Na Temat i NIE na temat, dla staraczek i dla zafasokowanych
-
WIADOMOŚĆ
-
Zabko wlasnie na swieta nie jedziemy niestety w tym roku ale teraz na spokojnie poodwiedzamy sobie wszystkich
Bede wypatrywac blizniaczego (turkusowego o ile sie nie myle)wozka prowadzonego przez nasza kochana Misty
Narazie jestem jakas taka spokojna,czas robi swoje,w koncu to juz prawie dwa lata...wierze ze to co najlepsze jeszcze do mnie przyjdzie tak ze czekam cierpliwie
I za wszystkie Was trzymam kciuki...za te oczekujeace jeszcze,za te ktore juz nosza pod swoim serduszkiem i za te ktore swoje szczescia maja juz przy sobie bedzie wszystko dobrze!!!My jestesmy twarde babki i damy sobie rade z kazda przeciwnoscia losu...byle do przodu i z pozytywnym nastawieniem zycie jest za krotkie zeby tylko narzekac i zamartwiac sie...ja staram sie juz tylko pozytywnie myslec choc czasem to trudne,ale staram sie
POZDRAWIAM WAS MOJE SIOSTRZYCZKINatka098, Lena87, Sana, Little Frog, Anaaa:), Misty87 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyManiuś u mnie nic ciekawego, jakoś trochę odpoczywam od forum. Miałam trochę gorsze dni, w sumie teraz jest już lepiej. Ciągle mam nadzieje, że kiedyś ovu się u mnie pojawi i tak mijają dni/tygodnie/miesiące. hehe
A z pozytywów jestem na diecie od ponad miesiąca i codziennie ćwiczę <dumna>Maniuś, Little Frog, olka30 lubią tę wiadomość
-
Hej Kochane!
Olka, a dlaczego nie dają Ci znieczulenia???
Ja całą ciążę chodziłam do dentysty, wszystko miałam robione ze znieczuleniem, nawet leczenie kanałowe!
U nas bardzo aktywny dzień, zostawiliśmy Młodego babci na 4 godz. Byliśmy w pracy, musiałam zrobić zabieg w ramach umowy z miastem (odmowa oznacza karę za zerwanie umowy 3000zł ), załatwiliśmy sprawy związane z ZUSem, polisą na życie, fakturami dla Urzedu Miasta, zapisaliśmy Małego do przychodni, umówiliśmy się na pierwszą wizytę oraz z położną na wizytę w domu, zrobiliśmy zakupy, odwiedziliśmy ksiegowego.
Szok ile udało się załatwić. Ale człowiek się spręża, jak w domu czeka taki mały człowieczek
Właśnie czekamy aż się obudzi, pierwszy raz chcemy podać mu na noc sztuczne mleko. Niestety, nie moge sobie pozwolić by karmić go w nocy piersią na żądanie, bo wiąże się to ze wstawaniem 3x w nocy, rano jestem nie do życia, a zaraz będę musiała iść i pracować.
Mam nadzieję, że na mleku modyfikowanym będzie spał co najmniej do 4 rano.
I że nie odzwyczai się od piesi. Na razie butelka Medela Calma dobrze się sprawuje, chyba rzeczywiscie imituje pierś matki
Od jutra dajemy zielone światło na odwiedziny, ale zapraszamy wszystkich po kolei, a nie na hura wszystkich od razu.
Tomka kuzynka, która mieszka praktycznie naprzeciwko nas jest w drugiej ciąży, to 8 tydzień, ale niestety wyszło że aktualnie ma toxoplazmozę...
Wysyłają ją na badania do Warszawy. Ciekawa jestem jak to się potoczy...
Lecę pod szybki prysznic póki Szymuś śpi.
Dobranoc!Maniuś, Sana, Little Frog, Anaaa:) lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Masz racje kochana sama mam za soba rozne etepy i te w ktorych bylam pelna nadzeji i te w ktorych zwatpienie siegalo zenitu...ale teraz wkroczylam w taki w ktorym moje myslenie stara sie byc optymistyczne mimo wszystko :*
Another sen jest dla mieczakow co nie ?Natka098, Another, Misty87 lubią tę wiadomość
-
Dzień dobry!
Misty, nie ma czego podziwiać, to pikuś przy byciu mamą A co dopiero przy byciu mamą bliźniaków!
Maniuś, tego nam trzeba! Pozytywnej energii!!
Natka, gratuluję wytrwania ja to zarówno pod względem snu jak i utrzymania ćwiczeń (diety nigdy nie próbowałam) jestem Mięczakiem
Santoocha, aż się wierzyć nie chce, że można tyle spraw załatwić w tak krótkim czasie. Ale widocznie jak sytuacja zmusza, to Polak potrafi A matka polka wychodzi ponad normę
Uffff...przeżyłam! Przedstawiłam to co miałam przedstawić, spociłam się jak szczur i stałam sztywno jak pingwin, ale nie było źle Mąż to chyba się ucieszy, że po raz 15 nie przeczytam mu moich wypocin Mało tego - w grupie mamy taką aparatkę, że wpadła na pomysł, żeby mój występ nakręcić. Modlę się, żeby przypadkiem wyczyściła jej się pamięć w tablecieWiadomość wyedytowana przez autora: 5 grudnia 2014, 12:32
Maniuś, Lena87, Anaaa:), Natka098, Misty87 lubią tę wiadomość
-
Hej dziewczyny
Żabcia gratulacje! Zdolniacha z Ciebie
My byliśmy u ortopedy. Bioderka w porządku kamień z serca.
Ze mną do dupy, byłam na kontroli u gina. Te guzki mogą być włókniakami .. jeszcze mi tego brakuje. Pobrali krew do badań. Za miesiąc na kontrolę. Jeżeli się nie wchłoną to pewnie wymrażanie albo usuwanie operacyjnie
Mam nadzieję, że to tylko powiększone gruczoły mleczne po zastanym pokarmie..
Boję się jak cholera .. cyc trochę boli ale ten jeden guzek tak jakby się zmniejszył, za to drugi napierdziela od wczoraj.. -
Powoli do mnie dociera, że wszystko robię źle w swoim życiu... nie wiem czy mam na tyle siły żeby cokolwiek, a co dopiero wszystko zmienić...
Nadwaga ma wpływ na pracę jajników, więc muszę zmienić diametralnie żywienie. Palenie ma wpływ na zagnieżdżenie w odpowiednim miejscu, więc muszę rzucić fajki. Moja praca (podnoszę ciężkie rzeczy, schylam się, podrzucam ciężary) ma wpływ ogólnie na zagnieżdżenie zarodka.
Do tego jestem człowiekiem, który dość często się stresuje, co ma podobno ogromny wpływ na zajście w ciążę...
Czyli wychodzi na to, że muszę zmienić wszystko...
Tylko jak? Jeśli rzucę fajki, będę wiecznie głodna, jeśli przejdę na dietę, będę więcej palić, jeśli przejdę na dietę i rzucę fajki to stres zeżre mnie w pracy całkowicie. A jak zabiorę sobie wszystkie przyjemności z życia i zostanę tylko ze zmartwieniami, to psychicznie nie wytrzymam...
A wszystko to dotarło do mnie dlatego, że dzisiaj uświadomiono mnie, że ciąża pozamaciczna występuję w 80% u palaczek. Więc sama sobie jestem winna. W sumie prowadząc taki tryb życia, wszystkiemu sobie jestem winna tylko ja
Ps. Dobrze, że narzeczony ma dobre wyniki nasienia bo jeszcze nad nim musiałabym się zastanowić...
"Musisz uwierzyć w siebie, bo wiara czyni cuda.."
-
Hej
Another jesteśmy tu żeby Ci pomóc .
Anaa życzę Ci , żeby guzki same się wchłoneły.... ojjj my baby mamy wiecznie pod górkę..
Natka gratuluje wytrwałości i życzę skończenia złych dni i wraz z śniegiem (mam nadzieje, że w końcu bedzie ) nadejście samych dobrych wieści.
Pozdrawiam i całuje wszystkie -
Faktycznie sporo do zmienienia. Może próbuj jakoś etapami. Obstawiam, że zmiana pracy to nie najlepszy pomysł w tych czasach... Może spróbuj pierwsze z dietą, chociaż wiem, że już wcześniej byłaś na diecie, nie wiem czy obecnie też. Kolejne w odstawkę daj papierosy, a w zamian za nie może coś uda Ci się wcisnąć? Jakaś joga albo coś? Coś, co wycisza....? Z podnoszeniem ciężarów w pracy to już raczej nie jesteś w stanie zmienić.
Ciężka sytuacja i nie wiem co Ci doradzić... -
Tak sobie myślę, że nadaremnie w ogóle ładuję w siebie hormony, bo przecież tyle rzeczy mnie blokuje. Powinnam najpierw to wszystko zmienić, a potem mieszać hormonami... Ehh, dzisiaj byłam u gina, owulacja zapowiada się lada dzień, a mimo to nie mam żadnych nadziei. Wszystko pod górkę Na diecie byłam już kilkadziesiąt razy, łącznie schudłam w życiu na pewno już z 60 kg (większość wróciła oczywiście, bo nie mam siły, żeby wiecznie być na diecie) i za każdym razem nic to nie dawało. Więc skąd mam pewność, że tym razem pomoże? Fajek nie paliłam przez 3 lata, też nic nie dało. Na bezrobociu byłam 2 lata i też nic. Więc skąd mam wziąć tyle siły żeby zmienić to wszystko, skoro nigdy wcześniej nie dało to efektów?
Chyba najwyższy czas udać się do psychologa, o."Musisz uwierzyć w siebie, bo wiara czyni cuda.."
-
Another kochana, jako specjalista ds psychologii ogólnej i żywienia, czyli taki mini-dietetyk, bardzo bym Ci w tym zakresie chciała pomóc. Powiedz mi, jeśli możesz, jaki masz wzrost i jaką wagę?
Wizyta u psychologa to nigdy nie jest głupi pomysł. Jeśli się trafi na psychologa który nam bardzo podpasuje, to naprawdę takie spotkania mogą być bardzo pomocne.
Julia 07.2015