigę odłożyłam na półkę a jej miejsce zajęła książka kucharska, podobnych gabarytów. Z pracy wrócił Małż, podniósł książkę i zaczyna podczytywać. W pewnym momencie zaczyna się śmiać. Pytam o co kaman, a ten do mnie, że zaczął się zastanawiać czemu mówię, że książka jest niepraktyczna, skoro są w niej nawet tak zajebiste przepisy jak np. pstrąg w białym winie, wieprzowina w piwie itd. Dopiero po chwili zorientował się, że w ręku trzyma książkę kucharską a nie książkę o wychowaniu dzieci...Zdobył u mnie w tym momencie Nobla w dziedzinie spostrzegawczości
.
A kumpel (z żoną) odwiedzili nas później, słuchajcie, ja nie wierzyłam. Ten GOŚĆ przekonywał mnie do porodu naturalnego (wybrałam cc i nie chciałam nawet słyszeć o innej opcji), karmienia piersią itd. Myślałam, że padnę. Mogłam się spodziewać takich reakcji i pogadanek ze strony mojej mamy, mojej teściowej, ciotek, babek i kij wie kogo jeszcze, ale KUMPLA MAŁZA??? Do tej pory nie wierzę...
hahaha dobry koles. Nie no ja rozumiem kobiety przekonujace do tego ale mezczyzna to juz jest przegiecie. Jeszcze jak swoj wlasny to ok bo to tez jego dziecko ale zeby obcy facet?
Rozumiem, ze jestes zadowolona z wyboru cc? Jakies wady? Czemu taka droge wybralas? Tez bym chciala. Nie boje sie bolu, to nie o to chodzi. -
Nieukowa wrote:a ja w ramach leczenia bzika ciazowego kupilam ksiazke o Debskich "bez znieczulenia- jak powstaje czlowiek", mega fajne ale i troche straszne jak opisuja powiklania ciazowe.
Anuska masz w tym cyklu misje, zeby zdac test jako pierwsza na liscie a my od ciebie ściągniemy
a tak w ogole to jak wy czujecie ten jajnik? ja ani razu nie czulam owu, moze po prostu nie mam jajnikow?
Wiesz co, jak ja mysle o tym jak powstaje czlowiek to dziwi mnie ze na ziemi tylu zdrowych i normalnych ludzi chodzi, ze w ogole! Jak ja pomysle, ze najpier musi sie w ogole taki cud zdazyc ze sie plemnik z komorka polaczy, ze warunki sa sprzyjajce, i jak to sie potem dzieli samo w tyle przeroznych organow! nie ogarniam... -
PsotkaKotka wrote:Wiesz co, jak ja mysle o tym jak powstaje czlowiek to dziwi mnie ze na ziemi tylu zdrowych i normalnych ludzi chodzi, ze w ogole! Jak ja pomysle, ze najpier musi sie w ogole taki cud zdazyc ze sie plemnik z komorka polaczy, ze warunki sa sprzyjajce, i jak to sie potem dzieli samo w tyle przeroznych organow! nie ogarniam...
ja też nie ogarniam!!! Takie naturalne a zarazem tak bardzo skomplikowane...
i ja mówię dobranocWiadomość wyedytowana przez autora: 15 września 2014, 21:10
-
Dotarłam wreszcie do domu. Nadrobilam was. Zaskoczyła mnie dziś ogromna ilość śluzu i dwie prawie takie same kreski na tescie owu. Chyba trzeba sie jeszcze wstrzymać z luteiną i działać
******************************GANG18+***************************** -
nick nieaktualnyBrryyy wieczorne
jakos przetrwaam dzisiejzzy dzien w pracy. Nawet fajnie bylo
Tylko wrocilam do domu, chcialam sobie kanapke zrobic na kolacje i jak kroilam bulke nozem do chleba to.rozcharatalam.sobie pol lewej dlonikrew ciurkiem.mi leciala, a.teraz mnie cosik mocno pobolewa
dosyc mocno poszarpalam (noz zabkowany) i dosyc gleboko
rana szarpana na 4 cm dlugosci i 1 szerokosci
taka poerdola to.tylko ja moge byc
-
Jestem, nadrobiłam i.... śpiąca się zrobiłam
Nie, nie żebyście przynudzały, tylko zrobiłam dziś trochę kilomtetrów (Wadowice, Sucha Beskidzka.. piękne tereny) i łeb mi żyć nie daje
Serdeczne powitania dla nowych 30-tek i uściski dla wszystkich
Śpijcie dobrze :*********Gang 18+********
Z każdym cyklem coraz bardziej jestem w ciąży...