Weteranki bez tabu...lata walki o marzenia
-
WIADOMOŚĆ
-
U nas wskazanie jest takie: kariotyp męża,który jest bardzo rzadki( 1 przypadek udokumentowany w Chinach), urodziło się dziecko z wadą genetyczną w bliskiej rodzinie. Powiem szczerze, że wkurzałam się przez ten cały tydzień kiedy dowiedziałam się, że taki kariotyp. Nie chcemy ryzykować w ciemno z kariotypem męża. Wynik dostaliśmy z wykrzyknikami pomazany cały zakreślaczami ze stemplami 3 lekarzy, 2 laborantów i profesora. Jakby to miało zmienić naszą sytuację... Rozważamy dawcę.
Bea77_2 lubi tę wiadomość
5 lat starań,V-leiden,nietoler.pokarmowa, hsg,stymul.owu letrozolem,1*iui za granica,ciaża 11.2016,2 laparoskopie w ciaży z powodu bóli podbrzusza,poronienie zatrzymane w 8 tyg Gameta Rzgów- 08. 2017 rozpoczęcie ivf:), 3 histeroskopie,4 transfery nieudane, 04.2019 naturalna -
nick nieaktualnyKulkakulka wrote:U nas wskazanie jest takie: kariotyp męża,który jest bardzo rzadki( 1 przypadek udokumentowany w Chinach), urodziło się dziecko z wadą genetyczną w bliskiej rodzinie. Powiem szczerze, że wkurzałam się przez ten cały tydzień kiedy dowiedziałam się, że taki kariotyp. Nie chcemy ryzykować w ciemno z kariotypem męża. Wynik dostaliśmy z wykrzyknikami pomazany cały zakreślaczami ze stemplami 3 lekarzy, 2 laborantów i profesora. Jakby to miało zmienić naszą sytuację... Rozważamy dawcę.
Bea, dzięki- spełnienia niespełnionego Ci życzę z całego serca.Bea77_2 lubi tę wiadomość
-
Polly, niełatwa decyzja okupiona nerwami, stresem, płaczem, obwinianiem się,ale jednak kolejna szansa. Po emocjach przychodzi spokój i trzeba podjąć decyzję na trzeźwo. Mieliśmy już konsultację z embriologiem, który robiłby pgd ew. ivf z nasieniem dawcy. Nie sugerował niczego, przedstawiał jasno plan działania i w ostatnim zdaniu powiedział, źeby się zastanowić czy po tych wszystkich latach nie warto pomyśleć o swoim zdrowiu psychicznym i o sobie. Teraz jeszcze konsultacja z genetykiem. Mam nadzieję, że każda z nas doczeka się swojego szczęścia:)
Bea77_2 lubi tę wiadomość
5 lat starań,V-leiden,nietoler.pokarmowa, hsg,stymul.owu letrozolem,1*iui za granica,ciaża 11.2016,2 laparoskopie w ciaży z powodu bóli podbrzusza,poronienie zatrzymane w 8 tyg Gameta Rzgów- 08. 2017 rozpoczęcie ivf:), 3 histeroskopie,4 transfery nieudane, 04.2019 naturalna -
nick nieaktualnyKulkakulka wrote:Polly, niełatwa decyzja okupiona nerwami, stresem, płaczem, obwinianiem się,ale jednak kolejna szansa. Po emocjach przychodzi spokój i trzeba podjąć decyzję na trzeźwo. Mieliśmy już konsultację z embriologiem, który robiłby pgd ew. ivf z nasieniem dawcy. Nie sugerował niczego, przedstawiał jasno plan działania i w ostatnim zdaniu powiedział, źeby się zastanowić czy po tych wszystkich latach nie warto pomyśleć o swoim zdrowiu psychicznym i o sobie. Teraz jeszcze konsultacja z genetykiem. Mam nadzieję, że każda z nas doczeka się swojego szczęścia:)
Bea77_2, klamka, Kulkakulka, Klara Wysocka lubią tę wiadomość
-
Jeśli chodzi o komórki dawczyni nie wiem jak jest teraz w Gamecie, jeśli chodzi o nasienie to odsyłają do banku z Danii. Embriolog zasugerował samemu sprawdzić dawcę, potem się skontaktować z kliniką i załatwią nam nasienie bezpośrednio przed procedurą. Polly osoby,które mają dzieci korzystały z KD to osoby, które głównie korzystały z komórki dawczyni czy nasienia? Pytam się,bo mam wątpliwości czy podejść do uiu czy ivf, a w tej kwestii nie ma dużo info na forach.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 września 2018, 21:12
5 lat starań,V-leiden,nietoler.pokarmowa, hsg,stymul.owu letrozolem,1*iui za granica,ciaża 11.2016,2 laparoskopie w ciaży z powodu bóli podbrzusza,poronienie zatrzymane w 8 tyg Gameta Rzgów- 08. 2017 rozpoczęcie ivf:), 3 histeroskopie,4 transfery nieudane, 04.2019 naturalna -
nick nieaktualnyKulkakulka wrote:Jeśli chodzi o komórki dawczyni nie wiem jak jest teraz w Gamecie, jeśli chodzi o nasienie to odsyłają do banku z Danii. Embriolog zasugerował samemu sprawdzić dawcę, potem się skontaktować z kliniką i załatwią nam nasienie bezpośrednio przed procedurą. Polly osoby,które mają dzieci korzystały z KD to osoby, które głównie korzystały z komórki dawczyni czy nasienia? Pytam się,bo mam wątpliwości czy podejść do uiu czy ivf, a w tej kwestii nie ma dużo info na forach.
Znam pare korzystającą z nasienia dawcy. Mają super synka -
Byłam u dwóch lekarzy w Novum. Jeden mówi, że jak tylko rana po operacji się zagoi to mamy próbować inseminacje, bo naturalnie w ciąże nie zajde. Drugi mówi, że mam próbować naturalnie, bo on jako jeden z nielicznych uważa, że mój mięśniak mógłbyć przeszkodą. Dwaj specjaliści, dwie różne opinie. Spróbuje przez chwile naturalnie, potem inseminacja i in vitro (jak tylko damy rade kase odłożyć)Starania od 2015.
Morfologia 07.2017 - 0,9%
Morfologia 03.2018 - 4%
Morfologia 04.2019 - 5%
Laparaskopowe usunięcie mięśniaka 07.2018
Hsg -ok
IUI 24.04.2019
Histeroskopia 11.2019
Kariotypy - ok
IVF start 03.2020
ICSI - beta w 7 dpt 34 -
nick nieaktualny
Cześć Dziewczyny, moja Róża jest już na świecie jej zdjęcie wstawiłam na wątek „Gameta Rzgów”
Pozdrawiam Was wszystkie i życzę powodzenia nieustająco&&&klamka, sylvuś, niezapominajka2017, Bea77_2, Asiula86, Klara Wysocka, Madagaskar, japonka, emka29, edloteh lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyBea77_2 wrote:Juuuuuupiiii!!! Gratulacje!! Pędzę obejrzeć dzidzię! jak się czujesz?
Tyle razy już to pisałam-mam ją wbrew wszystkiemu. Oboje z mężem przełamaliśmy swoje „zasady”, 5 lat staraliśmy się o dziecko metodą ivf. Przed Różą transferowaliśmy 10 zarodków. Byliśmy zniechęceni, znużeni i pogodzeni z najpewniejszą porażką. Ja zwyczajnie zmęczona. A wtedy pojawił się pomysł AZ i pojawiła się ONA. Całą ciążę się o nią bałam. Każdego jednego dnia, godzinę po każdym usg bałam się na nowo. Od 17 tc była 8 dni w rozwoju do przodu a ja i tak drżałam o to dziecko. Dlatego wchodząc na cc już czułam ulgę. Pamietam, jak mój gin mi ją pokazał a nim podano ją mężowi panie położne mówiły „ale ładna”. Pomyślałam, że ważne jest tylko to, że po długiej podróży nareszcie jest w domu....
Powodzenia z serca. Każda z Was tu na tym forum doczeka się dziecka. Wierzę, że tak będzie i życzę Wam tego najmocniej✊️✊️japonka, Asiula86, Bea77_2, HanaMontana, evkill, sylvuś, emka29, migotka_83, zizia_a, juna, Klara Wysocka, Niezapominajka5, niezapominajka2017, klamka, tolerancyjna, sylwia80, edloteh, Borden lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Polly_love wrote:Dziękuję, czuję się bardzo dobrze. Miałam cc ale to nie tak, że jest to taka „bajka”, podczas której dziecko zostaje wyjęte z łona matki i wszyscy są szczęśliwi. To operacja, po której dochodzi się lepiej lub gorzej. Po 4 dniach ból ustąpił a do tego czasu malał z każdym dniem. Problemem była pionizacja, gdy wciąż pod wpływem lekow dożylnych, byłam w stanie ogarnąć siebie pod prysznicem, ponosić małą, przyjąć w szpitalu gosci, a następnego dnia rwało mnie wszystko poniżej pasa. Po 2 dobach byliśmy już w domu. „Byliśmy”, bo w szpitalu, w którym rodziłam można wykupić prywatną salę i tata dziecka może przebywać w niej 24h. Mała jest spokojna, ładnie je i sporo śpi. Wychodzimy już z chaosu, ogarnelismy nowy rytm dobowy. Jesteśmy szczęśliwi, wraz z nami cała rodzina, nasi przyjaciele. Róża urodziła się 29.09 a dzień później obchodziliśmy 12 rocznice ślubu. Możecie sobie wiec wyobrazić jaka to radość powitać dziecko po takim czasie
Tyle razy już to pisałam-mam ją wbrew wszystkiemu. Oboje z mężem przełamaliśmy swoje „zasady”, 5 lat staraliśmy się o dziecko metodą ivf. Przed Różą transferowaliśmy 10 zarodków. Byliśmy zniechęceni, znużeni i pogodzeni z najpewniejszą porażką. Ja zwyczajnie zmęczona. A wtedy pojawił się pomysł AZ i pojawiła się ONA. Całą ciążę się o nią bałam. Każdego jednego dnia, godzinę po każdym usg bałam się na nowo. Od 17 tc była 8 dni w rozwoju do przodu a ja i tak drżałam o to dziecko. Dlatego wchodząc na cc już czułam ulgę. Pamietam, jak mój gin mi ją pokazał a nim podano ją mężowi panie położne mówiły „ale ładna”. Pomyślałam, że ważne jest tylko to, że po długiej podróży nareszcie jest w domu....
Powodzenia z serca. Każda z Was tu na tym forum doczeka się dziecka. Wierzę, że tak będzie i życzę Wam tego najmocniej✊️✊️
Piękne słowa. Gratuluję z całego sercaWiadomość wyedytowana przez autora: 11 października 2018, 14:38
Polly_love lubi tę wiadomość
Tyle przeszliśmy, że wciąż nie wierzę, że Was mam..
Nigdy się nie poddawaj, bo warto walczyć.
Naturalsik ❤️
Po latach walki 💝 -
nick nieaktualny
-
Cześć
Wątek trochę ucichł, może go trochę ożywię
Chciałam tylko napisać, że w chwili obecnej czekam na @ i zaczynam stymulację fostimonem. Pewnie nie pamiętacie, ale to moje pierwsze podejście do ivf, więc jestem pełna optymizmu. Chyba pierwszy raz od dawna jestem spokojna i wierzę, że będzie dobrze.
Zamierzam od początku cyklu wziąć sobie l4 na trzy tygodnie, siedzieć w domu, nie stresować się i nadrobić zaleglości w książkach i serialach
Może macie jakieś wskazówki, na co zwrócić uwagę?IVF - I transfer 19.11.2018 - > 20.12. jest
mam Córeczkę -
nick nieaktualnyKlara fajnie, że tak do tego podchodzisz
Wskazówki.... Aktualnie mam pustkę w głowie co by tu konstruktywnego napisać. Sama stymulacja to pikuś. Po prostu idzie się za wskazówkami lekarza i co ma być to będzie. Po moim leczeniu to widzę, że nie mamy wiele wpływu na to wszystko
Powodzenia!Klara Wysocka lubi tę wiadomość
-
Fujitsu a jak u Was?
Co myslicie dalej zrobic?
Klara powodzenia &&&Klara Wysocka lubi tę wiadomość
Starania od 08.2015, endometrioza 3/4 st, 2 laparo, 3 hsg, 3 histero
8.03.2017 IVF ❄️❄️❄️nie przetrwaly rozmrozenia...
5.05.2017 ICSI 2.06.2017 crio 26.06.2017 crio
28.07.2017 ICSI 26.09.2017 crio [*] 8tc 14.02.2018 crio [*] 6tc
20.04.2018 ICSI brak mrozakow
22.03.2019 IMSI 13.07.2019 -
nick nieaktualnyniezapominajka2017 wrote:Fujitsu a jak u Was?
Co myslicie dalej zrobic?
Klara powodzenia &&&
Podejść do 3 ivf. Miałam zgłosić się w grudniu żeby zacząć ale miesiączka wypadnie w Święta więc nici. Jeżeli stymulacja będzie kiepska jak ta druga to więcej nie podchodzę. Jeżeli będzie co najmniej jak pierwsza - może czwarta ale nie wiem. Lekarz nie daje nam dużo szans.
Straciliśmy raczej nadzieję co do ivf i zajęliśmy się adopcją.Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 października 2018, 08:04
emka29 lubi tę wiadomość
-
To jest chyba dobre miejsce, żeby to napisać... 28.10 w zeszłym roku miałam wyznaczony termin porodu, do którego jak wiecie nie doszło... to chyba co roku będzie ciężki dzień. Nie mogę przestać myśleć, że mój synek kończyłby teraz rok. I nie sądziłam że rok później nadal nie będę nawet w ciąży. Od straty już 1,5 roku. Jedno IUI i 4 transfery. Czasem ciężko się nie poddawać.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 października 2018, 09:24
-
Japonka moja psycholog mowi, ze trzeba przepracowac strate bo inaczej nie jestesmy gotowe na przyjecie kolejnej ciazy.
Domyslam sie, ze musi Ci byc strasznie przykro. Ale moze slowa tej psycholog maja troche racji. Myslalas poszukac gdzies pomocy psychologicznej podczas staran? Mi to bardzo pomagaStarania od 08.2015, endometrioza 3/4 st, 2 laparo, 3 hsg, 3 histero
8.03.2017 IVF ❄️❄️❄️nie przetrwaly rozmrozenia...
5.05.2017 ICSI 2.06.2017 crio 26.06.2017 crio
28.07.2017 ICSI 26.09.2017 crio [*] 8tc 14.02.2018 crio [*] 6tc
20.04.2018 ICSI brak mrozakow
22.03.2019 IMSI 13.07.2019 -
fujitsu wrote:Podejść do 3 ivf. Miałam zgłosić się w grudniu żeby zacząć ale miesiączka wypadnie w Święta więc nici. Jeżeli stymulacja będzie kiepska jak ta druga to więcej nie podchodzę. Jeżeli będzie co najmniej jak pierwsza - może czwarta ale nie wiem. Lekarz nie daje nam dużo szans.
Straciliśmy raczej nadzieję co do ivf i zajęliśmy się adopcją.
Masz na mysli adopcje spoleczna? Czy gamet?Starania od 08.2015, endometrioza 3/4 st, 2 laparo, 3 hsg, 3 histero
8.03.2017 IVF ❄️❄️❄️nie przetrwaly rozmrozenia...
5.05.2017 ICSI 2.06.2017 crio 26.06.2017 crio
28.07.2017 ICSI 26.09.2017 crio [*] 8tc 14.02.2018 crio [*] 6tc
20.04.2018 ICSI brak mrozakow
22.03.2019 IMSI 13.07.2019 -
japonka wrote:To jest chyba dobre miejsce, żeby to napisać... 28.10 w zeszłym roku miałam wyznaczony termin porodu, do którego jak wiecie nie doszło... to chyba co roku będzie ciężki dzień. Nie mogę przestać myśleć, że mój synek kończyłby teraz rok. I nie sądziłam że rok później nadal nie będę nawet w ciąży. Od straty już 1,5 roku. Jedno IUI i 4 transfery. Czasem ciężko się nie poddawać.
Japonka... doskonale rozumiem. Mi trochę pomogła książka "O dziecku, które odwróciło się na pięcie"4 lata starań i jedna ciąża biochemiczna i jedno poronienie,
mutacja MTHFR,
niedoczynność tarczycy,
leczenie immunologiczne
IFV ICSI w Fertimedica Warszawa,
punkcja 29.08, 2 blastocysty, 2 nieudane transfery