Salve Medica Łódź
-
WIADOMOŚĆ
-
U mnie tarczyca zapewne szaleje po poronieniu, bo wcześniej sie trzymala w ryzach, choc zawsze ok 2.
Od dzis antyki, jutro moj lekarz ma mi wyznaczyc wizyte na histero w szpitalu.
17.03 mamy wizyte u immunologa.
Jak wszystko bedzie ok to crio w maju. -
chyba dla wielu z nas te ostatnie dni jakies takie nostalgiczne...
Mialam odpoczac na totalnym zadupiu ale okazalo sie ze obecnosc kilkumiesiecznego dziecka mnie nieco rozmontowala;)
Postawilam sobie granice 35 lat na zajscie w ciaze. w czerwcu skoncze 34...mhm.
No ale wrocilam, CLO wybralam. Wczoraj na monitoringu oczom ukazal sie jeden dorodny pecherzyk, podobno juz dojrzaly. Natomiast nie udalo sie w ogole zobaczyc na USG mojego lewego jajnika!! czy zdarzylo Wam sie to kiedys? Po calym dniu w pracy, slabym jedzeniu, bylam nieco wzdeta ale kurcze zeby az tak? Dr K az zapalil swiatlo zeby mnie normalnie zbadac. No coz, mam nadzieje ze jajnik sie "znajdzie" w czw- dzis rano Ovitrelle - moj pierwszy zastrzyk hehe rece mi sie trzesly jak po 5 kawach. Jutro spr czy pekl.
Po tym Clo zauwazylam ze w ogole nie mam sluzu, jestem sucha jak pustynia wiec ratujac sie znalazlam zel "conceive+", macie jakies doswiadczenia w tym temacie?
aa co do tarczycy, tez dzwina sprawa, jak juz kiedys wspominalam jestem swieza w gronie hashimotek, dr kokoszko zlecila przed wizyta (ktora mam w sob) badania i tak, FT4 podskoczylo, ale TSH nic a nic nie spadlo i nadal jest w okolicach 4
ponadto, przeciwciala antyTSHR, zrobione tylko chyba tylko po to zeby wykluczyc te druga chorobe AI wyszly dodatnio. tak wiec kompletnie nie rozumiem co jest grane:/
-
Ania no to teraz staranka, trzymam kciuki!
Co do tego żelu conceive plus to ja kiedyś go kupiłam na spróbowanie, ale nie byłam zbyt zadowolona. Tzn wydaje mi się, że on jest mało wydajny, a dość drogi. Mi tubka 30 ml starczyła może na 5-6 razy, więc w sumie na max. 2 cykle starań (przy założeniu że używasz go tylko w dni płodne). No ale jeśli jest totalna susza to chyba lepiej używać go niż zwykłych lubrykantów, bo wiadomo że te zwykłe mogą utrudniać zapłodnienie. Zawsze można jeszcze spróbować wiesiołka lub siemienia lnianego na śluz, tylko wiadomo żeby to coś dało to raczej trzeba dłużej to stosować. Ja ogólnie od jakiegoś czasu regularnie biorę olej z wiesiołka i w sumie jestem zadowolona, bo śluz się po nim poprawił. Może bez jakiś super ekstra rewelacji, ale na pewno jest go więcej. No ale to efekt daje dopiero gdzieś tak co najmniej po miesiącu regularnego stosowania. -
Ja to Wam powiem,ze mam wrażenie ze jestem zawsze sucha, albo nie umiem się rozluźnić-podniecić, a może to te kochania na gwizdek sprawiły,ze nie czuje już żadnej przyjemności z seksu albo nie mam nawet ochoty na seks. Nie wiem co ma na to wpływ, ale jak dla mnie w tym momencie seks mógłby w ogóle nie istnieć. Może znacie odpowiedz na pytanie, dlaczego tak się dzieje? Czy to jest problem w mojej głowie?? Nadmienię, ze czesto podczas seksu myśle o wszystkim tylko nie o tym co trzeba....Starania od marca 2015, wiek 26, hiperprolaktynemia i niedoczynność tarczycy u mnie, uszkodzona chromatyna plemnikowa i żylaki powrózka nasiennego u męża.
29.12.2016 r. - pierwsze nieudane IUI
07.03.2017 r. - embolizacja żylaków powrózka nasiennego męża -
Suchosc moze wynikac w braku podniecenia, a fakt ze podczas sexu myslisz o wszystkim innym to moze to byc przyczyna.
Moze poogladajcie jakies filmiki na rozgrzewkę -
annna83 łoooooo gorzej nie mogłaś trafić, tak coś czułam jak czytałam twój opis. u mnie nigdy nie potrafił (tu czytaj źle liczył jajka) byłam u niego 2 razy. przy każdej procedurze i za każdym razem wychodziłam zaryczana , że lipa. a po 2 dniach cud jaja piękne i o połowe więcej niż on naliczyl. MASAKRAhttps://www.maluchy.pl/li-72827.png
-
Jomika mi się wydaje, że składają się na to dwa główne czynniki: presja na "zrobienie dziecka" + te leki hormonalne które przyjmujemy. Jestem pewna, że one też nie pozostają bez wpływu na nasz organizm i na libido. Ja tak miałam np. od tabletek anty że jak je brałam seks mógłby dla mnie nie istnieć w ogóle (a brałam różne rodzaje, więc nie wynikało to ze złego doboru). Potem sama się śmiałam, że ta antykoncepcja gwarantowała 1000% skuteczności, bo skoro nie było seksu to wiadomo
Zresztą w naszej sytuacji ciężko o romantyczne uniesienia, kiedy tylko liczysz dni i godziny czy to już teraz, czy nie za wcześnie, czy nie za późno. Szczególnie kiedy zbliżają się "te dni" to presja rośnie, ciężko się wyluzować no i... jest jak jest.
annna83 lubi tę wiadomość
-
Jozefka, dzieki za link! fajna sprawa. Mam chwile kiedy nie wiem co robic, czy w ogole rzucic temat w cholere i sie pogodzic z tym sie nie da, a nie kombinowac jak kon pod gore..
I z tym libido, tez tak mam. tzn nasililo mi sie od kiedy zaczelam chodzic do kliniki, nie wiem ta wieksza swiadomosc, pecherzyk jest/nie ma, rosnie, nie rosnie, czy peknie, zniknal czy pekl, wiecie plus czas, kasa, etc to wszystko razem doklada tylko presji. i takiej obawy ze jak sobie odpuszcze to moze strace szanse. glownym powodem tego ze sie kocham jest szansa zajscia w ciaze a nie przyjemnosc:( takze wiem o czym mowicie..
U mnie wiesci nienajlepsze. W srd rano zrobilam sobie zastrzyk i wczoraj miala wiyte zeby spr czy pekl. Juz po mierzeniu tempki w czw rano wiedzialam ze do owulacji nie doszlo i oczywiscie usg to potwierdzilo. pecherzyk nadal jest, wczoraj mial 22 mm ale juz "dosc gruby dookola" (cokolwiek to znaczy- czy lekarz nie powinien mi tego wyjasnic?). "Dajemy mu jednak jeszcze szanse" i na podglad w sob.. a ja czuje ze jest to po prostu wizyta bezcelowa tylko zeby ilosc wizyt w cyklu sie zgadzala..
Jesli nie peknie, nie wiem co dalej.
W sobote tak sie sklada ze mam tez wyczekana wizyte u dr kokoszko. coraz czesciej chodzi mi po glowie zeby jakos ja zagadnac na temat zmiany na nia.
Wierze ze dr klos jest b dobrym lekarzem, postrzegalam go jako b zadaniowego, zorientowanego na rezultat jest tez mily itd. ale z drugiej str coraz bardziej przeskzdza mi ze wszystko jest w takim pospiechu, ze wychodze z minimum informacji, ze nie rozumiem powodow niepowodzen. Jak mi sie cos nie uda juz kolejny raz, naturalne jest dla mnie to zeby sie zatrzymac i zastanowic nad tym co sie zadzialo a tu mam wrazenie ze nie ma takiej refleksji. A przeceiz nawet wykres z OF moglabym przyniesc:) moze nalezaloby zbadac to i tamto, przyjrzec sie, zobaczyc czy sa jakies zaleznosci. Od czasu kiedy pokazalam mu wyniki tarczycy, ani razu nie zapytal czy TSH juz doprowadzone do poziomu ok- w necie czytalam ze niektorzy lekarze radza zeby wstrzymac dzialania dopoki TSH nie bedzie na zadowalajacym poziomie..bo moze to w ogole nie ma sensu- w naprotechnologii pnoc uwaza sie ze TSH powyzej 2 to naturalna antykoncepcja.
Za kazdym razem mam wrazenie ze dla p doktora jestem tam po raz pierwszy, kompletnie mnie nie pamieta a to troche rzutuje na moje poczucie bezpieczesnwta:)
Nie wiem, dziewczyny czy ja przesadzam? czepiam sie? oczekuje jakiegos specjalnego traktowania?
Bo bardzo mozliwe ze to po prostu moj nastroj, rozczarowanie tak sie odbija na tym jak postrzegam to wszystko.
aa moj lewy jajnik znalazl sie.. za macica
-
annna83 tu na forum obecnie jestem jedyna co miała nie miłą przygodę z dr. Kłos... ale znam kilka innych u których jego postępowanie doprowadziło do klapy pogadaj w sobotę z dr Kokoszko. nie chce siać paniki, ale ja do dr. Kłos co najwyżej bym poszła po wypisanie recepty a nie podejmowała się stymulacji która jest kosztowna i cieżka psychicznie. a i super, że jednak jajnik się znalazł (masakra)https://www.maluchy.pl/li-72827.png
-
a co do pamięcie innych lekarz dr. Kokoszko zawsze się wita ze mną na korytarzu (jakbyłam w ciąży dowiadywała się jak samopoczucie) a Stefanowicz - anioł nie kobieta, spotkaliśmy ją na zakupach, byliśmy z Jaśkiem, przystaneła pogadała, baaaaaaa pytała się o moje ciśnienie bo w ciąży z nim miałam problem. i choć drogie są u niej wizyty, i zawsze się spóźnia (bo tłumaczy dopóki nie zrozumiesz) mój Jaś to jej dziełohttps://www.maluchy.pl/li-72827.png
-
Annna83, ja co prawda z Gamety, ale zostałam dopiero z trzecim lekarzem, fo ktorego poszlam.
Pierwsza dr stymulowala mnie CLO, efektem byla torbiel czynnosciowa, chcialam dac jej druga szanse, ale tu pojawiło sie kolejne spięcie.
Do drugiego dr trafilam, bo wszystkie dziewczyny go chwaliły i pracował po poludniami - bylam dwa razy i nigdy wiecej, zupełnie sie nie dogadalismy, choc w jego kompetencje nie wątpię.
Trzeci dr byl wlasciwie z przymusu, bo oprocz dr nr 2 tylko on pracowal wieczorami. Mialam z nim niemile doswiadczenia ze szpitala, a w klinice okazal sie strzalem w 10. Juz nie raz siedzialam u niego 40/60min pomimo tego ze wizyty sa umawiane co 20min...
Jak czujesz ze to nie to, a przede wszystkim nie czujesz sie bezpiecznie i "zaopiekowana" to sie nie zastanawiaj tylko zmieniaj. -
Ania po pierwsze to Ci chciałam napisać żebyś może bez sensu nie szła jutro na dodatkowy monit u dr Kłosińskiego i nie wydawała 2 razy kasy, skoro i tak jesteś umówiona do dr Kokoszko na wizytę to ona może Ci zrobić usg i zobaczyć czy pęcherzyk pękł. I z tego co czytam to chyba będzie to lepsza opcja wiarygodniejsza
A co do pęcherzyka to jak zapodałaś w śr rano ovitrelle to do czw mógł jeszcze nie pęknąć bo ponoć może pęknąć do 48h po zastrzyku, a więc np. dopiero dziś rano, więc się nie martw na zapas. Mam nadzieję, że jednak okaże się jutro, że pękł.
Co do dr Kokoszko to potwierdzam to co Józefka pisze, że ona pamięta pacjentów. Do mnie też podeszła kiedyś na korytarzu (byłam akurat w salve z jakiegoś innego powodu) i zapytała jak tam, czy wszystko w porządku, jak się czuję itd. Ja rozumiem, że lekarz nie musi znać na pamięć historii choroby, bo w końcu ma tych pacjentów wielu, ale przecież oni mają Twoją historię w komputerze. Kokoszko przed każdą wizytą czyta co tam się działo i wszystko wie, nawet jak poszłam kiedyś do Zubrzyckiej stricte na wizytę ginekologiczną bo jakiejś infekcji dostałam intymnej, to jak tydzień później byłam u Kokoszko to się mnie pyta "jak tam, infekcja już wyleczona?". Więc tak wiele wcale nie trzeba aby "ogarniać" rzeczywistość, o ile ktoś chce.józefka lubi tę wiadomość
-
Calineczka, tak sie zastanawiam, probowalas polaczyc Inofem z metformina?
Ja bez lekow, w ogole nie mialam owulacji, przu stymulacji czesto nie pekaly (Ovitrelle tez nie zawsze dawal rade), odkad dostalam metformine i zaczelam pic 2saszetki Inofemu mialam naturalne owulacje w kazdym cyklu. Insulinoopornosci nie mam, mete bralam na poprawe jakosci komorek w zwiazku z PCOS. -
Bella no wlasnie nie próbowałam bo do tej pory w ogóle nie było mowy u mnie o metforminie, dopiero na ostatniej wizycie ten temat wyszedł i myślę że teraz od następnego cyklu stymulowanego zacznę brać metformine i wrócę też do inofemu. Bo teraz z racji przerwy w staraniach odstawiłam wszystko oprócz wit. D i kwasu foliowego... Co prawda Kokoszko kazała mi zrobić badania glukozy i insuliny przed decyzją o metforminie ale nawet jak one wyjda ok to i tak poproszę ja o ta metformine. W kazdym razie dzięki za podpowiedź, musze tego spróbować, tak czy owak nie zaszkodzi.
Bella93 lubi tę wiadomość
-
Przy PCOS czesto daja metformine nawet jesli wyniki krzywych sa ok.
Nie jest to jakis super lek, bo ma wiele skutkow u ubocznych (ja na początku mialam mdlosci i w zwiazku z tym ze jadlam slodycze i pilam %% mialam czasami biegunki), ale wielu kobietom pomaga. U mnie ten mix spisał sie na medal.