Na Temat i NIE na temat, dla staraczek i dla zafasokowanych
-
WIADOMOŚĆ
-
Wymaga - to może za dużo i faktycznie niemiło (bo nikt nie lubi jak ktoś go traktuje roszczeniowo), ale jakby o to poprosiła to co w tym złego? Ja mieszkałam z teściami i gdyby zwrócili się do mnie z taką sugestią to pomyślałabym, że się zwyczajnie martwią, że w ciąży, że późno wracam, że może chcą obiad ugotować żebym zjadła ciepłe?
A mieszkając z rodzicami zawsze dawałam znać o której mniej więcej będę i czy w ogóle będą spowrotem. I działało to w dwie strony, jak oni gdzieś wychodzili to też się martwiłam jak za długo nie wracali czy zwyczajnie nic się nie stało. To też chyba kwestia wzajemnego szacunku.
Taka mnie naszła myśl, oczywiście Santoocha nie skierowana w Ciebie, bo teściowe faktycznie bywają różneDwa bąbelki 👣
06.2015
03.2017 -
Z. u nas to bardziej zaawansowany stan.
Zawsze wracamy do domu ok 18:30-19:00. Wczoraj byliśmy o 19:25 i już wielkie halo.
Często wydzwaniają do pracy, a jak nie odbiorę bo mam pacjenta, to zaczyna się atak na wszystkie telefony które mamy przy sobie.
A z czym tak dzwonią- bo paczka do mnie przyszła, opakowana tak i tak, nadana w Szczecinie i ona dzwoni co to jest. A to nie jej sprawa co do mnie przychodzi.
Przez 1,5 roku działania naszej firmy codziennie pytała ile danego dnia zarobiliśmy.
To nie jest normalne. I to nie podpada pod troskę, ale pod zwykłe wścibstwo.
We wtorek kazała mi jechać po krzyżyki żeby powiesić na ścianę i kazała powiesić Tomka pamiątkę pierwszej komunii w naszej sypialni!
Nie mówiąc że pod naszą nieobecność teściu przyszedł i wbił nam w drewnianą podłogę deskę jako próg przy pokoju Młodego.
A jak ostatnio Tomek pokłócił się z ojcem o coś tam, ten powiedział mu: Póki tu mieszkacie macie robić tak jak ja wam każę.
Ja też dawałam znać mojej mamie o której wrócę, ale było to gdy mieszkałam jeszcze w domu rodzinnym i jedliśmy wspólnie posiłki itp.
Ale w naszej obecnej sytuacji, kiedy mieszkamy w jednym domu, ale z dwoma oddzielnymi wejściami, każdy sam się stołuje i płaci swoje rachunki, to niestety ale spowiadanie im się ze wszystkiego nie ma racji bytu. -
Cześć DZiewczynki..jak wieczorek ?
ja dopiero usiadłam
od samego rana zajecia w przedszkolu, ppotem dentysta, zakupy i przemeblowywanie schowka itd
wreszcie wziełam prysznic, wyprawiłam R na trening i mam chwilke dla siebie
ahhhhhhhhhhhhhh -
Wróciłam z wizyty.
Szyjka istnieje, miękka, ale zamknięta.
Próbował mi na fotelu przebić się przez nią paluchem, bolało jak skurwysyn, ale nic z tego.
Młody wazy 4kg z hakiem...
W poniedziałek mam sie zgłosić popołudniu na patologię bo mój lekarz ma wtedy dyzur, popracuje jeszcze nas szyjką i zmierzy małego na sprzęcie szpitalnym.
Jak nadal nic, to 24 listopada szpital i wywoływanie.
Jakoś się Szymek nie spieszy na spotkanie z rodzicami
Teściowa nadal się nie odzywa, więc korzystam ze świętego spokojuolka30 lubi tę wiadomość
-
Santoocha, moja teściowa ma podobny charakter...a mąż nie zawsze zwraca jej uwagę, bo się jej może przykro zrobić. Ale jak ktoś ma pracować nad sobą jak nie widzi błędów, a nikt mu nie zwróci uwagi. U nas jak zjeżdżamy, to też jednym z pierwszych pytań jest ile zarobiliśmy.... także rozumiem Cię doskonale.
A ja dziś padam. Chyba 3 godziny robiłam młodszemu bratu prezentację na informatykę, wcześniej mąż mnie wyciągnął na zakupy. Teraz idę spać...bez kolacji...i bez obiadu...ale nie mam siły już na nic. Dobrze, że już jutro piąteczek!
Miłej nocy! -
Ola mi brakuje tych kopniaków
Monia doczekasz się! Zobaczysz jak szybko zleci :*
Santoocha, moja też się wcina we wszystko. Pierwsza akcja jaka mnie poirytowała a wręcz wkurwiła jak już byliśmy w domu z małym
że chciała u mnie siedzieć dotąd aż mąż wróci z pracy i pomóc mi przy dziecku. Ja powiedziałam, że nie ma takiej opcji bo do północy siedzieć nie będę tylko pójdę spać jak uśpię małego. Siedzieliśmy chwilę, Synuś się rozpłakał a ona kazała mi go jej dać to mi go uspokoi. Ja powiedziałam że absolutnie, że sama sobie poradzę, a ta dalej: no daj mi go i chciała mi go zabrać z rąk. O kurwa jak się we mnie zagotowało to masakra. W ogóle przychodzi z dworu i całuje go. Ostatnio chcieli przyjechać na weekend
to mówiłam że idę z małym na spacer i zadzwonię jak wrócę. Jeszcze ledwo do domu nie doszłam a oni już czekali na dole
Poszliśmy na górę, mówiłam żeby Huberta nie ruszać, żeby jeszcze spał. Poszliśmy do drugiego pokoju, chwile gadamy, mały się przebudził, ja nawet nie zdążyłam wstać a ona już u niego w pokoiku była i go wyciągała z gondoli. Mało tego, okno było otwarte, bo jeszcze się mały "wietrzył" a ona go wyciągnęła i zaczęła rozbierać na przewijaku! W ogóle kiedy by mały nie spał to mi go rozbudza. Masakra jakaś! Też jej mam już po dziurki. Ostatnio już 3 razy z rzędu jak przyszła to nie dałam jej go nawet na ręce. Mąż też zareagował jak mu powiedziałam co mi się nie podoba. Ciągle mi mówi jak mam karmić, co robić, jak ubierać itd rzygać się chce. Mało tego, co chwilę wymyśla mi jakieś "choroby". W nasze sprawy pieniężne też się wtrąca. Zamiast wspierać to tylko nam za każdym razem mówi, że sobie nie poradzimy. Dzwoni po całej rodzinie i mówi co u nas. Ehh temat rzeka .. także nie martw się Kochana. Trzeba zacisnąć poślady i usadzić teściową na miejscu. Jak nie wyznaczysz granic to wejdzie Ci na głowę
Macierzanko Tobie również :*olka30 lubi tę wiadomość
-
O matko z córką. ja normalnie na zawał zejdę. Jest u nas w grupie taki chłopak z Syrii (nie zaprzeczę jak mi ktoś powie, że przystojny)....no i dziś miałam z nim rozmowę (w ramach nauki, na wybrany temat) no i kumpela nie przyszła, a mieliśmy we trójkę rozmawiać. Zostaliśmy tylko we dwoje. Po rozmowie poopowiadał mi jak to mnie pierwszy raz zobaczył. Kto opowiada jak to było jak kogoś pierwszy raz zobaczył?! Ja nie pamiętam swojej reakcji... No a na chwilę przed przerwą narysował mi kubek z napisem "kaffe" i podesłał. no, to mu odpowiedziałam (nie kłamiąc), że nie piję kawy. Mąż by mi zabronił do szkoły chodzić jakby się dowiedział... Kiedyś już mi ten koleś kurtkę oferował, bo myślał, że mi zimno. No choćbym zębami strzelała, to bym nie wzięła! Tak, jest kulturalny i taki ma pewnie styl bycia... /ale mi zupełne wystarczy jak mąż będzie dla mnie miły
Sorry, że zaśmiecam forum, ale musiałam to z siebie wyrzucić. Po przerwie przyjdzie i znów pewnie siądzie obok...Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 listopada 2014, 10:42
Z., olka30, Misty87 lubią tę wiadomość
-
Hehehe, nie no. Nie reaguję Niech sobie robi co chce. Może faktycznie chce być najzwyczajniej w świecie miły. Hehe, przed chwilą przyszedł podziękować za rozmowę, pożegnać się i życzyć miłego weekendu. Musiałam się powstrzymywać, żeby nie zacząć si ę śmiać
-
Hehe, Żabka dobre
Ale może on taki mega ułożony albo u nich to normalne, żebyś go mężem nie straszyła jeśli on tylko tak po przyjacielsku
Swoją drogą warto trzymać na zdrowy dystans takich zalotników.
Anaaa, masz przejebane, tyle Ci powiem.
U nas jest ten problem, ze Tomek bez problemu przygada ojcu, potrafią się naprawdę ostro pokłócić i wygarnąć sobie w czym problem, ale sam przyznał, że matce nie za bardzo potrafi coś powiedzieć do słuchu.
Nawet była ostatnio taka sytuacja, że przyszła teściowa, my mówimy że skończyliśmy pokój małego i jak chce to niech sobie obejrzy. Powiedziała że zawoła starszego, wzięła ze stołu piwo w puszce Tomka i zaczęła nią napierniczać po rurach, żeby teściu usłyszał. Tomek wyrwał jej puszkę z reki i mówi: co robisz, przecież to jest gazowane, jak otworzę to się połowa wyleje. A ona zabrała mu i dalej po rurach. Tomek nie wytrzymał, wyrwał jej puszkę i mówi- głową sobie postukaj!
I to był jedyny raz gdy słyszałam, zeby tak się do niej odezwał. Potem oczywiście ona mu zrobiła wielki wykład o braku szacunku, że się źle do niej odnosi, że to nie pierwszy raz. I wpędziła go w poczucie winy, jakoś nie potrafił żadnej riposty wystosować.
Znaczy ja będę musiała z nią walczyć o naszą niezależność.
Little Frog, olka30, Anaaa:) lubią tę wiadomość
-
Uffff...no u mnie to samo. Z jednej strony to zaleta, bo jak to mówił pewien mądry ksiądz kilka ładnych lat temu "szukajcie sobie mężczyzny, który ma szacunek do matki, bo jak nie będzie miał, to małe szanse, że będzie Was szanował" coś w tym stylu, ale zapadło mi to w pamięci. Tylko, że wszystko ma swoje granice. Co innego kogoś szanować, a co innego wyznaczać granice. Moja teściowa często lubi wtrącić parę groszy. Np potrafi powiedzieć, żeby mój mąż się napił, a ja będę prowadzić. Na co ja odpowiadam, że nie, a ona dalej, że przecież to nic takiego i raz na jakiś czas przecież może. No kurde, bez jaj!
Albo kiedyś jechaliśmy do siostry męża i mieliśmy teściów zabrać. A wtedy nie mieliśmy samochodu, więc pożyczyliśmy od mojego brata. A on wtedy miał kilkumiesięczną córeczkę. Patrzę, a teściowa wychodzi z psem na rękach. No to wtedy ja zaczęłam warczeć do męża gdzie ona z tym psem idzie, przecież w samochodzie jeździ dziecko, a po tym psie zostaje pełno sierści i do tego to nie nasz samochód... Mąż jej tylko delikatnie powiedział, żeby kto inny zabrał psa, na co ona, że przecież jej Filipek jest czyściutki i będzie grzecznie siedział na kolanach...no i tak jechaliśmy z psem.
Co do tego typka, to jego teksty też mnie czasami powalają. Np dziś mi też powiedział, że gdzieś w okolicy naszej szkoły jest basen. No to mu mówię, że ja to uwielbiam pływać, po czym on stwierdził, że kiepsko pływa i przydałby mu się nauczyciel, a po chwili dodał, że możemy się przejść i zobaczyć gdzie to i ile kosztuje. Ja w tym momencie zmieszana, nie wiem co mu powiedzieć (chyba to zauważył) i dodał może byśmy się całą grupą przeszli...
Ale tak jak piszesz Santoocha, nie mam zamiaru nic z tym robić. Może takie charakter. Może to ja nie jestem przyzwyczajona do takiego zachowania. Odkąd zaczęłam być z moim mężem, to nawet kumple się śmieją, że boją się ze mną rozmawiać, żeby mój sobie czegoś nie pomyślał.santoocha lubi tę wiadomość
-
Hej dziewczynki, katar mi kazał dziś zostać w domu.. Masakra, nie mogę się od 3 tygodni trochę podleczyć
Żabka to nie charakter tylko podryw. Niestety facet jest z innej kultury, jeździłam trochę po tamtych krajach i oni tak mają. Kiedyś byłam z moim M na wakacjach i obsługa hotelu powiedzmy byłą mną trochę oczarowana.. Do tego stopnia, że raz kazali mojemu iść do lobby na internet, bo któryś chciał ze mną spędzić trochę czasu. Lepiej postaw sprawę od razu jasno, bo możesz mieć potem duży problem. Oni jakoś tak nie akceptują naszych małżeństw. Uważają, że nasza kultura za dużo pozwala kobietom i przez to jesteśmy po prostu łatwiejsze. Wiem jak to brzmi, ale myślę że facet nie ma wobec ciebie czystych zamiarów.
Santocha nie daj sobie, ja od razu starałam się stawiać sprawę jasno. Jestem dorosła i samodzielna i nikt nie ma prawa włazić mi w życie z butami. Lepiej żeby się teściowa obraziła teraz niż za 10 lat jak ci w końcu puszczą nerwy, bo wtedy już się nie będziecie w ogóle do siebie odzywać m- mam taki przykład u koleżanki. A słuchanie, że ci czegoś nie wolno, bo nie jesteś u siebie też znam, ale mam na to jedną odpowiedź - trzeba było od razu mówić, że mamy szukać czegoś swojego, ja też mam osobne mieszkanie i nie mam zamiaru żeby mi ktoś mówił, jak sobie mam w nim życie układać Ludzie to są okropni.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 listopada 2014, 13:06
Little Frog lubi tę wiadomość
-
Ola, co masz na myśli pisząc duży problem?
Ja póki co to kompletnie na niego nie zwracam uwagi, nie zaczynam żadnych tematów itp. A jak już dziś rozmawialiśmy, to kilkakrotnie wspomniałam o mężu, więc jeżeli ma jakiś zalążek inteligencji, to wie co i jak. No nic. Zobaczymy co to będzie. Jeszcze 5 tygodni szkoły i przerwa Także nie czekam na żadne rozwoje sytuacji ;] -
nick nieaktualny