My ... tuż przed i tuż po 30'tce ...
-
WIADOMOŚĆ
-
Krokodylku, u nas jest wiele przedszkoli, gdzie dzieci przebywjaa wieksza czesc dnia na dworzu. w srodku sa czasem by zjesc, jesli tak wieje i leje ze sie nie da na dworze i do toalety wchodza do srodka...a tak sa na dworze. ja jestem zadowolona. poznije jak zacznie sie szkola, to beda wieksza czesc dnia spedzanego w szkole, przebywac w budynku.
-
ołowiana wrona wrote:Cześć Dziewczyny, mam pytanie z kategorii "początkująca". Pewnie była już o tym mowa, ale nie bardzo mogę odszukać na forum. Chodzi mi o pierwszą wizytę u ginekologa w związku z problemem zajścia w ciążę. Ponieważ dopiero się przeprowadziłam do innego miasta, nie mam tu swojego ginekologa przyjmującego na NFZ, chce iść prywatnie, a nie chce żeby mnie wykasował za 5 min pogadanki (mam dość ograniczony budżet ;/ ) Stąd pytanie kiedy najlepiej mieć wizytę żeby zrobić jak najwięcej badań "za jednym zamachem": zaraz po miesiączce czy w teoretycznie płodne dni? Pomiar temp prowadzę dopiero od tygodnia, czy lepiej żebym miała pełen cykl? czy nie patrzeć na to i po prostu iść... Przepraszam za banalne pytania, ale czytam wszystko co mogę a i tak WIEM, ŻE NIC NIE WIEM i głupieje ;/
Hejka, jeśli chcesz iść prywatnie, to badania i tak z własnej kieszeni zapłacisz. Ja bym od razu poszła z wynikami nasienia i tarczycy i podstawową morfologią krwi + cukier. O nasienie lekarz na bank zapyta... Ale to dużo zależy od tego, jaki macie wywiad- ile czasu wam się nie udaje, czy palicie, czy miałaś poronienia itd.
Warto na wizycie powiedzieć że staracie się długo ponad rok (nawet jeśli trochę krócej) i poprosić od razu o USG. A dalej to już od lekarza chyba zależy...ołowiana wrona lubi tę wiadomość
-
Biedroneczka83 wrote:tak owulacyjnie spadła
oj bedzie zielono coś czuje u ciebie
a chłopinka jak tam daje rade przy takim wykorzystaniu na maksa hehehe???
Mój chłopinka jest seksualnie niewyżyty tak jak i ja i nie trzeba mu dwa razy powtarzać.
Wczoraj po drugim bzykanku powiedział "limit seksu na dziś został wyczerpany" hehehe w końcu go zmęczyło.
Ale domyślam się że dziś wieczorem będzie powtórka.Asha lubi tę wiadomość
-
Biedroneczka83 wrote:hahah pewnie chciał bzyknąc pielegniarke a ty mu zawrasza głowe
Trzymam kciuki kto jak kto ale przy takim serduszkowaniu to mus na koniec być zielono
Niekoniecznie.
W tamtym cyklu mieliśmy tyle serduch przez cały cykl i jakoś nie wyszło. -
Tamka wrote:eh, bo biorąc pod uwagę, że komórka jajowa żyje tylko 6 godzin to naprawdę trzeba się rewelacyjnie wstrzelić... chyba 3 razy dziennie trzeba by serduchować
Krokodylica, Tamka lubią tę wiadomość
-
Anastazjaaa wrote:Witam serdecznie z rana
U mnie euforia i entuzjazm opadają w dół razem z temperatura.
u mnie też dziś spadek pół stopnia
nie dołuj bo przecież razem przechodzimy na bellyAnastazjaaa lubi tę wiadomość
-
Krokodylica wrote:Mój chłopinka jest seksualnie niewyżyty tak jak i ja i nie trzeba mu dwa razy powtarzać.
Wczoraj po drugim bzykanku powiedział "limit seksu na dziś został wyczerpany" hehehe w końcu go zmęczyło.
Ale domyślam się że dziś wieczorem będzie powtórka.
hahaha nio mój tez tak mówiłdopóki podłóg nie pomył i sie nie wykąpał haha przylazł i był trzeci raz hhehe dzis dam mu odpocząc
-
A ja nie miałam wielu serduszek i też nic z tego... Nawet majtki z golfem jak Nenaaa noszę i też nic.
Trochę mam dzisiaj mniejsze bóle @, ale za to nastrój wręcz wisielczy...
No właśnie Kroko, tu nie ma reguły z tym serduchowaniem. I to jest najbardziej stresujące, że nie ma żadnego sprawdzonego przepisuKrokodylica lubi tę wiadomość
-
Tamka wrote:eh, bo biorąc pod uwagę, że komórka jajowa żyje tylko 6 godzin to naprawdę trzeba się rewelacyjnie wstrzelić... chyba 3 razy dziennie trzeba by serduchować
Ja tam sama nie wiem, my z mężem nigdy codziennie nie próbujemy bo kurde ile możnaTylko Krokodylica tak umie
Gdyby trzeba się było bzykać jak komary żeby zajść w ciążę to by nasz gatunek chyba już wyginął...
Niby plemnik żyje do 3 dni w jajowodzie więc co 2 dni "powinno" wystarczyć...
Ja już sama nie wiem czy mam się nad sobą trząść czy odpuścić. Przestałam ćwiczyć, bo podobno zbyt forsowny sport może hamować implantację. Przestałam oddawać krew, bo wtedy cykle miałam nierówne. Starałam się nie stresować. Przestałam pić kawę i herbatę, piwo i g**no z tego wyszło. I chyba wszystko to olewam, wracam do ćwiczeń i krwiodawstwa, bo ile można schizować. Laski z patologicznych rodzin mają dzieci jak królików, mimo że tam i ćmiki, i stres, i alkohol się leje... IMO dla samego zajścia nic nie ma znaczenia poza głupim fartem....
Magdalena, Asha- trzymam kciuki za kolejny cykl... może ten nastroj wakacyjny pomożeWiadomość wyedytowana przez autora: 7 lipca 2014, 09:58
Krokodylica lubi tę wiadomość
-
Anuśka wrote:A ja nie miałam wielu serduszek i też nic z tego... Nawet majtki z golfem jak Nenaaa noszę i też nic.
Trochę mam dzisiaj mniejsze bóle @, ale za to nastrój wręcz wisielczy...
No właśnie Kroko, tu nie ma reguły z tym serduchowaniem. I to jest najbardziej stresujące, że nie ma żadnego sprawdzonego przepisu
Tak, tylko że ja nie serduchuję tyle bo chcę dziecka, tylko dlatego że mam chcicę.
Jak by to było dla dziecka to by było regularnie książkowo co 2 dni.
A mi się chce, to sobie nie żałuję.Asha lubi tę wiadomość
-
Biedroneczka83 wrote:nio ja tez teraz juz stwierdziąłam że co drugi dzień starczy przecież nasienie tez musi sie zregenerowac
-
Krokodylica wrote:Tak, tylko że ja nie serduchuję tyle bo chcę dziecka, tylko dlatego że mam chcicę.
Jak by to było dla dziecka to by było regularnie książkowo co 2 dni.
A mi się chce, to sobie nie żałuję.
masz racje ja tez miałam ochoty ostatnio bardzoa ponieważ mało kiedy niuni nie ma wiec wykorzystaliśmy kazje
-
Nieukowa wrote:Laski z patologicznych rodzin mają dzieci jak królików, mimo że tam i ćmiki, i stres, i alkohol się leje...
No właśnie tak mi w sobotę na grillu sister tłumaczyła... Kazała mi wyluzować, wylała mojego Lecha Shandy i dała mi normalne piwo... Kazała pić, wariować i się nie stresować...Krokodylica, Nieukowa lubią tę wiadomość