Staramy się i wspieramy
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyIzaBell wrote:Tak wiem, jak to bywa z planowaniem,dlatego postanowiliśmy z mężem zdać się na los. Zaczynam się trochę niecierpliwić więc chcę przez kilka następnych cykli skorzystać z kalendarza i zacząć baczniej siebie obserwować. ile cyklu starań macie za sobą?
Dlatego nie sugeruje się nikim, bo Twój organizm jest inny.anusia24, IzaBell lubią tę wiadomość
-
Ogromnie Współczujei trzymam kciuki za każdą z Was. Na pewno nam się uda!
Ja nie chcę popadać z jakąś histerię i nie chcę aby starania o dziecko determinowało moje życie, ale wiem, że łatwo ta granicę przekroczyć. Szczególnie w moim wieku, mam 31 lat i czuje się młoda, ale moje otoczenie oczekuje już potomka hehe, póki co każe im nie wtykać nosa w nie swoje strawy i podchodzić do tego wszystkiego na luzie.
Meg0809, Sówka35 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyanusia24 wrote:Ooo Kat! Dobrze ze wrocilas
I ogólnie postanowiłam że bede tylko na różowej stronie wiec jesli nie bede wam przeszkadzac to tu zostanęWiadomość wyedytowana przez autora: 2 października 2016, 14:41
anusia24 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyU mnie hm od czego by tu zacząc -wiele zmian.
Zapisałam synka do przedszkola był juz 2 tygodnie jutro zaczyna trzeci tydzien.
Codziennie od poniedziałku do piątku ma zajęcia po 3 godzinki bo tylko tyle godzin mają 2 latki. Naszczescie nie musimy płacic gdyz przyznali nam bezplatne i płaci za nas państwo bo ogólnie płaci sie 15f za 3 godz wiec na tydz duzo wychodzi.Skorzystalismy z tego ze wzgledu takiego aby synek uczyl sie jezyka od malego i zeby mial potem łatwiej no i tez nauczy sie bawic z innymi i dzielic bo wiadomo jakie dzieci sa kiedy wszystko mialy dla siebie a tu nagle inne tez chca sie bawic samochodami np które on akurat ma itp.Ma zajecia od 9-12 .Na początku strasznie sie baliśmy czy bedzie chciał zostawac i nie bedzie płaczu itp bo on jednak do mnie przywiązany ale ku zdziwieniu pierwszy na hali zawsze był i nie dał sie przebrac w mundurek bo juz chciał biec sie bawic Pierwsze dni były trudne troche bo jednak odpychał dzieci które chciały wziac jakis samochodzik mimo ze mial w kolo siebie ich z 50 szt to nie chcial dac aby ktos wziął jakikolwiek i popychał te dzieci potem płakał i nerwy ale to mu przeszło juz Przedszkolanki znalazły chyba na niego sposób.Nawet pierwsze dzieło plastyczne otrzymałam do domu które zrobił z nimi i byłam mega dumna Nauczył się tez sam wspinac na taki plac zabaw ze zjezdzalnią itp czego wczesniej nie potrafil i sie bał
Po za tym otrzymalismy 1000 funtów zwrotu bo zle mojemu policzyli - bo on dostaje dodatek do wyplaty i za mało mu placili . Dzieki temu zrobilismy remont kuchni i kupilismy nową kuchenke jak i lodówkę a ja sobie kupiłam Orbitka do cwiczen Chce zacząc cwiczy ale poki co przez ciągle remonty odkładam to ... chociaz teraz mam pewne obawy czy powinnam...bo nie dostałam w tamtym miesiącu @ i zaczynam strasznie się martwicWiadomość wyedytowana przez autora: 2 października 2016, 18:04
-
nick nieaktualnyNo witaj Kat jak miło, że jesteś
No widzę dużo zmian u Ciebie. Dzieci zawsze lepiej się rozwijają wśród rówieśników niż w domu. Wiele się uczą, także fajnie, że chodzi do przedszkola. Póki co to nie dużo czasu wiec wytrzyma, a potem jak już się przyzwyczai to nie będzie chciał iść do domu moja siostrzenica chodzi od 10 miesiąca życia najpierw żłobek potem przedszkole i teraz ciężko ją zabrać do domu.
Ja nie lubię remontów, och strasznie ten bałagan mnie irytuje. Także życzę Ci cierpliwości -
nick nieaktualnyIzaBell wrote:Ogromnie Współczujei trzymam kciuki za każdą z Was. Na pewno nam się uda!
Ja nie chcę popadać z jakąś histerię i nie chcę aby starania o dziecko determinowało moje życie, ale wiem, że łatwo ta granicę przekroczyć. Szczególnie w moim wieku, mam 31 lat i czuje się młoda, ale moje otoczenie oczekuje już potomka hehe, póki co każe im nie wtykać nosa w nie swoje strawy i podchodzić do tego wszystkiego na luzie.IzaBell lubi tę wiadomość
-
Kat ja tez przechodze teraz remont i powoli mnie wykańcza...eh
poza tym nie mam na nic czasu, zaczął się rok akademicki musze pozałatwiać sprawy z uczelnią i kupować rzeczy dla małej i kiedy ja mam niby lezeć?
staram się odpoczywać jak lekarz kazał ale za dużo mam do ogarnięcia, czułam się bardzo dobrze więc nie spieszylo nam się ze wszystkim, a teraz wszystko na raz. Musimy być gotowi na dzieciątko bo czuje że wcześniej urodze.
Anusia, Meg jak tam?
Ola jak malutka? :>
no i co z reszta kobit?Meg0809 lubi tę wiadomość
aniołek 9tc (2015rok)
aniołek 6tc (2018rok)
-
nick nieaktualnyNo wiec własnie.
Moje dni w tygodniu wygladają tak:
Wstaje kolo 6-7 lece szykowac kanapki Oscarowi do przedszkola +soczek
Wszystko pakuje i szykuje mu do ubrania. Za chwile wstaje mała i musze ją ogarnac + karmienie . Kiedy ona juz najedzona i lezy szykuje ubrania dla niej a miedzy czasie latam do łazienki szukując samą siebie...
Kiedy już sama sie ogarne to robie kanapki do zjedzenia w domu dla synka.
Potem on wstaje wiec czeka mnie czekanie az zje o ile w ogole z je bo czesto nic nie rusza z rana.
Potem szykuje butelke mleka na podróż dla małej i chowam do termosa który bedzie trzymal temp. Ubieram małego,robie mu włosy i wychodzimy 20 min przed rozpoczęciem zajęc..zostawiam go tam i lece na zakupy do miasta... zmachana wracam do domu o 11 odpoczywam pól godz o ile mozna nazwac to odpoczynkiem bo mala nie spi wiec zajmuje się nia. i o 11.40 wychodze po synka .Potem lece do domu aby mi nie zasnał w wózku bo jak sie przebudzi nie bedzie chcial mi spac.Wchodze do domu jedną reka karmie córke a druga kołysam syna....jesli mała zasnie w trakcie usypiania synka to nastepuje Alleluja mam min 2 h dla siebie . Dzis dopiero zasneła mimo ze Oscar spi juz 2h. -
Kat tak myślałam że to kwestia czasu i że zaraz będziesz z powrotem tak w ogóle to trochę to było irytujące bo wątek na fioletowej umarł bo tylko ja i Agness tam pisałyśmy
Bojziu wszędzie remonty! u mnie tez niestety i już mam dość też mam ochotę tu pisać ale głupio mi było bo ja nie w ciąży i wiecie o co chodzi...no i tylko was czytałam i czasem lajka zostawiłam hehekatsuyoshi013 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyEvanlyn każdy wątek z czasem umrze na fioletowej to kwestia czasu - nie sadze że mamy które urodzą z danego roku i miesiaca bedą siedziec tam wiecznie a po za tym sporo osób z watku jak urodziło praktycznie przestalo się odzywac.
Ev to zapomniala o nas w ogóle- nie pochawaliła się jak porod itp. kompletnie nic.
Nie którzy wchodzą i wypłakują tutaj różne rzeczy a kiedy im się uda i juz są po rozwiązaniu nawet nie pomysla ze my czekamy na wiesci i nie zamierzają wiecej sie już pojawić.Takie są realia.
Ja na siłe nikogo nie trzymałam i trzymac nie zamierzam - kto chce to tam siedzi kto chce poszedl gdzie indziej trudno.
Ja wole pozostac tu gdzie wszystko sie zaczeło bo chociaz wiem że wątek ten bedzie zawsze - nowych starajacych sie zawsze przybywa.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 października 2016, 17:01
-
A szkoda bo ja myślałam że będę mogła bardzo długo porozmawiać i wymienić się doświadczeniami związanymi z nowym członkiem rodziny. Ten drugi wątek się jakoś jeszcze trzyma i staram się udzielać żeby go utrzymać ale dziewczyny tam piszą że 90% aktywności reszty jest na facebooku... No trudno może nasze dziewczyny tu wrócą jak zobaczą stare znajome "twarze" bo ich lajki czasem widze
-
Łaa Kat to u Was sie naprawde dzieje No ale faktycznie dobrze ze wyslaliscie synka do przedszkola wiadomo te obycie z jezykiem... ale i kontakt z rowiesnikami jest wazny Moj chrzesniak jest w takim samym wieku, tez juz wyslali go do przedszkola i sie martwili jak on tam sobie poradzi, a wyszlo tak samo jak u Ciebie, rozszalal sie ze ledwo go opanowali Zycze Ci wytrwalosci w tej calej lataninie z maluchami
Wy tu o remontach a my w zwiazku z hmm.... dziwna sytuacja w kraju zastanawiamy sie powaznie nad emigracja
Palma jeszcze raz duzo zdrowka i sily, trzymaj sie jak najdluzej!
Jesli chodzi o nas narazie jest dosc slabo... pisalam Wam ze ostatnio meczyly mnie zawroty glowy to ktoregos dnia stracilam przytomnosc pod prysznicem. Trafilam do lekarza, okazalo sie ze "tam" juz wrocilo wszystko do normy ale podejrzewali anemie. Zrobili wyniki ale tylko delikatnie odbiegaly. Zrobili wiec jakies takie testy z zamknietymi oczami na ktorych sie wywracalam.. ;/ dostalam skierowanie do laryngologa (podejrzenie ze cos z blednikiem) i neurologa. Dali mi tez jakies proszki i fakt juz tych zawrotow nie mam, ale ogolnie taka jakas stlumiona sie czuje... Niekonczaca sie opowiesc... -
nick nieaktualnypalma wrote:Kat ja tez przechodze teraz remont i powoli mnie wykańcza...eh
poza tym nie mam na nic czasu, zaczął się rok akademicki musze pozałatwiać sprawy z uczelnią i kupować rzeczy dla małej i kiedy ja mam niby lezeć?
staram się odpoczywać jak lekarz kazał ale za dużo mam do ogarnięcia, czułam się bardzo dobrze więc nie spieszylo nam się ze wszystkim, a teraz wszystko na raz. Musimy być gotowi na dzieciątko bo czuje że wcześniej urodze.
Anusia, Meg jak tam?
Ola jak malutka? :>
no i co z reszta kobit?
U mnie tak sobie ostatnio miałam lekkie załamanie bo sobie uświadomiłam, że za miesiąc miałam termin porodu i trochę się zdołowałam, ale no cóż trzeba iść do przodu. Narazie walczę z moim organizmem, bo łapię wszystkie infekcje 2 raz z rzędu mam angine. Mam nadzieję, że w końcu dojdę do siebie i organizm się wzmocni.
Niedługo a w sumie już za tydzień zaczyna się budowa Naszego domku teraz stresu przed Nami trochę będzie. Mam nadzieję, że w tym natłoku spraw uda Nam się zajść w upragnioną ciążę.
Nikt nie mówił, że będzie łatwo i kolorowo, ale nikt nie powiedział, że będzie, aż tak trudno.