Torunianki :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyTova33 wrote:Dzięki emka. W takim razie chyba spróbuję w matopacie, bo nie sądzę by Łojko tak mnie przyjął a potem z marszu na USG w szpitalu. Chcę skonsultować z nim wyniki badań prenatalnych, no i dobrze jakby ocenił sprawę ogólnie swoim okiem.
-
Mąż wie, że jestem rozbita, ale sam ma tyle na głowie, że on też chyba przestaje sobie radzić. W sobotę wyłam chyba z godzinę, nie mogłam się uspokoić. Dziś się uśmiecham, to tak do końca źle chyba nie jest...
A mąż zwyczajnie nie wie, jak ma mi pomóc i denerwuje się tym. Widzi, że jest niedobrze...
Dziewczyny, trzymajcie się chociaż i Wy. Myślę o was często. -
Boję się tej jesieni, bo jeśli takie stany nawiedzają mnie latem, to co będzie jesienią... chyba jednak zgłoszę się do tego specjalisty. Ostatnio dostałam łagodne leki, ale pytanie, jak to wpłynie na starania.... i co jest teraz ważniejsze.. gdyby ktoś powiedział mi, że przez najbliższe miesiące i tak nie zajdę w ciążę, to nie wahałabym się ani chwili. Ale tak to ciągle mam nadzieję, że może w tym miesiącu....
-
sayuri pamiętaj, że Twoje zdrowie zarówno fizyczne jak i psychiczne jest najważniejsze! złe stany emocjonalne nie pomogą zajść w ciąże. Sama to niedawno zrozumiałam. W zeszłym miesiącu miałam dopiero pierwszą udaną stymulację, niestety z przestymulowaniem i teraz mam przymusowy miesiąc przerwy. Płakałam kilka dni i też mi się wydawało, że wpadam w depresję ale teraz dzięki tej przerwie jest mi dużo lepiej, nabrałam sił do dalszej walki i zaczęłam myśleć o innych pięknych rzeczach, które można robić a nie tylko o ciąży. Może i Tobie przydałaby się jakaś odskocznia
-
Dziękuję Ilka za słowa otuchy. Naprawdę są potrzebne. Mój organizm jest tak głupi, że na każde słowa bądź bardzo ciepłe, bądź krytyki reaguje łzami.
Tyle, że u mnie to nie jest kwestia miesiąca, takie stany trwają u mnie chyba z pół roku. Może więcej, nie liczę.
Staram się robić inne rzeczy, uwielbiam śpiewać i robię to w każdej wolnej chwili. Ostatnio nawet wyciągnęłam puzzle, które kiedyś namiętnie układałam (mam ich niezliczoną ilość), zbieram się na treningi (co najtrudniej mi idzie, bo trzeba wyjść wieczorem z domu i podjechać do Torunia), a że znowu zbliżają się święta, myślę już o dekorowaniu wstążkami bombek, co też wcześniej namiętnie robiłam
Dziś mój przełożony wziął mnie na stronę, powiedział kilka miłych i budujących słów, co też jest dla mnie niezwykle ważne. W końcu sporo czasu w tej pracy spędzamy
Dziękuję Wam wszystkim za ciepłe słowa, za wsparcie, i przepraszam za moje użalanie się nad sobą.
Jutro idę do mojej gin, sprawdzić, czy wszystko jest w porządku, i czy już dojrzewa pęcherzykWiadomość wyedytowana przez autora: 15 września 2015, 08:36
-
Dziewczynki ja po wizycie u dr.Łukasiewicza:) niestety nie mam zdjecie 3D ponieważ faldy tluszczykowe troche uniemozliwialy i dziecko caly czas pchalo nozke do nogi wiec nawet twarzy nie bylo widac:( ale z dobrych wiadomosci to bedziemy mieli Dziewczynke<3 Ulkę waży 364 g i jest zdrowa, z serduszkiem wszystko oki, wiec teraz moge cieszyc sie ciażą
Tova33, emka@, Magda lena, Płatek szkarłatny lubią tę wiadomość
-
AnaR wrote:Dziewczynki ja po wizycie u dr.Łukasiewicza:) niestety nie mam zdjecie 3D ponieważ faldy tluszczykowe troche uniemozliwialy i dziecko caly czas pchalo nozke do nogi wiec nawet twarzy nie bylo widac:( ale z dobrych wiadomosci to bedziemy mieli Dziewczynke<3 Ulkę waży 364 g i jest zdrowa, z serduszkiem wszystko oki, wiec teraz moge cieszyc sie ciażą
Kochana, a mała miała echo serca czy samo usg połówkowe miałaś?Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 września 2015, 12:07
-
justyna1220 wrote:Witam
Czy któraś z was korzysta z usług lekarzy Lux-medu? Obecnie chodzę do matopatu bo mam tam kartę z pracy, ale po porodzie już nie będę miała kontynuacji leczenia, a wizyty tam sa strasznie drogie.. -
Torunianka wrote:Cześć dziewczyny. Orientuje się może któraś w wynikach AMH? Mój wynik to 13,24. Gdzie norma dla mojego wieku to 0,96-13,34. Ja mam 21 lat i wszystkie inne wyniki w porządku. Co sądzicie? Wizyta dopiero za 1,5tyg w Gdańsku.
-
Byłam wczoraj na wizycie u swojej gin. W lewym jajniku rośnie pęcherzyk, 2-3 dni do owu. W zasadzie dla mnie to żadna nowość, nie ma problemów z owulacją... ale i tak zapisałam się jeszcze na za tydzień, czy pęcherzyk pękł.
Trochę jej się wygadałam, pożaliłam, cierpliwie słuchała... Zaproponowała dalszą diagnostykę w Łodzi lub Warszawie, stwierdziła, że tu nigdzie nie ma dobrego ośrodka. Nawet inseminację poleciła zrobić w Łodzi. Prywatnie, niestety. Ale powiedziała, że tylko jedną i dać spokój, wtedy startować do programu in vitro, chociaż ma nadzieję, że do tego nie dojdzie. Ja też mam taką nadzieję....
Powiedziała, że my się na pewno klasyfikujemy. Weszłam w 33 rok życia, chyba jednak czas naprawdę o tym pomyśleć....