My ... tuż przed i tuż po 30'tce ...
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyMona_M wrote:Ja to wiem kochana. Dla mnie ratunkiem będzie jeszcze jedno dziecko, bo za bardzo się skupiam na Filipie. (chociaż teraz mi po głowie chodzi czy nei zrobię mu tym krzywdy bo będzie taki malutki zazdrosny). Powiemm Wam, że u mnie będzie źle pod tym wzgledem, że ja mu nie będę wpieprzała we wszystko (bo to robi moja mama i mój ojciec) i wiem jakie to wkurzające. Ja będe wyła w poduszkę za synkiem.
Ale spoko ona ma dopiero 5,5 roku więc może mi się zmieni.
PS. Ale mam drugi plan. Jak tylko synuś się wyprowadzi będe jeździła na wakacjeTakie rozdwojenie jaźni.
. Właśnie dlatego, że mamy zamiar wtedy zacząć się budować w MOIM ukochanym miejscu, mam zamiar iść jako rześka 50tka na kurs wspinaczkowy, podszlifować sobie żeglowanie (jeszcze z liceum mam patent żeglarza i sternika - motorówkę ogarnę to nietrudne, ale sama bym już nie pożeglowała), nauczyć się jeździć na nartach, kupić motor albo campera i jeździć z Małżem po świecie
, no tyle planów że aż dech zapiera
!!!
Mona_M, Malenq, Misi@, beszka, Ani86 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMamutku - ja ze względu na stan moich finansów trzymam się tylko wycieczek
Ale żeby nie było - nie zamierzam wojować ze swoją potencjalną synową. Mam nadzieję, że wybierze mądrze.
Tylko bede za nim tęsknićTeraz jest u babci na weekendzie i jakoś mi tak dziwnie. Muszę wkońcu pępowine odciąć
Edit: Muszę dopowiedzieć: Mam w pracy takie dwie panie prawie emerytki. One mają takiego fioła na punkcie swoich synów, że aż strach nawet pisać. Zapożyczają się po kokardę, żeby synuś stworzył kolekcje trabantów. jedna wydzwania do synka co 5 minut i ma pretensję, że jej ciągle nie odwiedza. Chłopy już stare, a ja mam wrażenie, że przedszkolaka to nie tylko ja mam.
Dzisiaj mam chyba gorszy dzień, bo ogólnie przez większość czasu jestem zwolenniczką "dorosłeś ożeniłeś się radź sobie sam"
Dziecka mi trzeba drugiego na już.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 grudnia 2014, 10:32
-
marnut wrote:Anuśka - Ciebie zrujnuje przynajmniej jakiś szczytny cel, mnie za jakieś 2 lata zrujnuje próżność, bo planuję generalny tuning po 3 ciążach
.
Ja jak zacznę się rozmnażać to też polecę hurtem i jak skończę to również generalnego remontu będę potrzebowała
Mona mi też jest trudno tak odpuścić... Muszę sobie powtarzać że Młody jest już dorosły i ma swoje życie i niebawem będzie mieszkał gdzieś z kimś i nie zatrzymam go na siłę w domu bo bym mu tylko krzywdę zrobiłaMam nadzieję że niebawem zatkam dziurę małymi brzdącami
-
nick nieaktualnyAnuśka wrote:Kochanie toż to również bardzo szczytny cel
Ja jak zacznę się rozmnażać to też polecę hurtem i jak skończę to również generalnego remontu będę potrzebowała
Mona mi też jest trudno tak odpuścić... Muszę sobie powtarzać że Młody jest już dorosły i ma swoje życie i niebawem będzie mieszkał gdzieś z kimś i nie zatrzymam go na siłę w domu bo bym mu tylko krzywdę zrobiłaMam nadzieję że niebawem zatkam dziurę małymi brzdącami
Ja ma zdrowe podejście do tych spraw, ale panicznie boję się TEJ DZIURY i syndromu pustego gniazda.
A zatrzymywac na siłę nie będę, ale musi sobie zdawac sprawę z tego, że będzie musiał radzić sobie sam, chociaż wiedząc, ze jeżeli będzie potzrebował pomocy i sam o tym powie to pomogę (też w granicach rozsądku a nie wykorzystywania).Anuśka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMona - ja właśnie kombinuję już teraz, żeby w przyszłości było mnie stać. Ciekawa jestem, jak to wszystko się ułoży, mam nadzieję, że w dużej mierze po mojej myśli
.
Mi też w domu pusto jak dzieci są u dziadków, ale tłumaczę sobie, że to nie o mnie tu chodzi. One mają się świetnie bawić i mieć cudowne wspomnienia z dzieciństwa (również te dotyczące czasu spędzanego z kochającymi dziadkami). A przecież bawią się świetnie, a ja chcę dla nich jak najlepiej, więc wszystko si?
Anuśka - mój Małżonek też uważa, że cel szczytny, tylko dlatego wyłoży na to kasę.
Anuśka, Misi@ lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnymarnut wrote:Mi też w domu pusto jak dzieci są u dziadków, ale tłumaczę sobie, że to nie o mnie tu chodzi. One mają się świetnie bawić i mieć cudowne wspomnienia z dzieciństwa (również te dotyczące czasu spędzanego z kochającymi dziadkami). A przecież bawią się świetnie, a ja chcę dla nich jak najlepiej, więc wszystko si
?
Myślimy czy nie doradzić mu weekendu u dziadka.
A no i mogłam dzieciom zapakowac prezenty. Tydzień jeździły w bagażniku.
Kurcze same plusymarnut lubi tę wiadomość
-
Nie no Mona nie jest z Tobą tak źle, tylko trzeba się troszkę przyłożyć do tematu
Nie wiem może to kwestia charakteru, podejścia... ale chciałabym być taka jak moja mama... nie wpieprza się, chyba że zapytana o zdanie i zawsze mi mówiła rób tak żeby Tobie było dobrze, nie patrz na mniemarnut, Misi@ lubią tę wiadomość
-
O wiem, na pewno zależy to od płci dziecka
jakoś wydaje mi się, może błędnie, że między matką a córka jakoś inaczej jest niż między matką a synem... żeby nie było moja też ma charakterek, ale nigdy prze nigdy nic złego mojemu mężowi nie powiedziała, nigdy nie zwróciła uwagi...ba nawet koszule mu uprasuje jak ja akurat nie mogę...a teściowa jeszcze przed ślubem stwierdziła, że źle zmywam bo za dużo wody marnuję
-
nick nieaktualnyWiesz co ja też myślę, że to zależy od płci. Chociaż moja mama uparła się na mnie i moją rodzinę, podobnie jak ojciec. Telefony w stylu "co tam u mojego wnuczka, a u ojca tekst karygodny "ja Wam go kiedyś zabiorę bo źle go wychowujecie" mam co 30 minut
A jak coś idzie nie po ich myśli to wpędzają mnie w poczucie winy. Mąż się za to na mnei wścieka, ze się tak daję, ale ja mam jakis głupi chatakter. Ale spoko ciąglę sie uczę i umiem już powoli żyć swoim życiem. Tylko że oni wiedzą, że czasami będą mi potzrebni do opieki nad dzieckiem jak tzreba go do nich podrzucić i to wykorzystują.
Dodam, że mam brata i siostrę.
Teściowa mam na nas...... tzn nie dzwoni nawet nie wie gdzie mieszkamy hihi (serio serio. Ona zawracała głowe swojemu pierworodnemu ale teraz się chyba uspokoiła.
-
nick nieaktualnyByć może Smoczku. Moi rodzice też szanują moje zdanie..co do teściowej..to gdy tylko cos złego na mnie powie, to mąż ją atakuje...wiec macham ręką i nawet mu czasem nie mówie, bo raz się tak pokłócili, że przez dwa tyg nie rozmawiali.
A teściowa jest za swoim synkiem...
Dwa lata temu jak byliśmy na wilgili u niej to wszystkie potrawy jakie zrobiłm, ona nie ruszyła i co więcej po kilku dniach mi je oddała... a ostatnio oddała mi moją święconkę. Zapomniałam o niej, że ją zostawiłamI tydzien temu mąż przywozi mi od mamy, patrzę a tam moje święcone jajka i sól, pieprz i inne święcone rzeczy..boszee mogła to chociaż wyrzucić, a nie mi oddawać spowrotem po pół roku..przykro mi się zrobiło
-
nick nieaktualny
-
hej dziewczynki
za raz Was nadrobię, właśnie wróciłam od chirurga, czucie w opuszku ma mi wrócić ale to potrwa minimum pół roku
urodziny wczorajsze się udałydziś przychodzą znajomi na wódkę
( a ja muszę jutro rano jechać do szkoły więc z picia nici ;( )
nie wiem co z tym moim okresem, bo temperatura cały czas spada a to co mam to plamienie nie okres, zaznaczyłabym już nowy cykl ale kurde powinnam poczekać aż mnie zaleje bo w sumie to mam zabrudzony krwią różowy śluz.... gdyby nie to ze temperatura spadła i ujemny test to bym powiedziała że jest szansa .... nie wiem może jeszcze nie doszedł do siebie organizm
zmieniłam opis z choinkowego na urodzinowy bo trzy dni po moich urodzinach mam kolejny termin testowaniawięc może prezent? ale kurde powiem wam mam takie wahania nastroju że nie umiem się opanować, wstałam rano wściekła jak nie wiem co, musiałam mocno się hamować by nie zrypać mojego męża za to że muszę wstać rano do lekarza, a teraz w tv leciała jakaś pościelówa (piosenka) to myślałam że się poryczę.... masakra jakaś
konwalianka lubi tę wiadomość
-
Misi@ wrote:Być może Smoczku. Moi rodzice też szanują moje zdanie..co do teściowej..to gdy tylko cos złego na mnie powie, to mąż ją atakuje...wiec macham ręką i nawet mu czasem nie mówie, bo raz się tak pokłócili, że przez dwa tyg nie rozmawiali.
A teściowa jest za swoim synkiem...
Dwa lata temu jak byliśmy na wilgili u niej to wszystkie potrawy jakie zrobiłm, ona nie ruszyła i co więcej po kilku dniach mi je oddała... a ostatnio oddała mi moją święconkę. Zapomniałam o niej, że ją zostawiłamI tydzien temu mąż przywozi mi od mamy, patrzę a tam moje święcone jajka i sól, pieprz i inne święcone rzeczy..boszee mogła to chociaż wyrzucić, a nie mi oddawać spowrotem po pół roku..przykro mi się zrobiło
ale co ja chciałam być kiedyś miła i babeczki kakaowo-waniliowe upiekłam z budyniem i sama z siebie jej zawiozłam bez przymusu...
a ona stwierdziła że ciemnego ciasta nie lubi no ku***! przecież tą jedną mogła jakoś przełknąć...od tej pory jak tam jestem i czegoś nie lubię też nie jem
Misi@ lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyCzytam o tych teściowych, leżę i kwiczę za śmiechu
. Jak daleko można zapędzić się w swojej wizji szczęścia? Baby są jednak pierdolnięte
(tak, tak, wiem - sama jestem babą i też mi kiedyś menopauza jebnie w dekiel
).
Mona_M, Misi@, Malenq lubią tę wiadomość
-
Misi@ wrote:Ari tulam...czasem warto sobie popłakać.. a może włącz sobie świąteczne radio internetowe..mnie wczoraj bardzo to poprawiło nastrój
moi sąsiedzi mają już dość bo od kilku dni lecą u mnie amerykańskie kolędy i to tego jeszcze śpiewam
z tym śpiewaniem to nie jest chyba taka tragedia, bo śpiewałam kiedyś w zespołach i solo więc nie ma tragedii (musiałam zaprzestać niestety bo mam guzki śpiewacze na strunach głosowych i foniatra mi zabroniła nadwyrężać aparat głosowy, ale w domu sobie daję upust) ale ile można słuchać w kółko Last Christmas ,albo All i want for Christmas....
Misi@ lubi tę wiadomość
-
mi ostatnio poprawia humor piosenka Shake it off - Taylor Swift
pomimo że to nie mój klimat w ogóle bo ja raczej rockowa jestem
ale piosenka jest obłędnie pozytywna
https://www.youtube.com/watch?v=nfWlot6h_JM
ps. a kupiłam sobie na poprawienie humoru krwiście czerwoną pomadkę na święta -
Marnutku to jeszcze coś powiem
Najbardziej to mnie wkurzają teksty mojej teściowej typu : o znowu masz nową torebkę, znowu kupiłaś sobie buty ...jak mnie to wku**** przecież mi na nie nie daje, pracuję to se kupiłam. A w zeszłym roku na wigile to samo "o znowu se buty kupiłaś" mówie nie już z dwa lata mają ona na to "yhmm, ale ta kamizelka to na pewno nowa" no nic tylko pizgnąć!