Nowe staraczki 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześć dziewczyny,
Długo już czytam poszczególne wątki na forum, ale nie udzielałam się.
Dziś postanowiłam dołączyć i pogadać z Wami, jeśli nie macie nic przeciwko
Staramy się z mężem o pierwsze dziecko już 7 cykl, z czego pierwsze 3 był takie na ,,chybił trafił”, kolejne 3 według internetowego kalendarzyka dni płodnych – taki podstawowy wyliczający owulacje jedynie w oparciu o długość cyklu i datę ostatniej @, a dopiero ten tak podeszliśmy profesjonalnie z mierzeniem temp i innymi wspomagaczami. Gdzieś, na którymś wątku znalazłam ,,przepis na ciążę” i postanowiłam spróbować. Nie wiem czy coś z tego będzie…
MKNiecierpliwa -
MKNiecierpliwa wrote:Cześć dziewczyny,
Długo już czytam poszczególne wątki na forum, ale nie udzielałam się.
Dziś postanowiłam dołączyć i pogadać z Wami, jeśli nie macie nic przeciwko
Staramy się z mężem o pierwsze dziecko już 7 cykl, z czego pierwsze 3 był takie na ,,chybił trafił”, kolejne 3 według internetowego kalendarzyka dni płodnych – taki podstawowy wyliczający owulacje jedynie w oparciu o długość cyklu i datę ostatniej @, a dopiero ten tak podeszliśmy profesjonalnie z mierzeniem temp i innymi wspomagaczami. Gdzieś, na którymś wątku znalazłam ,,przepis na ciążę” i postanowiłam spróbować. Nie wiem czy coś z tego będzie…
A podzielisz sie tym " przepisem" moze którejś z nas sie przydaPcos
-
Pewnie,
,,Przepis na ciąże" do którego się dogrzebałam:
Dla kobiety: od pierwszego dnia cyklu castagnus (poniżej 60 kg - 1 tab, powyżej -2 tab) (regulacja cyklu i prolaktyna), wiesiołek tak żeby dziennie wyszło 1000 mg (lepszy śluz), acard 1 tab niezależnie od wagi (ponoć pomaga w zagnieżdżeniu), kwas foliowy 1 tab. i wypijamy przynajmniej 2,5 l wody mineralnej. W momencie owulacji odstawiamy wiesiołek, reszta bez zmian do końca cyklu.
Dla mężczyzny: cynk 1 tab., selen 1 tab., wiesiołek tak żeby dziennie wyszło 600 mg (wszystkie na ruchliwość wojowników) oraz witamina A i E (na żywotność wojowników).
Dodatkowo jako wspomaganie przetrwania wojowników - convensive plus żel.
Ja zdecydowałam się na castagnus choć cykle mam jak w zegarku równiutkie 28 dni i prolaktynę w normie. Zapytałam gina czy mogę to brać i czy faktycznie pomaga, to odpowiedział, że ,,jak się uda, to znaczy, że pomógł a jak się nie uda, to znaczy że nie". Generalnie chodziło mu o to, że szkody sobie nim nie wyrządzę.
Oczywiście nie mogę zapewnić Was,że powyższy przepis zadziała, choćby dlatego że każda z nas jest inna, po drugie każda może mieć jakieś dodatkowe schorzenia, a po trzecie dlatego, że sama go dopiero pierwszy cykl testuję... ale może któraś z Was też się zdecyduje.
MKNiecierpliwa -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMission completed padam .. leze sobie z pupa wyżej
Co do castagnusa- jeżeli mam Prolaktyne Ok wręcz idealna boję sie go łykać / ponoć może rozregulować cykl !?
Do suplem dla panów - L karnityna !!!! 3000 mg dziennie - poprawia ruchliwość żywotność - inf od androloga.
Gabriella lubi tę wiadomość
-
ciasteczko82 wrote:Mission completed padam .. leze sobie z pupa wyżej
Co do castagnusa- jeżeli mam Prolaktyne Ok wręcz idealna boję sie go łykać / ponoć może rozregulować cykl !?
Do suplem dla panów - L karnityna !!!! 3000 mg dziennie - poprawia ruchliwość żywotność - inf od androloga.
To ja może dla M cos kupie
A ile dni dzialacieWiadomość wyedytowana przez autora: 13 lutego 2018, 21:39
Pcos
-
Gabriella wrote:Fajny przepis, jeszcze żeby by miał 100% skuteczności.
Nie ma rzeczy co da 100% pewnosci trzeba próbować wszystkiego. A jak wszysyko zawiedzie to nawet odpuścić. Czesto sie zdarza ze dopiero wtedy zaskoczy nie wiem co w tym jestPcos
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Gabriella wrote:Wiem, że nie ma dlatego napisałam, że fajnie by było gdyby istniał taki sposób ze 100% skutecznością
To tylko los szczęścia jest loteria. Podibno nawet zdrowa kobieta ma tylko ok 20% szans na zajscie w kazdym cyklu.
A czy te wszystkie suplementy pomagaja to nie wiem. Znam multum kobiet(takze w rodzinie) ktore nic nie stosowaly i od tak sobie zaszły bez wzgledu na wiek. Chociaz większość byla po 30stcePcos
-
nick nieaktualnyLola_M wrote:Ja mam kochana pregna plus. To jest dla kobiet w ciazy ale oprócz kwasu odpowiedniej dawki masz inne wit
-
nick nieaktualnyLola_M wrote:To tylko los szczęścia jest loteria. Podibno nawet zdrowa kobieta ma tylko ok 20% szans na zajscie w kazdym cyklu.
A czy te wszystkie suplementy pomagaja to nie wiem. Znam multum kobiet(takze w rodzinie) ktore nic nie stosowaly i od tak sobie zaszły bez wzgledu na wiek. Chociaz większość byla po 30stce -
magdzi wrote:jagoda229 przeważnie cykle 28-dniowe. Ale właśnie ten ostatni coś się skrócił o dwa dni...Może to kwestia podniesionej dawki glucophage i włączenia luteiny,ale jak już coś to obstawiam to pierwsze...
MKNiecierpliwa witaj
A na co masz luteinePcos
-
nick nieaktualny
-
Powiem Wam dziewczyny odnośnie zachodzenia w ciąże bez wspomagaczy, że chyba duże znaczenie ma wiek.
7 lat temu, dokładnie 8 marca 2011 r. postanowiliśmy z mężem (jeszcze wtedy narzeczonym ) ,,zaszaleć" i pierwszy raz w życiu i tylko w tamtym cyklu ten jeden raz kochaliśmy się bez zabezpieczenia. Absolutnie nie wychodziło, żeby to były dni płodne, ani z kalendarzyków, ani z objawów, ani z niczego. Było to w biegu, spontanicznie, bo zaraz wracali rodzice do domu (to jeszcze były moje młode lata) żadnych nóg do góry i podobnych cudów. I co? I oczywiście byłam w ciąży. Niestety straciliśmy ją w 7 tygodniu, przez stres i nerwy. Jednego dnia zmarła osoba mi bliska, a następnego straciliśmy ciąże.
Potem długo nie chciałam próbować, stwierdziliśmy, że podejdziemy do tego rozsądniej... ślub, dom, studia, potem doktoraty, dobra praca... i tak zleciało to 7 lat. Myśleliśmy, że pójdzie tak łatwo jak wtedy. Nawet dokładnie zaplanowałam miesiąc rozpoczęcia starań, tak żeby rozwiązanie ciąży pasowało mi do planów zawodowych. O ja głupia! Tak jak pisałam, od tego czasu już 7 cykl, ale pierwszy z udziwnieniami.
MKNiecierpliwa -
nick nieaktualnyMKNiecierpliwa wrote:Powiem Wam dziewczyny odnośnie zachodzenia w ciąże bez wspomagaczy, że chyba duże znaczenie ma wiek.
7 lat temu, dokładnie 8 marca 2011 r. postanowiliśmy z mężem (jeszcze wtedy narzeczonym ) ,,zaszaleć" i pierwszy raz w życiu i tylko w tamtym cyklu ten jeden raz kochaliśmy się bez zabezpieczenia. Absolutnie nie wychodziło, żeby to były dni płodne, ani z kalendarzyków, ani z objawów, ani z niczego. Było to w biegu, spontanicznie, bo zaraz wracali rodzice do domu (to jeszcze były moje młode lata) żadnych nóg do góry i podobnych cudów. I co? I oczywiście byłam w ciąży. Niestety straciliśmy ją w 7 tygodniu, przez stres i nerwy. Jednego dnia zmarła osoba mi bliska, a następnego straciliśmy ciąże.
Potem długo nie chciałam próbować, stwierdziliśmy, że podejdziemy do tego rozsądniej... ślub, dom, studia, potem doktoraty, dobra praca... i tak zleciało to 7 lat. Myśleliśmy, że pójdzie tak łatwo jak wtedy. Nawet dokładnie zaplanowałam miesiąc rozpoczęcia starań, tak żeby rozwiązanie ciąży pasowało mi do planów zawodowych. O ja głupia! Tak jak pisałam, od tego czasu już 7 cykl, ale pierwszy z udziwnieniami.
To prawda - wiek ma ogromne znaczenie.. nadto dochodzi stres i ta cała otoczka - trudno bez tego jeżeli się starasz i nie wychodzi, robisz badania które pokazują, że coś jest nie tak, nakręcasz się i koło zamknięte.
Zajść w ciąże i ją utrzymać wydaje się być w obecnych czasach niemałym wyzwaniem.
U mnie sytuacja wyglądała inaczej - pomijam karierę i zdobycie zawodu- ale mój ex mąż nie chciał mieć ze mną dzieci.