Staraczki z woj. świętokrzyskiego :)
-
WIADOMOŚĆ
-
hehe ja nie poryczalam sie u lekarza jak dowiedzialm sie ze przez 9 miesiecy zylismy w klamstwie i ze maz nie ma plemnikow..
za to ryczalam cala droge w autobusie .. i w domu .. ;/ bo n ewiedzialm jak to powiedziec mezowi -
Dziewczyny a ten cykl to już zupełnie mnie dobija... Dzisiaj jest 35dc, wczoraj zrobiłam, miałam w domu w szufladzie, oczywiście negatywny... Okresu nadal brak, temperatury nie mierzyłam w tym cyklu wcale, więc nie mam żadnych obserwacji. Wczoraj zmierzyłam z ciekawości no to mam 36,44. Co za wynik
Moja przyjaciółka mnie nakręca, że ten wczorajszy test to mógł być za wcześnie, że nie każda kobieta ma podwyższona temperaturę itd... Chce jeszcze we mnie utrzymać nadzieję w tym cyklu ale po co? Fakty same mówią za siebie, test negatywny a temperatura niska.
Wczoraj chciałam iść do lekarza, ale mój mąż nie miał ochoty na wizytę bo dzień wcześniej mieliśmy sprzeczkę...(ehh Ci mężczyźni) Także ja się obraziłam i odwołałam wizytę... też głupia, no ale stwierdziłam, że to MY się staramy a nie JA!
W przyszłym tygodniu nie ma mojego lekarza, będzie od 6 października, także nigdzie nie pójdę.
W zeszłym roku, nie miałam właśnie okresu, 33dc poszłam do lekarza, wypisał mi leki, ja je wykupiłam i organizm się wystraszył chyba bo następnego dnia dostałam @. Może znowu mi się coś poplątało z hormonami... Ja już sama nie wiem...
Jedynie co mnie tak zastanawia, że w tym cyklu odczuwam mojego guzka na tarczycy bardzo często, no i na to moja przyjaciółka " coś się może w Tobie zmienia i guzek daje znaki" Nie będę hipokrytką i nie powiem, że nie mam CICHUTKIEJ nadziei, ale ten test wczorajszy dał mi potwierdzenie że nic z tego.
Poza tym obecny cykl był bardzo mizerny z serduszkowania, to było spowodowane wieloma czynnikami i serduszka były AŻ dwa razy 17 i 19 dc.
Oszaleję do czasu zanim wróci lekarz a w dodatku jutro to wesele... z jednej strony test negatywny a z drugiej jeśli nam się udało...
Starajcie się naprzód o królestwo Boże i o jego
sprawiedliwość, a wszystko będzie wam dodane.
(Mt 6,33) -
hejka! Jeśli chcesz być na 100% pewna to podjedź do Diagnostyki i zrób betę - można chyba nawet dopłacić żeby mieć wynik na cito. Temperaturą nie masz co się w ogóle sugerować, jeśli nie mierzyłaś jej w czasie całego cyklu. Żeby była dzidzia czasem wystarczy AŻ jedno serduszkoMarianna [*] 08.11.2013 8tc
Kamilka 7.01.2015
Jan [*] 19.04.2016 12 tc (8/9 tc)
Weronika 11.08.2017 -
Pinia108 wrote:hejka! Jeśli chcesz być na 100% pewna to podjedź do Diagnostyki i zrób betę - można chyba nawet dopłacić żeby mieć wynik na cito. Temperaturą nie masz co się w ogóle sugerować, jeśli nie mierzyłaś jej w czasie całego cyklu. Żeby była dzidzia czasem wystarczy AŻ jedno serduszko
Może jutro tak zrobię, bo kupując test też zrobię wydatek, to przecież też wydatek. Tylko sama nie wiem, czy zrobić to badanie bo 1 33dc test wyszedł negatywnie, ale dzisiaj jest 39dc a jutro 40dc i okresu brak. Także chyba jutro przed pracą jednak zrobię to badanie. Trzeba być na czczo?
Starajcie się naprzód o królestwo Boże i o jego
sprawiedliwość, a wszystko będzie wam dodane.
(Mt 6,33) -
na bete nie musisz być na czczo. Z tym, że jutro jeśli jesteś w ciąży to sikany test powinien być pozytywny (to już 20 dzień po). W marketach (tesco, rosman) kupisz test poniżej 10 zł.Marianna [*] 08.11.2013 8tc
Kamilka 7.01.2015
Jan [*] 19.04.2016 12 tc (8/9 tc)
Weronika 11.08.2017 -
aasik wrote:Hej,
widzę że nastała cisza na forum:( to może ja napiszę coś o moich staraniach.....
Staramy się już półtora roku, na początku był luz nie ten miesiąc to następny. Później dostałam od Gina luteinę pod język żeby pomogła. Po pół roku z luteiną okazało się że nic i wtedy się zaczęło..... ja HSG i mąż badania. U niego bardzo dobrze a u mnie niedrożne obydwa jajowody i na dodatek przypuszczenie endometriozy:( teraz już jestem po laparoskopii lewy jajowód tylko udało się udrożnić a na lewym jajniku była torbiel (usunięta podczas laparo) więc ten jajnik nie pracował i endometrioza potwierdzona. Teraz dostałam CLO i duphaston i to mój pierwszy cykl z tymi lekami. W poniedziałek idę na usg, żeby zobaczyć czy CLO działa. Gin dał mi pół roku na zajście w ciążę a jak sie nie uda to bedziemy inaczej działać ale nie tracę nadziej i może teraz już sie uda.....
U mnie ta sama diagnoza po laparoskopii... U męża wszystko idealnie, a u mnie nie drożne oba jajowody:( Do tego lekarka mi nie pomaga i nie wiem co dalej robić. Jestem trzy tygodnie po zabiegu i boję się, że nic się nie uda bez in vitro:/
-
aniesiack wiem dokładnie co czujesz i bardzo dobrze Cię rozumiem, może pomyśl żeby iść na konsultacje do innego lekarza skoro Twoja lekarka nie bardzo jest pomocna, moj gin od razu wytłumaczył mi co i jak i naświetlił perspektywę ewentualnego invitro, w sumie to chodzę na monitoring cyklu co miesiąc ale "plan działania" przez najbliższe miesiące znam dokładnie,
Naprawdę niekiedy nie ma co zwlekać tylko udać się na konsultacje do innego lekarza...
-
Masz rację aasik. Ja chodzę do pani Adamczyk- Gruszki. Słyszałam wiele pozytywnych opinii na jej temat więc zaufałam jej. Po kilku miesiącach stwierdzam, że idzie na łatwiznę i od razu chce dawać skierowanie na in vitro jak coś jest nie tak. Ja mam dopiero 24 lata i powiedziałam jej, że chcę spróbować nauralnie skoro są jakieś szanse. na in vitro mam jeszcze czas. Poza tym po dwóch tygodniach po laparoskopii kazała przyjść do siebie prywatnie (150zł wizyta) i wtedy zdjęła mi szwy i powiedziała, że jedzie na wakacje więc nie będzie mnie stymulować. Byłam w szoku!
Myślałam, że jak pójdę na prywatną wizytę to bardziej się mną zainteresuje niż w szpitalu (bo kompletnie mnie olewała), a tu proszę! Zapłaciłam 150zł za zdjęcie szwów... Żenada poprostu. Nie mam już siły...
Byłam już u 5 czy 6 ginekologów i za każdym razem porażka:/ Już nie wiem do kogo iść z moimi problemami...alexandra lubi tę wiadomość
-
Tez słyszałam wiele pochlebnych opinii na temat pani Adamczyk-Gruszki,ale słyszałam tez że ma już za dużo pacjentek i zaczyna je ignorować. Ja też miałam robioną laparoskopię na czarnowie i mi szwy zdjęli w szpitalu, nie było z tym żadnego kłopotu. U mnie się tak zdarzyło że mój lekarz był na urlopie jak miałam robiony zabieg, ale wiedziałam to wcześniej i sama się zgodziłam na taką możliwość, ale na pierwszą wizytę po laparo poszłam do lekarza do szpitala i ten zobaczył opis zabiegu i wyniki histopatologii i dał leki a na wizytę prywatną poszłam dopiero w następnym cyklu żeby zobaczyć jak jajniki pracują po lekach.
Ty rzeczywiści jesteś jeszcze młoda i nie dziwię się że masz obiekcje co do invitro, ale obawiam się że jak masz obydwa niedrożne jajowody to nie bardzo jest inna opcja:( chociaż zawsze warto spróbować ..... -
aniesiack wrote:Byłam już u 5 czy 6 ginekologów i za każdym razem porażka:/ Już nie wiem do kogo iść z moimi problemami...
kochana może cię nie pocieszę, ale powiem Ci co powiedział mój gin o kieleckich ginekologach i o staraniach.
po pierwsze większość z nich ma jedną metodę w kółko pacjentkom te same leki przepisują...licząc na cud.
po drugie, żeby zająć się niepłodnością trzeba mieć dobry sprzęt, a taki najlepszy z Kielc to ma jakiś zieliński czy jakiś tam na "Z" z ulicy kościuszki. Generalnie powiedział, że parą które mają za sobą dwa lata bezskutecznych starań polecił by większe miasto i porządną klinikę leczenia niepłodności. Nie pytałam jakie miał na myśli, bo już chyba byłam w ciąży jak o tym rozmawialiśmy, ale mogłabym dopytać, mam za 4 tygodnie wizytę.
na spokojnie kochana zastanów się, i tak wydajesz pieniądze na prywatne wizyty, może korzystniej będzie dołożyć jeszcze na dojazd np do krakowa czy warszawy i tam zacząć starania z prawdziwego zdarzenia, a nie takie macanki-zgadywanki
tu na forum jest taka Ania, ona chyba potwierdzi to, że jak poszła do konkretnej kliniki to zaczęło się naprawdę coś dziać ku lepszemu...a w kielcach niestety straciła z mężem tylko sporo czasu, pieniędzy pewnie też, bo wchodząc do apteki też niezłe sumki się zostawia, nie wspomnę już o płatnych wizytach...
Mówił mi, że jak ginekolodzy mają taki stary lub tani sprzęt jak on w gabinecie to mu się śmiać chce jak biorą się za diagnozowanie przyczyn niepłodności czy leczenie.Ania_84, turkawka lubią tę wiadomość
-
Masz 100% rację! W Kielcach to tylko strata czasu i pieniędzy... Jednak ciężko mi się rozmawia z mężem na temat in vitro bo u niego w rodzinie kobiety bez problemu zachodziły w ciążę i widzę, że to temat tabu:( Jeśli możesz to zapytaj swojego lekarza, którą klinikę miał na myśli. Ja tylko słyszałam,że w gamecie w Kielcach też nie ma co tracić czasu jeśli chodzi o niepłodność. Ta sama osoba mówiła mi o klinice w Warszawie o nazwie Novum. Tylko nie mam pojęcia jak zacząć te wszystkie procedury...
Ania_84 lubi tę wiadomość
-
Kochane mam ssporo znajomych ginekolgowo i powiedzieli mi jedno.. jesli masz problem z zajsciem w ciaze.. to nie trac czasu na Kielce ..
ja tracilam 9 miesiecy na Prosta.. do Zielisnskiego w Gamecie sie nie wpychalam bo lezac w szpitalu dziewczyny z Gamety przenosily sie na prosta bobardzo zdzieraja kase .. ;/
jesli chodzi o klinike ktora ja polecam to Novum -szczegolnie jest jest meski problem..niestety w Kielcach brak jest urologa. androloga.. ktory fachowo zajmie sie problemm meskim.. ;/
porownanie cenwe.. wizyta w Gamecie .. u dr Ziólłkowskiego .. 300 zl ..
kwalifikacyjna w Novum .. 200 zl ( ale wizyta trwa 60 miin..)
najlepszy urolog w Novum koszt 160 zl .. wiec jelsi mam wybierac wybiore klinike z 20 letnim stazem pracy ktora bierze odpowiedzialnosc za wyniki
owszem sa osoby ktore mowia zle o Novum.. ale poki co ja sie spotkalam z tymi dobrymi
no i najwazniejsze.. kolezanka w Gamecie miala robiane 3 razy in vitro .ani razu sie nie udalo bo nie zrobili wszytskich badan ..teraz zaszla naturalnie -
aniesiack wrote:Postanowiliśmy z mężem, że poczekamy do kmońca tego roku. Jak nic nie wyjdzie to od stycznia zaczynamy leczenie w innym mieście
my tak mielismy w tamtym roku dalismy sobeiczas do konca 2013alexandra lubi tę wiadomość
-
aniesiack wrote:Masz 100% rację! W Kielcach to tylko strata czasu i pieniędzy... Jednak ciężko mi się rozmawia z mężem na temat in vitro bo u niego w rodzinie kobiety bez problemu zachodziły w ciążę i widzę, że to temat tabu:( Jeśli możesz to zapytaj swojego lekarza, którą klinikę miał na myśli. Ja tylko słyszałam,że w gamecie w Kielcach też nie ma co tracić czasu jeśli chodzi o niepłodność. Ta sama osoba mówiła mi o klinice w Warszawie o nazwie Novum. Tylko nie mam pojęcia jak zacząć te wszystkie procedury...
ale problem z płodnością, nie musi się kończyć in vitro, może problem tkwi gdzie indziej i tu trzeba specjalisty, który poszuka źródła problemu, a nie od razu będzie kierował na inseminacje i in vitro...
kurcze, nie mam teraz neta, dzisiaj na chwilę zajrzałam, ale zapytam na następnej wizyciealexandra lubi tę wiadomość