Rocznik 1981. Jesteście Staraczki?
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej dziewczyny,
wybaczcie moją nieobecność, u mnie sytuacja w miarę opanowana - bardzo bym chciała, żeby nastąpiła jakaś stabilizacja w tym zakresie, ale jak wiadomo nie nam o tym decydować.
Z młodą tez wszystko ok, wyniki w normie, żadnych zaleceń
Dziękuję Wam dziewczyny wszystkim za miłe słowa otuchy...
Jeśli o mnie chodzi to posiew z szyjki czyściuteńki, żadnych bakterii i grzybów, i tu jestem bardzo zadowolona, M skończył antybiotyk, teraz tylko suplementy , gin kazał powtórzyć badanie nasienia za trzy m-ce... zobaczymy
w sumie mam nadzieję, że nie będę musiała
W tym cyklu wszystko poprzestawiane do góry nogami owulacja w 30 dniu cyklu... w życiu czegoś takiego nie miałam i gdyby nie mierzenie tempki to już bym pewnie osiwiała, dlaczego okresu nie ma a test byłby negatywny :)ja jestem przekonana że to od leków na tarczycę, to przecież hormony.
Karoluś, ja na Twoim miejscu zrobiłabym tak samo... i tak badanie niczego nie zmieni od razu więc może kilka dni poczekać.
Maggia życzę Ci szybkiego i lekkiego porodu, końcówka jest najgorsza, nerwy i stres swoje robią, ja pamiętam że myłam okna, żeby poród przyspieszyć a i tak nic to nie dało :)Dopiero oksytocyna zadziałała. Trzymam kciuki, żeby z dzidzią było wszystko dobrze.
Hewa, Szyszka Wam tez kibicuję, droga daleka ale po drodze dużo miłych rzeczy czeka, ja bardzo dobrze wspominam wszystkie ruchy dzieciątka, nawet ciągle powtarzająca się czkawkę
No i wszystkim staraczkom z tego wątku tez kibicuję (sobie też ), trzymajcie się dzielnie i walczcie, bo ja muszę się przyznać, że po tym naszym pobycie na oddziale endo - chorych dzieci mnóstwo - zaczęłam mieć wątpliwości czy to jednak nie oby za późno dla mnie...
Wy dziewczynki, które czekacie na pierwsze maleństwo trochę inaczej postrzegacie ten temat, a ja widzę go już z innej perspektywy.
Może nie pogniewacie się za mnie za takie marudzenie... Może zbyt dużo wokół tego złego i dlatego tak mendzę.
Greetta, hewa81, Vesper lubią tę wiadomość
Aqga
-
AQga, czasem po prostu trzeba pomarudzić
Ja tylko nie wiem, czy Twoje rozregulowanie jest od Euthyroxu..? jaką dawkę przyjmujesz? Mi generalnie ten lek na cykl w ogóle nie wpływa.
Miłego dnia!!
Karoluś, jak twoja owu? używajcie sobie. Ja wczoraj miałam ochotę, ale mam opuchnięte jajniki i nic by z tego nie wyszło.. może dziś chyba, że jutro transfer, to nici.Karoluś81 lubi tę wiadomość
starania od 2007
mama bliźniaków [*] [*] grudzień 2015 10tc
"..nie mieliśmy szansy na dotyk.."
ivf czerwiec 2016 [*] [*] -
Natasza no owu się zbliża albo już jest. Wiadomo że dopiero po można to stwierdzić. Póki co tonę w sluzie i czuje jajniczek. Ilości płynów jakie przyjmuję oraz wiesiolek i siemię działają dobrze
Dzisiaj rano zaraz jak wstałam z łóżka spojrzałam przez okno a tu bocianek spacerowal po naszym polu miło. No nic na to nie poradzę że wierzę w bociany
Aqga oby Ci się wszystkie sprawy wyprostowaly. Zdrowie najważniejsze. Bez tego trudno myśleć o czymkolwiek. Narzekać możesz, przecież każda z nas tutaj od czasu do czasu narzeka. Wiadomo jak jest. Trzymaj się ciepło
Natasza czyli teraz jak pojedziesz do kliniki to będzie tak jakby implantacja, w sensie etapu ciąży?hewa81 lubi tę wiadomość
-
Karoluś81 wrote:Natasza czyli teraz jak pojedziesz do kliniki to będzie tak jakby implantacja, w sensie etapu ciąży?
nie, podadzą zarodek, ale czy on się zagnieździ.. kto to wie. To będzie jakbym była zapłodniona.
Ja też obserwuję bociany tyle, że co roku obserwujęi jakoś nic..nic.. nic ale może to złe bociany były
Dziewczyny, macie doświadczenie z luteiną czy duphastonem?
W poprzedniej ciąży miałam temp ~37, czyli ok.
Teraz biorę 3x1 lutinus i do tego 2x1 duphaston, a moja tem zamiast szybować (bo jest po punkcji, czyli jakby po owu) to wynosi 36,2-36,4 .. masakra jakaś.
Martwię się, czy to nie za mało, żeby się maluch zagnieździł..
Czekam na telefon z kliniki i próbuję skupić się na pracystarania od 2007
mama bliźniaków [*] [*] grudzień 2015 10tc
"..nie mieliśmy szansy na dotyk.."
ivf czerwiec 2016 [*] [*] -
Natasza ja myślę że w Twoim przypadku to nie ma sensu patrzeć na temp. Bo oni Ci te jajeczka wyjeli więc to chyba nie będzie tak jak po owulacji zazwyczaj jest. Organizm ma tak jakby przerwę. Dopiero jsk umieszcza zarodek to będzie ciąg dalszy i chyba wtedy temp skoczy a może przy tej procedurze w ogóle nie ma co patrzeć na temp. Myślę że najważniejszy jest teraz dla Ciebie spokój. Nie kombinuj, nie doszukuj się problemów. Teraz to się po prostu już dzieje
Ale mnie jajnik napitala. Wiecie ja mam ciągle problem z testami owu. Macie doswiadczenie? Bo wczoraj wieczorem miałam chyba pozytywny. Ale nie tak wyraźnie. Nie mam dobrej pory na robienie testów. W pracy odpada. Popołudniu po tych litrach picia niezbędnych dla dobrego śluzu mocz jest rozcienczony. A może coś nie tak z hormonami i dlatego nie wychodzą te testy na 100%? Może powinnam je sobie darować?
Temp i śluz potwierdzają że mam owu. No i usg w poprzednim cyklu też było pozytywne w 11 dc.Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 kwietnia 2016, 09:22
-
Racja, chyba zaczynam panikować.. jak tylko telefon dzwoni, to aż podskakuję na krześle..
Karoluś, owu nie owu działajcie ile wlezie
Z testami nie mam doświadczenia, ale skoro jest dobry poślizg, to można szalećKaroluś81 lubi tę wiadomość
starania od 2007
mama bliźniaków [*] [*] grudzień 2015 10tc
"..nie mieliśmy szansy na dotyk.."
ivf czerwiec 2016 [*] [*] -
dziewczyny, dzwonili z kliniki...
niestety, nie mamy ani jednego zarodka..
z 5 komórek 4 były dojrzałe, 2 dość ładne. Zapłodnili wszystko, niestety.. nie udało się. Doktor uważa, że to wina komórek jajowych, ale na poziomie mikroskopijnym i nie są wstanie stwierdzić co się dzieje.
Odstawiam wszystkie leki, przez 10 dni duphaston, potem wizyta. Nie wiem, czy jest jakakolwiek szansa na leczenie..
Czyli moje przeczucia jak zawsze się sprawdzają..starania od 2007
mama bliźniaków [*] [*] grudzień 2015 10tc
"..nie mieliśmy szansy na dotyk.."
ivf czerwiec 2016 [*] [*] -
O kuźwa, Natasza .... tak mi przykro
Ale nie poddawaj się. Wiem ze to banał co napisze i nie takie łatwe, ale przynajmniej spróbuj - poczekaj spokojnie do wizyty, może jeszcze nic straconego. A przeczucia, przeczuciami, nie zawsze się sprawdzają, i tego Ci życzę. Jestem z Tobą, zawsze, i mocno Cię wspieram
Ściskam Cie mocno :*** -
zaszłam, ale pewnie przez złe komórki jajowe dzieci zmarły, nie dzieliły się tak, jak powinny
Nie wiem, czego mogę się dowiedzieć na tej wizycie, nie wiem, czy próbować kolejny, zmodyfikowany protokół.. M już do mnie jedzie z pracy, będziemy się zastanawiać.starania od 2007
mama bliźniaków [*] [*] grudzień 2015 10tc
"..nie mieliśmy szansy na dotyk.."
ivf czerwiec 2016 [*] [*] -
Hej
Nanatasza ja biorę Letrox 50 ale moze dlatego tak się dzieje, że to pierwszy cykl z tym lekiem???
Ja myślę, że Karoluś ma rację, postaraj się myśleć pozytywnie, ale nie lekceważ przeczucia, jeśli podpowiada Ci że coś jest nie tak, dzwoń do źródła, tylko lekarz prowadzący będzie w tej chwili najbardziej wiarygodny.
Karoluś jeśli chodzi o testy to ja zauważyłam, że u mnie bardzo krótko jest podwyższone stężenie LH, potrafiłam mieć rano bladą kreskę a wieczorem już też była blada a temperatura potwierdziła, że w tym samym dniu miałam owulację. Tylko jeden raz w sumie udało mi się ten moment uchwycić,cały dzień kreska była blada, zrobiłam test koło 21 wieczorem i krecha była bardzo ciemna, rano następnego dnia znowu blada. Tak też może być i lekarz mi powiedział, że to normalne.Karoluś81 lubi tę wiadomość
Aqga
-
Aqga też się pocieszam tym że to jest chwila ten skok hormonu i trudno ten moment potwierdzic testem. Ale skok temp jest i tego się trzymam.
Nataszo kiedy oglądałam ten program In vitro szczęście z probówki, to w jednym odcinku była para która zgłosiła się bo kobieta poronila już trzy razy i było podejrzenie że są jakieś wady genetyczne w komórkach i dlatego traci ciąże. Więc dla nich szansą było in vitro bo jak pobrali komórki i zaplodnili to badali je pod kątem genetycznym i wtedy podali tylko zdrowe zarodki. I udało się, ta kobieta zaszła w ciążę. Może chodzi o coś takiego, ale jak widać są rozwiązania. Nawet sobie nie wyobrażam jak Ci jest smutno. Na pewno jest jeszcze jakaś możliwość.Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 kwietnia 2016, 12:38
-
Karoluś dzięki za słowa otuchy, u nas zarodki nie powstały...
Lekarz mówił, że badania genetyczne nie zdadzą się tu na nic..
Prosił, by rozmowę przełożyć na spotkanie, nie przez telefon. Wtedy omówimy, ale wiem, że dla nas jedyna szansa to adopcja komórki jajowej, adopcja zarodka albo adopcja dziecka.
Na chwile obecną wybieram bezdzietność..
Jeszcze nie wiem jak, ale muszę sobie wszystko poukładać i nie zatruwać Wam tu, bo musicie mieć dobre humorystarania od 2007
mama bliźniaków [*] [*] grudzień 2015 10tc
"..nie mieliśmy szansy na dotyk.."
ivf czerwiec 2016 [*] [*] -
Natasza... kochana, tak mi przykro... ściskam mocno i życzę owocnej rozmowy z klinice. Na poprawę komórek jajowych można łykać DHEA, q10 i coś jeszcze (ojejku z wiedźm będzie wiedziała...)...nie zaszkodzi, a może pomoże...
nie odzywam się, bo u mnie rodzinnie ciężkie chwile... trzymajcie kciuki za mnie i moje rodzeństwo, proszęEni_gma, Greetta lubią tę wiadomość
staramy się od września 2015
,,Zwycięzcy nigdy nie rezygnują, rezygnujący nigdy nie zwyciężają"
-
Vesper kciuki zaciśnięte. Trzymaj się. Coś nam wszystkim ostatnio trudniej się porobiło. Musimy przetrwać ten czas.
Nataszo marudz ile chcesz, jeśli tylko to pomoże... lepiej nam niż mężowi. On też na pewno zmartwiony. Nie znam Was ale proszę rozmawiajcie ze sobą spokojnie. Mam nadzieję że znajdziecie najlepsze dla Was rozwiązanie. Tak sobie myślę że jesteście naprawdę dobrym małżeństwem, pomimo tylu trudności trwając przy sobie i walcząc o Miłość. Bądźcie zawsze blisko siebie.Vesper lubi tę wiadomość
-
Nanatasza wrote:dziewczyny, dzwonili z kliniki...
niestety, nie mamy ani jednego zarodka..
z 5 komórek 4 były dojrzałe, 2 dość ładne. Zapłodnili wszystko, niestety.. nie udało się. Doktor uważa, że to wina komórek jajowych, ale na poziomie mikroskopijnym i nie są wstanie stwierdzić co się dzieje.
Odstawiam wszystkie leki, przez 10 dni duphaston, potem wizyta. Nie wiem, czy jest jakakolwiek szansa na leczenie..
Nanatasza tak mi przykro. Nie załamuj się, to że w tym cyklu jajeczka były kiepskiej jakości nie znaczy, że przy kolejnym nie będą dobre. Może stres Cię trochę zjadł.
Poczytuję wątek również na innym forum i tam dziewczyny bardzo sobie chwalą koenzym q10 w dawce 300mg na poprawę jakości jajeczek, może poczytaj i zastanów się czy nie warto zacząć brać.
Nanatasza spokojnie, możecie jeszcze próbować -
dzięki dziewczyny
chyba się podłamałam.. jakby mnie całkiem siły opuściły..
Z M rozmawiamy spokojnie, oboje jesteśmy przybici
Ze wstępnej rozmowy - ja chcę jeszcze spróbować, jeśli jest jakaś szansa, M już nie chce.. póki co to za świeże i chyba poczekamy, co powie lekarz
Nie wiem, czy stres ma wpływ na jakość jajeczek.. one przecież są genetycznie zaprogramowane
Eni_gma te dziewczyny same sobie dawkuję ten Q10, czy lekarz przepisuje?
nie wiem, czy mogę sobie sama zapodawać suplementy
Czytałam też, że DHEA pomagają
nie wiem, czy już coś działać, czy poczekać do wizyty..
może ochłonę i jutro zadzwonię do lekarza.. zobaczęstarania od 2007
mama bliźniaków [*] [*] grudzień 2015 10tc
"..nie mieliśmy szansy na dotyk.."
ivf czerwiec 2016 [*] [*]