Rocznik 1981. Jesteście Staraczki?
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny, dziękuję..
Dla.nas to koniec drogi o rodzicielstwo.
M zadzwonił do lekarza i ten.powiedzial, ze nie ma sensu robic kolejnych in vitro. Nic nam to niw da. Nie zostaniemy biologicznymi rodzicami. Bynajmniej ja.
Ciężki dzień.. Naryczałam sie aż cala.spuchnięta jestemstarania od 2007
mama bliźniaków [*] [*] grudzień 2015 10tc
"..nie mieliśmy szansy na dotyk.."
ivf czerwiec 2016 [*] [*] -
Nanataszko
Badz dzielna, badzcie...
Wyobrazam sobie, co czujesz. Ja bym sie podlamala, ale chyba nie dawalabym za wygrana.
Tj wierzylabym, ze jeszcze kiedys uda sie zajsc w skuteczna ciaze naturalnie, z pomoca Boża.
Przeciez juz kiedys sie udalo.
Z drugiej strony sama wiem, jak stresujace jest zycie, kiedy wszystko jest podporzadkowane plodnosci, prokreacji, jajnikom, plemnikom... Czujemy sie gorsi, niz ci wszyscy inni ludzie, ktorzy maja dzieci. Myslimy "co jest ze mna nie tak, dlaczego ja". Takie mysli maja tez ludzie smiertelnie chorzy, ludzie ktorym sie nie poszczescilo w zyciu, nie ulozylo. Porownujemy sie z innymi, czujemy sie niesprawiedliwie potraktowani przez los, zalujemy, ze mamy tylko to jedno zycie, jedna szanse na szczesliwe zycie. Pozniej czeka nas smierc i albo zycie wieczne, kiedy wszystko bedzie po naszej mysli albo...? No wlasnie...
Żaluje kilku decyzji w swoim zyciu, zaluje ze tak pozno dojrzalam do macierzynstwa, zaluje ilus tam straconych lat na bezsensowane uganianie sie za niewiadomo czym, zamiast zakladac rodzine...
Nie chce juz wiecej zalowac ze cos zrobilam nie tak, ze sie zamartwialam na zapas, przejmowalam, czulam sie gorsza. To bzdura. Mam jedno zycie i ciesze sie nim. Zycze Ci, zebys cieszyla sie kazdym dniem przezytym w zdrowiu i z ukochanym. Zebys cieszyla sie kazdym promieniem slonca, ktora widzisz, czujesz na swoim policzku, zeby cieszyl sie spiew ptakow za oknem, szum morza. Byc moze kiedys wszyscy sie spotkamy po drugiej stronie, i jednak dana nam bedzie ta druga szansa, i wszystko bedzie tak, jak sobie wymarzymy...
Twoja historia niech bedzie inspiracja, jestes bardzo dzielna, nie wiem czy znam druga tak dzielna kobiete, tak wdzieczna za kazdy dzien.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 czerwca 2016, 20:23
AQga, Szyszka1, Greetta, Vesper, Karoluś81, hewa81, Nanatasza lubią tę wiadomość
-
Nataszko, zrobiłaś wszystko, co było możliwe... życzę, żeby przydarzył Wam się cud - cud rodzicielstwa. Wierzę, że życie jest wystarczająco nieprzewidywalne, żeby uznać to za możliwą opcję. Nie trać nadziei...
MaggiaKaroluś81, Szyszka1, Nanatasza lubią tę wiadomość
staramy się od września 2015
,,Zwycięzcy nigdy nie rezygnują, rezygnujący nigdy nie zwyciężają"
-
Dzieki dziewczyny.
Cud, nawet jeśli sie przydarzy, to dziecko albo umrze, albo urodzi siw.niedorozwinięte..
Nie umiem teraz cieszyć sie.niczym..
Trzymam kciuki za Wssstarania od 2007
mama bliźniaków [*] [*] grudzień 2015 10tc
"..nie mieliśmy szansy na dotyk.."
ivf czerwiec 2016 [*] [*] -
NATASZA jeśli będzie cud, to wszystko będzie dobrze mam nadzieję, że tego doświadczysz. Że doświadczycie tego cudu razem z mężem.
Modlę się za Ciebie, za nas wszystkie, żeby Bóg przewidział w Swoich planach te cuda dla nas.
ktosiowa, Vesper, Szyszka1, Nanatasza, Greetta lubią tę wiadomość
-
Nataszko brak mi słów pociechy, nawet trudno mi sobie wyobrazić co czujesz, głaskam wirtualnie...
Napisze jednak dwie rzeczy. Niedawno przeglądałam w poczekalni u lekarza jakąs ksiażkę o leczeniu niepłodności. Wpadło mi w oczy zdanie, że autor - lekarz rozmwając z parą starająca się o dziecko w wywiadzie pyta, czy dana kobieta koniecznie chce być mamą czy koniecznie chce być w ciąży? Jesli wychodzi na to, że ta pierwsza opcja, to od razu zaczynają jego zdaniem z wygranej pozycji, bo on zapewnia - w takiem razie - taką, czy inna drogą - z cała pewnością pani nią będzie. Jesli ta druga opcja - jest trudniej i niczego nie może zagwarantować. Mam nadzieję, że jednak kiedyś, w swoim czasie weźmiesz pod uwagę zostanie mama adopcyjną. Niedawno tak się stało w przypadku moich znajomych (wcześniej ok 7 lat starań przynajmniej) i są niesamowicie szcześliwi, szczęście po prostu aż z nich emanuje, niedawno rozmawiałam z tą dziewczyną - mówi, że jest absolutnie gotowa na bycie całą dla dziecka, na poświęcenie etc. - ja z kolei dzieliłam się z nią doświadczeniami załamania jakie miałam po narodzinach pierwszego dziecka... ona przezyła mnóstwo rozczarowań podczas starań ale teraz jest wreszcie mamą pełną gębą bez cienia kryzysu:) Pewnie to za wczesnie na takie sugestie dla Ciebie, ale może kiedyś pomyslisz o takiej mozliwości. Może jest już na świecie dziecko (albo będzie) które czeka specjalnie na Ciebie.
A może wydarzy się coś zupełnie nieoczekiwanego, czego Ci życzę.Karoluś81, Vesper, hewa81, Alicja81, Nanatasza, ktosiowa lubią tę wiadomość
-
Cześć Dziewczyny. Nowy tydzień, dalsze starania. Jakoś ciężko po ostatnich wydarzeniach zdobyć się na optymizm, ale trzeba próbować
NATASZA pozdrawiam, mam nadzieję, że mimo wszystko czujesz się już ciut lepiej. Czas leczy rany...
Jutro wybieram się do endokrynologa. Oby nie znalazł mi jakiegoś strasznego chorobska. Rano zbadam progesteron i prolaktyne. Po bromergonie czuję się dobrze. Jedyne co mnie męczy to wzdęcia.
Staram się myśleć pozytywnie. Cieszę się urlopem (już w sobotę wyjeżdżamy)
Życzę Wam pozytywnego tygodnia. Główki do góryktosiowa, Vesper lubią tę wiadomość
-
Karoluś81 wrote:KTOSIOWA współczuję. To było pierwsze badanie? Byliście z wynikiem u lekarza? Jakieś suplementy wchodzą w grę żeby poprawić parametry?
Pierwsze.
Na razie nigdzie nie byliśmy, bo M w szoku.Najpierw stwierdził, że kończy z badaniami etc... Wczoraj udało mi się w miarę porozmawiać, ale stwierdził, że przez wakacje do żadnego lekarza nie idzie, pomyśli jesienią... Więc miesiące nieubłagalnie uciekają... Poprosiłam, żeby kupił i łykał androvit i selen - powiedział, że musi pomyśleć...
Ogólnie pat nastał. Wypisałam się z lipcowej listy testowej, przestałam łykać ovarin, dzisiaj kupię najzwyklejszy kwas foliowy i przestaję łykać PregnaPlus. Nie ma co inwestować, sam kwas foliowy będę łykać dla spokojnego sumienia.
-
Rozumiem. Ale postaraj się namówić M na wizytę teraz. Bo zanim leki zaczną działać to też minie któryś miesiąc, o czym zapewne wiesz. Dziewczyna na innym wątku pisała, że im lekarz dobieral dawki selenu i innych specyfików do wagi mężczyzny. A zresztą, czasem są jakieś przyczyny fizjologiczne, może trzeba zrobić posiew, może jakaś bakteria. Różne mogą być przyczyny. Znajomy miał żylaki i dopiero po jego operacji udało im się zajść w ciążę. Z facetami delikatna sprawa. Czeka Cię przeprawa. Bądź dzielna Dziewczyno. Na pewno są jakieś możliwości
Vesper lubi tę wiadomość
-
Też bym chciała, żeby na wizytę poszedł jak najwcześniej...
Niestety na razie napotykam się na mur i jestem oskarżana o wywoływanie presji, a on teraz nie może się denerwować (to z nerwami to jego cytat).
Chyba będzie mega trudno wyjść z tego impasu, bo na razie na wszystko jest nastawiony negatywnie (lekarz, tabletki, zimne prysznice) i w ogóle nie odczuwa presji czasu, dla niego to bez różnicy kilka miesięcy w jedną czy w drugą stronę (powiedziałam mu wręcz, że jak będzie tak podchodzić z czasem na luzie, to może się skończyć tak, że on już będzie mógł, ale ja już nie będę mogła).
-
Dzięki Karoluś.
Mnie jest chyba nie pisana normalna rodzina (i mam przez to żal do losu). Nigdy nie poznałam swojego Ojca (kiepski wybór mojej Mamy), nie mam rodzeństwa, jestem sama z Mamą.
Myślałam, że może poczuję co to jest Rodzina od drugiej strony, czyli nie jako Dziecko, tylko jako Rodzic. Długo się zastanawiałam, czy znalazłam Dobrego Ojca dla moich dzieci, wyszło mi że tak (on ma już dwójkę dzieci), a tu dalej kłody rzucane pod nogi od losu.
-
Ktosiowa nie łam się, wiem że panowie są uparci jak osioł, ale te wyniki musiały go strasznie "urazić" (ma dzieci więc jak to możliwe, że teraz takie wyniki!z pewnością o to mu chodzi). Może zaraz się ogarnie i pójdzie do tego lekarza.
Trzymam kciuki.
Mój mąż w ogóle nie zgadza się na żadne badania, tylko, że my już mamy jedną pociechę, ale daje nam czas do września/października- a później zacznę walczyć- nie wyłączając małego szantażyku bo czasami inaczej się nie da niestety.ktosiowa, Karoluś81, Greetta lubią tę wiadomość
Alicja81
mama 11- letniej Juleńki
Ponowne starania od 2014r
08.2020- beta 2,3 -
Faceci też muszą dojrzeć do decyzji o ojcostwie i zrozumieć, że są tak samo odpowiedzialni za zdrowie swojego potomka jak matka. Życzę Wam, żeby ten proces nie był długi w przypadku Waszych partnerów i żeby rozsądek zwyciężył męską dumę.
Ktosiowa, nie trać marzeń, wszystko jeszcze możliwe! głowa do góry! rób swojemu M domowe pesto z orzechami brazylijskimi i migdałami do czasu aż sam zdecyduje się suplementowaćktosiowa, hewa81, Karoluś81 lubią tę wiadomość
staramy się od września 2015
,,Zwycięzcy nigdy nie rezygnują, rezygnujący nigdy nie zwyciężają"
-
Cześć
Oddałam rano krew na kolejne badania. Mam nadzieję że narazie koniec.
Tak mnie strasznie boli głowa od chwili jak się obudziłam. Strasznie. Oby kawa pomogła.
Dzisiaj idę do koleżanki, która ma termin porodu na 13 lipca. Będę głaskać brzuszek żeby mi pomogło w zaciazeniu
Miłego dniahewa81, Alicja81 lubią tę wiadomość
-
Hej,
Karoluś no my idziemy łeb w łeb ja tez poszłam się kłóć z rana.
Wyniki wieczorem, bo zmieniłam laboratorium. W tym moim była taka kolejka, że siedziałabym ze dwie godziny.
Zrobiłam progesteron i te przeciwciała antyplemnikowe, na wynik trzeba czekać do 21 dni. Nie miałam pojęcia, że aż tak długo.
Ktosiowa ja tam kupiłam mojemu M androvit jak lekarz nakazał i powiedziałam, że to w zasadzie jedyny najbardziej optymalny preparat witaminowy dla facetów a wszystkie inne to ściema i mój M tak załapał że teraz sam dopytuje czy kupiłam mu nowe opakowanie Czasem nawet perswazja nie przynosi takich rezultatów jak drobny podstęp.
Pozdrawiam cieplutko, u mnie dużo słońca, czyli tak jak lubięWiadomość wyedytowana przez autora: 28 czerwca 2016, 10:51
Karoluś81, hewa81 lubią tę wiadomość
Aqga