W oczekiwaniu na II kreski = plotki staraczek
-
WIADOMOŚĆ
-
Katopira pewnie okres co już raczej sama stwierdziłaś. Karolina powodzenia.
Tynka ja mam maseczkę z koronki. Po pierwsze noszę okulary więc w zwykłej miałabym cały czas zaparowane, po drugie mam problem z kręgosłupem szyjnym i z przepływami krwi do mózgu. Cały czas jestem nie dotleniona a w maseczce czuje się jakbym wypiła pół litra w 15 minut. Głupi by mi kazał w tym chodzić. Słyszałam od neurologa że przez maseczki będzie wysyp udarów mózgu, a że w ciągu pół roku byłam na 4 pogrzebach osób które umarły na udar chociaż ani stare ani chore wcześniej nie były to chyba w to wierzę. Do przedszkola też chodzę bez maseczki, tak jak większość Pań nauczycielek więc mam w nosie co myślą. U lekarzy też byłam parę razy od marca zeszłego roku i ani jeden meseczki nie nosił, tyle w temacie. Komuś strasznie zależy żeby ludźmi sterować.Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 lutego 2021, 18:11
-
Ja niestety muszę nosić bo po ciążach to już zupełnie ślepa jestem
Widzę że już połówka ciąży za tobą, ależ ten czas leci.. Jak się czujesz? Badania ok?
Ja szukam pracy, chciałam dotacje z bezrobocia, ale przez rok nie można podjąć pracy nawet na umowę zlecenie a póki firmy nie rozkrece to wątpię żebym na tym ujechala. Strasznie chce gdzieś iść do pracy na część etatu. Na razie szukałam w swoim aktualnym zawodzie. Jedną propozycje już odrzuciłam bo 2 rozmowy miałam i na obu młoda laska a dopimpala się mi do dzieci jakby to nie wiem jaki problem był. Potem zadzwonili że mnie chcą ale po tych rozmowach jakoś nie miałam ochoty a i kasa bez rewelacji (jeszcze praca w szpitalu, a ja się szczepić nie zamierzam). Dziś dostałam druga odpowiedź pozytywną i mam iść niby od 1 marca ale tez cały etat i boję się że nie będę miała ani czasu na firmę ani dla dzieci a tego bym już nie przeżyła. Już to przeszlam jak pozostała dwójka była malutka ale wtedy mieszkałam z mamą i zawsze ten obiad miał kto zrobić i kuzyni do zabawy byli, a tu jak będę musiała robić jakieś nadgodziny to dzieciaków mi nawet nikt z przedszkola czy żłobka nie odbierze. Zresztą miejsce jest tylko w najdroższym żłobku w okolicy, reszta dopiero od września więc też uciechy nie ma. Mała od miesiąca chora, niby gorączki i inne objawy dawno jej przeszły ale katar i kaszel jest cały czas. Nie wiem czy 2 tygodnie jej wystarczy Eh.. Niby ta praca rozwiązuje problem finansów, ale ciężko powiedzieć żebym się cieszyła. Wczoraj chciałam się zapisać na rezonans kręgosłupa ale mi wyznaczyli na 3 marca i zrezygnowałam bo nie wiedziałam jaka będzie odpowiedź. Mam iść niedługo na zabieg na który czekam już rok, a tu ta praca. Boje się że tego nie pogodzę. A z drugiej strony boje się że jak 2 raz dorzucę to potem nic się nie trafi. Tyle że bezrobocie mam jeszcze 4 miesiące więc nie wiem czy jest sens się tak rzucać na głęboką wodę. Może lepiej trochę poczekać? Podziałać z tą fotografią?Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 lutego 2021, 12:45
-
Kurcze sama nie wiem co Ci poradzić ale jak mała choruje to i tak do żłobka nie pójdzie a jak od początku będziesz brać opiekę to wiesz jak w pracy będą patrzeć. Fotografia znowu fajny pomysł tylko czy trafi się sporo chętnych. U mnie w okolicy pełno fotografów i niby zajęcie mają. Wszystko ta pandemia też psuje bo zauważyłam że sesji narzeczenskich jak na lekarstwo. Noworodkowe się trafiają glownie.
U mnie polowka. Badania dobre. A czuje się raz lepiej raz gorzej. Zmęczenie daje o sobie znać i wzdęcia męczą ale najważniejsze że wymioty ustąpiły ☺ -
No niestety ciąża nie choroba, ale jakoś przypadkiem człowiek zdrowy się nie czuje.. Mi przez pewien czas chodziło po głowie 4 dziecko, w sumie dlatego, że i mąż i dzieciaki jakoś wyszły z założenia że będzie, bo czemu nie? Ale jednak wiek już swój mam, męczy mnie to wstawanie w nocy i wieczne nie wyspanie. Ciąż jakoś szczególnie dobrze nie wspominam, choć nie powiem, że z czasem się te złe przypadłości nie zacierają, ale jednak można powiedzieć że tak naprawdę prawie dwa lata jest się wyciętym z życiorysu Chyba wolę się skupić na tych dzieciach, które mam Jednak każde wymaga czasu i opieki, a ciężarna mama wymaga jednak trochę spokoju i opieka nad noworodkiem nie sprzyja zajmowaniu się pozostałymi dziećmi. Fajnie by było planować dziecko gdyby te już były trochę odchowane, ale biorąc pod uwagę że za rok zmiana kodu to myślę, że chyba warto być realistką i skupić się na tym co jest
Co do pracy to mam dwie oferty, niby od marca, ale opieka mi się posypała nad dzieckiem. Wiem, że w 1 miejscu poczekają na mnie do kwietnia, ale nie wiem czy mi się tam podoba jakoś szczególnie i jakoś tak kręcą z wypłatą. Zobaczymy. W drugim mam już teraz iść, ale jestem coraz bliżej zrezygnowania. Chyba jednak chcę jeszcze trochę posiedzieć z małą, a mojemu mężowi z nieba spadła oferta pracy dodatkowej i to tak zupełnie nie w temacie tego czym się zajmuje, że mogę podejrzewać że to chyba opatrzność Boska. Kasa niewielka, ale budżet jakoś by się zamknął, więc mogłabym sobie dać trochę czasu na tą działalność. A propos: jak masz ochotę zapraszam na fb Beesweet Photos Muszę przerobić profil na stronkę, żeby więcej osób miało dostęp, ale to niedługo myślę że zrobię. -
Masz teraz jak najbardziej do tego prawo, a wręcz obowiązek jak najwięcej odpoczywać potem się nie będzie dało. Chociaż muszę przyznać że niestety zdarza mi się nie słyszeć w nocy mojego dziecka (fakt że ona nie płacze tylko jęczy przez sen, ale przy tamtych słyszałam wszystko, a teraz czasem śpię jak zabita).
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 lutego 2021, 19:14
-
Choroby dzieci to temat rzeka, niestety godząc się na macierzyństwo dostajemy to w pakiecie. Pal sześć jak się ma jedno dziecko, ale kilka to czasem masakra, zwłaszcza jak chorują wszystkie na raz. U mnie, odpukać, nigdy nie było aż tak źle. Jak ich była dwójka to spaliśmy w jednym pokoju więc można było nad tym zapanować, a teraz jak była mała chora to oni już spali w swoich pokojach więc ich w nocy nie budziła. Powiem ci, że docenisz to że tamta dwójka jest już większa. Jak pomyślę, że miałabym mieć 3 dziecko też tak szybko jedno po drugim to chyba bym tego nie ogarnęła, zwłaszcza że wszystkie są ADHD (w sensie mocno nadpobudliwe a nie chore). Teraz jak małą naprawdę trzeba pilnować to z kolei starszaków już tak nie trzeba, potrafią się sami sobą zająć, a i trochę mi pomagają. Całkiem inaczej się to odczuwa
-
Już jest lepiej z nimi niż np pół roku temu. Potrafią się zabawić sami chociaż ostatnio skończyło się to wymalowaną ściana. Kit że malowana miesiąc temu i za choinkę nie idzie zmyc. No ale trudno
U nas będzie o tyle ciężej że zostanę z nimi sama. Mamy gospodarstwo więc mojego nie będzie całymi dniami. Teściowa też wyparuje, mama za granicą a jednak trochę obowiązków zostanie. I nie chodzi tylko o dom ale o gospodarkę też. Jakoś damy radęolka30 lubi tę wiadomość
-
Ja zostałam z przeprowadzką, dzieciakami, pakowaniem, rozpakowywaniem i wykańczaniem. Gospodarki całe szczęście nie mam, ale upraw sporo, bo zawsze miałam zacięcie do grzebania w ziemi. Jedynie zwierząt gospodarskich nie mam, choć też mi się marzą (kury, króliki i takie tam - obowiązkowo koń, ale pewnie zostanie to w sferze marzeń ). Dasz radę Najgorszy ten cholerny początek. Nie powiem bo gdyby nie to wykańczanie na szybkości i przeprowadzka z niemowlęciem przy cycku i pozostałą dwójką, bo akurat wtedy przedszkola były pozamykane, a mi na macierzyńskim miejsce nie przysługiwało, to mogłabym się cieszyć macierzyństwem. Widziałam to tak - dzieciaki w przedszkolu, my już na nowym domku, więc ja sobie na spokojnie ogarniam malucha i w wolnych chwilach się rozpakowuję i urządzam, a wyszło tak że ciężką nerwicę miałam i po przeprowadzce przez parę miesięcy nic mnie nie cieszyło. Chyba przez wyczerpanie, nie miałam chwili dla siebie, ale jak to w życiu bywa było i minęło. Już jest lepiej. Z dzieciakami nigdy nie jest łatwo, ale w sumie same tego chciałyśmy Inaczej sobie tego nie wyobrażam. Pomyśl o tych, które chcą ale jednak nie jest im dane. A z jednym dzieckiem to chyba byłoby nudno I tak myślę, że starsze dzieciaki cię zaskoczą, mimo wszystko nastąpi zmiana ról społecznych i one też będą musiały ogarnąć nową sytuację, a już taki 5 i 4 latek mają inną świadomość niż takie półtoraroczne dziecko. Tylko trzeba im pozwolić pomagać i jednocześnie nie zaszkodzić
-
Kurcze młodszy nie dostał mi się do przedszkola. Od września byl płacz bo on chce do dzieci. Nie dostał się w tamtym roku no ale miał 2.5 roku to mówię trudno ale teraz? Muszę podjechać do dyrektorki. Jeden się dostał drugi nie. A do innego przedszkola go nie dam bo nie chce ich rozdzielać no i z dowozem będzie trudniej.
Masakra. Stary sołtysem jest to może jego wyślę. 😁 -
No to rzeczywiście masz problem W tej sytuacji jak najbardziej bym ojca uruchomiła, bo zostaniesz na lodzie. Do dwóch przedszkoli wozić to nie rozwiązanie problemu w żadnym razie. Kurde powinien mieć pierwszeństwo skoro brat już chodzi do przedszkola.
-
A daj spokój.
U mnie w okolicy teraz wirus szaleje. Policji jeździ więcej niż zwykłych obywateli. Z mojego rodziny zmarł 25-latek prawdopodobnie na koronę. Mam tylko nadzieję że do lipca trochę ucichnie bo aż boję się iść do szpitala. -
No to niespecjalnie.. Koronowirusa zawsze były sezonowe więc lipiec powinien być spokojny, ale sama otoczka tego co się dzieje teraz na porodówkach to ci nie zazdroszczę, że musisz rodzić w takich czasach Bądź dobrej myśli, nie ma sensu zadreczac się na zapas, a nastawienie to przecież bardzo dużo.
-
Zmieniłam lekarza prowadzącego ciążę. Teraz chodzę do babeczki która pracuje w "moim" szpitalu. Tamten mnie na straszył że młody taki duży, że główka większą o 4 tyg od reszty ciała a ta mówi że wszystko super. Waży 1160 czyli tak akurat. Po pierwszej wizycie super, zobaczymy jak dalej.
Ze starszym mam skierowanie do szpitala na podcięcie wędzidełka. Mam nadzieję że uda się to załatwić w ciągu miesiąca bo jak nie to znów będę musiała przesuwać termin.olka30 lubi tę wiadomość
-
Co tam? Udało ci się załatwić sprawę z tym starszym synkiem? Ja dostałam wczoraj skierowanie na hematologię dla mojego. Badania krwi ma tragedia Od początku żadnej morfologii nie miał dobrze, jak zwracałam uwagę doktorowi to zawsze miał jakieś wytłumaczenie, a teraz jak wracam do pracy to mi się kroi zaległy zabieg w lipcu i teraz jeszcze z młodym trzeba będzie pojezdzić. Nie wiem jak to pogodzę, czuję że wielkiej kariery nie zrobię