Na Temat i NIE na temat, dla staraczek i dla zafasokowanych
-
WIADOMOŚĆ
-
Aja Wam pwiem ze dla mnie najwazniejsza jest pamiec
a co do prezentow gospodarczych - tez lubiebo przynajemnij zawsze sie przydadza ..a niestety na czesc nie raz nie chce nam sie kasy wydawac
wiec jak dostae to przynajenij nie musze kupowac
Malenq, Little Frog, dżona lubią tę wiadomość
-
Haha
najchetniej to bym jej nic nie kupowala...
Juz widze jej mine i slysze "dziekuje kochani" ehhhhhhdramat
Lece juz na serio!! Zaczelam w sobote segregacje 5 kartonow z ubrankami. Czas schowac gleboko ciuszki dla malej princeski
Buuuuuuzioleeeee
Wirusy!!!
Malenq, Złota, Z., Little Frog, dżona lubią tę wiadomość
-
a ja nie dzwonię do teściowej - ma synów, jak pamiętają to złożą życzenia. Ja mamę mam tylko jedną - ze względu na 250 km odległości dostanie kwiatki i czekoladki ode mnie i mojego brata
Wczoraj dzwoniłam do niego, aby kupił też ode mnie
Taka składka będzie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 maja 2014, 09:53
Malenq lubi tę wiadomość
-
A ja dzwonię i kupuje prezenty:) Lubię moją teściową, traktuje mnie jak córkę, której nigdy nie miała, dlaczego nie miałabym odpłacić jej tym samym?
Przypomniała mi się opowieść Teścia, który dostał w podziękowaniu za pomoc biżuterie dla żony (dwa zestawy) od kumpla, który ma sklep jubilerski. Ucieszył się i mówi: o to drugi będzie dla córuchny. A kumpel na to: urodziło Ci się w tym wieku dziecko? Gratulacje stary! Co na to syn?
A teściu na to: syn szczęśliwy, dogadują się dobrze, kochają mocno.
Facet oczy w słup, no bo jak tu się dogadać z niemowlakiem.
Teściu się zaśmiał i wyjaśnił, że córuchną jest synowa. A facet na to, ze on swojej nie cierpi i w życiu by jej córka nie nazwał.
Bardzo mi miło było, gdy to usłyszałam. Być kochanym przez teściów, to wielkie szczęście. No i kochać teściów, to też szczęście
Malenq, Z., Misty87, dżona lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Jamam tak jak Zlota..
moja tesciowa jest super .. ma coprawda corke ale mnie zawsze traktuje jak swoje dzieckowiec czemu mam jej przynajemnij nie zlozyc zyczen
i zrobic placuszka
Moja mama kochan nad zyciewiec robie jej weikszy prezen
w tym roku tyle ze wczesniej kupilam jej perfumy i zerwalam z mojeg ogrod duzy bukikiet konwalii ktoremama uwielbiawiec dzis zloze tylko zycznia
Mojaj mamuska tak samo jak i tata ..uazaja ze najlepszym prezentwm jest pamiec..tego mnie nauczyli i uwazam ze warto przynajemnij pamietac
Little Frog, dżona lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
a mnie teściowa od samego początku uważała za koleżankę swojego syna, teraz, mimo iż jesteśmy małżeństwem, niewiele się zmieniło. Poza tym uważa mnie za darmozjada, bo nie pracuję, a jej synek musi pracować na całą rodzinę (mnie i siebie, i teraz Fasolkę). Ale to moje odczucie...
Temat teściowych uważam (ja!) za zamknięty.
Dzień Mamy - a moja tak daleko (ech) -
nick nieaktualnyMelula wrote:a mnie teściowa od samego początku uważała za koleżankę swojego syna, teraz, mimo iż jesteśmy małżeństwem, niewiele się zmieniło. Poza tym uważa mnie za darmozjada, bo nie pracuję, a jej synek musi pracować na całą rodzinę (mnie i siebie, i teraz Fasolkę). Ale to moje odczucie...
moja rodzicielka też daleko - na tyle, że nie mogę osobiście do niej wpaść z życzeniami, więc telefon tylko został.... -
Laura wrote:Cześć dziewczyny
Dzisiaj jadę na USG, zobaczyć czy jajeczko pękło
A komu zablokowali wiadomość na 828?
Przyznawać się
Cześć Laura! Trzymam kciuki za peknięte jajko:)
Ja zgłosiłam post, bo jakaś laska spamowała, wrzucała linki do jakichś zakładów, czy innych gier przez neta. Wkurzyło mnie to.Laura, Z., Lena87, dżona lubią tę wiadomość
-
Melula wrote:a mnie teściowa od samego początku uważała za koleżankę swojego syna, teraz, mimo iż jesteśmy małżeństwem, niewiele się zmieniło. Poza tym uważa mnie za darmozjada, bo nie pracuję, a jej synek musi pracować na całą rodzinę (mnie i siebie, i teraz Fasolkę). Ale to moje odczucie...
Temat teściowych uważam (ja!) za zamknięty.
Dzień Mamy - a moja tak daleko (ech)
Daleko masz do mamy? ja 550 km:( -
Melula wrote:ja o połowę mniej - około 250 km
To i tak szmat drogi.
Żeby jechać do domu, muszę wziąć urlop w pracy, bo tam sie jedzie 7-8 godzin. 2 dni w podróży po to, żeby prę godzin pogadać. Nie mogę doczekać się urlopu, pojadę wtedy na cały tydzień!
Wiem, ze zamknęłaś temat teściowych,ale chciałam Ci tylko powiedzieć, że nie jesteś darmozjadem! dbasz o dom i męża, a teraz jesteś inkubatorkiem dla Fasolki. nalezy Ci sie SZACUNEK!
Szacun!Zazdroszczę Ci tego, ze możesz spędzać czas w domu i się nim zajmować, i teraz jeszcze szykować się na Fasolkę. Mąż niech zarabia, przez wieki tak było, teraz też tak być może
Jak tylko mój mąż stanie mocno na nogi, to mam zamiar zredukować pracę do połowy etatu.
Malenq, Z., Misty87 lubią tę wiadomość
-
tylko wiesz, teściowa ma wpływ na myślenie mojego małża, czasami coś mu dogada, że tego nie może zrobić, na to go nie stać, bo ja nie pracuję...
także, wiesz jak to bywa... ja chętnie bym poszła do pracy, ale cóż poradzę... poniekąd to nasz wybór, bo mogłam pójść pracować do biedry, ale wtedy nie miałabym czasu na leczenie (na nfz tylko wizyty do południa), a prywatnie to by mi zabrakło tej wypłaty. Ale wiadomo, chętnie bym popracowała...Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 maja 2014, 10:38
-
Melula wrote:tylko wiesz, teściowa ma wpływ na myślenie mojego małża, czasami coś mu dogada, że tego nie może zrobić, na to go nie stać, bo ja nie pracuję...
także, wiesz jak to bywa... ja chętnie bym poszła do pracy, ale cóż poradzę...
Stać Was pewnie na wszystko, co jest potrzebne. To co nie jest potrzebne...nie jest potrzebne. Kupicie sobie kiedy indziej. Poza tym, jak tak współczuje, ze nie stać synusia na coś, to niech mu kupi, skoro taka obeznana w tym na co Was stać, a na co nie.
-
ech, wiesz... na wiele nas nie stać, ale bidy nie ma... niektórzy mają gorzej... ona taka mądra, bo całe życie pracowała i poniekąd utrzymywała rodzinę, bo były czasy, kiedy teść nie pracował... także o tyle mądrzejsza jest... no, ale na tym kończę te moje narzekanie...
teraz nie zacznę nagle pracować, choć chętnie bym cosik porobiła, pozarabiała na swoje zachcianki... -
U nas była przez krótki czas odwrotna sytuacja. Ja pracowałam, a małż miał tylko zlecenia i to nieregularne. Rodzice solidarnie nas wspierali, ale tak, żeby nikogo nie urazić.
Chociaż wiem, ze dla męża nie było to łatwe być na garnuszku u żony, więc i Tobie nie może być prosto, ale zamień tę swoja sytuację na powód do dumy. Nie daj się wpędzić w poczucie winy