35 + starajace sie o pierwsze dziecko, czy sa takie?
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej Dziewczyny, generalnie nie udzielam się na forach ale dzisiaj chyba potrzebuję naszego babskiego wsparcia. O dziecko staramy się od 02.2019 chociaż wcześniej też była możliwość 'wpadki' ale realnie to tak. W jesieni 2019 przeszłam wszystkie badania i mąż i wtedy niestety okazało się że u męża ruchliwosc i prawidłowość pozostawia wiele do życzenia. W marcu tego roku powtorzylismy seminogram i nasienie już w normie (może nie jakieś kosmicznie wspaniałe ale dobre) od razu jednak lekarka przepisała hormony i jestem na stymulacji. Niestety psychicznie okropnie siadłam od tych hormonów i nie wiem czy wszystkiego nie rzucić na jakiś czas bo moje samopoczucie jest tak okropne, na nic nie mam siły (obecnie biorę duphaston, w pierwszej części cyklu clo a w między czasie zastrzyk ovitrelle). Może któraś też tak to przechodziła? Teraz w sumie jestem na etapie czekania co tam z tego wyjdzie ale niestety nie wierze ze się udało nie wiem w sumie po co tutaj piszę ale potrzebuję chyba tego poczucia że nie jestem sama. Pozdrawiam Was ciepło i mam nadzieję że nam się uda❤ Aha i mam 36 lat. AMH pół roku temu ponad 5.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 lipca 2020, 09:53
Ania lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyIka83 wrote:Hej, ja w tym roku ukończę 37 lat. Dziecka nie mam.
Cały czas nie wychodzi. Wcześniej byłam bardziej zaangażowana. Robiłam monitoringi, testy owu, badania z krwi, mierzyłam temperaturę, brałam zastrzyki stymulujące owulację, różnego rodzaju suplementy, drożność jajowodów itd.
W końcu przestałam. Po prostu opadłam z sił.
Boję się nie mieć Dziecka. Boję się, że będę do końca życia smutna.
Nawet teraz, pisząc to płaczę.
Tak mi ciężko patrzeć na mamy dookoła.
Na ciążowe brzuszki.
Ograniczyłam wyjścia do znajomych, którzy mają dzieci, bo później mam doła przez 2 dni.
Nie wiem czy będę umiała pogodzić się z brakiem dziecka.
Wszystkie badania ok. Do in vitro nie chcę za bardzo podchodzić.
Często zastanawiam się " moje dziecko ma 10 lat, a ja prawie 50"
Witaj dlaczego nie chcesz podchodzić do invitro?
Z tym wiekiem to nie przesadzajmy, kiedyś kobiety 50 letnie wyglądały jak babcie, a teraz o wiele młodziej. Moja Mama urodziła się kiedy babcia miałam 42 lata. Ja próbuję znaleźć pozytywy późniejszego macierzyństwa, np udało mi się podrozwoac, chodzić z mężem na randki, koncerty, do kina, wyszalelelismy się na maxa, co prawda staramy się od 2 lat, ale starałam się przez ten czas żyć, a nie płakać w poduszkę, chociaż były podłe dni i chwile, to jednak chciałam cieszyć się życiem, a koleżanki co siedziały w domach z dziećmi, często mi zazdrościły... Trzeba szukać plusów, mimo tego, że ja rozumiem ból związany ze staraniami. Do invitro podeszłam zadaniowo, stymulacja i punkcja przeszła bez problemów. Teraz czekamy na odpowiedni moment na transfer, teraz cieszę się latem. Bywają złe dni, ale jest o wiele więcej tych dobrych.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 lipca 2020, 17:41
Liuliu79, Ania , AnkaStaranka lubią tę wiadomość
-
35latka wrote:Witaj dlaczego nie chcesz podchodzić do invitro?
Z tym wiekiem to nie przesadzajmy, kiedyś kobiety 50 letnie wyglądały jak babcie, a teraz o wiele młodziej. Moja Mama urodziła się kiedy babcia miałam 42 lata. Ja próbuję znaleźć pozytywy późniejszego macierzyństwa, np udało mi się podrozwoac, chodzić z mężem na randki, koncerty, do kina, wyszalelelismy się na maxa, co prawda staramy się od 2 lat, ale starałam się przez ten czas żyć, a nie płakać w poduszkę, chociaż były podłe dni i chwile, to jednak chciałam cieszyć się życiem, a koleżanki co siedziały w domach z dziećmi, często mi zazdrościły... Trzeba szukać plusów, mimo tego, że ja rozumiem ból związany ze staraniami. Do invitro podeszłam zadaniowo, stymulacja i punkcja przeszła bez problemów. Teraz czekamy na odpowiedni moment na transfer, teraz cieszę się latem. Bywają złe dni, ale jest o wiele więcej tych dobrych.
I tak trzymaj kochana
Niedlugo przyjdzie dobry moment na transfer ,jak mowi moj lekarz cierpliwosc i jeszcze raz cierpliwosc doprowadzi nas do celu i mial racje
Pozdrawiam
LiuliuLiuliu79 -
Witam
Nie chce pisac do kazdego z osobma wiec pisze tutaj.
Dziewczyny wiem jak dluga i kreta droga jest ktora teraz przechodzicie
Wiem bo sama tez to przeszlam
Staralismy sie pr,ez 7 lat naturalnie
Raz nawet sie udalo ale radosc nie trwala dlugo bo poronilam
Byly badania po ktorych nic nam nie stwierdzono oprocz polipa ktorego szybko sie poxbylam
I tak trwalo to nastepne 3 lata
Do ivf tez nie chcialam zbytnio podchodzic bo ludxilam sie ze zajde w ciaze naturalna,no bo wczesniej przeciez raz sie udalo
I tak wybilo mi 41 wiosen
Nie wiem na co czekalam ,moze sie balam tego in vitro,sama nie wiem
Dziewczyny apaluje jak mozecie rozwazcie droge ivf nie ma na co czekac bo czas ucieka
Rozumiem ze sa rozne poglady,sprawy finansowe itp
Ale jak waszym priorytetem jest dxiecko to znajdziecie rozwiazanie!
Sa dziewczyny ktore tu pisza 35,36,37 lat ,tak wiem jestescie mlode jeszcze ale nie wiecie ile wam zajmie leczenie,diagnoza...
Tez tak kiedys myslalam ze mam czas ze szybko sie uda itp
Zycze wszysykim powodzenia w staraniach
Nam sie udalo w 1 procedurze w 2 transferze
Koncze 3 ms ciazy i choc kiepsko sie czuje wiem ze to wszystko mialo sens
Pozdrawiam
Liuliu35latka, Ania , Andziaa, Krakowska, Sylka83, Hekate42, AnkaStaranka lubią tę wiadomość
Liuliu79 -
Yoasiaa wrote:Hej Dziewczyny, generalnie nie udzielam się na forach ale dzisiaj chyba potrzebuję naszego babskiego wsparcia. O dziecko staramy się od 02.2019 chociaż wcześniej też była możliwość 'wpadki' ale realnie to tak. W jesieni 2019 przeszłam wszystkie badania i mąż i wtedy niestety okazało się że u męża ruchliwosc i prawidłowość pozostawia wiele do życzenia. W marcu tego roku powtorzylismy seminogram i nasienie już w normie (może nie jakieś kosmicznie wspaniałe ale dobre) od razu jednak lekarka przepisała hormony i jestem na stymulacji. Niestety psychicznie okropnie siadłam od tych hormonów i nie wiem czy wszystkiego nie rzucić na jakiś czas bo moje samopoczucie jest tak okropne, na nic nie mam siły (obecnie biorę duphaston, w pierwszej części cyklu clo a w między czasie zastrzyk ovitrelle). Może któraś też tak to przechodziła? Teraz w sumie jestem na etapie czekania co tam z tego wyjdzie ale niestety nie wierze ze się udało nie wiem w sumie po co tutaj piszę ale potrzebuję chyba tego poczucia że nie jestem sama. Pozdrawiam Was ciepło i mam nadzieję że nam się uda❤ Aha i mam 36 lat. AMH pół roku temu ponad 5.
Tak sie zastanawiam, bo jak u Ciebie są owulacje, bo napisalas ze u Ciebie okay, to po co ta stymulacja taka mocna? Ja mialam taka sytuacje, ze nie udawalo sie choc ja mialam owulacje bardzo ladne a maz nasienie w porzadku. Okazalo sie ze u mnie to jajowody zawinily i po 2 miechach od badania hsg, zaszlam w ciaze. A w miedzyczasie oczywiscie mialam proponowaną stymulacje clo, ale.. nie zgodzilam sie. Balam sie torbieli, ciazy wielozarodkowej i szprycowania sie hormonami z blizej nieokreslonym wynikiem. Najwyraźniej Tobie bardzo zle sluzy ta stymulacja, tzn wiesz, jak okaze sie skuteczna to hura, ale z tego co piszesz tak nie jest. Nie robilabym tego dluzej niz 2 cykle. Po tym tez AMH spada. Moze czas skierowac sie ku innym metodom. Np inseminacja? Pozdrawiam Cie cieplutko i pogadaj z ginekologiem o zmianie podejscia w tym wypadku. Oczywiscie inseminacja to juz w klinice nieplodnosci i gon moze nie chciec syracic klientki, no ale na Twoim miejscu myslalabym tylko o sobie, bo jak tak sie zle czujesz to kiszka jednak.35latka, Yoasiaa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyLiuliu79 wrote:I tak trzymaj kochana
Niedlugo przyjdzie dobry moment na transfer ,jak mowi moj lekarz cierpliwosc i jeszcze raz cierpliwosc doprowadzi nas do celu i mial racje
Pozdrawiam
Liuliu
Pozdrawiam również.Pati4 lubi tę wiadomość
-
Liuliu79 wrote:Witam
Nie chce pisac do kazdego z osobma wiec pisze tutaj.
Dziewczyny wiem jak dluga i kreta droga jest ktora teraz przechodzicie
Wiem bo sama tez to przeszlam
Staralismy sie pr,ez 7 lat naturalnie
Raz nawet sie udalo ale radosc nie trwala dlugo bo poronilam
Byly badania po ktorych nic nam nie stwierdzono oprocz polipa ktorego szybko sie poxbylam
I tak trwalo to nastepne 3 lata
Do ivf tez nie chcialam zbytnio podchodzic bo ludxilam sie ze zajde w ciaze naturalna,no bo wczesniej przeciez raz sie udalo
I tak wybilo mi 41 wiosen
Nie wiem na co czekalam ,moze sie balam tego in vitro,sama nie wiem
Dziewczyny apaluje jak mozecie rozwazcie droge ivf nie ma na co czekac bo czas ucieka
Rozumiem ze sa rozne poglady,sprawy finansowe itp
Ale jak waszym priorytetem jest dxiecko to znajdziecie rozwiazanie!
Sa dziewczyny ktore tu pisza 35,36,37 lat ,tak wiem jestescie mlode jeszcze ale nie wiecie ile wam zajmie leczenie,diagnoza...
Tez tak kiedys myslalam ze mam czas ze szybko sie uda itp
Zycze wszysykim powodzenia w staraniach
Nam sie udalo w 1 procedurze w 2 transferze
Koncze 3 ms ciazy i choc kiepsko sie czuje wiem ze to wszystko mialo sens
Pozdrawiam
Liuliu
Popieram. Niestety może się okazać że invitro to nie magiczny środek na zajście w ciążę i kolejne lata miną i nic się nie zmieni. Ja się dość szybko zdecydowałam i jak widać po stopce do tej pory nic a 3 transfery za mna i 4 ciążę biochemiczne. Czasami tak jest ze 1 invitro i dziewczyny zachodzą niestety to sa raczej wyjątki a nie reguła a szkoda bo oszczędziło by to sporo emocjonalnych huśtawek.
Niemniej jednak każda z nas jest inna i ma inna poprzeczkę która może i chce przekroczyć.
Dodam tylko jeśli nie chcecie invitro to znajdźcie dobrego ginekologa ktory zna się na immunologi i trombofili - oni często dają takie same zalecenia jak kliniki niepłodności i mogą naprawdę dużo zdziałać.
Życzę wszystkim powodzenia i wytrwałości w dążeniu do celu.Kariotypy ok, Mthfr +v (R2) heterozygotyczne
Nk - 13%, kiry AA/hlac c1,
Allo 28,5%, Ana - ujemne
Starania od lipiec`18
AMH 4,63 ng/ml
Euthyrox 75mg
Nasienie:
styczeń'19- morfologia 0%
marzec'19 - morfologia 8%
CB - wrzesień'18 (6t*), kwiecien'19(5t), kwiecien' 20(5t)
ICSI maj' 19 (14 pobranych i zapłodnionych, jeszcze 4 ❄️)
1 transfer 27.07.19 - 4.1.1 -złe przyrosty bety. Mały pęcherzyka do tygodnia ciąży. Aniołek (8t*).
2 transfer 26.10.19 - 4.1.1 9dpt - 241,5/11dpt - 478/14dpt - 1260 (2x9t*)
3 transfer 18.06.20- 8dpt beta 0,2
Ciąża naturalna czerwiec'20 - pusty pęcherzyk (9t*)
4 transfer 21.11.20- pusty pecherzyk (9t*)
5 transfer 07.04.21 - 10t*
To nie walka to wojna, a ja już się poddaje... -
Jogi wrote:Tak sie zastanawiam, bo jak u Ciebie są owulacje, bo napisalas ze u Ciebie okay, to po co ta stymulacja taka mocna? Ja mialam taka sytuacje, ze nie udawalo sie choc ja mialam owulacje bardzo ladne a maz nasienie w porzadku. Okazalo sie ze u mnie to jajowody zawinily i po 2 miechach od badania hsg, zaszlam w ciaze. A w miedzyczasie oczywiscie mialam proponowaną stymulacje clo, ale.. nie zgodzilam sie. Balam sie torbieli, ciazy wielozarodkowej i szprycowania sie hormonami z blizej nieokreslonym wynikiem. Najwyraźniej Tobie bardzo zle sluzy ta stymulacja, tzn wiesz, jak okaze sie skuteczna to hura, ale z tego co piszesz tak nie jest. Nie robilabym tego dluzej niz 2 cykle. Po tym tez AMH spada. Moze czas skierowac sie ku innym metodom. Np inseminacja? Pozdrawiam Cie cieplutko i pogadaj z ginekologiem o zmianie podejscia w tym wypadku. Oczywiscie inseminacja to juz w klinice nieplodnosci i gon moze nie chciec syracic klientki, no ale na Twoim miejscu myslalabym tylko o sobie, bo jak tak sie zle czujesz to kiszka jednak.
Dziękuję za wiadomość. W między czasie okazało się że ciąża wg testu ale już niestety po na przełomie 5 i 6 tygodnia poronienie. Jutro jadę do gin. Obwiniam o to też te hormony niestety chociaż wiem że niektórym udaje się i jest wszystko fajnie. Niestety prawdopodobieństwo poronienia też większe z tego co słyszałam.
Też myślę że nie chce już tych stymulacji i teraz albo przerwa i chwila oddechu albo jakieś inne decyzje, ale generalnie stymulacji mam dość
Mimo krótkiego czasu samej ciąży strata boli, ale wiem, że będziemy starać się dalej. Chcę wierzyć, że wreszcie weźmiemy na ręce maluszka 😍 -
Czesc dziewczyny, 36 lat, nie mam dzieci.
Sama nie wiem od jak dawna sie staramy... od dawna sie niezabezpieczamy wiec juz daaawno wpadka powinna byc. Od 1,5 roku pod opieka kliniki ale wierzylam ze znajda problem i naprawia. Niestety jakby duzych problemow nie ma, wyniki w miare ok, ciazy tez nie ma mimo 2 IUI.
Teraz podchodze do 3 IUI, nowy lekarz zasugerowal
Ze to bez sensu i tylko IVF bo wyniki meza jeszcze w normie ale bez szalu...
Do tej pory poza hormonami, ovitrelle, luteina i IUI nie staralam sie zbytnio (nie jestem tez demonem sexu wiec obawiam sie ze mimo niezbezpieczania sie, po prostu bylo za malo sexu tyle lat..). Biore to bardzo do siebie, obwiniam, mega siadla mi psychika, nie wiem co mysle o sobie, czy uda sie nam zostac razem jesli nie bedzie dziecka... nigdy tak
Nie mialam, moze to hormony.
Trzymam kciuki za NAS wszystkie staraczki ❤️❤️ Nigdy nie czulam sie tak staro jak podczas staran...
-
OllaOlla wrote:Czesc dziewczyny, 36 lat, nie mam dzieci.
Sama nie wiem od jak dawna sie staramy... od dawna sie niezabezpieczamy wiec juz daaawno wpadka powinna byc. Od 1,5 roku pod opieka kliniki ale wierzylam ze znajda problem i naprawia. Niestety jakby duzych problemow nie ma, wyniki w miare ok, ciazy tez nie ma mimo 2 IUI.
Teraz podchodze do 3 IUI, nowy lekarz zasugerowal
Ze to bez sensu i tylko IVF bo wyniki meza jeszcze w normie ale bez szalu...
Do tej pory poza hormonami, ovitrelle, luteina i IUI nie staralam sie zbytnio (nie jestem tez demonem sexu wiec obawiam sie ze mimo niezbezpieczania sie, po prostu bylo za malo sexu tyle lat..). Biore to bardzo do siebie, obwiniam, mega siadla mi psychika, nie wiem co mysle o sobie, czy uda sie nam zostac razem jesli nie bedzie dziecka... nigdy tak
Nie mialam, moze to hormony.
Trzymam kciuki za NAS wszystkie staraczki ❤️❤️ Nigdy nie czulam sie tak staro jak podczas staran...35 l. starania od grudnia 2017 r.,
ja: AMH 2,61, niedoczynność tarczycy (letrox), hiperprolaktynemia czynnościowa, mutacje mthfr(hetero) i pai-1 (homo), KIR haplotyp AA, laparoskopia luty 2020r.,: endometrioza, adenomioza, jajowody drożne,
on: morfologia 10%, HLA-C C2C2
01.07.2020 r. punkcja 11 komórek --> 7 ❄️
05.10.2021r. III transfer wspomagany accofilem, atosibanem. AH, embryo glue i jest ❤️ -
Syrena wrote:Kochana, niepłodność to choroba tu nie ma winnych ❤️ wieloletnie działają na psychikę i często negatywnie wpływają na związek dlatego trzeba szukać pomocy u psychoterapeuty znam kilka dziewczyn które już po kilku spotkaniach odzyskały radość życia. Nie męcz się tak sama daj sobie pomóc ❤️
Dziekuje ❤️❤️ dzis jak na zlosc chyba pierwszy raz odkas chodze do kliniki ZERO PECHERZYKO!
Zawsze byl choc jednen, zazwyczaj ze zlej strony bo z prawej (a podobno drozny jest lewy jajowod), a w cyklach stymylowanych i 3. A teraz ZERO mimo stymylacji Lametta...
Wiecie ze mysle ze to jednak psychika tak szybko to ogarnela, chyba jednak ten dolek psychiczny tak zadzialal na cialo...
Szkoda ze nie chce tego zrobic w druga strone i zaciazyc.
Pozdrawiam Was cieplo! -
Dziewczyny, czy nie rozważacie pojscia do psychologa bo jednak głową to duży problem w leczeniu płodności.. Ja rozważam bo jednak permanentny stres wszystko blokuje.. Atu stres w pracy, stres ze staraniami.. Zaczęłam wprawdzie biegać ale to jednak słabo pomaga
-
Cześć, mam 39 lat, jesteśmy w trakcie starań o 1 dziecko. Po półtora roku wydawania kupy kasy w klinice, latania na monitoringi, badań w te i wewte i słuchania, że pomoże tylko invitro w 2019 zaszlam bez stymulacji naturalnie w ciążę, niestety zarodek przestał się rozwijać i w 10 tygodniu miałam zabieg. Nasza diagnoza była u męża słabe plemniki, u mnie niedrozny 1 jajowod, poza tym po mojej stronie slyszelismy, że jest ok, zawsze owulacja była, mam wysokie AMH 3,1 itd., miałam robiony komplet badań. Ale z racji wieku lekarz naciskał na in vitro.
Rok dochodzilam do siebie, poszłam do dobrego endokrynologa, okazało się, że gucio, a nie wszystko poza jajowodem w porządku, mam za wysoką prolaktyne, ale przede wszystkim hiperinsulinemie, a szalejaca insulina utrudnia zajście w ciążę, a potem blokuje rozwój zarodka. Zaszlam na urlopie, myślałam, że to może brak słynnego stresu, ale prawdopodobnie wtedy po prostu jadłam tylko 2 x dziennie i nie było tylu skoków insuliny. Dodam, że odzywialam sie w miarę zdrowo, 5 posiłków dziennie, ale nie patrzylam nigdy na indeks glikemiczny, a przy mojej insulinie nawet głupia kawa z mlekiem albo pszenna bułka rozwala system. Teraz mam tabletki na zbicie prolaktyny, dietę niskoglikemiczna, biorę miovelie i czekam na wizytę u mojej endo, mam dostać metformine. Mam nadzieję, że się w końcu uda.
Na ten moment wierzę w dobrych endokrynologow, a nie kliniki. Dostaję szału, że nie poszłam wcześniej, i że może nawet tę ciążę udałoby się uratować.
Trzymam kciuki za Was wszystkieAnkaStaranka lubi tę wiadomość
*************
Starania od 2017.
2018: ciąża naturalna, zarodek się nie rozwinął, poronienie zatrzymane.
2022: IVF, prot. krótki, 5 zar, badania genetyczne, 1 zdrowy 4AB, beta wybiła do 10,5 i spadła
2023: terapia immunologiczna na obniżenie odporności; prot. długi, transfer 2 zarodków AA i BC. 5dpt bHcg 5,5; 7dpt bHcg 27,5; 9 dpt bHcg 85,7 -
35latka wrote:Witaj dlaczego nie chcesz podchodzić do invitro?
Z tym wiekiem to nie przesadzajmy, kiedyś kobiety 50 letnie wyglądały jak babcie, a teraz o wiele młodziej. Moja Mama urodziła się kiedy babcia miałam 42 lata. Ja próbuję znaleźć pozytywy późniejszego macierzyństwa, np udało mi się podrozwoac, chodzić z mężem na randki, koncerty, do kina, wyszalelelismy się na maxa, co prawda staramy się od 2 lat, ale starałam się przez ten czas żyć, a nie płakać w poduszkę, chociaż były podłe dni i chwile, to jednak chciałam cieszyć się życiem, a koleżanki co siedziały w domach z dziećmi, często mi zazdrościły... Trzeba szukać plusów, mimo tego, że ja rozumiem ból związany ze staraniami. Do invitro podeszłam zadaniowo, stymulacja i punkcja przeszła bez problemów. Teraz czekamy na odpowiedni moment na transfer, teraz cieszę się latem. Bywają złe dni, ale jest o wiele więcej tych dobrych.M608, 40l. Starania od 6.2015. Od 2017 Invicta, 2018Novum, HSG-drożne; AMH 1,58 (2017); inne badania-ok; kariotyp mój-ok;plemniki-w normie. 6.2017IUI
I stymulacja: 14.2.2018 punkcja (pobrano 6x🥚, dojrzale i zapladniky sie x3, 1 przestal sie rozwijac, 1x podany w tym samym cyklu w 3dobie; 1x❄️),
17.2.2018 transfer, 26-02 (9dpt) beta 9,1; 01-03 (12dpt) 54,4; 03-03 (14dpt) beta 143. Córeczka 25.10.2018👣
19.08.2022 criotransfer, 26.08 (7dpt) beta 11, 28.08 (9dpt) beta 11,7 🥺, 30.08 (11dpt) beta 11,9.
II: stymulacja (Menopur 75+Recovelle 12) 2-8dc.
6dc: estradiol 1040, progesteron 0.01, 2xwieksze pęcherzyki (14-18) I 2x mniejsze (10-11)
8dc: estradiol 1443, progesteron 5,1 (2x większe pęcherzyki w tym 1xnie rowny)
Przerwana stymulacja
III stymulacja (2dc: clo || 3-5dc: menopur 150 +gonalF 150 || 6-8dc menopu 150+gonalF 150 + Orgalutan 0,25 || 9-10dc menopur 300 + Orgalutan 0,25 || 10dc ovitrelle); 12dc punkcja:3🥚 -
Hej dziewczyny, nie byłam na forum ze 2,5roku.
Mamy córeczkę prawie 2l.
Chciałam tylko krótko podzielić się swoimi przemyśleniami, może to komus doda otuchy...
Staraliśmy się o dziecko od 2015 , pilnowanie owulacji i sex w okolicach dni płodnych. Mąż dużo pracuje (wiecznie zmęczony) ja czesto wyjeżdżałam z pracy. Przez 2lata prób tłumaczyłam sobie ze po prostu Nie trafiamy w ten moment, a bo wyjazd a bo mąż zmęczony i chyba czasami z obowiązku to robiliśmy. Po dwóch latach zaczęliśmy chodzić do kilkniki, która po 9 miesiącach zmieniliśmy na inna.
W Jedenej i drugiej przeszliśmy komplet nadań, niby ja i mąż zdrowi, moje AMH nie najwyższe ale tragedii nie było. Odrazu w jednej i drugie nam sugierowano ze invitro może być nieuniknione ze względu na wiek (obecnie 38l) i trzeba „uzbierać” rok leczenia niepłodności i odrazu robić invitro. Początkowo myslam sobie, skoro jesteśmy zdrowi to po co nam invitro i ze będziemy próbować hormonami, ewentualnie inseminacja (mieliśmy jedna nieudana).
Nie przeszłam tyle co inne dziewczyny na formy ale po 15 miesiącach łażenia po lekarzach, sexy na zawołanie mieliśmy dosyć i podeszliśmy do procedury invitro. Na 6 pobranych komórek, zapłodnily się 4, jednie 2 przetrwały 3doby.
Mieliśmy jedne transfer i odrazu udany, choć przez pierwszy miesiąc krwawiłam i myślała ze to po wszystkim, udało się. Mamy zdrowa słodka Laure ❤️
Do rzeczy: dziś z punktu widzenia czasu, żałuje ze szybciej nie zaczęliśmy chodzić po lekarzach, i ze szybciej nie zdecydowaliśmy się na invitro bo teraz miałabym więcej zapasu czasu na drugiego bobasa.
I choć nie mamy żadnej diagnozy dlaczego nie udawało się zajść w ciąże naturalna, dziś jak mama taka wielka miłość obok siebie, to uważam ze nie ważne jakimi środkami ważne ze do celu.
Nawet nie myślałam ze można kogoś tak mocno kochać i ze można tak dużo się uśmiechać w ciągu dnia.
Liuliu79, Sasanka55., AnkaStaranka lubią tę wiadomość
M608, 40l. Starania od 6.2015. Od 2017 Invicta, 2018Novum, HSG-drożne; AMH 1,58 (2017); inne badania-ok; kariotyp mój-ok;plemniki-w normie. 6.2017IUI
I stymulacja: 14.2.2018 punkcja (pobrano 6x🥚, dojrzale i zapladniky sie x3, 1 przestal sie rozwijac, 1x podany w tym samym cyklu w 3dobie; 1x❄️),
17.2.2018 transfer, 26-02 (9dpt) beta 9,1; 01-03 (12dpt) 54,4; 03-03 (14dpt) beta 143. Córeczka 25.10.2018👣
19.08.2022 criotransfer, 26.08 (7dpt) beta 11, 28.08 (9dpt) beta 11,7 🥺, 30.08 (11dpt) beta 11,9.
II: stymulacja (Menopur 75+Recovelle 12) 2-8dc.
6dc: estradiol 1040, progesteron 0.01, 2xwieksze pęcherzyki (14-18) I 2x mniejsze (10-11)
8dc: estradiol 1443, progesteron 5,1 (2x większe pęcherzyki w tym 1xnie rowny)
Przerwana stymulacja
III stymulacja (2dc: clo || 3-5dc: menopur 150 +gonalF 150 || 6-8dc menopu 150+gonalF 150 + Orgalutan 0,25 || 9-10dc menopur 300 + Orgalutan 0,25 || 10dc ovitrelle); 12dc punkcja:3🥚 -
ana167 wrote:Dani zagladasz tu czasem? Co u Ciebie?
Hej Ana! Bardzo rzadko tu zaglądam. Ale właśnie zajrzałam. I chciałam nie pochwalić Jestem w ciazy, 5 tydzień, ciaza naturalna. Normalnie cud. Te które mnie pamiętają, wiedza ze starałam nie latami z moim mezem , kilka procedur IVF, dwie inseminacje. Kilka razy zaszłam, ale na krotko, od początku kreski/bety były zawsze słabe.
W ostatnim roku posypało mi nie malzenstwo, poznałam kogoś nowego i po 5- miesięcznej znajomosci nowej zaciazylam (z tym nowym). Cud normalnie. Mam 42 lata. Po raz pierwszy zobaczyłam na teście dwie grube czerwone kreski a nie jakieś majaki.
Jak widać potrzebowałam zmienić partnera....
Trzymajcie kciuki za mnie żeby udało mi nie donosić, i urodzić, ale mam dobre przeczucia.
Co u Was weteranki?
Pozdrowienia, uściski dla Wszystkich szaraczek!
Dziewczyny nie dajcie sobie wmówić ze nie można zajść po 35-roku życia, nawet po wielu latach niepowodzeń.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 października 2020, 08:39
ana167, jastin lubią tę wiadomość
Eden, urodzona 26.06.21 , 3270 kg szczescia ❤️
6.2017 Pierwsza IUI *6tc
8. 2017 Druga IUI
1.2018 Pierwsze IVF, ciaza biochemiczna
4. 2018 start druga IVF
8. 2018 Dlugi protokol IVF, ciaza biochemiczna
1. 2019 Kolejna procedura, nowa klinika. Transfer swiezy
2. 2019 Ciaza naturalna, *5tc
9.2019 Transfer Crio, ciaza biochemiczna
9.2020 Ciaza naturalna, naturalny cud
10.2020 siódmy tydzień, jest serduszko ♥️ -
Dani, dajesz nam światełko i to nie jest nadjeżdżający pociąg w tunelu😂. Dzjękuję🤗
Dani lubi tę wiadomość
„Trudności, z którymi zmagasz się dzisiaj, przechodzą w siłę, której potrzebujesz na jutro. Tylko się nie poddawaj !”
😇11.02.2021 r.
❤️10.03.2022 r. - witaj mój Cudzie❤️ -
nick nieaktualny
-
ana167 wrote:Dani cudnie, ale numer.
Serce sie raduję, jak się czyta takie wiadomoaci. Oby do porodu. 👍
Dziękuję kochana! Bede dawać znać. Na razie wszystko super
A co u Ciebie? Jak córeczka, juz prawie trzy letnia?
Jak macierzyństwo?
Ucalowania!
Eden, urodzona 26.06.21 , 3270 kg szczescia ❤️
6.2017 Pierwsza IUI *6tc
8. 2017 Druga IUI
1.2018 Pierwsze IVF, ciaza biochemiczna
4. 2018 start druga IVF
8. 2018 Dlugi protokol IVF, ciaza biochemiczna
1. 2019 Kolejna procedura, nowa klinika. Transfer swiezy
2. 2019 Ciaza naturalna, *5tc
9.2019 Transfer Crio, ciaza biochemiczna
9.2020 Ciaza naturalna, naturalny cud
10.2020 siódmy tydzień, jest serduszko ♥️