Rocznik 1981. Jesteście Staraczki?
-
WIADOMOŚĆ
-
Kochana moj tez nie jest wylewny. Ale uwierz w środku gniecie go tak samo.
A ja chyba zaczynam sie stresować punkcja
I mam.dziwne przeczucia ze z tego całego ivf nic nie wyjdzie..starania od 2007
mama bliźniaków [*] [*] grudzień 2015 10tc
"..nie mieliśmy szansy na dotyk.."
ivf czerwiec 2016 [*] [*] -
Katta tulam mocno! byłam pewna, że test się uda.
Nanatasza kurcze, słyszałam właśnie, że przy stymulacji estrogenami zwiększa się ryzyko odrośnięcia mięśniaków i rozrostu endometrium... Mimo wszystko, mam nadzieję, że to nie to! przykro, że pokłóciłaś się z mężem. Myślę, że on też bardzo przeżywa tą sytuację. Większość facetów nie potrafi się/nie lubi się "wywnętrzać"... oboje teraz przeżywacie stres, a to nie jest najlepsze. Życzę Wam zatem przede wszystkim spokoju i wzajemnego zrozumienia! Kciuki nadal zaciśnięte!
Szyszko mam taką samą sytuację - nie pracuję=nie zarabiam. Więc rozumiem stres. Na ten moment wyobrażam sobie, że sam fakt, że zaciążę będzie takim cudem, że oleję kwestię pracy, żeby ten cud pielęgnować
Cieszę się, że mdłości minęły. Jeszcze nie zapisuję sposobów na nie, ale zgłoszę się w odpowiednim czasie
Rośnijcie zdrowo!
Szyszka1, Nanatasza lubią tę wiadomość
staramy się od września 2015
,,Zwycięzcy nigdy nie rezygnują, rezygnujący nigdy nie zwyciężają"
-
kattalinna wrote:Dzięki, nie jest źle małżonek informacje o ciąży bądź jej braku przyjmuje jak wieści o zakupie nowych butów. Nie rusza go to. Pewnie gdzieś w środku trochę tak, ale z reguły to nie jest wylewny typ
Katt Dobrze,że się nie załamujesz
Mój M za każdym razem kiedy mu mowie ze dostałam okres mówi "jak to?" i udaje zdziwionego. Nie mówiąc ile razy po przytulankach powiedział mi "teraz to już na pewno będziesz w ciąży" i jakoś nie jestemMaggia lubi tę wiadomość
-
Nanatasza wrote:Kochana moj tez nie jest wylewny. Ale uwierz w środku gniecie go tak samo.
A ja chyba zaczynam sie stresować punkcja
I mam.dziwne przeczucia ze z tego całego ivf nic nie wyjdzie..
Nanatasha no co Ty! A jestem pewna że pobierą Ci super jajeczka, które się świetnie zapłodniąNanatasza lubi tę wiadomość
-
Eni_gma wrote:Katt Dobrze,że się nie załamujesz
Mój M za każdym razem kiedy mu mowie ze dostałam okres mówi "jak to?" i udaje zdziwionego. Nie mówiąc ile razy po przytulankach powiedział mi "teraz to już na pewno będziesz w ciąży" i jakoś nie jestemEni_gma lubi tę wiadomość
-
Dzięki, szykujemy się do wyjazdu. Ok 12 zabieg
Miłego dnia kobitki!Maggia, hewa81, ktosiowa, Vesper, Greetta lubią tę wiadomość
starania od 2007
mama bliźniaków [*] [*] grudzień 2015 10tc
"..nie mieliśmy szansy na dotyk.."
ivf czerwiec 2016 [*] [*] -
Kochane, ja tez nie mam dzieci! 3 anioleczki w niebie.
Olaf bedzie pierwszy i mam nadzieje, ze nie ostatni
Ja bylam na wizycie w czwartek u mojej pani dr, "to co, rodzimy pani Magdo? " i zaczela mi masowac szyjke macicy, myslalam ze umre z bolu! Wtf?! ona powiedziala, ze troche ja pobudzila, zeby sie zaczela skracac, bo chce, zebym w przyszlym tygodniu urodzila. Wg jej obliczen Olaf ma 3,5 kg i pani dr nie chce, abym za 2 tygodnie rodzila naturalnie 4kg dziecko. Wg mnie dzidzius az tyle nie waży, ale niech jej bedzie
Dziewczyny, na tym etapie moja waga juz stoi (to normalne, nawet moze zaczac spadac), duzo jem, duzo spie i po tym "masazu" szyjki plamie i mam delikatne skurcze jak przed miesiaczka (normalne po takim recznym pobudzeniu szyjki). Ukochany wrocil w nocy do mnie z delegacji, wiec za dwa dni moze powtorzymy procedure "masazu" szyjki z uzyciem meskich czesci ciala tym razem jeju, wybaczcie, ze Wam pisze o takich intymnych szczegolach, ale dla mnie to jest tak nowe i niesamowite doswiadczenie, ze musze sie z Wami tym podzielic.
Ta czwartkowa to byla moja ostatnia wizyta u pani dr, skonczylo sie miejsce w karcie ciazy nawet. Jesli do piatku 28.04 nie urodze, mam przyjsc do niej na badanie szyjki do szpitala...najwyzej dzidzius urodzi sie w weekend majowy. Termin mam na 8 maja. Moja polozna na urlopie 28.04 do 04.05. Moja mama ma urodziny 6 maja... Trzeba to wszystko jakos zgrac z jeden strony chcialabym, zeby porod faktycznie zaczal sie jutro i po sprawie, a z drugiej chcialabym, zeby dzieciatko bylo majowe, a nie kwietniowe... Czytam ksiazki o porodzie, ogladam filmy, konczymy przystosowywac nasza sypialnie na przyjecie nowego przybysza, snuje sie po domu momentami, skonczylam prasowac pieluszki, rozki i ciuszki, kupilam samochod, przerejestrowalam go, a wczoraj mnie ukochany wydepilowal nawet do porodu. Czekamy cierpliwie niecierpliwie...
Czas w ciazy (pod warunkiem, ze to nie jest 9ty miesiac ) leci bardzo szybko, Hewa za pol roku juz bedziesz rodzic, dociera to do Ciebie?
Nanataszko, Ty za pol roku juz mozesz byc dawno po polmetku ciazy z piekna pileczka-brzuszkiem, wierze, ze wlasnie tak bedzie
Szyszka - przypomnij prosze, na jakim etapie/tygodniu jestes? Mdlosci sa cudowne - świadczą o tym, że ciaza sie rozwija, ze organizm kobiety "komunikuje sie" z organizmem dziecka, zeby go nie unicestwic, jako badz co badz w polowie genetycznie obcego mdlosci = zdrowa ciaza
Pozostale Kochane Kobiety - mysle, ze wszystkie bedziecie w skutecznej ciazy w ciagu najblizszych 6 miesiecy, zycze Wam tego i modle sie za to! Jestecie kochane, silne i plodne, nie zapominajcie o tym...Karoluś81, hewa81, Nanatasza, Vesper, Greetta, Szyszka1 lubią tę wiadomość
-
Eni_gma wrote:Katt Dobrze,że się nie załamujesz
Mój M za każdym razem kiedy mu mowie ze dostałam okres mówi "jak to?" i udaje zdziwionego. Nie mówiąc ile razy po przytulankach powiedział mi "teraz to już na pewno będziesz w ciąży" i jakoś nie jestem
Haha, jaki kochany!! moj "maz" myslal chyba momentami, ze zaplodnienie zalezy od glebokosci penetracji albo sily "wystrzalu" - tez czasami mowil "czuje, ze teraz sie udalo" w sumie raz mial racje z tym swoim przeczuciem. Ale zawsze mnie to troche smieszylo w duchu, jaka ci nasi panowie maja wiedze o procesie zaplodnienia
Vesper, Greetta, Nanatasza lubią tę wiadomość
-
Maggia właśnie fajnie usłyszeć takie konkrety, bo nie o wszystkim piszą w mądrych książkach a tak twarzą w twarz to mało kogo stać na intymne zwierzenia a wiadomo że prędzej czy później takie wiadomości nam staraczkom się przydadzą. Szczęśliwego, lekkiego i bezbolesnego porodu życzę
U nas jak zwykle przewrotna ludzka natura daje znać o sobie. Jak trudno zachować wstrzemięźliwość jak się wie że nie można. Wczoraj już miałam w głowie żeby przesunąć badanie nasienia bo zaczęłam myśleć czym innym hehe żeby tego zapału starczyło na płodny czas. Bo w poprzednim cyklu to już mi się nie chciało. Wykresy i testy owulacyjne i cały ten klimat zabijają spontaniczność i romantyzm. Byle do środy. Dzisiaj 9 dc. Gdzie ten czas tak się spieszy?hewa81, Maggia, Vesper lubią tę wiadomość
-
Maggia wrote:Haha, jaki kochany!! moj "maz" myslal chyba momentami, ze zaplodnienie zalezy od glebokosci penetracji albo sily "wystrzalu" - tez czasami mowil "czuje, ze teraz sie udalo" w sumie raz mial racje z tym swoim przeczuciem. Ale zawsze mnie to troche smieszylo w duchu, jaka ci nasi panowie maja wiedze o procesie zaplodnienia
Mój chyba myśli podobnieMaggia lubi tę wiadomość
-
Helo
NATASZKO, jesteśmy z Tobą, o 12 mocno zaciskamy kciuki, wszystko będzie git Trudne chwile przed Wami, ale Ty jesteś silną babeczką, a M Cię wspiera jak tylko może, on też tą całą sytuację przeżywa mocno, w swój sposób.
Ściskam Cię mocno :*
MAGGIA, ale czad ... To już lada moment .... i maleństwo będzie z Wami. Jeśli chcesz szybciej urodzić to faktycznie zaangażuj męża do pomocy I coś czuję, że ten masaż, przy pomocy M będzie przyjemniejszy, niż wykonany przez Panią dr
Kurczę ... już się nie mogę doczekać tego momentu w którym Ty jesteś - wszystkie przygotowania, prasowania ciuszków, pieluszek i nawet ten stres przed porodem, a przede mną jeszcze pół roku, ale zleci to moment. Czasami się tak zastanawiam, jak to będzie, ale na rozmyślania mam jeszcze czas - póki co cieszę się dniem codziennym, jeszcze z 3-4 tyg. i może poczuję pierwsze ruchy mego Kurczaczka
KTOSIOWA - tak mi przykro, że @ przylazła, liczyłam na to, że tempka się podniesie. Powodzenia Kochana, nie poddawaj się i walcz dalej
KATTA, super, że masz takie pozytywne nastawienie, podstawa to odpowiednie podejście do sprawy - mimo negatywnego testu i spadku temp masz tak optymistyczne myśli Podziwiam, bo ja zawsze miałam chwilowego doła. Ale tak jak pisałaś - jeszcze każda zostanie mamą - pierwszy lub kolejny raz. Ściskam Cię.
A co do wieku mamusiek - spotkałam parę dni temu taką znajomą (nie widziałyśmy się dłuższy czas) i jakie było moje zdziwienie. Otóż patrze a ona pcha przed sobą wózek. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że: pierwsze dziecko urodziła w wieku 37 lat (było to 6 lat temu), w miedzy czasie drugie, a teraz trzecie mając prawie 43 lata. Także Dziewczyny, w naszym obecnym wieku można mieć jeszcze gromadkę dzieci Tego każdej życzę.
I tym optymistycznym akcentem kończę swoje wypociny
Maggia, Karoluś81, Vesper, Greetta, Szyszka1 lubią tę wiadomość