Na Temat i NIE na temat, dla staraczek i dla zafasokowanych
-
WIADOMOŚĆ
-
Powód do radości
Ale też zastanawiam się nad tym cesarskim cięciem, i w zasadzie nie mam pojęcia czy płakać czy się śmiać. Tym bardziej, że lekarz zasugerował, że syn będzie duży i nie ma co zgrywać bohaterki tylko operacyjnie urodzić.
Już w 21 tyg. ma 500 g wagi, i 24 cm długości
A wszystko po Tatusiu
Czy któraś z Was miała cc ? I jakie ma wrażenia ?Anaaa:), Macierzanka:) lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny u mnie wszystko w porządku Dzidzia ładnie rośnie serduszko bije przez chwilkę słyszałam Jestem prze szczęśliwa
Dostałam skierowanie na pierwsze badania i za tydzień z wynikami i dostaniemy kartę ciążysantoocha, Z., Anaaa:), Lena87, Little Frog, XxMoniaXx, przedszkolanka:), Maniuś, Macierzanka:), sara_nar, ania14 lubią tę wiadomość
-
Olka gratuluję! Super, że wszystko jest w porządku czekamy na relacje i zdjęcia Roberta!
Pomarańczko ja miałam CC w pełnym znieczuleniu, bo blokada u mnie nie zadziałała. Po wybudzeniu przez jakieś 12h nie czułam bólu. Później jak to wszystko puszczało to czułam tylko takie rwanie, ciągnięcie, pieczenie jakbym miała skórę zdartą i dziwne uczucie jakby te szwy miały zaraz pęknąć. Ogólnie znośne to było. Było mi ciężko tylko rano jak kazali mi wstać i zrobić kilka kroków. Później już nawet było ok. Przy wstawaniu przez jakiś tydzień-dwa bolało. Ogólnie do siebie tak całkowicie dochodziłam ponad 2 tyg ze względu na to, że miałam anemię poporodową.
Teraz też się zastanawiam nad kolejnym dzieckiem i kolejną cesarką. Dziecko nie jest tak zmęczone i w ogóle wydaje mi się, że jest to "bezpieczniejsze" dla dziecka. Żałuję, że musieli mnie uśpić, bo nie miałam tej jedynej okazji do pierwszego kontaktu z maleństwem..
Co do porodu SN chciałabym spróbować, ale boję się ilekroć czytam o różnych przypadkach. -
A ja jak zwykle się nie przywitałam HEJ WSZYSTKIM!
Martusia cudowne wieści! Rośnijcie!
U nas kolejna noc przespana bez pobudki na jedzenie jestem prze szczęśliwa!
No i mamy zaliczone pierwsze załatwienie do nocnika
Ogólnie wszystko u nas ok. Pogoda się popsuła, od wczoraj leje a już taka wiosna piękna się zapowiadała ;/Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 kwietnia 2015, 20:25
sara_nar lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Anaaa:) wrote:Olka gratuluję! Super, że wszystko jest w porządku czekamy na relacje i zdjęcia Roberta!
Pomarańczko ja miałam CC w pełnym znieczuleniu, bo blokada u mnie nie zadziałała. Po wybudzeniu przez jakieś 12h nie czułam bólu. Później jak to wszystko puszczało to czułam tylko takie rwanie, ciągnięcie, pieczenie jakbym miała skórę zdartą i dziwne uczucie jakby te szwy miały zaraz pęknąć. Ogólnie znośne to było. Było mi ciężko tylko rano jak kazali mi wstać i zrobić kilka kroków. Później już nawet było ok. Przy wstawaniu przez jakiś tydzień-dwa bolało. Ogólnie do siebie tak całkowicie dochodziłam ponad 2 tyg ze względu na to, że miałam anemię poporodową.
Teraz też się zastanawiam nad kolejnym dzieckiem i kolejną cesarką. Dziecko nie jest tak zmęczone i w ogóle wydaje mi się, że jest to "bezpieczniejsze" dla dziecka. Żałuję, że musieli mnie uśpić, bo nie miałam tej jedynej okazji do pierwszego kontaktu z maleństwem..
Co do porodu SN chciałabym spróbować, ale boję się ilekroć czytam o różnych przypadkach.
Dziękuję za Twoja opinie. A skąd wiedza ze nie zalapala blokada? Czulas ? Sama zwrocilas uwagę lekarzowi?
U mnie syt wygląda tak, ze dziecko możliwie ze będzie dość duże - 4 kg. Juz teraz wazy prawie 500 g i 24 cm, ja jestem bardzo drobna wiec lekarz sugerowal aby nie być bohaterka i na sile nie rodzic naturalnie. Poza tym mięśniak zaslania wyjascie z szyjki wiec dziecko ma drzwi na świat zamkniete- no chyba, ze się wchlonie. No i kolejna chyba najbardziej przykra sprawa to właśnie moja trauma po śmierci mojej mamy. Zmarla 12 dni po porodzie naturalny. Przyczyna nie znana. I może ja chciałabym odwrócić los. I rodzic w inny sposób. Bo myśl o naturalnym mnie paraliżuje, do tego lekarz sam twierdzi ze lepiej cc bo sami lekarze zrobia wsio a przy naturalnym mogę ze strachu mieć utrudniona współpracę co raczej przyniesie slaby efekt i dla mnie i dla maluszka, wiem, że to może okropne co piszę ale strach jest nie do zniesienia. No i fakt wczoraj lekarz tez mowil o plusach o braku zmęczenia u dziecka, zadrapań, krwiakow, niedotlenienia, stożkowatej głowie itd. Wiem, ze powikłania są. Ale niejednokrotnie cesarkie ciecie przeciez ratuje życie i zdrowie matki i dziecka.. Gryzę sie z decyzja, strach przed nieznanym..
A i czy miałaś zastrzyki przeciwzakrzepowe w szpitalu robione po operacji, z późniejszą receptą jeszcze do wykupienia aby w domu samej robić z heparyny ?
I jak dobrze rozumiem byla to planowana cesarka - czy w jej dzień przed operacja miałaś pobierana krew na badania w kierunku krzepliwości krwi?Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 kwietnia 2015, 05:42
-
nick nieaktualny
-
Pomarańczko, dostałam 4 zastrzyki w kręgosłup. Po 4 poczułam ciepło w nogach i po chwili powinnam ich już nie czuć a czułam. Powiedziałam lekarzom. Czekaliśmy jeszcze chwilę ale nic z tego. Wyprosili mojego męża a mi dali narkozę dożylnie.
Zastrzyki przeciw zakrzepowe dostawałam po porodzie przez 5 dni.
Nie musiałam później sama ich robić w domu.
Krzepliwość krwi miałam badaną jeszcze w ciąży, a w szpitalu szczerze mówiąc to już nie pamiętam, ale chyba nie. Robili mi usg, ocenili, że dziecko do terminu będzie spore i to ostatni gwizdek na naturalny poród. U mnie był problem bo miałam ciągłe twardnienia brzucha. Na wywołanie porodu dostałam jakiś żel dopochwowy. Dwa podejścia i nic. Skurcze mijały, rozwarcia nie było. Pod koniec dnia miałam minimalne. Myśleli, że coś się ruszy, bo dziecko główką ładnie się ustawiło. Kazali mi posiedzieć w basenie. Po kąpieli szyjka się zamknęła, główka dziecka cofnęła, brzuch stwardniał a ja wyłam z bólu i prosiłam o cesarkę. Jedna piguła mówiła, że już za późno i na drugi dzień jeszcze spróbują wywoływać naturalnie. Na szczęście dorwałam lekarza i w ciągu 15-20 min zwołali zespół. Szybki wywiad z anestezjologiem i zabrali mnie na cc.
Moja cesarka nie była planowana. Skierowanie dostałam w piątek i w ten sam dzień pojechałam do szpitala na rozwiązanie ciąży, a przez to, że chciałam próbować naturalnie to mały urodził się w sobotę wieczoremWiadomość wyedytowana przez autora: 15 kwietnia 2015, 08:12
-
Macierzanka:) wrote:Ola wielkie ukłony i gratulacje!
Zetka, jesteś następna
Omg aż się przestraszyłam jak przeczytałam ale fakt, czas leci szybkoo.
A jak u Ciebie? Są już plany na laparo konkretniejsze? Wielu dziewczynom po tym się udaje, chyba między innymi właśnie naszej Olce o ile się nie mylę
Lena, gratuluję 100dnioweczki, teraz to i Tobie poleci jak z bicza
Anaaa, ciężkie miałaś te przygody.. a przypomnij ile Hubcio ważył i w którym tygodniu się urodził?Maniuś, Anaaa:), Macierzanka:) lubią tę wiadomość
Dwa bąbelki 👣
06.2015
03.2017 -
Anaaa:) wrote:Pomarańczko, dostałam 4 zastrzyki w kręgosłup. Po 4 poczułam ciepło w nogach i po chwili powinnam ich już nie czuć a czułam. Powiedziałam lekarzom. Czekaliśmy jeszcze chwilę ale nic z tego. Wyprosili mojego męża a mi dali narkozę dożylnie.
Zastrzyki przeciw zakrzepowe dostawałam po porodzie przez 5 dni.
Nie musiałam później sama ich robić w domu.
Krzepliwość krwi miałam badaną jeszcze w ciąży, a w szpitalu szczerze mówiąc to już nie pamiętam, ale chyba nie. Robili mi usg, ocenili, że dziecko do terminu będzie spore i to ostatni gwizdek na naturalny poród. U mnie był problem bo miałam ciągłe twardnienia brzucha. Na wywołanie porodu dostałam jakiś żel dopochwowy. Dwa podejścia i nic. Skurcze mijały, rozwarcia nie było. Pod koniec dnia miałam minimalne. Myśleli, że coś się ruszy, bo dziecko główką ładnie się ustawiło. Kazali mi posiedzieć w basenie. Po kąpieli szyjka się zamknęła, główka dziecka cofnęła, brzuch stwardniał a ja wyłam z bólu i prosiłam o cesarkę. Jedna piguła mówiła, że już za późno i na drugi dzień jeszcze spróbują wywoływać naturalnie. Na szczęście dorwałam lekarza i w ciągu 15-20 min zwołali zespół. Szybki wywiad z anestezjologiem i zabrali mnie na cc.
Moja cesarka nie była planowana. Skierowanie dostałam w piątek i w ten sam dzień pojechałam do szpitala na rozwiązanie ciąży, a przez to, że chciałam próbować naturalnie to mały urodził się w sobotę wieczorem
U mnie cesarka będzie planowana. Wiec jeszcze troszkę zostalo do jej ustalenia.
A te badania na krzepliwość to jakies specjalne? Czy chodzi raczej o zwykla morfologię krwi? Gdzie zawarte są ilości plytek krwi.. A maluszek Twój jaki byl duży?
Pozdrowienia dzieki za informacje -
Dzien dobry
Olka moje gratulacje kawal chlopa z tego Twojego synka
Pomaranczko moj synek w poniedzialek mial 480g a jest tydz mlodszy niz Twoj...mi gin wlasnie nic nie mowila zeby byl za duzy...hmmm...
Dziewczyny,czas leci nieublagalnie,az sie wierzyc nie chce...
-Zetka
-Monia
-Lenka
-Pomaranczka
-i Ja???
A naprawde dopiero co robilysmy testy...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 kwietnia 2015, 08:57
Anaaa:), Macierzanka:), XxMoniaXx, Lena87, olka30, Misty87 lubią tę wiadomość
-
Maniuś wrote:Dzien dobry
Olka moje gratulacje kawal chlopa z tego Twojego synka
Pomaranczko moj synek w poniedzialek mial 480g a jest tydz mlodszy niz Twoj...mi gin wlasnie nic nie mowila zeby byl za duzy...hmmm...
Dziewczyny,czas leci nieublagalnie,az sie wierzyc nie chce...
-Zetka
-Monia
-Lenka
-Pomaranczka
-i Ja???
A naprawde dopiero co robilysmy testy...
Nom u mnie tez chodzi o to ze może być dlugi bardzo. Mąż ma 2 metry wrostu. .. Lekarz tez juz u mnie po samej macicy i badaniu ginekologicznym
bez usg 4 tyg wczesniej powiedzial ze będzie chłopak bo macica jest znacznie wieksza. I sie nie mylil. Teraz usg potwierdzilo. Ja należę równie do tych szczuplych kobiet. Wąskie biodra.. Okropnie.. Wiec lekarz sam mówi ze bohaterka nie zostanę..
Wiec dlatego ja się skłaniam ku planowanej cesarce..Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 kwietnia 2015, 09:11
-
Anaaa:) wrote:Zetko urodził się w 36tc+5 3070g. Obstawiali 3420g.
Jak na mnie to i tak ładnie, bo przed i po ciąży ważyłam zaledwie 40kg.
Należę do tych "szczypiorów"
Pomarańczko u mnie to było zwykłe pobranie krwi
To tak jak ja byłam taka kruszyna
Zobaczymy ile mój będzie miał
Btw. To z Hubica żaden wcześniak, praktycznie donoszone dziecko
Maniuś, jeszcze Martusia i Żabka I mam nadzieję, że lista zaraz się uzupełni kolejnymi oczekującymi bo dawno nie było zielonych kropek, za starające kciuki wciąż zaciśnięteManiuś, Macierzanka:), Misty87 lubią tę wiadomość
Dwa bąbelki 👣
06.2015
03.2017 -
Zetko praktycznie tak, ale jakby nie patrzeć to 3 tyg przed terminem
Termin miałam na 3 listopada.
Ty już na końcówce, ale ten czas leci! Teraz pójdziecie jedna po drugiej
I kolejne dzieciaczki przyjdą na świat
Co do zielonych kropek to fakt, dawno nie było. Ja również ciągle wierzę w nasze StaraczkiZ., Macierzanka:) lubią tę wiadomość
-
No nonno...Z faktycznie juz tak blisko a po Tobie będą się rozpakowywac jedna po drugiej ufffff....przede mną będzie trochę dłuższy odstęp czasowy ale o tym to ja nawet jeszcze nie myślę
Czekamy na zielone, bo przestoj się nam zrobił trzymamy kciukiMacierzanka:), Anaaa:) lubią tę wiadomość