My ... tuż przed i tuż po 30'tce ...
-
WIADOMOŚĆ
-
Arienna wrote:Kochana a może on ma po prostu stresa i dlatego próbuje się wymigać. Mój małż (próbujemy dopiera 2 cykle) już zaczął marudzić że może on pójdzie się badać bo może to jego wina, i ma pretensje czemu mówię że się staramy o dziecko, bo jego to stresuje i on czuje presję. I jeszcze jedno im więcej mówię o dziecku tym bardziej on jest "zmęczony". Mój kochany jest bardzo ambitny ( tak mu zostało z dzieciństwa) i jak mu coś nie wychodzi od razu to zaczyna się irytować i szukać winy w sobie co sprawia że się jeszcze bardziej spina...
Moj mi nigdy jeszcze nei powiedzial ze go to stresuje w kluczowym momencie. Ale mowil ze ja stres wprowadzam. Ale kurdem inaczej sie nie da. Powiedzialam mu ze ok, moge nie miezyc temp itd to bedziemy musieli sie poprostu kochac codziennie od np 9dc przez tydzien. A jak nei to musi do wiadomosci przyjac ze jak sie owulka zbliza to nie ma ze jest zmeczony tylko ma sie stawic na wezwanie. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyja bym z kolei nie roztkliwiała się nad facetami zbytnio... bez przesady
do swojego też bym miała żal, ale on już się nauczył mówić "dzisiaj nic z tego nie będzie" no i ok, nie zmuszam, ale na takie olewanie ja się nie zgadzam, jaki film?! film to se może obejrzeć później! -
Wiecie co...z tymi facetami to jest jaks paranoja..oni sie stresuja??? A co my mamy powiedziec?? Jet owu ? Nie ma owu? Temp spadla? Nie spoko wzrosla..luz, cholera mus do gina pojsc i nogi kurwa znowu rozlozyc i obcemu gosciu dac sobie pogrzebac...nie...to nie jest stresujace...tylko facet jak ma nas przeleciec jak potrzeba to ma stresa...no ja pierd...to jakas paranoja jest...sorry ale to zycie to juz mnie dobija czasmi
Katjaa lubi tę wiadomość
-
Kotka, facetom to trzeba prawdę między oczy walić, ale w tym drażliwym wypadku, moim zdaniem, raczej coś zrób, a nie mów
tzn nie wiem, co lubicie, ale ja np. jak widzę, że małż śnięty, a czas jest odpowiedni, to informuję w przestrzeń, że idę pod prysznic i zaczynam się rozbierać
jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby nie dołączył
nie, no dziewczyny, bez przesady, przecież my też mamy gorsze dni, każda z nas tu marudziła co najmniej raz i płakała, i się żaliła, a oni tego nie robią, więc niech czasem ten film obejrzą..Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 czerwca 2014, 09:32
Krokodylica, Katjaa lubią tę wiadomość
-
Nasturcja ma rację, oni są wrażliwsi i bardziej przeżywający sytuację niż nam się wydaje.
Mój na ten przykładwiem że przeżywa ale jeszcze gra do tego twardziela, bo jak przy ostatniej miesiączce (spóźnionej o tydzień) się poryczałam, to najpierw próbował mnie pocieszyć a potem mnie opieprzył mówiąc że jak będę łapać deprechę przy każdym okresie to on mi zrobi szlaban na sex dopóki nie postawię się na nogi
hehe taki mały szantaż
ale w sumie podziałał
Krokodylica lubi tę wiadomość
-
Tamka wrote:czekam kochana, akurat kawkę piję, zapraszam
co do objawów to powiem tak - zależy jak kto siebie zna i jak kto sobie wkręca, mnie się nie dzieje nigdy nic, niczego nie czuję ekstra więc gdyby COŚ się zadziało to wiedziałabym od razu, że coś jest na rzeczy
ale mamy wśród nas również takiego anty-mainstream'aktóremu NIC się nie działo i wyszły z tego 2 kreski
także wkręcać sobie można w obie strony
Taaak, pamiętam nawet ten okropny PMS który przechodziła. :PPPTamka lubi tę wiadomość
-
Asha wrote:Wiecie co...z tymi facetami to jest jaks paranoja..oni sie stresuja??? A co my mamy powiedziec?? Jet owu ? Nie ma owu? Temp spadla? Nie spoko wzrosla..luz, cholera mus do gina pojsc i nogi kurwa znowu rozlozyc i obcemu gosciu dac sobie pogrzebac...nie...to nie jest stresujace...tylko facet jak ma nas przeleciec jak potrzeba to ma stresa...no ja pierd...to jakas paranoja jest...sorry ale to zycie to juz mnie dobija czasmi
No dokladnie!
Straszne rzeczy, musza sie z nami przespac. Stres kurde.
A ten film to mnie dobil. Tzn. to byl serial, (gra o tron) trwa 40min chyba (z neta ogladamy to mozna pozniej tez). A on mi mowi potem ze ja moglam z nim zostac ta chwile i obejzec albo ze czemu powiedzialam ze ma mnie nei budzic.
Tamka - moj na takie sygnaly raczej nie reaguje. -
KotkaPsotka wrote:Moj mi nigdy jeszcze nei powiedzial ze go to stresuje w kluczowym momencie. Ale mowil ze ja stres wprowadzam. Ale kurdem inaczej sie nie da. Powiedzialam mu ze ok, moge nie miezyc temp itd to bedziemy musieli sie poprostu kochac codziennie od np 9dc przez tydzien. A jak nei to musi do wiadomosci przyjac ze jak sie owulka zbliza to nie ma ze jest zmeczony tylko ma sie stawic na wezwanie.
Kotka, matko, przerażasz mnie.
Ma się stawić na wezwanie? Dziewczyno, po co Ty mu w ogóle mówisz, o tych dzieciach, o owulacjach, o testach owu.
Weź się ubierz w seks-bieliznę i bierz się za niego a na pewno nie odmówi.Po co mu o tym w ogóle gadać.
Ja mojemu mówię że jak chce dziecko to mamy się grać. To wszystko.Tamka lubi tę wiadomość
-
Asha wrote:Wiecie co...z tymi facetami to jest jaks paranoja..oni sie stresuja??? A co my mamy powiedziec?? Jet owu ? Nie ma owu? Temp spadla? Nie spoko wzrosla..luz, cholera mus do gina pojsc i nogi kurwa znowu rozlozyc i obcemu gosciu dac sobie pogrzebac...nie...to nie jest stresujace...tylko facet jak ma nas przeleciec jak potrzeba to ma stresa...no ja pierd...to jakas paranoja jest...sorry ale to zycie to juz mnie dobija czasmi
Asha ale to że my się nakręcamy to jest tylko i wyłącznie nasza wina. -
No to jak to jest Krokodylica ,z emy pomimo wszystkich testow jakie robimy, mierzenia temperatury, sluzow i ginekologow i prochow nie jestesmy zestresowane i mozemy dzien w dzien a oni biedne istotki jak im tylko powiesz, ze to dzisiaj to oni juz nie moga bo to stres, biedactwa...moim zdaniem to tylko wymowka w ten sposob jest im latwiej o niczym nie wiedziec i niczym sobie glowy nie zawracac
-
Asha wrote:Nakrecanie nakrecaniem ale nadal seks uprawiac mozemy, w niczym nam to nie przeszkadza, prawda
A nie pomyślałaś że właśnie dlatego nie wychodzi?
Bo zamiast oddać się przyjemności to myślisz "jajeczko już jest czy nie, plemnik tam płynie czy nie". Czasem lepiej nie wiedzieć.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 czerwca 2014, 09:53
-
Asha, ale kobiecie łatwiej jest uprawiać "automatyczny" seks w celu prokreacyjnym, facet tego nie potrafi, nawet ze względów fizjologicznych, no chyba, że podasz mu viagrę
za złą wolę faceta uważam to, że nie chce się zbadać, nie interesuje się moimi wynikami, nie pociesza mnie, kiedy dostaję okres - gdyby tak było, byłabym zła
ale to, że czasem kiedy mam test owu pozytywny, a mój małż jest padnięty, wraca o 23 do domu i siada obejrzeć serial, to mu wybaczam, przytulam się i po prostu z nim jestem, może dlatego staramy się już rok ale wolałabym in vitro niż automatyczne wejdź-wyjdźKrokodylica, Nasturcja lubią tę wiadomość
-
ja sie stresuje
podziwiam te ktore tak od kilku lat....bo ja po paru mies nie wyrabiam i nie raz nie dwa mma ochote rzucic to w cholore (mierzenie i sprawdzanie), ale kurcze...uzaleznienie chyba....dzis jak mi OF przeusnelo z rana ovu na 21 to zdenerwowalam sie bardzo, jak widze ze te tesy ovuy sa + po domniemanej (przeze mnie) ovu, to sie wsiceklam, jak tempka opadnie, to juz zalamana chodze...teraz czekam na spadek tempki, ktory teoretycnzie swiadczy o implantacji i sie stresuje...
Nasturcja lubi tę wiadomość
-
beszka, taki zestaw emocji to jest samo zło, na mnie też tak mierzenia działa więc chyba nie będę już mierzyć w ogóle, zostawię sobie testy owu, pójdę do kliniki ale poranne pomiary ryją mi psychikę dramatycznie , a nie o to przecież chodzi
aczkolwiek Nena, jeśli jej wierzyć, taki zestaw emocji też sobie serwowała i co - pewnie w tej chwili wita się z muszląbynajmniej nie na plaży