X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Starając się - ogólne Torunianki :)
Odpowiedz

Torunianki :)

Oceń ten wątek:
  • misia79 Autorytet
    Postów: 1424 1395

    Wysłany: 4 grudnia 2014, 17:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    No to Rah dogoniłam Cię przyszła franca z wielkim hukiem.

  • rah Autorytet
    Postów: 2271 1667

    Wysłany: 4 grudnia 2014, 18:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ojjjj....współczuje :/ ja niestety tez sie turlam tylko z boku na bok :/ boooliiii...

    misia79 lubi tę wiadomość

    16ud0dw4pvgujdsb.png
    † 03.09.2010 (12tc)
    Ponad 4 lata oczekiwań, niedrożny jajowód, na drugim wodniak, ostre zapalenie przydatków.
  • misia79 Autorytet
    Postów: 1424 1395

    Wysłany: 4 grudnia 2014, 18:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mnie też !!!!!

  • toca81 Przyjaciółka
    Postów: 102 132

    Wysłany: 4 grudnia 2014, 18:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witaj Kenya. Miło nam ciebie poznać.

    Och dziewczyny współczuje wam cierpienia i zarazem zazdroszcze. Już też bym chciała żeby ta @ przylazła i żebym mogła zacząć nowy cykl i nowe starania z clo. A tu termin @ dopiero na 11 grudnia :/ och jak mi sie dłuży :D

    Iwka lubi tę wiadomość

  • rah Autorytet
    Postów: 2271 1667

    Wysłany: 4 grudnia 2014, 19:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Zawsze sie dłuży :(

    16ud0dw4pvgujdsb.png
    † 03.09.2010 (12tc)
    Ponad 4 lata oczekiwań, niedrożny jajowód, na drugim wodniak, ostre zapalenie przydatków.
  • india Autorytet
    Postów: 2226 2595

    Wysłany: 4 grudnia 2014, 19:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kochane współczuje @ i tych wszystkich bólowych "atrakcji". Nie znoszę tych kilku dni w miesiacu!
    Ja mam 6dc i też mi się dłuży

    Iwka lubi tę wiadomość

    ug378ribe4qdpu6z.png
  • rah Autorytet
    Postów: 2271 1667

    Wysłany: 4 grudnia 2014, 19:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Juz? :)

    16ud0dw4pvgujdsb.png
    † 03.09.2010 (12tc)
    Ponad 4 lata oczekiwań, niedrożny jajowód, na drugim wodniak, ostre zapalenie przydatków.
  • rah Autorytet
    Postów: 2271 1667

    Wysłany: 4 grudnia 2014, 19:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dzieki Bogu za cud "natury"jakim jest ipad;) leze i moge sobie przeglądać :)

    misia79, Iwka lubią tę wiadomość

    16ud0dw4pvgujdsb.png
    † 03.09.2010 (12tc)
    Ponad 4 lata oczekiwań, niedrożny jajowód, na drugim wodniak, ostre zapalenie przydatków.
  • Kenya Koleżanka
    Postów: 56 84

    Wysłany: 4 grudnia 2014, 20:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziękuje Dziewczyny za przyjęcie! To bardzo miłe!

    Co do mojej historii, to nie jest łatwo, nadal są momenty, gdy rozklejam się, a przed oczami stają mi obrazy ze szpitala... Gdy myślę sobie, iż te Święta miały wyglądać zupełnie inaczej... Że nie spodziewałam się, że na koniec roku dostaniemy takiego kopa od życia...

    Pozwólcie, że zacznę od początku, by miało to skład i ład... Z obecnym partnerem jesteśmy razem już 10 lat, suma sumarum, podjęliśmy całkiem niedawno decyzje, iż pora postarać się o potomka. Bardziej z ciekawości zakupiłam testy owulacyjne, ale za bardzo na nich nie polegałam, ot tak, wieczorami przez kilka dni sobie je zrobiłam... W ciągu dnia test ciążowy w 27dc i jest! Udało się! Nie wierzyłam, zrobiłam jeszcze dwa kolejne testy tego samego dnia (różnych firm) i wynik taki sam... Radość nie do opisania! Pierwsza wizyta u ginekologa (5t6dz) - jest! Jest pęcherzyk, jest zarodek, jest serduszko! Nie wierze. Standardowe zalecenia badań krwi... Czułam się bardzo dobrze, typowe ciążowe objawy, ale do "przeżycia", bez plamień, bezkrwawień, bez mocnych bóli brzucha... Na kolejną wizyte stawiam się z Narzeczonym, zaczynamy od usg... Ja zauważyłam już na początku :( Poczułam się jak w filmie, pojawiły się myśli, że przecież o takich rzeczach czyta się w gazetach, ogląda w telewizji... Badanie trwa, ta cisza, i słowa: "Mamy problem..." Dostałam skierowanie do szpitala, z alternatywnym wyjściem czekania na naturalne rozwiązanie. Postanowiliśmy czekać... Psychicznie rozbita, a fizycznie? Organizm nie reagował! Czekałam aż zacznie się najgorsze i nic... Po 3 tygodniach podjęliśmy decyzje, iż czekaliśmy wystarczająco długo, że trzeba naturze pomóc. Udałam się do innego lekarza na kontrol (usg w 3d i widok malutkiego człowieczka... nie, nie fasolki, ale człowieczka...), decyzja - jutro do szpitala... Nie mogłam z lekarzem rozmawiać, łzy stały mi w oczach, a z gabinetu niemal wybiegłam by móc poraz kolejny wypłakać się w głos... Nazajutrz, IP i kolejne usg, przyjęcie na oddział, sala 5 osób - wszystkie kobiety na ten sam zabieg. Tabletki dopochwowe, po 5,5h zaczęło się najgorsze, od początku krwawienia minęły może ze dwie godziny i trafiłam na zabieg, miał odbyć się na następny dzień, jednak trafiłam na niego niemal prosto z łazienki, gdzie już nie dawałam rady... Tuż przed zabiegiem najgorsze i najboleśniejsze w życiu badanie i swierdzenie "robimy zabieg, bo do jutra, to się Pani wykrwawi"... Odrętwiałam, poddałam się, a jednocześnie chciałam uciekać, byłam przestraszona, bowiem 2 godziny wcześniej jadłam, mówiono że z tego powodu nie dostane znieczulenia, pojawiły się łzy i chyba się zlitowali... Po ok 20 minutach byłam już na sali PO. Na następny dzień wypis do domu... Czułam się dobrze, fizycznie, czuje się nadal, w przyszłym tygodniu kontrola ginekologiczna, czy aby w środku wszystko jest już ok...

    Nie mówię o braku współczucia, bo tego się nawet nie spodziewałam tam po nikim, ale odrobina zwykłej, ludzkiej empatii wiele by zmieniła, choćby pare zdań... Mogły by sprawić, że na samo wspomnienie szpitala i tej znieczulicy, nie cisnęły by się łzy do oczu...

    Wybaczcie, że pozwoliłam sobie na takie rozpisanie się tutaj :( Póki co mam siłe! Dlaczego? Ponieważ chce jak najszybciej walczyć, zacząć starania znowu! Chcę JUŻ iść na kontrol, JUŻ działać... Strach jest ogromny, tego nie zmienimy po stracie, ale trzeba będzie stawić mu czoła! Dlatego nie czekałam, a już 3 dnia po zabiegu poszłam badać krew... I co? TSH - 5,13 (ft4 przy dolnej granicy), wit. D - poziom "niewystarczający", na granicy niedoboru... Przeciwciała tarczycowe ok, dziś odebrałam wynik. Złapałam się tej tarczycy, i JUŻ na poniedziałek mam wizyte u endokrynologa, ciekawa jestem co powie na te wyniki. I jak tak patrze i analizuje, już na pierwszych badaniach, przed II wizytą ciążową miałam wynik TSH 3,7 - teoretycznie w normie, nic nie robiliśmy... teraz wiem, że wynik już wtedy był za wysoki! :( Dzieciątko obumarło ok 2 tyg po zrobieniu tego wyniku... Chce walczyć, tylko to mnie trzyma w całości! Zatem poniedziałek - endokrynolog, na środe planuje - ginekologa i zobaczymy na czym stoimy... Czekanie na pierwszą @... :( Wybaczcie raz jeszcze i dziękuje!

    misia79, Iwka, rah lubią tę wiadomość

    cb7wrjjg9u7sy1x3.png
    ojxetv7304pj7574.png

    Aniołek [*] - 25.XI.2014 - 12t2dz (ob. 8t5dz)
  • misia79 Autorytet
    Postów: 1424 1395

    Wysłany: 4 grudnia 2014, 21:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kenya tutaj nie jesteś sama z takim problemem w większości wszystkie Cię rozumiemy ale trudno jest cokolwiek napisać bo w ogóle ciężko jest wspierać kobietę po stracie dziecka bo każda kobieta potrzebuje innego wsparcia. Jedne chcą aby razem z nią płakać inne chcą aby ją pocieszać i nie pokazywać smutku inne zaś w ogóle nie chcą na ten temat rozmawiać. Ale jednego możesz być pewna wszystkie się tutaj wspieramy i będziemy też wspierać Ciebie. Nasze forum jest wspaniałe :-)
    A u jakiego lekarza się do leczysz kto Ci robił zabieg ?
    I daj znać jak było u endokrynologa. Bo tsh niestety trzeba zbić.

    Kenya, Iwka lubią tę wiadomość

  • misia79 Autorytet
    Postów: 1424 1395

    Wysłany: 4 grudnia 2014, 21:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczynki życzę miłego wieczorku i spokojnej nocy ja jutro śmigam na cały dzień na dyżur ale jak będę mogła to chociaż wizualnie do Was zajrzę

    Kaśka, Iwka lubią tę wiadomość

  • Kaśka Autorytet
    Postów: 1037 1137

    Wysłany: 4 grudnia 2014, 21:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dobranoc :-)
    Spokojnej pracy Misia.
    Ja dziś ostatni dzień nowenny aż dziwne że to już ten czas tak szybko leci ;-)
    Juz niedługo weekendzik :-)
    Kenya rozumiemy Cię aż za dobrze i większość z nas ma swoje małe Aniołki wierzę że będą czuwać nad nami <3

    misia79, Iwka lubią tę wiadomość

    konie82.gif
    f2w3rjjg1da4lr23.png
  • Kenya Koleżanka
    Postów: 56 84

    Wysłany: 4 grudnia 2014, 21:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Tak, to wszystko bardzo trudne, bowiem pierwszego dnia po wyjściu ze szpitala mogłam mówić, co się w nim działo, a od dnia następnego, jakoś to do mnie na nowo dotarło i już na samą myśl, i wspomnienie do oczu napływały łzy, głos wiązł gdzieś w gardle... :(

    Pierwsze dwie wizyty były w Matopacie u dr'a Wojtynka, ale już tam nie pójde... Wizyta tuż przed zabiegiem była u dr'a Paluszyńskiego i do Niego zamierzam jak narazie chodzić... A sam zabieg wykonywany był przez dr'a Kipigrocha, ojjj zdecydowanie brak Mu delikatności, ale to akurat potwierdziły kobiety, które u Niego się wcześniej leczyły...

    Dziękuje, że jesteście!

    misia79, Iwka lubią tę wiadomość

    cb7wrjjg9u7sy1x3.png
    ojxetv7304pj7574.png

    Aniołek [*] - 25.XI.2014 - 12t2dz (ob. 8t5dz)
  • misia79 Autorytet
    Postów: 1424 1395

    Wysłany: 4 grudnia 2014, 21:50

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kaśka wrote:
    Dobranoc :-)
    Spokojnej pracy Misia.
    Ja dziś ostatni dzień nowenny aż dziwne że to już ten czas tak szybko leci ;-)
    Juz niedługo weekendzik :-)
    Kenya rozumiemy Cię aż za dobrze i większość z nas ma swoje małe Aniołki wierzę że będą czuwać nad nami <3
    Kasiu a ja po remoncie zaczynam przygodę z nowenną znalazłam tę pompejską w necie. Już czuję się uduchowiona. Dodatkowo może anioł urodzeniowy pomoże. Muszę z nim porozmawiać. :-)

    Kaśka, Iwka lubią tę wiadomość

  • misia79 Autorytet
    Postów: 1424 1395

    Wysłany: 4 grudnia 2014, 21:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kenya wrote:
    Tak, to wszystko bardzo trudne, bowiem pierwszego dnia po wyjściu ze szpitala mogłam mówić, co się w nim działo, a od dnia następnego, jakoś to do mnie na nowo dotarło i już na samą myśl, i wspomnienie do oczu napływały łzy, głos wiązł gdzieś w gardle... :(

    Pierwsze dwie wizyty były w Matopacie u dr'a Wojtynka, ale już tam nie pójde... Wizyta tuż przed zabiegiem była u dr'a Paluszyńskiego i do Niego zamierzam jak narazie chodzić... A sam zabieg wykonywany był przez dr'a Kipigrocha, ojjj zdecydowanie brak Mu delikatności, ale to akurat potwierdziły kobiety, które u Niego się wcześniej leczyły...

    Dziękuje, że jesteście!

    Oj o Kipigrochu to ja same negatywne opinie słyszałam. Tutaj wszystkie chodzimy do Łojko. Moją ciąże pozamaciczną leczył Jackowski i jemu zawdzięczam to że w ogóle ją wykrył bo nikt wcześniej tego nie widział. ( Wcześniej tylko do niego chodziłam na wizyty prywatne ) Potem prowadził mnie i dzięki niemu też uniknęłam zabiegu bo sama poroniłam tę ciążę. Ból pozostał.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 grudnia 2014, 21:55

  • Kaśka Autorytet
    Postów: 1037 1137

    Wysłany: 5 grudnia 2014, 07:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    dzień doberek moje kochane w piąteczek :-)
    jutro już się wyśpię jak mało potrzeba człowiekowi do szczęścia hehe
    zaraz mykam do pracy ale jestem już na rezerwie tak mi się nie chce :-)
    buziaki dla wszystkich <3

    toca81, Iwka, misia79 lubią tę wiadomość

    konie82.gif
    f2w3rjjg1da4lr23.png
  • toca81 Przyjaciółka
    Postów: 102 132

    Wysłany: 5 grudnia 2014, 08:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dzień Dobry :)
    Ja tez dzisiaj ledwo otworzyłam oczy :D
    Ale już mocna kawusia czeka i może jakoś przeżyje. Byle do jutra :D
    Tęsknie za słońcem!!

    Iwka, misia79, Kaśka lubią tę wiadomość

  • Iwka Autorytet
    Postów: 2702 3400

    Wysłany: 5 grudnia 2014, 08:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witam sie i ja :)

    Widzę że każdy dzisiaj padnięty i ja się dołączam, zasypiam na siedząco. A dzisiaj idziemy jeszcze na urodzinku, jutro na podwójne urodzinki a w niedzielę mąż biegnie w pół maratonie !!!!!

    misia79, Kaśka lubią tę wiadomość

    f2w3dqk36k0lr0xc.png
    17.07.2011[*] Zosia
    Synuś <3 11 dpt - 622 bhcg; 14 dpt - 1292 bhcg
  • Iwka Autorytet
    Postów: 2702 3400

    Wysłany: 5 grudnia 2014, 08:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    misia, rah, Kaśka @ przyszła to przed Wami świąteczny cykl oby mikołaj fasolinki zasadził w Waszych brzuszkach :)
    Kenya witam się i ja proszę rozgość sie <3 a widzę że Wojtynka coś się popsuł...
    India 30.o1 to szybko super :) rah ja się przypominam Tobie :*
    Toca do dr. Ł prywatnie się czeka tydzień może dwa - 100 zł wizyta, ale on tam usg nie ma i jak nie będziesz miała wyników krwi to poprostu pójdziesz na pogawędkę. A na nfz jest różnie a na pierwszą wizytę czekałam czyba 2-3 tygodnie. A później się przychodzi jak on Ci powie.
    siala GRATULACJE !!! wyników męża
    W końcu weekend boing.gif

    misia79, rah lubią tę wiadomość

    f2w3dqk36k0lr0xc.png
    17.07.2011[*] Zosia
    Synuś <3 11 dpt - 622 bhcg; 14 dpt - 1292 bhcg
  • Rudziutka7 Autorytet
    Postów: 1641 1566

    Wysłany: 5 grudnia 2014, 10:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja tak na chwilę!
    Kenya, nie umiem inaczej jak tylko wirtualnie Cie przytulić! Bardzo się wzruszyłam jak czytałam. Jestem strasznie empatyczna i już widziałam Cie na oddziale, samotną... Na szczęście tu samotna nie będziesz! Wspieramy się jak tylko potrafimy!
    Dziewczyny! Życzę bezbolesnej reszty @!
    Reszcie życzę miłego piąteczku!
    Iwka, ja też się wyśpię!

    Do później

    Kenya, Iwka, misia79 lubią tę wiadomość

    83c27385cd.png
‹‹ 169 170 171 172 173 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Bolesne miesiączki - skąd się biorą bóle miesiączkowe? Przyczyny, objawy, leczenie.

Bolesne miesiączki mogą występować nawet u 75% kobiet w wieku rozrodczym! Jakie są najczęstsze przyczyny bólu miesiączkowego? Czym jest bolesne miesiączkowanie pierwotne, a czym wtórne? Kiedy bolesne miesiączkowanie wymaga konsultacji z lekarzem? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Diagnostyka problemów z płodnością - krok po kroku

Niepłodności nikt się nie spodziewa, a jednak dotyka ona około 1,5 miliona polskich par rocznie. To bardzo dużo! Jakie są najczęstsze przyczyny niepłodności? Kiedy warto rozpocząć diagnostykę i jakie badania zrobić na początek?

CZYTAJ WIĘCEJ

Droga ku rodzicielstwu - inspirująca historia Danuty i Adama

Dla wielu par starających się o potomstwo, droga do rodzicielstwa często bywa pełna wyzwań i niepewności. Jednak dla Adama i Danusi Dzionków ta droga, choć trudna, okazała się pełna nadziei i wreszcie spełnionych marzeń. Ich historia stanowi inspirujący przykład siły i determinacji w staraniach o dziecko, ukazując jednocześnie istotną rolę męskiej części sukcesu w procesie leczenia niepłodności.

CZYTAJ WIĘCEJ