Pomagamy,wspieramy i czekamy na dzidziusia
-
WIADOMOŚĆ
-
Rudasku wiem co to wścibskość... już ploty chodzą że jestem... mogliby zająć się swoimi nosami ;/ ale chyba bd czekać z ofijalną wiadomoscią do 14 sierpnia kiedy bd wizyta... choć wesele mam 9 sierpnia i troche dupa bo wszystcy bd częstować alkoholem, może wywinę się że biorę antybiotyk? ehh, jakoś się boje mówić, bo jeszcze nadal nie wiadomo jak to sie rozwinie.
Aga super że już wróciłaś
Lenko pamiętaj nie ten cykl to następny i się udaWiadomość wyedytowana przez autora: 21 lipca 2014, 13:55
-
Co do wścibskości to dzisiaj mam super przykład... aż mnie z nóg zwaliło, tak się wkurzyłam a potem najnormalniej w świecie poryczałam
Koleżanka mojego R. jeszcze z czasów studiów (mają taką grupkę z którą się przyjaźnią od prawie 20 lat) nagadała ex żonie R. że staramy się o dziecko i robimy in vitro. Co więcej ex R. powiedziała to mojej teściowejNa co i po co tego nie wiem... Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że żadnego in vitro na razie nie robimy, rozeznaje się, badam i rozważam a tu już plota poszła...
Przykre to jak cholera bo nikomu nie wspomniałam o tym tylko pytałam tą koleżankę do jakiej kliniki chodziła (kiedyś też się leczyła) i do jakiego lekarza a reszta już została dopowiedziana przez nią... I po co byłej R. to mówić? Nie można mieć do nikogo zaufania naprawdę. Siedzieć cicho i nic nie mówić...
-
Ia my tez po raz pierwszy w domu... Moze uda Wam sie jakies jezioro z bliska?
Mizzelko jak się czujesz?
Livia kurcze no przegięcie.../ ludzie to sa tak fałszywi ze szok... Brak słów! Najlepiej nic nie pytać tylko samemu dowiadywac...
A tesciowej jak zapyta mozesz obalić ze w szoku jesteś ze slyszysz cos takiego! I tyle,co sie tu tlumaczyc... -
Z teściową rozmawiałam sama na ten temat kilka dni temu i mówiłam jej, że biore taką ewentualność z in vitro pod uwagę ale mam bardzo dużo watpliwości i chce najpierw spróbować innych sposobów. Ona na to, zebysmy się nie czaili tylko robili jak trzeba będzie ale żeby nikomu nie mowić... Także ona jest w porządku, chodzi o sam fakt że takie rzeczy do byłej R. dochodzą a ona je przekazuje tesciowej. Nie wiem co chciała tym ugrać... Teściowa nie skomentowała tego tylko nam powiedziała, żebyśmy wiedzieli kto taki szczery wobec nas jest. No to wiemy...
-
Nie ma szans nawet na weekend, więc smażymy się w domu. Do tego jakieś wzdęcie mnie naszło, więc od razu dało nadzieję, że może się nam udało.2012-2015 pierwsze starania, czynnik męski, 2IUI, ciąża biochemiczna
-
maj 2021 kwalifikacja do ICSI+FAMSI
10.06 długi protokół
19.07 punkcja, 30 jaj, 21 dojrzałych, zapłodnionych 6
24.07 I transfer (ET) blastka 4.1.1😔
24.08.21 II transfer (FET) blastka 4.1.1; biochemiczna😔
30.09.21 III transfer (FET) blastka 4.1.1 ciąża pozamaciczna😔
01.04.2022 IV transfer (FET na cyklu naturalnym) blastki 4.2.2. i 3.2.3; biochemiczna
Koniec naszych starań. -
oczywiście ludzie to sobie sami dopowiedzą i lepiej wiedzą o tobie i twoich planach niż ty sama! szkoda słów i nerwów na takich. Dobrze że teściowa w porządku i powiedziała... a była to oczywiście że chce dopiec... było minęło co ją to obchodzi, niech się swoją dupą zajmie ;/
ja mam tak popieprzoną sąsiadkę że tego świat nie widział ale już ja jej dogryze.....
-
Żeby było zabawniej to własnie ex R. przyjechała do mnie (jakies papiery zostawiła, upoważnienia itp) i z tekstem do mnie, że na naszym miejscu to jak najszybciej sprzedawałaby ten dom bo jak zaraz będe miała duży brzuch to nie widzi mnie chodzacej po tych schodach... No zatkalo mnie a po chwili musiałam nogę sobię przytrzymać żeby kopa w dupę jej nie sprzedać!
-
tzreba bylo jej powiedzieć że będzie poród lżejszy i żeby się o ciebie nie martwiła... żeby się czasem nie potknęła kiedy na tych schodach i zębów sobie z tej serdeczności nie wybiła.
kij jej w dupe i kamieni kupę i gruzu żeby nie było luzu :<
jaka troskliwa patrzcie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 lipca 2014, 20:44
-
mizzelka
ona taka jest - uśmiech na twarzy zawsze, miła i serdeczna ale jak dowala gadaniem to głowa mała! Ma nasrane w głowie i to równo kobieta a tak ja kiedyś lubiłam no...
Niech już się pakuje i wraca do swojej Australii a nie mi tu w mojej Gdyni powietrze zatruwa
-
to tak jak moja sąsiadka w oczy patrzy i sie smieje a z tyłu sra jak kot ;/
eee to prawie drugi koniec swiata i DOBRZE! niech się do wora kangura schowa
nie lubię takich fałszywych ludzi... ale takich prędzej czy później sie poznaWiadomość wyedytowana przez autora: 21 lipca 2014, 20:49
-
Całę szczęście, że tak daleko bo zwariowałabym gdyby była tu ciagle pod nosem. Ma swoje mieszkanie 5 minut drogi od nas ale bywa tu raz na rok albo i rzadziej. Tym razem była miesiąc i tyle ile nam zdrowia zepsuła to aż szkoda mówić. Ja nie wiem, mój R. to powinien zostać świętym, że 20 lat z nią wytrzymał...
-
livia30 wrote:Całę szczęście, że tak daleko bo zwariowałabym gdyby była tu ciagle pod nosem. Ma swoje mieszkanie 5 minut drogi od nas ale bywa tu raz na rok albo i rzadziej. Tym razem była miesiąc i tyle ile nam zdrowia zepsuła to aż szkoda mówić. Ja nie wiem, mój R. to powinien zostać świętym, że 20 lat z nią wytrzymał...
Jakoś strasznie zazdrosna jestem i bym chyba nie wytrzymała -
magdalena1991 wrote:czym jest beta?
ale jeżeli mialas 5 lipca to testy by raczej nie oszukiwały, no chyba że masz mało hormonu ciążowego w moczu i wlasnie ta beta by potwierdziła czy jestes czy niegodziny mierzenia są baaardzo ważne
-
mizzelka wrote:o matko... dziwie mu sie.. i to bardzo... ale ważne że teraz jest z Tobą, a ona po co do was zagląda? a dzieci mieli? bo chyba nie? to nie wiem w jakim celu? jest tak ciekawa czy brzuszek ci nie urósł? ;/ matko ja to bym zagryzła ją chyba.
Jakoś strasznie zazdrosna jestem i bym chyba nie wytrzymała
mizzelko u nas jest dośc pokręcona sytuacja - znałam ją i R. jeszcze jak oni byli małzeństwem i bardzo się lubiliśmy. Później oni sie rozstali (R. już nie wytrzymał i chciał rozwodu) i po roku się zeszliśmy wlaściwie dzięki niej... Dzieci nie mieli bo ona uważa, ze dzieci odmóżdżają kobietę chociaz ostatnio stwierdziła, ze mogłaby mieć ale zrobiła badania i wyszło że nie ma owulacji już no to ma wymówkę żeby dzieci juz nie miećA teraz się widzieliśmy bo pierwszy raz była w Polsce od ich rozwodu i kilka spraw do zalatwienia jeszcze zostało - sprzedaż domu i takie tam... Dobrze, że R. już sam stwierdził ze kontakty z nią na dobre nam nie wyjdą a wczesniej nie chciał zrywac z nią kontaktu co byłam w stanie zrozumieć, w końcu 20 lat razem. Ale nie z takimi numerami, o nie...
magdalena - beta to badanie krwi. Idziesz do laboratorium i robisz beta HCH, wykrywa ono stężenie hormonu odpowiedzialnego za ciążę. Jeśli ciąża jest oczywiście.
-
livia30 wrote:mizzelko u nas jest dośc pokręcona sytuacja - znałam ją i R. jeszcze jak oni byli małzeństwem i bardzo się lubiliśmy. Później oni sie rozstali (R. już nie wytrzymał i chciał rozwodu) i po roku się zeszliśmy wlaściwie dzięki niej... Dzieci nie mieli bo ona uważa, ze dzieci odmóżdżają kobietę chociaz ostatnio stwierdziła, ze mogłaby mieć ale zrobiła badania i wyszło że nie ma owulacji już no to ma wymówkę żeby dzieci juz nie mieć
A teraz się widzieliśmy bo pierwszy raz była w Polsce od ich rozwodu i kilka spraw do zalatwienia jeszcze zostało - sprzedaż domu i takie tam... Dobrze, że R. już sam stwierdził ze kontakty z nią na dobre nam nie wyjdą a wczesniej nie chciał zrywac z nią kontaktu co byłam w stanie zrozumieć, w końcu 20 lat razem. Ale nie z takimi numerami, o nie...
magdalena - beta to badanie krwi. Idziesz do laboratorium i robisz beta HCH, wykrywa ono stężenie hormonu odpowiedzialnego za ciążę. Jeśli ciąża jest oczywiście.