Na Temat i NIE na temat, dla staraczek i dla zafasokowanych
-
WIADOMOŚĆ
-
mam koleżanki - sąsiadki, ale one mają swoje rodziny, dzieci... Poza tym, nie lubię (prócz tego forum) mówić o naszych relacjach... Powiem wam szczerze, że wcześniej takie teksty mówił, ale jakoś je bardziej olewałam. Teraz - hormony, ciąża. Na początku, jak się dowiedział, że będzie bobo to znacząco się poprawił, w zachowaniu, w pomocy w domu etc. Wczoraj znów odezwał się "stary małż". Nie lubię tego. Zwaliłam to trochę na garb tego, że był po imprezie w pracy, ale to nie zwalnia go z traktowania mnie "po ludzku"...
KONIEC!
Wracamy do siebie... Miałam rano ochotę na sprzątanie, ale im więcej siedzę tym mija mi ta ochota... oooooooooo -
Hej dziewczyny.. ja ledwo żywa. Obudziłam się o 3 i nie mogłam zasnąć. Udało się dopiero przed 9
godzinkę odespałam, ale czuję się jak przeżuta przez krowę.
Co do facetów to ich czasem ciężko zrozumieć. Mają swoje dziwne zachowania.
Na mojego też łzy nie działają. Jak się pokłócimy i śpię w salonie to nawet do mnie nie przyjdzie i nic nie powie, a na drugi dzień zachowuje się jak gdyby nigdy nic się nie stało. Czasem z małej, głupiej rzeczy zrobi dużą aferę i tak poprzekręca, żeby to była moja wina.
Co do składania ciuchów, mój też zostawia wszystko na jednej kupie w łazience, albo w pokoju, zamiast poskładać. A jak mu zwrócę uwagę, to żeby nie sprzątać to wrzuca wszystko do prania
I weź tu zrozum chłopa
Ja tam mojego bardzo kocham. Za kolorowo nie może być bo co to by był za związek? Muszą być kłótnie, wymiany zdań itd ale najważniejsze żeby się dogadywaćkażdy ma swoje wady. Ja święta też nie jestem
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 czerwca 2014, 11:01
olka30, Natka098, Little Frog, XxMoniaXx lubią tę wiadomość
-
Anaaa, ja też święta nie jestem, ale nie odpalam takich tekstów. Powiem wam szczerze, że wczoraj to poczułam się, jakbym mu czasami przeszkadzała i lepiej by mu się żyło samemu... Długo był kawalerem, żył sam dla siebie. Ja robię dla niego tyle, ile mogę, ile potrafię, ale brakuje mi takiego "szacunku" z jego strony. Ale wiem, że wyniósł to z domu...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 czerwca 2014, 11:09
-
Melula rozumiem Cię. Ja czasami też odnoszę takie wrażenie i mówię mu to wprost. Ale jego i tak nic nie rusza. Ma charakter po ojcu. Staram się go przytemperować, ale czasem jest ciężko. Są dni, ze spakowałabym się i wróciła do domu z miłą chęcią.
Jak płakałam to mój się zapytał czy długo będę się tak mazać i żebym przestała histeryzować. Nie pytaj jak się wkur.iłam wtedy.
Ale tak jak mówisz, każdy wynosi wszystko z domu, a później jak się jest na swoim to trzeba się docierać. Ciężko mi też z nim rozmawiać, bo on wszystko dusi w sobie. Nie powie co go boli, co mu leży itd a ja się muszę wiecznie domyślać i ciągnąć za język. Teraz jest już dużo lepiej, ale jeszcze troszkę nad tym pracujemy
Spróbuj z nim porozmawiać, powiedz jak się czujesz. Jesteś w ciąży i nie powinien Cię denerwować. Nie może też winy zawsze zrzucać na Ciebie.
Przegiął strasznie, ale powinien przyznać się do błędu, no i przede wszystkim jesteście razem więc powinien Cię szanować.
Mam nadzieję, że Wasze relacje się poprawią :* -
Dzień dobry!
A mój ostatnio zaczął nad sobą trochę myśleć. Kiedyś podczas kłótni wygarnęłam mu, że nie ma za grosz empatii. On mówi, że przecież mnie przytula, całuje...
Wyjaśniłam mu, że to nie empatia, a czułość
No i ostatnio jak miałam wyrzuty sumienia co do tej stażystki, on w domu mówi, że on rzeczywiście ma problem ze współczuciem dla ludzi, bo nie jest mu jej nawet odrobinę żal, że będzie miała teraz problemy ze znalezieniem nowego stażu czy pracy. I że on tego nie wyniósł z domu. I rzeczywiście, teściowa jest raczej twarda. Przytuliła mnie jeden jedyny raz jak zmarła moja mama, wcześniej oczywiście współczuła mi, pocieszała jak mama chorowała, ale nie okazywała tego jakoś specjalnie.
Tomek ma to samo. Jak się pokłócimy, to mimo że wie że z jego winy płaczę, nie przyjdzie, nie przeprosi, nie reaguje na mój ból.
W szoku jestem, że teraz nad tym myśli i że sam to dostrzega. Może fakt, że niedługo zostanie ojcem prowokuje go do takich przemyśleń..?
On oczywiście też jest z tych "super", "najlepszych", "nieomylnych"...
Ciężko mu przyznać się do błędu.
Tacy to już są ci faceci....Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 czerwca 2014, 11:34
Anaaa:), Little Frog lubią tę wiadomość
-
Po co ktos wymyslil internet:( teraz juz sie zalamalam,jak poczytalam o tym co wykryli u mojego meza...nie mam juz sily...dziewczyny pisza ze tylko in vitro ratuje i to jeszcze nie zawsze...siedze i placze,nie wiem jak bede dzis pracowac,nic mi sie nie chce...dlaczego to zycie tak daje mi w d**e?sorry dziewczyny,ale tylko tu moge sie wyzalic,mezowi nie powiem,bo sie zalamie...
Ania_84 lubi tę wiadomość
-
Jak was tak czytam to mi przychodzi do głowy, że ja to jestem naprawdę jędzowata. U mnie w czasie kłótni to ja jestem tą bardziej zawziętą stroną, tak że czasem z nerwów mój wychodzi, ale zawsze wraca i przeprasza, nawet jak ewidentnie jest moja wina. Ale oprócz tego to normalny facet, nigdy nie wie o co mi chodzi, po co się wszystkim przejmuję, w czym widzę problem. Szlak czasem trafia. A co do prasowania to mój w takiej sytuacji pewnie by poszedł w pomiętej koszuli gdyby się tak zachował. Bałaganiarz i zapominacz jest z niego totalny, więc mu czasem przypominam o wyrzuceniu brudnych skarpet wkładając mu je do łóżka koło nosa. Zapowiedziałam mu na początku małżeństwa, że brudy każdy po sobie sprząta i tego się trzymam.
Z., Anaaa:), Little Frog lubią tę wiadomość
-
Maniuś ostatnio tu na forum zaszła w ciąże dziewczyna, której mąż jak robił wyniki to mu wyszły w spermie dwa żywe plemniki. Do żadnego in vitro się nie kwalifikowali i pogodzili się z tym że dzieci nie będzie, bo nie chcieli dawcy nasienia. Na prawdę się z tym pogodzili, bo często ją poczytywałam. A tu bach ciąża, sama nie mogłam z szoku wyjść, więc może za wczas na tą rozpacz?? Mój też ma wyniki do D, ale mówi się trudno..
Z. lubi tę wiadomość
-
Maniuś wrote:Po co ktos wymyslil internet:( teraz juz sie zalamalam,jak poczytalam o tym co wykryli u mojego meza...nie mam juz sily...dziewczyny pisza ze tylko in vitro ratuje i to jeszcze nie zawsze...siedze i placze,nie wiem jak bede dzis pracowac,nic mi sie nie chce...dlaczego to zycie tak daje mi w d**e?sorry dziewczyny,ale tylko tu moge sie wyzalic,mezowi nie powiem,bo sie zalamie...
Bardzo mi przykro. Wspieram cie duchowo i życzę siły do walki.
Mój też będzie robił teraz badanie nasienia i na początku lipca dowiem się na czym stoimy. Nie wiem jak zareaguje jak będzie źle... boję się tego...
Ps. U mnie też to ja jestem ta zła. Mistrz w odwracaniu kota ogonem. Od dziecka taka byłam. Rodzeństwo zawsze kochane dobre dzieci a ja czarna owca. Ale poki co w zyciu radzę sobie z nich chyba najlepiejMoja mama zyczyla mi takiego samego dziecka jakim ja byłam żebym mogła sie przekonać co ona musiała znosić
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 czerwca 2014, 11:56
olka30 lubi tę wiadomość
Dwa bąbelki 👣
06.2015
03.2017 -
Jacy by nie byli Ci nasi faceci to i tak ich kochamy, a oni nas
Każdy ma swoje wady.
Santoocha, też uważam, że fakt, że zostanie ojcem, zmusił go do przemyśleń.
A jak się czujesz? Jak Synek?
Maniuś dokładnie! Nie czytaj tych bzdur, które wypisują na tych wszystkich stronach!
Olka, zdrowe podejście
Jak sobie to wyobrażam to mi się gęba cieszyolka30 lubi tę wiadomość
-
Maniuś wrote:Po co ktos wymyslil internet:( teraz juz sie zalamalam,jak poczytalam o tym co wykryli u mojego meza...nie mam juz sily...dziewczyny pisza ze tylko in vitro ratuje i to jeszcze nie zawsze...siedze i placze,nie wiem jak bede dzis pracowac,nic mi sie nie chce...dlaczego to zycie tak daje mi w d**e?sorry dziewczyny,ale tylko tu moge sie wyzalic,mezowi nie powiem,bo sie zalamie...
nie ma co sie tsresowac i nie czytaj za duzo
Moim zdaniem powinnas powiedzec mezwoi i uswiadomisc go razem jak powinniscie postapic..
walczycie razem i wszytsko powinno sie dzieli na pol. mi tez bylo trudno przekazac ze maz wogole nie ma plemnikow.. ale uwierz mi nie mowienie mu jeszcze gorzej sie odbije
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 czerwca 2014, 12:23
-
Hej dziewczyny
Misty życze jak najkrótszego pobytu w szpitalu i żeby wszystko poszło dobrze :*
Olka 30 Trzymam kciuki za żołnierzyki na pewno wyjda dobrze
Martusia kropeczka czuwa i nie długo pojaw się następna :*
Melua z mężem bym poszła spać i zrzuciła z łóżka. Raz tak zrobiłam i się wkur a ja się śmiałam i powiedziałam że on ma w wannie spać ! Uspokoił się i przeprosił
Maniuś internet to nie wyrocznia. Spokojnie
Dziś wzięłam znowu Donga ale nic mnie nie kujeolka30 lubi tę wiadomość
Czekamy na Ciebie :***
-
nick nieaktualnyDzień Dobry Dziewczyny
co tam u Was słychać ?
Maniuś przestań te głupoty czytać,
Misty, mam nadzieję że wszystko będzie w porządku ;)i sikorki przestaną się tak wiercić i rozpychać
Melula ściskam mocno
Anaa, Kaśka, Z, Złota, Żabka, Fidellis, Ania, Olka, Satocha, Laura, Another, Monia, Martusiaolka30, Anaaa:), Kaśka28, Z., martusia1986 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnywioleta4444 wrote:Dziś wzięłam znowu Donga ale nic mnie nie kuje
Wydaje Mi się, że nie powinnaś łykać teraz Donga, tylko poczekać na nowy cykl i zacząć dopiero po zakończeniu krwawienia. Oczywiście nie wiem czy wiesz ale bierze się Go do OwulacjiWiadomość wyedytowana przez autora: 26 czerwca 2014, 13:16
-
Lena87 wrote:Dzień Dobry Dziewczyny
co tam u Was słychać ?
Maniuś przestań te głupoty czytać,
Misty, mam nadzieję że wszystko będzie w porządku ;)i sikorki przestaną się tak wiercić i rozpychać
Melula ściskam mocno
Anaa, Kaśka, Z, Złota, Żabka, Fidellis, Ania, Olka, Satocha, Laura, Another, Monia, MartusiaCzekamy na Ciebie :***
-
Lena87 wrote:Wydaje Mi się, że nie powinnaś łykać teraz Donga, tylko poczekać na nowy cykl i zacząć dopiero po zakończeniu krwawienia. Oczywiście nie wiem czy wiesz ale bierze się Go do OwulacjiCzekamy na Ciebie :***
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny