Na Temat i NIE na temat, dla staraczek i dla zafasokowanych
-
WIADOMOŚĆ
-
Martusia super wieści, teraz oby do przodu
Dziś w Polityce czytałam poruszający artykuł o aborcji w przypadku choroby genetycznej płodu. O dylematach czy mamy prawo decydować o pozostawieniu takiego dziecka przy życiu i skazaniu na wegetację, ból, cierpienie. Ale z drugiej strony czy mamy prawo pozbawiać go życia? Czy dokonać aborcji gdy wiadomo, że dziecko umrze kilka chwil po porodzie, czy czekać do rozwiązania i patrzeć jak umiera? I czy lekarze powinni podejmować próbę ratowania takiego życia i jego na siłę przedłużania?
Mocny artykuł, daje dużo do myślenia, ale nie daje prostych odpowiedzi.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 maja 2014, 21:28
Lena87, Natka098, sara_nar, Anaaa:), martusia1986 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnysantoocha wrote:Martusia super wieści, teraz oby do przodu
Dziś w Polityce czytałam poruszający artykuł o aborcji w przypadku choroby genetycznej płodu. O dylematach czy mamy prawo decydować o pozostawieniu takiego dziecka przy życiu i skazaniu na wegetację, ból, cierpienie. Ale z drugiej strony czy mamy prawo pozbawiać go życia? Czy dokonać aborcji gdy wiadomo, że dziecko umrze kilka chwil po porodzie, czy czekać do rozwiązania i patrzeć jak umiera? I czy lekarze powinni podejmować próbę ratowania takiego życia i jego na siłę przedłużania?
Mocny artykuł, daje dużo do myślenia, ale nie daje prostych odpowiedzi.
Nie ma odpowiedzi na takie problemy bo człowiek ma nadzieje, że jednak będzie dobrze, że może podczas badania był błąd. A wiadomo, nadzieja umiera ostatnia. -
Santoocha masz racje ale kurcze patrzac po tym jakich mamy lekarzy i o tym w jak wielu przypadkach sie myla...zawsze bym sie zastanawiala czy faktycznie bylo dziecko chore....czytalam o wielu przypadkach ze lekarze stwoerdzili ze dziecko bedzie mocno uposledzone a wrecz matka nie donosi ciazy a tu co?? dziecko urodzilo sie zdrowe...dlatego tak ciezko podejmowac decyzje...ale pwoie tak ze to jeszcze da sie zrozumiec ale jak ktoras to robi bo tak i juz to jest masakra...nie trafiaja do mnie argumenty ze usuwa dziecko bo to jej cialo i moze robic co chce...kurcze to wczesniej trzeba bylo myslec o konsekwencjach dupczenia sie na prawo i lewo a nie teraz usuwac dziecko....
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 maja 2014, 22:08
Marta1986 lubi tę wiadomość
Dluuuuga historia...ale warto było walczyć !!!
9dpt 84.51
11dpt 210
14 dpt 765.9
18dpt 4270
32dptmamy ❤️
-
Ale ja pomijam takie sytuacje. W tym artykule nie poruszano w ogóle kwestii aborcji na życzenie, tylko tych ze wskazań medycznych i to tylko tych dotyczących zdrowia malca. Ja też mam znajomą ze studiów, której powiedziano że jej dziecko będzie miało zesp. Downa i poważną wadę serca, a urodziło się zupełnie zdrowe. To jest inna kwestia, lekarz też człowiek, a aparaty to tylko maszyny. Nigdy na nic nie ma 100% pewności.
Fidelissa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Zeby nie bylo, to ze ja bym nie usunela ciazy w zadnych wypadkach (przynajmniej tak mi sie na chwile obecna wydaje, bo wiadomo dopoki sie nie jest w danej syt nie mozna powiedziec jak sie zachowa na 100%) nie znaczy ze potepiam kobiety ktory wybraly swoje zycie albo wybraly zycie bez chorego i cierpiacego dziecka...kazdy ma prawo do decyzji, napewno ciezkich...
Po prostu tez niedawno czytalam ze feministka usunie ciaze w wigilie bo nie chce miec dziecka i tak glupie argumenty miala ze szok...tylko takich aborcji na widzi misie nie toleruje nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem...reszta to naprawde ciezkie wybory z ktorymi trzeba zyc...Dluuuuga historia...ale warto było walczyć !!!
9dpt 84.51
11dpt 210
14 dpt 765.9
18dpt 4270
32dptmamy ❤️
-
nick nieaktualny
-
Natka098 wrote:takie co nie chcą mieć dzieci, niech jakoś zrobią się niepłodne i sprawa rozwiązana, a nie potem żyjące cudeńko zabijaćDluuuuga historia...ale warto było walczyć !!!
9dpt 84.51
11dpt 210
14 dpt 765.9
18dpt 4270
32dptmamy ❤️
-
nick nieaktualnyI niech hula sobie, a dzieci zostawi w spokoju. Mam koleżankę która nigdy nie chciała dzieci, myślała o usunięciu, ale tego nie zrobiła, potem miała depresje poporodową odsunęła dziecko od siebie. A teraz jest najważniejszym jej szczęściem i kocha go ponad wszystko. Wydaje mi się, że często sobie też nie zdają sprawy co robią i żałują całe życie.
Delia, Little Frog, martusia1986 lubią tę wiadomość
-
Martusia super wieści. Miło słyszeć coś dobrego.
http://fotoo.pl//out.php?t=809557_dscf1531-1.jpg drugi test robiony przed 19. Koleżankę wkręciłam na 2h za mnie do pracyZamoczyłam patyczek i patrzę nic .... ale minuta dwie i powoli powoli wyłoniła się druga kreseczka. Ufff.
Jutro wstawię co kupiłam M.
M pod prysznicem, ja musiałam z tych emocji się położyć, leżę, leżę. M. wyszedł i mówię, o męzu pajęczynę z sufitu zebrałeś, kochay jesteś. Na co on, że ja to miałam zrobić, że on i tak ma inne obowiązki, a ja dodatkowo każe mu pracować... aż się popłakałam. Przyszedł i mówi, że żartował i żebym nie płakała. Na co ja, że chciałam mu coś powiedzieć, ale chyba nie powiem Testy miałam w opakowaniu z napisem kocham Cię, które włożyłam do kieszeni bluzy. Więc mu dałam. Wyjął pierwszy test ... typowy facet patrzy i pyta, a co to ? Na co ja, no patrz.... widzę jedna kreska. Myślę ślepy ! Mówię jest drugi wyjął i szok. Pyta : ale to jest , to co ja myślę ? Kiwam głową, że tak. ... No nie. I patrzy z niedowierzaniem. Wstał przytulił mnie, a ja w bek. Normalnie wszystkie emocje ze mnie uszły, bo obawiałam się trochę, hehe ja nie wiem co muszą przeżywać nastolatki, które wpadną i muszą o fakcie poinformować rodziców. M. mój mąż, staraliśmy się o dziecko, a ja miałam cykora, żeby mu powiedzieć.
M. ręcę jeszcze do niedawna się trząsły z emocji.... i zaczęły się obawy, że domek nie skończony. Ale podjął decyzję, że bierze się ostro za szukanie nowej pracy nie na czarno. Więc jestem dorej myśli. W biedronce były śliczne kocyki dla maluszków, po 15zł. Kupiliśmy jeden, a coprzyda się.
Czuję ciągnięcie po środku i delikatnie po stronie jajnika gdzie była owulacja. I czuję się jakbym miała gorączkę. A tak to zero objawówKaśka28, Natka098, santoocha, Anaaa:), przedszkolanka:), Another, Z., Macierzanka:), Delia, Malenq, Little Frog, Bursztynka, martusia1986, Lena87, olka30, Fidelissa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Ja też zmykam, rano na betę, a padnięta jestem. Za dużo wrażeń jak na jeden dzień. Jeszcze zmierzę cuier. Bo teraz to moja zmora.
Mój M. twardziel też się wzruszył. I nie mógł uwierzyć.
Dobrej nocy. Po 11 dam znać jak wynikWiadomość wyedytowana przez autora: 30 maja 2014, 23:02
Nona, Little Frog, Lena87 lubią tę wiadomość
-
Sara i ja się dołączam do GRATULACJI
Dużo zdrówka życzę przy okazji!
Martusia Tobie też!
Misty, zgaga... współczuję, ale trochę z opóźnieniem powiem, że pięknie wyglądaliścieA Ty mi trochę w uśmiechu przypominasz Shakirę
Olka, cieszę się, że jesteś już po laparo. A Ty miałaś udrożnianie czy coś innego?
Aniu ja też się zaczynam rehabilitować... a neorolog dopiero mnie czeka.
Matko! Dwóćh juz obskoczyłam doktorków, a tu jeszcze tyle przede mną... a raczej nami...
pozdrawiam Was
Z., martusia1986, Lena87, Misty87, olka30, Fidelissa lubią tę wiadomość
-
Dzień dobry wszystkim. Ja od 3:55 na nogach wstałam na siusiu zmierzyłam cukier i wynik 50, a kładąc sie spać miałam 60 gdzie wypiłam szklankę soku. Z ciekawości zmierzyłam temp i wynik 36,9 więc szału nie ma. Muszę koniecznie lecieć na betę bo oszaleje.
Misty to Ci Twoi chłopcy rosną i rozpychaja się nieźle skoro zgaga meczy. Dobry znak, ale objaw nie bardzo.
Macierzanko nie odpuszczaj z wizytami u lekarzy, co prawda wizja wizyt i lekarzy, tym bardziej nie raz ich postawa wobec pacjenta zniechęcają człowieka, ale zdrowa mama = zdrowy bąbelek, a chyba nie ma nic lepszegopoza tym przy dziecku trzeba duzej sprawnosci, wiec rehabilitacja jesli zalecana to trzeba iść. Mi samej przydało by sie poćwiczyć sprawność rąk bo czasem jakby mi chwilowo władze w nich odbierało... może uda mi się zasnąć co by czas do pobrania krwi szybciej zleciał.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 maja 2014, 04:24
Misty87 lubi tę wiadomość
-
Dzien dobry wszystkim
Sara piekne chwile...historyczne Waszej rodziny!!!
Misty ja czesto mialam zgage w pierwszej ciazy...najgorsza byla pod koniec...ale czego sie nie przetrwa dla malenstwa? są na rynku tzw."betony" ja to tak nazywam, bo to gesta zawiesina, ktora polykasz a ona osiada na przelyku niwelując zgage...naprawde dziala. U mnie tu nazwy sa inne niz w PL...ale zastosowanie to samo.
Macierzanka wytrwalosci w wizytach lekarskich:)
Wszystkim milego, slonecznego i letniego weekendu.
Tym bardziej,ze to weekend mieszany: majowo-czerwcowy
Macierzanka:), Misty87, NataLin23, Anaaa:) lubią tę wiadomość
-
Dzień dobry!
Widzę, że wczoraj pojawiły się poważne tematy
Mam nadzieję, że żadna z nas nigdy nie będzie musiała stanąć przed takim wyborem.
Sara, to musiało być niesamowite. Takie emocje!!
Nie mogę się doczekać aż będę mogła przekazać mężowi taką wiadomośćChociaż pewnie jak już będę miała takie przeczucia, że coś jest na rzeczy, to będziemy robić test razem
Ja wczoraj padłam jak mucha. Ostatnio zasypiam jak dziecko - przed 22 ;] A męża myślałam, że ze skóry obedrę, bo już praktycznie zasypiałam, a on oczywiście zaczął do mnie mówić. No kto to widział, żeby budzić kogoś tylko po to, żeby powiedzieć mu jakąś głupotę? A wiem, pytał się o stan konta i jeszcze stwierdził jak mogę nie wiedzieć ile mam na koncie. No jak to jak? Dwa miliony cyfr do zapamiętania, piny, kody, hasła, numery telefonów, a on myśli, że jeszcze będę pamiętała ile mam na koncie, szczególnie, że on nie zna żadnych swoich, tylko ja pamiętam za niego. O, przepraszam - pamięta pin do swojej karty do bankomatu ;] Jak dostanę alzheimera (jakkolwiek się to pisze), to chyba zginiemy.Kaśka28, Macierzanka:), Z., sara_nar, Anaaa:), Fidelissa lubią tę wiadomość